Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 11001x | Ocen: 19
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
TRZECIA W NOCY – GODZINA ATAKU DEMONÓW
Wiele osób błędnie myśli, że najbardziej „demoniczną godziną” jest północ. Tymczasem od setek lat na całym świecie obserwuje się dziwne zjawisko – demony uwielbiają atakować trzy godziny później, czyli o trzeciej w nocy. Oczywiście są ludzie, którzy w żadne „takie bzdury tam o demonach” nie wierzą, bo nigdy nie doświadczyli ataku takich sił, ale ich opinię w tym tekście pomińmy. Sprawa jest powszechnie znana na świecie i nawet powstawały filmy o godzinie „demonów”.
3.00 zwana jest wymiennie „godziną diabła” lub „godziną demonów” czy "godziną wiedźm". Skąd się wzięła? Podobno z tego, że trzecia w nocy jest przeciwieństwem, symetrycznym odbiciem trzeciej po południu, kiedy to miał wydać się z siebie ostatni oddech przed śmiercią Jezus Chrystus, kiedy umierał na krzyżu.
Godzina demonów stała się znana dzięki horrorowi opartemu na faktach związanych z prawdziwym opętaniem, czyli filmem „Egzorcyzmy Emily Rose” z 2005 roku. Jeżeli ktoś nie widział tego filmu obowiązkowego dla osób zajmujących się tematem opętań przez siły demoniczne (jak np. Fundacja Nautilus – badanie takich zjawisk mamy w naszym statucie), to zamieszczamy go poniżej.
Czy w naszym ogromnym Archiwum FN mamy historię związane z zadziwiającym fenomenem godziny 3.00 w nocy? Owszem, ale najpierw e-mail z naszej poczty.
Droga Fundacjo!
Pięknie Wam dziękuje za to, że prowadzicie tak ciekawą działalność […] Polecam Wam napisanie coś o zjawisku godziny wiedźm, czyli trzeciej w nocy. Bardzo ciekawa relacja znajduje się na stronie http://grudziadz.twoje-miasto.pl
Relacja pochodzi z 2012 roku.
Pozdrawiam całą załogę
Zajrzeliśmy na adres wspomniany przez naszą czytelniczkę i rzeczywiście – jest tam taka relacja, która została opatrzona nawet śródtytułem „Prawdziwa Historia”.
Prawdziwa historia
Poniżej przedstawiamy Wam prawdziwą historię, której bohaterka wolała pozostać anonimowa.
Wiem, że ludzie śmieją się z takich historii. Sama też to robię, bo gdybym powiedziała prawdę, mogliby mnie zacząć traktować, w najlepszym wypadku jak dziwadło, a w najgorszym jako chorą psychicznie. W zasadzie sama nie wiem czy przypadkiem nie byłam chora psychicznie. Lepiej i łatwiej byłoby mi z tym żyć.
Zaczęło się bardzo niewinnie. Wspólnie z koleżankami zaczęłyśmy robić sobie test czy mamy zdolności paranormalne. Odpowiedzi na pytania przychodziły mi z zaskakującą lekkością. Później wszystkie zaczęłyśmy się bać. To jednak nie jest w tej opowieści najważniejsze.
Z czasem zaczęłam czuć się tak jakby cały czas ktoś ze mną był. Jakby na mnie patrzył. Budziłam się przez wiele miesięcy w okolicach 3 w nocy. Czasem o 3:02, czasem 03:05 ale zawsze oscylowało to w okolicach tej głupiej godziny.
Pewnego dnia moja mama postanowiła w tajemnicy zadzwonić do księdza. Żaden egzorcysta, ale zdrowo ją nastraszył. Powiedział, że muszę być w jakiejś sekcie satanistycznej lub innej grupie ludzi, która mnie wyniszcza. Dał mojej mamie numer tel. do egzorcysty. Umówiła się i siłą mnie do Niego zaciągnęła. Świetny facet. Nic nade mną nie odprawiał, to była zwyczajna rozmowa. Miał w sobie coś takiego, że chciało się Mu powiedzieć wszystko. Wydawało mi się, że On mnie rozumie, że nie wyśmieje. Wtedy pierwszy raz wszystko opowiedziałam, tak bez skrępowania.
Przekonał mnie, że jestem normalna, co nie mogę zaprzeczyć, bardzo mnie uspokoiło. Powiedział, że jestem młodą, inteligentną dziewczyną. Że jeżeli do tej pory tak dzielnie sobie z tym radzę, to On się o mnie nie boi. Wie, że nic złego się nie stanie.
Wróciłam do domu spokojniejsza. Jakby oczyszczona. Wiem, że miały na to wpływ racjonalne wyjaśnienia, ale gdzieś tam w środku było mi zwyczajnie lepiej. Dalej budziłam się w nocy, dalej miałam to wrażenie obecności kogoś obok siebie. Z czasem jednak, kiedy przestałam się bać, kiedy uznałam, że nie warto się tym przejmować, wszystko ustało. Wysypiam się normalnie, żyję normalnie, a jeżeli chodzi o wspomnianego egzorcystę, kilka razy mieliśmy jeszcze kontakt. Pytał co u mnie i jak układam sobie życie.
Każdy może mówić co chce. Nikt, kto tego nie przeżył nie ma prawa oceniać. Ja nie oglądam filmów na ten temat. Może to nie jest tak, że się ich boję. Moje problemy zaczęły się przed tym zanim ktoś pomyślał o napisaniu scenariusza do filmu Egzorcyzmy Emily Rose. Raczej wolę nie karmić swojej podświadomości i podsycać strachu, który gdzieś tam jeszcze jest. Bywają momenty kiedy przechodzą mi ciarki po plecach, ale radzę sobie z tym.
Dziś 3 to dla mnie tylko godzina. Nic więcej. Nie zwracam uwagi na to czy diabły śmieją się z Trójcy Św. albo czy obrały sobie odwrotną godzinę niż 15:00 czyli rzekomy czas śmierci Jezusa. Szczerze i kolokwialnie mówiąc mam to gdzieś. Żyję normalnie i jestem szczęśliwa.
Tyle relacja ze strony http://grudziadz.twoje-miasto.pl
Ale także przez ostatnie 20 lat trafiło do nas kilka relacji ludzi, którzy byli regularnie o 3.00 w nocy atakowani przez niewidzialną siłę. Jedna z najciekawszych tego typu opowieści została przysłana do FN w sierpniu 2002 roku. Jej autorką była nauczycielka, która kiedyś wynajmowała mieszkanie w małym mieszkaniu na południu Polski. Od osoby wynajmującej dowiedziała się, że w tym mieszkaniu przebywali ludzie, którzy – jak powiedział właściciel mieszkania – bawili się w wywoływanie duchów. Zaznaczył, że już dwie osoby zrezygnowały z tego lokum i on woli uprzedzić. Nauczycielka zaznaczyła, że razem z mężem są ateistami i nie wierzą w inteligentne, niewidzialne byty.
Jednak już pierwszej nocy w nowo wynajmowanym mieszkaniu doszło do ciekawego wydarzenia – punktualnie o trzeciej w nocy zatrzymały się jednocześnie trzy mechaniczne zegary – w dwóch pokojach i w kuchni! Przez dwa tygodnie nie działo się nic, a potem punktualnie o trzeciej w nocy nasza czytelniczka razem z mężem budzili się o trzeciej niepokojeni „przyciszonymi szeptami”, które wydawały się dobiegać z drugiego pokoju. Kiedy zapali światło i wchodzili do pokoju – szepty natychmiast cichły. Rzecz powtarzała się regularnie. Czasami codziennie lub co 2-3 dni. Po miesiącu zrezygnowali z tego mieszkania, co spotkało się z pełnym zrozumieniem jego właściciela. Dopiero wtedy przyznał się, że były właściciel wywołał tam demona, który kazał mu się powiesić. Zrobił to pięć lat wcześniej w pokoju, z którego dobiegały dziwne szepty…
Dobiega kresu rok 2016 i witamy rok 2017. Wiemy, że bardzo podoba się naszym czytelnikom prowadzenie wszystkich portali FN w trybie on-line. Staramy się, abyście wchodząc na nasze strony mieli poczucie, że naprawdę uczestniczycie w rejsie okrętem Nautilus przez „niezbadane morza i oceany” i jeśli tylko cokolwiek niezwykłego wydarzy się w Polsce lub na świecie – na pokładzie okrętu Nautilus na pewno będzie o tym informacja. Status on-line wymaga ogromnej samodyscypliny, ale jak widać – jest absolutnie możliwy, a nawet można powiedzieć inaczej – bez tego FN traci swój podstawowy atut. I nagle traci się kontrolę nad całym okrętem, gdyż dosłownie zalewa nas fala informacji i przeróżnych drobnych rzeczy, które powodują potworny zator i paraliż (kilka razy to przeżywaliśmy). Ale to już na szczęście historia.
Szykujemy duże zmiany w serwisie, a także przygotowujemy wielką niespodziankę dla fanów „zjawisk typu X`Files”. Wszystko nasze nowe atuty poznacie już w styczniu, więc warto jest jeszcze chwilę poczekać.
Ostatnio doszliśmy do wniosku, że problemem badaczy zjawisk niewyjaśnionych na całym świecie jest ilość materiałów. Nasza Baza FN od dawna wygląda „mniej więcej” tak… ;)
Co zrobić, aby wreszcie zrobić krok naprzód i zacząć zmieniać świat na lepsze, co jest naszym głównym celem? Zbieranie i publikowanie informacji o świecie ducha „mającego prymat nad światem materii”, obcych cywilizacjach, reinkarnacji czy „prawach kreacji” to oczywiście dużo, ale zdecydowanie za mało, aby zmienić świat. W 2017 roku spróbujemy nie tylko być obserwatorami, ale także czynnymi uczestnikami „wielkiej gry”. Jak rozumieć te słowa? Pozwólcie, że przytrzymamy wszystkich jeszcze chwilę w niepewności… W każdym razie trochę zmienimy priorytety FN. I ruszymy kilka projektów, które tylko czekają na sygnał z „Mostka Kapitańskiego”.
Wszystkim naszym sympatykom i fanom życzymy dobrej, pozytywnej energii w 2017 roku! FN
Komentarze: 0
Wyświetleń: 11001x | Ocen: 19
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie