Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7437x | Ocen: 14
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
DLACZEGO MAŁE DZIECI UMIERAJĄ?
Te osoby, które miały tę smutną okoliczność bycia na pogrzebie małego dziecka wiedzą, że wtedy „szloch i spazmowanie ludzi” jest największe. Śmierć starych ludzi jest czymś naturalnym, bardzo często można usłyszeć znamienne słowa „pożył sobie, coś tam przeżył, zobaczył”. Szkoda, że już się zakończyła przygoda, mógł lub mogła jeszcze pożyć, ale trudno.
Pogrzeby ludzi młodszych, którzy zginęli na przykład w wypadkach samochodowych są już znacznie bardziej potworne, gdyż ich śmierć jest zaskoczeniem dla wszystkich. To nie jest tak, jak w przypadku śmiertelnych chorób, kiedy człowiek może się oswoić z myślą, że wkrótce tej osoby zabraknie. Dziś jest, a jutro nie ma – to szok, który niektóre osoby wręcz obezwładnia.
Ze śmiercią małych dzieci dramat i rozpacz jest jeszcze kilka pięter wyżej. Mała trumienka stojąca na podwyższeniu przed ołtarzem w kościele podczas pogrzebu jest dla wielu ludzi wielkim krzykiem do Boga, dlaczego tyle dzieci żyje sobie w zdrowiu i szczęściu, a on akurat pozbawił życia do niczemu niewinne dziecko. Ludzie zadają sobie słuszne pytanie: czy to jest jakaś kara dla tego dziecka? Za co kara? A może ukaranie rodziców? Ale w taki sposób?! Wszystko to nie ma sensu i znamy wiele osób, które po śmierci dziecka autentycznie utraciło wiarę.
Zawsze w tym wszystkim najbardziej zdumiewające jest tłumaczenie tego faktu, które płynie z kościoła w kierunku zdruzgotanych i nie rozumiejących „wielkiej myśli Boga” rodziców. Cóż oni słyszą? A różne rzeczy.
O „wielkiej tajemnicy”, o „tajemnicy cierpienia”, ale także o tym, że dzięki temu dusza dziecka niczym pasażer „superszybkiej kolei” dojedzie do stacji docelowej „RAJ” szybciej, bardziej komfortowo i pewnie. Sięgnijmy na chwilę do tej filozofii.
Kościół zawsze przy tej okazji tłumaczy, że Jezus zapewnił o tym, że Królestwo Niebios należy do dzieci, a więc mają zapewnione zbawienie przez łaskę Chrystusa niejako „z automatu”.
Ewangelia Mateusza 18.3-5 "i rzekł: Zaprawdę powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios. Kto się więc uniży jak to dziecię, ten jest największy w Królestwie Niebios. A kto przyjmie jedno takie dziecię w imię moje, mnie przyjmuje."
Ewangelia Mateusza 19.13-15 "Wtedy mu przyniesiono dzieci, aby włożył na nie ręce i modlił się; ale uczniowie gromili ich. Lecz Jezus rzekł: Zostawcie dzieci w spokoju i nie zabraniajcie im przychodzić do mnie; albowiem do takich należy Królestwo Niebios. I włożył na nie ręce, po czym odszedł stamtąd."
W kazaniach przy okazji pogrzebów małych dzieci rodzice dostaje od księży zapewnienie, że ich zmarłe dziecko dostąpi łaski zbawienia. Dochodzi do pewnego paradoksu - w tym przypadku śmierć okazuje się praktycznie stuprocentową droga do zbawienia i trafienia do raju bez niebezpiecznej drogi przez życie pełnej pokus i grzechów, które mogą potem wszystko pokomplikować i zamiast do raju, człowiek może trafić – powiedzmy – na małe kłopoty. Czym jest krótkie ludzkie życie wobec późniejszego komfortowego zbawienia i wiecznego delektowania się byciem w raju?
Wniosek można z tego wyciągnąć taki, że bardziej się opłaca umrzeć jako dziecko, gdyż w wielkiej „grze o zbawienie” to oznacza zgarnięcie szybko całej puli. Brzmi to dziwacznie, ale taki mniej więcej wniosek można z tego rozumowania wyciągnąć.
Podczas jednego z kazań wygłaszanych przy okazji mszy i pogrzebu dziecka ksiądz katolicki przypomniał także list apostoła Św. Pawła, który tę subtelność zawarł w jednym z listów.
List do Filipian 1.21-24 "Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem. A jeśli życie w ciele umożliwi mi owocną pracę, to nie wiem, co wybrać. Albowiem jedno i drugie mnie pociąga: pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej; lecz z drugiej strony pozostać w ciele, to ze względu na was rzecz potrzebniejsza."
Wynika z tego mniej więcej tyle, że każda śmierć jest co prawda smutna, ale niesie ona w sobie wielką pokusę i oczywisty „zysk”. Jeśli bowiem ludzkie życie rozpatrywać w kategoriach gry, to rzeczywiście dochodzi do absurdu zakładając, że wszystko jest „efektem woli Boga”. Rodzice zmarłego dziecka słyszą jasny przekaz: dusza dziecka na pewno spędzi całą wieczność w życiu bez zła i przemocy, otoczona miłością i radością, która zdecydowanie przewyższa warunki panujące teraz na ziemi. Mówiąc najprościej: jest wielką wygraną w tej grze.
Tak trudne sprawy także rykoszetem docierają do pokładu okrętu Nautilus. Poruszające listy od rodziców zmarłych dzieci są bowiem najtrudniejszymi słowami, jakie kiedykolwiek przyszło nam czytać… Pocieszamy, jak możemy. Tłumaczymy. Prosimy o to, aby podnieść się z kolan, otrzeć łzy i mimo wszystko iść dalej.
Nigdy nikt z nas nie przypuszczał, że uruchamiając Fundację Nautilus zajmującą się sprawami UFO czy Trójkąta Bermudzkiego będziemy musieli stawiać czoło tak nieprawdopodobnym wyzwaniom. Ale takie chyba jest nasze przeznaczenie.
Jak my wyjaśniamy śmierć małych dzieci? Pisaliśmy o tym tysiące razy, ale napiszemy ponownie: doktryną wędrówki dusz i tajemnicą tego, co działo się w poprzednich życiach nie tylko dziecka, ale także jego rodziców. Bez tego elementu nijak tej układanki „wielkiej myśli Boga” się nie poskłada, choćby człowiek nawet stanął na rzęsach…
Dobrze, na razie stawiamy kropkę, ale dostajemy w tej trudnej i bolesnej sprawie tak dużo listów, że tego tak nie zostawimy. Na koniec jeszcze sprawa z „z trochę innej beczki”. Przyszło do nas zdjęcie wykonane 23 grudnia 2016. Oto opis:
To zdjęcie zrobione 23.grudnia 2016 o godzinie 4.30 mniej więcej nie wiem co myśleć o tym urodziła się nam córeczka 1grudnia 2016r i zmarła 1grudnia gdy pokazywałem partnerce zdjęcie mówi że tak jak by paczkę to przypominało widać ze ma podstawy 23 grudnia wieczorem kilka krotnie robiliśmy zdjęcia nic nie wyszło po za tym ze tak zwane orbsy latały przed obiektywem ciekawy widok przed obiektywem po pokoju latały szybko, gołym okiem nic nie było widać
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7437x | Ocen: 14
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie