Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7985x | Ocen: 15
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
SYLWESTROWY GOŚĆ
Wiadomość od naszej czytelniczki otrzymaliśmy nad ranem 1 stycznia 2017. Opis sytuacji praktycznie natychmiast pozwolił zrozumieć, że mamy tutaj do czynienia z niewidzialnym bytem odwiedzającym pomieszczenie, który może być na przykład duchem człowieka, który albo mieszkał w tym domu, albo gdzieś w pobliżu zakończył fizyczne życie.
Oto opis, który trafił na pokład okrętu Nautilus.
Witam,
Mimo iż jestem człowiekiem małej wiary dopuszczam do siebie świadomość tego że coś między nami ludźmi istnieje. Dzisiejszej nocy byłam świadkiem czegoś bardzo dziwnego. Jestem młodą mamą, mam dwóch synów 4 i 2 lata. Wiele razy słyszałam że dzieci są w stanie dostrzec to czego my dorośli nie widzimy. Wracając do wydarzenia z nocy, mój starszy syn wielokrotnie skarżył mi się w nocy, że coś jest u niego w pokoju, że się bardzo boi, uspokajałam go i wracał spać.
Od kilku dni śpi z nim w pokoju młodszy syn i tu zaczyna się cała dziwna sytuacja .Zmęczona po sylwestrze położyłam się z nimi w pokoju, młodszy zaczął nagle płakać wyrywać się, uciekać z pokoju i biegać z płaczem po całym mieszkaniu, zabrałam ich do swojej sypialni.
Mały nie chce od tej pory tam wejść mówiąc, że się boi i to mimo tego, iż mamy już dzień. To jeszcze nie wszystko - chwilę po uspokojeniu go zaczął znów zawodzić i krzyczeć. Powodem tego były jakieś dziwne skurcze mięśni całej lewej nogi, po kilku godzinach masaży i przytulania w końcu usnął.
Przypomniało mi się co moja (koleżanka lub mama – przyp. FN) opowiedziała mi przez telefon o pobycie u mnie kilka dni temu. Mówiła - kładź się czasem z chłopcami w pokoju, bo tam coś szura. Mieszkamy w bloku na ostatnim piętrze, w małej wiosce w pre-Pirenejach w Hiszpanii. Są to miejsca gdzie ludzie mieli swoją kulturę już bardzo dawno. Pełno w okolicy różnych zabytków od starych bunkrów przez zamek Mormonów, aż po niegdyś zamieszkałe jaskinie. Bardzo proszę o pomoc w wyjaśnieniu zagadki tego pokoju. I proszę o odpowiedź. Pozdrawiam [dane do wiad. FN].
Zacznijmy od tego, że nie istnieje coś takiego jak „wyjaśnienie zagadki” na odległość. Aby jasno ustalić, co się kryje za tym bytem zakłócającym życie w domu należałoby posłużyć się silnym medium, które na miejscu szybko rozpoznałoby ten byt. Wszystko wskazuje na to, że jakiś duch bywa w tym pokoju lub raczej domu. Takich przypadków jest bardzo dużo i rzeczywiście ich przebieg jest przeważnie bardzo podobny. Nagle w domu słychać dziwne kroki, szelesty, szurania, stukania mebli, albo w ściany. Widać także przesuwające się cienie, a dzieci bardzo często widzą sylwetki ludzi, którzy stoją lub przechadzają się po ich pokoju!
Dar widzenia duchów jest czasami spotykany u dzieci i dany jest tylko nielicznym (zanika przeważnie ok. 5-6 roku życia). Rodzice niczego nie widzą (co opisują dzieci) i są przekonani, że winna jest albo fantazja dziecka, albo źle zinterpretowane zwykłe hałasy domowe (wiatr, źle zamknięte okna itp.). Tymczasem dom jest odwiedzany przez niewidzialny byt.
Jak sobie z tym radzić? Najlepiej jest wezwać na pomoc dobre medium, które skontaktuje się z takim bytem i w sposób zdecydowany odprawi go w stronę światła. Ludzie nie są świadomi tego, jak często zdarzają się takie sytuacje i to zdarzają się absolutnie we wszystkich zakątkach tego świata.
W piątek 30 grudnia 2016 do naszego Archiwum trafił trzeci odcinek niemieckiego serialu „Nawiedzone miejsca”. Została tam przedstawiona historia z Niemiec. Miało to miejsce w małej miejscowości w Turyngii (Niemcy).
Matka przedstawiona w programie jako Gudrun, wychowująca samotnie syna Rafaela zaczęła się w 2011 spotykać z mężczyzną, który od samego początku atakował ją za wiarę w Boga i religię.
Mężczyzna o imieniu Jens określał się początkowo jako ateista i wyśmiewał ją za wiary w idiotyzmy i ciemnotę. Potem jednak to mu nie wystarczyło i zaczął uprawiać coś, co nazwał „nowoczesnym satanizmem”. Czytał biblię szatana i tym bardziej kpił z jej wiary.
Miał też jeden ciekawy zwyczaj. Gudrum miała na swojej szyi zawieszony medalion z tzw. "Aniołem Stróżem". Jens bardzo często podnosił ten medalion do góry w dłoni i mówił drwiącym tonem:
- No i gdzie jest ten twój bóg?!
Sytuacja powtarzała się bardzo często.
W miarę coraz głębszego wchodzenia w "nowoczesny satanizm" Jens zaczął się izolować od przyjaciół i rodziny. Jego życie – naprawdę znamy takich ludzi z Polski! – zaczęła wypełniać jedna myśl: walczyć początkowo z kościołem, potem z kościołem i bogiem, a wreszcie wejść w świat satanizmu jako najlepszy pomysł na zwalczanie „przesądów o bożkach”.
Szybko utracił kontrolę nad własnym życiem, gdyż te energie potrafią błyskawicznie przejąć zupełnie nieświadomego człowieka i doprowadzić go do samobójstwa. Tak się stało także w tym przypadku. Gudrun po raz ostatni widziała Jensa (44 l.) ze sznurem w ręku, jak pożegnał się z nią przed jej domem. Nie podejrzewała, że na tym sznurze planuje się powiesić...
Kilka minut później mężczyzna powiesił się w okolicznym parku. Na minutę przed swoim samobójstwem zadzwonił na policję informując, że się zamierza za chwilę powiesić i że jest jedynym odpowiedzialnym za ten krok.
Dramatyczna historia, ale najciekawsze jest to, co się dzieje dalej. Mija kilka dni od samobójczej śmierci Jensa, a jej syn Gudrun zaczyna z przerażeniem dostrzegać w swoim pokoju ciemną postać, która albo stoi nieruchomo mu się przyglądając, albo się nad nim nachyla, kiedy ten leży w łóżku. Chłopiec jest przerażony, nie chce sam spać a tym pokoju!
- Mamo, on wrócił! – krzyczy do przerażonej matki.
Gurden od razu podejrzewa swojego byłego przyjaciela Jensa, ale upewnia się w tym przeświadczeniu po nieprawdopodobnym incydencie. Któregoś dnia poczuła w pokoju silną obecność jakiegoś bytu. Leżąc na kanapie nagle spostrzegła, że jakaś niewidzialna siła unosi w górę jej medalion z aniołem stróżem!
Dokładnie tak robił za życia Jens, kiedy kpił z jej wiary w Boga i religii.
- Od początku wiedziałam, że to Jens. Tylko on dokładnie tak bawił się tym medalikiem. W ten sposób się ze mną pożegnał i pewnie poszedł w dalszą drogę.
Ta historia zakończyła się szczęśliwie i duch samobójcy po dość niekonwencjonalnym pożegnaniu z rodziną Gudrun odszedł. Niestety nie zawsze jest to tak proste. Najczęściej duchy, które znalazły się w „ciemnej strefie” pomiędzy życiem fizycznym a światami duchowymi potrzebują pomocy medium, aby skierować ich we właściwą stronę.
Na koniec – warto jest okadzić mieszkanie dymem z białej szałwii, a także w sposób zdecydowany powiedzieć na głos w takim pomieszczeniu po rytuale oczyszczenia, że sobie „nie życzymy” tutaj takiej obecności. Czasami pomaga.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7985x | Ocen: 15
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie