Sob, 6 sie 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
POGORZELISKO PO PRZELOCIE OGNISTEJ KULI
Piorun kulisty zniszczył domek letniskowy w Okalewie
W naszym serwisie nie było do tej pory o fenomenie tzw. piorunów kulistych, a jest ku temu okazja. Oto informacja, którą zamieścił dziennik Super Express.
Do ataku pioruna kulistego miało dojść w nocy z 30 na 31 lipca we wsi Okalew.
"To niewiarygodne! Piorun kulisty zniszczył domek letniskowy w Okalewie (woj. łódzkie). - Ciągle trzęsą mi się ręce. Jeszcze niedawno spałam tu z wnukami - pokazuje zwęgloną wersalkę Halina Greif (55 l.).
- Rany boskie! - wzdychają mieszkańcy Okalewa, którzy przychodzą oglądać domek sąsiadów. - W życiu czegoś takiego nie widziałem - łapie się za głowę Władysław Jędrzejewski (91 l.), oglądając zniszczony pokój.
Gazety ocalały
Zwęglona tapicerka na wersalce i poręczy fotela. Wypalony dywan. Stopiona obudowa telewizora spływa na szklany ekran. Bezkształtna masa plastiku przy oknie to dawna zasłona. Po firance nie ma śladu. Stopione są styropianowe listwy przy suficie. Wizytę pioruna bez szwanku przetrwały... ułożone obok kominka gazety i książka na półce. Na szczęście feralnej nocy w letnim domku nie było nikogo.
Ognisko przeszło przez dom
Burza nad Okalewem przeszła w nocy z soboty na niedzielę. - Dochodziła pierwsza. Błyskało co chwilę, więc odłączałem kabel anteny satelitarnej. Usłyszałem przeciągły grzmot, jak seria bomb - opowiada z przejęciem Janusz Mikołajczyk (31 l.) z domu naprzeciwko. - Po chwili za domkiem sąsiadów zobaczyłem kilkumetrowy łuk ognia. Jakby ktoś rozpalił wielkie ognisko, ale w poziomie. Potem wszystko zniknęło.
Nazajutrz sąsiedzi zwrócili uwagę, że z okna domku państwa Greifów zniknęła firanka. Gdy podeszli bliżej, zobaczyli wypalone wnętrze.
Przeszedł przez instalację
Andrzej Greif (57 l.) sądzi, że piorun uderzył w maszt na dachu budynku i dostał się do pokoju przez instalację elektryczną. - Puszki w ścianach są wypalone - mówi. - Wypadł ze ściany, kotłował się po pokoju, a potem uderzył w okno i wyleciał. Szkło rozprysło się na zewnątrz.
Właściciele domku szacują straty na 7-8 tys. zł. - Miałam go właśnie ubezpieczyć - wzdycha pani Halina.
Tej samej nocy piorun uderzył w położoną nieopodal stodołę. Budynek z 8 tonami siana i słomy spłonął.
Stodoła znajdowała się w gospodarstwie należącym przed laty do rodziców Haliny Greif. - Nie wierzyłam w przesądy, ale czy to przypadek? - zastanawia się kobieta.
__________
Od redakcji:
Mamy kilka relacji w naszym archiwum, które mówią o "małych jasnych kulach", które w całkowitej ciszy przeleciały przez dom. Były one interpretowane jako pioruny kuliste, ale jest to błąd, bo pioruny wydają z siebie charakterystyczny syk.
Co wiemy o tym zjawisku? Niewiele. Najczęściej pioruny kuliste występują podczas burzy, mają wielkość od 5 do 30 centymetrów, wokół pioruna widać ogniste języki, a nad kulą unosi się dym. Za każdą kulą ciągnie się wyraźny ogon, a ona sama jest otoczona wyraźną aureoloą. Potrafi przybierać różne barwy, od żółtej, przez czerwoną do jasnoniebieskiej. Po przelocie pioruna wokół czuć zapach spalenizny jak podczas spawania. Charakterystyczne, że wiruje w różnych kierunkach.
Opisy świadków mówią, że piorun potrafi wpaść do pomieszczenia i tam poruszać się przez kilkanaście sekund, po czym... eksplodować w ognistej eksplozji. Jest kilka teorii wyjaśniających to zjawisko. Jedna z nich mówi, że piorun powstaje w momencie uderzenia tzw. pioruna liniowego. Ma to być wirująca antymateria albo - według innej hipotezy - plazma.
Jest wiele znaków zapytania, ale jedno jest pewne - czymkolwiek jest piorun kulisty, to na pewno opanował perfekcyjnie sztukę antygrawitacji. Być może to jest klucz dla naszych naukowców, którzy poszukują "Świętego Graala" napędów antygrawitacyjnych. To jest możliwe - a najlepszym dowodem jest właśnie zjawisko pioruna kulistego.
Sob, 6 sie 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.