Dziś jest:
Piątek, 27 grudnia 2024
Twierdzenie, że Ziemia to jedyny zaludniony świat w nieskończonej przestrzeni jest równie absurdalne jak przekonanie, iż na całym polu prosa wyrośnie tylko jedno ziarenko.
/Metrodor, filozof grecki z IV wieku p.n.e./
Komentarze: 0
Wyświetleń: 13945x | Ocen: 41
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
ŻYCIE NA OBCYCH PLANETACH – WNIOSKI Z MATERIAŁU ZGROMADZONEGO PRZEZ FN
Na początku zajmowania się UFO człowiek zadaje sobie proste pytanie: jest to całe UFO czy też go nie ma? Gdyby to była prawda, to mówiłby o tym „mój mądry tatuś”, wielbiony przeze mnie nauczyciel, traktowany jak autorytet wokalista znanego zespołu, pan w garniturze prowadzący wieczorne wiadomości czy wreszcie ksiądz. A oni milczą na ten temat jak najęci, a kiedy ktoś ich zapyta o UFO – wybuchają rubasznym śmiechem i kręcą „kółka na czole”… Skoro tak, to całe to zamieszanie z UFO jest wielką hucpą i tyle!
Ale nieliczni zaczynają wchodzić głębiej w temat. Co pomaga? Bardzo własna obserwacja takiego obiektu lub taka obserwacja wśród osób nam bliskich, które wiemy, że nie kłamią. Z upływem kolejnych lat i poznawania kolejnych kart tego wielkiego pasjansa do każdego zacznie docierać niesłychana prawda, że Ziemia jest odwiedzana przez obce cywilizacje. Jeśli ruszycie w świat, aby poszukiwać bezpośredniego kontaktu z ludźmi, którzy na wszystkich kontynentach mieli nieprawdopodobne szczęście przeżyć Bliskie Spotkanie Trzeciego Stopnia z UFO (bezpośredni kontakt) uderzy was kilka rzeczy. Pierwsza – ci ludzie mniej więcej opowiadają to samo mimo tego, że na przykład niepiśmienny hodowca reniferów na Syberii nie miał szans wertować internetu i przygotowywać się do opowiadania „bajeczki o spotkaniu z obcymi”, a mówi praktycznie to samo, co tajlandzki mnich czy farmer z zapomnianej brazylijskiej wioski. Podczas takich spotkań ludzie czasami dostępują zaszczytu odbycia rozmowy z obcymi i zadania im pytań dotyczących ich świata. Tego typu rozmowa jest bardzo często traktowana jako rodzaj podziękowania, nagrody za stres i uciążliwości spotkania z UFO. W jakim języku jest prowadzona? Najczęściej telepatycznie, choć zdarza się także, że któryś z obcych bezbłędnie mówi w naszym ziemskim języku, gdyż opanowanie go nie jest dla nich najwyraźniej żadnym problemem.
Relacje ludzi o odpowiedziach obcych istot dotyczących „ich świata” są bodaj najbardziej zagadkowym fragmentem badań dotyczących UFO. Zauważyliśmy, że o tych sprawach przeważnie się nie pisze nawet w specjalistycznych pismach. Być może tak jest czynione w obawie, że to jest tak nieprawdopodobne, że wielu w ogóle zrazi do UFO, gdyż o ile ludzie mogą jakoś (z trudem, ale jednak) przełknąć informację, że jesteśmy odwiedzani przez obce istoty w cudownie zaawansowanych technologicznie pojazdach powietrznych, to wizje ich świata przekazane ludziom… no nie, w to już nikt nie uwierzy!
My jednak zbieramy od ćwierć wieku takie relacje na całym świecie i ze zdumieniem widzimy, że one wszystkie tworzą elementy „tej samej układanki”. Skoro tysiące elementów rozrzuconych na wszystkich kontynentach tego świata idealnie tworzą harmonijną całość, to znaczy, że ten obraz jest prawdziwy. Odrzucamy wszelkie idiot-teorie o wielkiej sieci „agentów mistyfikatorów”, którzy jeżdżą po świecie i ich jedynym celem jest robienie ludziom wody z mózgu, aby potem kilka osób z dalekiej i zapomnianej przez wielki świat Polski „nabrało się i kupiło bajeczkę na resorach”. Absurdalność tej tezy pomińmy milczeniem.
Czytelnicy serwisu FN często zadają nam zaskakujące pytania, na przykład:
- Czy wiecie coś o tym, że na innych planetach jest muzyka? Czy oni słuchają zespołów typu rockowego? Czy jest piłka nożna albo podobne gry?
Odpowiedzi na takie pytanie oczywiście nie nastręczają większych trudności, gdyż rzeczywiście jest na przykład muzyka, ale podczas naszej narady w Bazie FN pojawił się pomysł trochę przewrotny. Mamy dosłownie tysiące relacji o spotkaniach z UFO z całego świata i tam pojawiają się ważne wątki dotyczące tego, jak wyglądają „tamte światy”. Są różne, niektóre mniej lub bardziej zaawansowane, ale może warto jest napisać tekst przewrotny, w którym opiszemy nie to, co jest, ale to, czego tam po prostu nie ma. I tak zebraliśmy kilka spraw i przedstawiamy w tym tekście. Zawsze przy okazji takich tekstów mamy kilka wiadomości w stylu:
- A skąd wy to niby wszystko wiecie? Proszę o linki, linki do tych rzeczy!
W domyśle: skoro czytający „nic o tym nie słyszał ani nie wiedział”, no to ani chybi „tego nie ma”. A jak jeszcze nie ma tego upiornego „linka do…”, no to już nie ma, nie było i nie będzie! Ale na potrzeby tego tekstu także to pomińmy uśmiechem i pokiwaniem głową. Była prośba to FN? Jest nasza odpowiedź.
Na początek pierwsze zastrzeżenie: są miliardy miliardów światów o wiele bardziej prymitywnych niż nasza cywilizacja, na których nie ma nawet odrobiny tej wiedzy, którą my posiadamy. Są także miliardy miliardów światów bardziej rozwiniętych, które dawno za sobą mają okres „tysięcy nawzajem zagryzających się religii” czy „poszatkowania planety na nacjonalistyczne zagony”. Tylko drobny promil promila odwiedza zapomnianą małą niebieską planetę na skraju Drogi Mlecznej. Warto jednak powiedzieć wszystkim, czego w ich światach „nie ma”. A taka informacja pozwoli sobie wszystkim wyrobić zdanie na temat tego, jak wyglądają „planety zamieszkałe przez wyższe od naszej cywilizacje”.
I drugie zastrzeżenie: w tym zestawieniu korzystamy z wiedzy uzyskanej na wykładach w USA czy w innych częściach świata, ale przede wszystkim jest to efekt naszej pracy dokumentacyjnej.
CZEGO NIE MA NA WYŻEJ ROZWINIĘTYCH OD ZIEMI PLANETACH ZAMIESZKAŁYCH PRZEZ ISTOTY ROZUMNE?
NIE MA MIĘSA JAKO POKARMU
Nie dopuszczają możliwość, że można zabić żywą istotę sprawiając jej niemiłosierne cierpienie, a następnie jej ciało częściowo spożyć, a częściowo przeznaczyć na torebkę czy pokrowiec na fotele samochodowe. Ich zdaniem jedzenie mięsa jest typowe dla cywilizacji drapieżnych i barbarzyńskich, do której zaliczają także naszą planetę. W tym sensie nikt nie traktuje poważnie zbiorowości zabijających inne żywe istoty z powodów konsumpcji.
NIE MA LALEK
Obcy przestrzegają przed tworzeniem wszelkich „małych imitacji ludzi”. Ich zdaniem tego typu rzecz jak lalka poprzez kształt zyskuje coś w rodzaju „prostej świadomości”. Jeśli tylko w pobliżu lalki znajdzie się człowiek obdarzony potężną zdolnością do „kształtowania materii umysłem” (często nieświadomą), lalka zacznie nabierać cech istoty żywej, a nawet może być przejęta przez siłę demoniczną. Uczenie dzieci „zabawy czymś, co przypomina zwierzęta czy ludzi” prowadzi do wspomagania w tym małych istotach złego przeświadczenia, że „ludzie i zwierzęta to duże zabawki”.
NIE MA ZWIERZĄT DOMOWYCH
Na obcych planetach zwierzęta są tylko i wyłącznie w naturalnym środowisku. Obcy absolutnie nie rozumieją ludzi, którzy kupują zwierzęta na zasadzie „żywych zabawek - umilaczy nudnego życia”. Jest to traktowanie żywych istot na zasadzie podobnej jak sprzęty domowe. Kiedy jest niepotrzebny lub się znudzi – wieli przywiązuje swoje zabawki do drzewa w lesie, aby „sobie zdechły”. Ci, którzy są przekonani o wielkiej swojej „miłości do zwierząt” i z tego powodu mają ich pełno w domu według obcych czynią to ze swojego skrywanego egoizmu, gdyż tak chcą zalać swoją duchową pustkę i wypełnić ją „żywym, zakupionym przyjacielem”. Ziemia także w tej kategorii jest na samym początku drogi.
NIE MA GIER KOMPUTEROWYCH
Obcy zawsze powtarzają, że wszelkie popularne na naszej planecie rozrywki w postaci gier komputerowych doprowadzają do „spustoszenia ludzkich duszy”. Małe dzieci uczą się zabijać w najbardziej wyrafinowany sposób, co jest „nagradzane” większą ilością punktów. Ostatnio jeden z kanałów telewizyjnych pokazuje serial dokumentalny o mordercach, dla których inspiracją były gry komputerowe lub brutalne filmy. Ten serial wydaje się być wielkim potwierdzeniem tego, co mówią ludziom obcy podczas CE III.
NIE MA RELIGII
Nie istnieją różne, nawzajem się zaciekle zwalczające obozy, które są przekonane, że akurat oni „są szczęściarzami”, bo urodzili się w takim miejscu Ziemi, gdzie jest „prawda o Bogu i życiu po śmierci najlepsiejsza”. Oczywiście obcy mówią o potędze Kreacji (tak nazywają Boga), o reinkarnacji, o prawach dotyczących doskonalenia się każdej cząstki wszechrzeczy, ale nie nazywają tego żadną „religią”, ale wiedzą taką samą jak matematyka czy fizyka. Twierdzą, że tak ostry podział Ziemi na „religijne zagony” zakończy się bardzo źle. Ale nie tylko to będzie źródłem naszych kłopotów.
NIE MA POGRZEBÓW
W światach, w których traktuje się śmierć fizycznego ciała jako normalny proces „zużycia się pojazdu, w którym swoje przygody przeżywa nieśmiertelna dusza” nie istnieje coś takiego jak pełen łez i lamentu bliskich pogrzeb. Dla nich jest to jedynie naturalny i pełen radości etap, gdyż nikt przecież by nie chciał całe życie spędzić tylko w jednym przebraniu. Odchodzą (w świecie naszej materii nie ma „nieśmiertelnych”), ale czynią to tak, jak my traktujemy wieczorne położenie się do snu. Nikt z tego nie robi „ceremonii”.
NIE MA WYSYPISK ŚMIECI
Obcy starają się nie produkować żadnych śmieci, gdyż starają się nie posiadać żadnych „zbędnych rzeczy”. Wszelkie odpady wynikające z fizycznego życia są utylizowane, wręcz anihilowane do poziomu gazów (tlenu i azotu) na poziomie domów. Nie istnieją rosnące góry śmieci zanieczyszczające w stopniu niewyobrażalnym ziemię wokół często w promieniu setek kilometrów (tak, to nie jest żart). O wielu zanieczyszczeniach nasza nauka jeszcze nie wie… Zresztą, w ogóle ziemska nauka jest na etapie „początku początku”.
NIE MA LEKÓW
Leki nie są potrzebne, gdyż nie ma chorób w ziemskim rozumieniu. Ich zdaniem słowo „choroba” powinno zostać zastąpione sformułowaniem „zakłócenie równowagi”. Twierdzą, że wszystkie choroby mają podłoże albo w poprzednich wcieleniach, albo na skutek „zakłócenia równowagi” przez współczesny świat (spożywanie mięsa, nabijania duszy złymi emocjami, złą energią itp.) Wiele rozwiniętych ras ma tak wysoki poziom rozwoju duchowego, że tylko za pomocą myśli są w stanie cofać wiele ludzkich chorób czy nawet urazów fizycznych. Cudowne uzdrawianie znane ze „świętych pism wielkich religii” jest niczym innym jak właśnie „wyrównywaniem energii przez potężne istoty duchowe”, co wygląda na cud i ingerencję siły wyższej. Tymczasem „ową siłą” jest ta potężna istota. Ludzie także rodzili się jako „chodzące potęgi mocy”. Ich imiona znacie i bez trudu wymieni ich każdy z pamięci…
NIE MA FILMÓW
Według obcych jednym z największych przekleństw naszej cywilizacji są tak rozwinięte „ruchowe obrazy jako źródło rozrywki”. Obcy mówią, że film w sposób sztuczny wywołuje w człowieku napięcie, a ono z kolei prowadzi do depresji, przeróżnych schorzeń, a także tak potwornych rzeczy jak rak. Czym według nich jest rak? To zła energia wprowadzona do duszy, która potem „przepoczwarza się” w intruza w ciele. Owa „narośl” przechodzi oczywiście na kolejne wcielenia, stąd nowotwory u małych dzieci, których nijak nie są stanie wyjaśnić z punktu widzenia „sprawiedliwości Boga” takie religie jak np. Chrześcijaństwo… Nie można kreować czegoś, co jest sztuczne i wprowadzać tego do umysłów ludzi jako „półprawdę, która zmienia się w duszy w prawdę”. Tam nie ma filmów, nie ma „rozrywkowych programów”. A mimo tego twierdzą, że ich poziom „szczęścia i spełnienia” jest n-krotnie razy większy niż nas i może być tylko porównywany do stanu, który w naszym języku jest opisywany jako „Nirwana”.
NIE MA MUZYKI ROCKOWEJ
Nie ma muzyki, której agresja wynikająca ze słów i jednostajnego rytmu jest niczym podłączenie do żył duszy kroplówki, która zawiera płyny wyciągnięte z lokalnego ścieku nieczystości. Nie rozumieją, jak można słuchać rzeczy, które w sposób tak straszny niszczą słuch, harmonię, spokój, subtelną i cudowną konstrukcję energetyczną, którą stanowi ludzkie ciało fizyczne i dusza je napędzająca i sterująca… Są światy, które mają muzykę, ale stanowi ona inspirację dla duszy, wspomaga harmonię, jest podobna intensywnością do tego, co możemy usłyszeć w naturze wokół nas.
NIE MA KOŚCIOŁÓW
Jeśli traktuje się „duszę, prawa kreacji i wędrówki dusz” jako wiedzę a nie religię, wtedy „miejsca lepszego kontaktu z energią centrum” tracą rację bytu. Nie ma żadnych świątyń czy kościołów, gdyż dla nich… cały świat jest „świątynią Kreacji, w której trzeba zachować czystość, ciszę i spokój”. Stąd ich pojazdy przeważnie obezwładniają ludzi trafiające na pokłady UFO… brakiem wszelkich widocznych sprzętów i ascetyczną wręcz przestrzenią, w której jest „światło i harmonia”. Wszelkie wnętrza pojazdów pełne migających lampek z „Sokoła Millenium” z Gwiezdnych Wojen to wierutne bzdury…
NIE MA CMENTARZY
Czy pamiętacie scenę z pierwszych „Gwiezdnych Wojen” (jeszcze raz przywołamy tutaj ten znakomity film), kiedy to mistrz Obi Wan-Kenobi umiera i jego ciało materialne „znika”? Tak właśnie kończą swoje fizyczne bytowanie materialnego ciała wyższe rasy. Trochę niższe (w rozwoju duchowym) pozostawiają ciała, ale ulegają one anihilacji. Ich zdaniem tworzenie cmentarzy i rywalizacja ludzi w „wypasionych pomnikach” jest absurdem. Cmentarze tworzą także mylne wyobrażenie ludzi, że tam leży „babcia czy wujek”. Tymczasem tam leży tylko jego przegniła ziemska powłoka, z której on czy ona (czyli dusza stanowiąca 99,99999 procent tego, co nazywamy człowiekiem) jest już gdzie indziej. Tymczasem całe rodziny z dziećmi „idą odwiedzić babcię” i wbijają w umysły dzieci przekaz: kiedy umrzesz, to będziesz na cmentarzu. Stąd ta armia „pozornie wierzących, a naprawdę całkowicie niewierzących” wokół nas…
NIE MA PRZELUDNIENIA
Liczba ludności na planecie takiej jak Ziemia nie powinna przekraczać 500 milionów ludzi. Każdy milion ponad tę liczbę sprawia, że Ziemia nie jest w stanie w sposób naturalny „nadrabiać strat” poczynionych przez ludzi choćby przez to, co wydychamy… Obcy twierdzą, że wydobywanie grabieżcze naturalnych surowców Ziemi to jest po prostu „poza skalą” oceny naszej cywilizacji. Nie znamy szczegółów tego, jak sobie z tym radzą, ale wiedząc o tym, jak traktują seks… Kiedyś poświęcimy temu więcej miejsca, ale dziś powiemy tylko jedno: tam jest moralność jako rzecz naturalna, która jest częścią duchowości. Fascynujący temat, ale o tym kiedy indziej.
NIE MA PAŃSTW I NARODÓW
Ziemia jest poszatkowana na „narodowe zagony”, czyli ludzie żyjący na jednym „zagonie” starają się walczyć i rywalizować z innymi „zagonami”. Czasami jawnie (wojny, sport), a czasami ukrycie (rywalizacja na PKB, na długość życia, na ilość broni i wojska itp.). Wyższe światy mają okres „nacjonalizmów” za sobą. Obowiązuje myślenie planetarne, a bardzo pomaga w tym wiedza o reinkarnacji. Świadomość tego, że dusza może swobodnie podróżować po „ciałach różnych płci i różnych zagonów” w sposób doskonały leczy z choroby nacjonalizmów. Ich zdaniem wyjście z matni myślenia „mój zagon / twój zagon / wara od mojego!” zajmie ludzkości jeszcze kilka tysięcy lat!
NIE MA RZĄDÓW I KRÓLÓW
Konsekwencją powyższego „braku państw” jest także brak „rządów i królów” w naszym rozumieniu. Liderami danej społeczności są najbardziej rozwinięte duchowo jednostki, a także „Planetarne Rady Mistrzów Duchowych”. W jeszcze wyższych światach zanikają także… płcie, a umysły tych potężnych istot potrafią swobodnie tworzyć myślą „pojazdy i wszelkie inne rzeczy”, a następnie także myślą tworzyć ciało materialne… Ten temat też będzie wymagał kiedyś omówienia.
NIE MA PIENIĘDZY
Kwestia ta wielokrotnie pojawiała się w relacjach rozmów z „obcymi na pokładach UFO”. Ich odpowiedzi były jednoznaczne: tam nie ma pieniędzy! Pieniądze są konieczne (nikt tego nie kwestionuje!) na prymitywnych etapach rozwoju społeczności, kiedy to tylko one są w stanie zachęcić ludzi do działania, co wynika z potęgi ludzkiego ego. Wraz z rozwojem duchowości potrzeba istnienia pieniędzy zanika. Tu mała uwaga do wszystkich czytelników serwisu FN zapatrzonych w postać Janusza Korwina-Mikke – tamte światy nie są żadnymi „komunizmami i socjalizmami”, jak niektórzy mylnie myślą… Jeśli zaczyna być postrzegana duchowość jako wiedza, powstaje następny etap organizacji społeczności, który nie jest jeszcze znany ludzkości. Jego opis będzie niezrozumiały dla nas, którzy znamy tylko to, co „na świecie wokół lub w jego historii”.
NIE MA CHORÓB I UMIERANIA „W ZIEMSKIM STYLU”
Czym jest choroba według obcych – już pisaliśmy. Konsekwencją jest także brak tego, czego boi się każdy z nas, czyli umierania. 95 proc. ludzi umiera dziś w samotności w szpitalnych lub hospicyjnych łóżkach. Mimo licznej rodziny statystyka pokazuje, że te ostatnie „godziny” są niestety samotne i pełne bólu i cierpienia, czego boi się każdy normalny człowiek. Rozwój duchowy sprawia, że istota żywa potrafi zapanować także nad tym procesem i „zanik czynności życiowych ciała fizycznego” przebiega spokojnie, łagodnie i naturalnie. To także jest „poza zasięgiem zrozumienia” współczesnych ludzi. Na podobnej zasadzie, jak nigdy nie zrozumiemy „potęgi Kreacji” (tak oni nazywają Boga).
NIE MA BRONI DO ZABIJANIA ŻYWYCH ISTOT
Nie ma żadnych urządzeń, których celem jest pozbawianie życia jakiejkolwiek żywej istoty. Duchowość kiedyś na drodze ewolucji zlikwiduje państwa, religie i „nienawidzące się nawzajem zagony”, więc zniknie także sens istnienia broni. Temat zresztą także będzie wymagał szerszego omówienia w przyszłości.
NIE MA SPORTU
Według obcych to, co my nazywamy „sportem” jest tak naprawdę wojną, choć ukrytą pod płaszczykiem „honorowej rywalizacji”. W sporcie chodzi bowiem o to, aby „pokonać przeciwnika”, czyli tak naprawdę go „zabić”. Ludzie godzinami oglądający zmagania sportowe są tak naprawdę na „wydumanym froncie wojny”, o której skrycie marzą i którą podziwiają. Nieprzypadkowo kilka wydarzeń sportowych zamieniło się w kilka godzin w jawne wojny całych państw (np. Wojna Futbolowa). Mimo braku sportu obcy (z ludzkich ras) mają piękne ciała, które wydają się przypominać posągi starożytnej Grecji. Zapytani o to odpowiadali, że ludzie mogliby więcej zyskać na „urodzie zewnętrznej” poprzez oczyszczenie duszy, gdyż to ona kształtuje bardziej ciała niż wszelkie siłownie.
... a to tylko mały ułamek tego, czego nie znajdziecie "w wyżej rozwiniętych światach".
Mamy nadzieję, że ten tekst spodoba się naszym czytelnikom, gdyż jest - tak podejrzewamy -„inny niż wszystkie, które ukazały się w polskiej sieci”. Nie wierzycie w to, co napisaliśmy? Nie szkodzi. Negujecie to, że kiedyś zanikną „religie i państwa”?! To nie ma znaczenia. Wszystko, co zostało napisane powyżej jest oparte o wiedzę, którą na całym świecie udało nam się zgromadzić przez ostatnie ćwierć wieku (czas leci bardzo szybko!).
Na koniec jeszcze o muzyce. Jest kilka znanych utworów muzycznych, które według naszych źródeł „nie pochodzą stąd”. Czy to oznacza, że dany kompozytor miał CE III, które zataił w swoich wspomnieniach? Być może. Czy wytłumaczeniem tego jest fakt, że komponując dany utwór „połączył się” z wielką Kroniką Akaszy (wielkie centrum wiedzy wszechświata) i bezbłędnie odczytali utwór, który wiele tysięcy lat powstał na innej planecie? Niewykluczone. Niezależnie od tego, która wersja jest prawdziwa, poniżej właśnie „taki utwór” (jest ich całkiem sporo). Skąd to wiemy? Skąd pewność, że akurat „ten kawałek” jest z innej planety? A to kolejne pytanie, na które nie odpowiemy, tylko w zadumie i z uśmiechem zasłuchamy się w płynącą melodię w Bazie FN, która towarzyszyła nam w trakcie pisania tego tekstu… ;)
PO PUBLIKACJI
Tekst wzbudził bardzo duże zainteresowanie naszych czytelników. Otrzymaliśmy wiele wiadomości z prośbą o kontynuację tematu i napisanie, co tam JEST, a czego nie ma u nas. Oczywiście powstanie taki tekst, ale... dwie sprawy. Pierwsza - szaleństwo "cmentarzy ludzkości", która za grosz nie wierzy w żadne tam "pierdoły o życiu po życiu", ale stara się urządzać zmarłym udane życie na... cmentarzu.
Proponujemy kliknięcie na link prowadzący do naszego zdjęcia dnia.
http://www.nautilus.org.pl/zdjecie-dnia,662,cmentarz-jak-male-osiedle---fn-2016.html
Bardzo ciekawe są niektóre komentarze pod tekstem. Dla wielu osób brak tego całego naszego szaleństwa sztucznie wykreowanej rzeczywistości to "nuda" i oni prawie żałują obcych, których życie "jest jednostajne", bo nie chodzą na mecze, nie upijają się "choć jest tak fajnie", nie mają państw i nie wiedzą co to poczuć "Narodową Siłę!", a także nie oglądają filmów i nie grają w krwawe gry komputerowe... Spodziewaliśmy się takiej reakcji po naszej publikacji, gdyż takiego tekstu na naszych stronach jeszcze nie było, a znamy mentalność "dwunożnych istot zamieszkujących trzecią planetę od Słońca" i bylibyśmy wielce rozczarowani, gdyby okazało się, że się pomyliliśmy. W każdym razie wszystkim pięknie dziękujemy za komentarze - one także dają nam dużo wiedzy o tym, jak mówić/pisać o takich rzeczach, jak życie na obcych planetach.
Trochę w odpowiedzi na te komentarze postanowiliśmy dodać jeden element, którego absolutnie nie ma w tamtych światach. Ale tego elementu na pewno naszym miłośnikom "nacjonalizmów, państw i ostrej muzyki"nie byłoby brak...
Poniżej zdjęcie dziewczynki umierającej na raka, które wstrząsnęło milionami ludzi na całym świecie. Pokazuje ono potworny ból i bezgraniczne cierpienie, które jest związane z umieraniem na nowotwór. W wyższych od naszego światach TEGO NIE MA dzięki temu, że nie mają przede wszystkim tych rzeczy, które zostały wymienione powyżej... Tak odpowiadają na pytanie, dlaczego ludzkość jest w ostatnich latach wręcz dziesiątkowana przez choroby nowotworowe i dlaczego tak bardzo cierpi tyle ludzi na Ziemi.
Tak wygląda "prawdziwe oblicze planety Ziemia". TO ZDJĘCIE JEST NASZYM ZDANIEM NAJPRAWDZIWSZYM OBRAZEM-SYMBOLEM NASZEJ CYWILIZACJI, O NIEBO LEPSZYM NIŻ CAŁA RESZTA ZDJĘĆ TEGO ŚWIATA.
Andy Whelan zrobił zdjęcie umierającej na nowotwór córce. Twarz dziewczynki wykrzywia grymas cierpienia. Na jej chorobliwie wychudzonym ciele widoczne są żyły. Napięte mięśnie nie pozwalają spokojnie leżeć i wypoczywać. Zdjęcie było udostępniane ponad 11 tysięcy razy.
Andy podpisał fotografię:
To najtrudniejsze zdjęcie, jakie przyszło mi zrobić. Jest na nim moja czteroletnia córka. Kilka dni temu dostała diagnozę, według której zostało jej kilka tygodni życia, po batalii z rakiem, jaką toczyła przez ponad dwanaście miesięcy. Ta fotografia została zrobiona w chwili, kiedy my, jako rodzice, nie mogliśmy dać jej żadnego wsparcia [...], kiedy stawiała czoła temu rozdzierającemu bólowi w samotności. Niestety, to nie jest rzadki widok dla naszej rodziny [...] widzimy to regularnie, każdego dnia i nocy, obecnie coraz częściej. To jest prawdziwa twarz raka. Żyły mojej małej dziewczynki wychodzą spod jej skóry, samotna łza spływa z policzka, jej ciało jest zesztywniałe, a jej twarz wykrzywiona z bólu.
Czy na pewno warto trzymać się naszej "rozrywkowej, drapieżniczo-pasożytniczej" natury? Z tym pytaniem zostawiamy wszystkich czytelników obiecując, że do tematu "Życie na Obcych Planetach według materiałów FN" wrócimy.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 13945x | Ocen: 41
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
DRONY NAD USA
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie