Dziś jest:
Poniedziałek, 30 grudnia 2024
Twierdzenie, że Ziemia to jedyny zaludniony świat w nieskończonej przestrzeni jest równie absurdalne jak przekonanie, iż na całym polu prosa wyrośnie tylko jedno ziarenko.
/Metrodor, filozof grecki z IV wieku p.n.e./
Komentarze: 0
Wyświetleń: 8269x | Ocen: 17
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
POWRÓT NASZYCH „BRACI MNIEJSZYCH”
Pokład Nautilusa to miejsce, w którym zwierzęta są traktowane tak, jak inni członkowie naszej załogi. Kiedy do naszej Bazy FN przychodzi zaprzyjaźniony kot Czaruś (mieszka u sąsiadów w domu przylegającym do terenu Bazy FN) zawsze witamy go tak, jakby przyszedł najbardziej wyczekiwany i najważniejszy gość.
Czaruś miał siostrzyczkę, która także przychodziła do nas zawsze wtedy, kiedy tylko na teren Bazy FN wjeżdżały samochody, choć… mieszkała u innych sąsiadów. Tej koteczki już nie ma z nami, ale z nią jest związana jedna z najbardziej wstrząsających i poruszających historii typu X`Files, jakie miały miejsce w naszej siedzibie. O tym kiedyś napiszemy, ale musi minąć jeszcze trochę czasu, aby nabrać odwagi pisać o sprawach, które „nie śniły się filozofom”.
Od lat zbieramy historie o naszych „braciach mniejszych” (sam święty Franciszek nazywał braćmi i siostrami wszystkie zwierzęta nazywając mówiąc o nich właśnie „bracia mniejsi”). To zdarza się rzadko, ale tak – mamy także dowody na to, że dusze zwierząt wchodzą w ciała ludzi. Nie interesuje nas to, że tego typu założenie jest na przykład sprzeczne ze „stu dwudziestu milionami bardzo mądrych książek ezoterycznych”, bo nas to nie interesuje. Fundacja Nautilus nie należy do żadnej religii, nie jest propagatorem żadnej „filozofii grupy wyznaniowej”, lecz uważamy się za jednostkę stricte naukową ustalającą zasady kierujące naszym życiem i wszechświatem na postawie zebranych historii, przypadków i opisów autentycznych wydarzeń. Jeśli mówimy o istnieniu reinkarnacji to nie dlatego, że „jesteśmy Buddystami” ale dlatego, że zebrany przez nas materiał przez 25 lat dosłownie „krzyczy”, że wędrówka dusz istnieje.
Podobnie jest z duszami zwierząt, które także ulegają procesowi wędrówki dusz. Jesteśmy pewni, że podobnie sprawa ma się z roślinami i minerałami, które są niezwykle prostymi istotami duchowymi, ale także jak my wszyscy pną się po wielkiej drabinie do światła i doskonałości.
Sprawa zwierząt jednak wygląda inaczej. One są co prawda niżej od nas ludzi, ale są zaledwie „jeden szczebelek niżej”. Ludzie na całym świecie traktują je jako żywe zabawki albo chodzące źródło „kotletów, kiełbas i materiału na torebki i paski” nie wiedząc, że oto wokół nich są istoty noszące w sobie takie samo światło jak oni sami!
To, że nasi „mniejsi bracia” oddają nam swoje dusze i serca – wszyscy wiemy. O tym, że są w każdej chwili dla nas poświęcić swoje życie – także wiemy. O tym, jak ludzie traktują zwierzęta – niestety wiemy również.
Potrafią one także wobec siebie zdobywać się na poświęcenie znane jedynie z opisów typowo ludzkich sytuacji. Przykładem jest sytuacja sprzed kilku dni szeroko opisywana w mediach. Kiedy suczka potrącona przez pociąg nie mogła zejść z torów, jej brat ochraniał ją własnym ciałem.
Rzecz wydarzyła się we wsi Cegłowka na ukraińskim Zakarpaciu. Denis Malafiejew 25 grudnia 2016 umieścił na Facebooku zdjęcia i nagrania, na których widać dwa psy leżące na torach. Suka została potrącona przez pociąg i nie mogła z nich zejść. Jej towarzysz przez dwa dni ogrzewał ją własnym ciałem.
Według relacji Denisa za każdym razem, gdy nadjeżdżał pociąg, pies kład się obok suczki osłaniając ją w ten sposób. Oba psy kuliły się i w takiej pozycji czekały, aż pociąg przejedzie.
Historia zakończyła się szczęśliwie, suczkę uratowała interwencja weterynarza, a oba psy znalazły nowy dom!
Ale my postawmy poprzeczkę wyżej – dusze zwierząt nie tylko się inkarnują, ale także są w stanie zawiadomić swoich ludzkich przyjaciół o tym, że niedługo znowu powrócą. Kilka lat temu jeden z naszych czytelników pożegnał ukochaną kotkę, która była jednym z domowników. Rozpacz po jej odejściu była straszliwa, ale kilkanascie miesięcy później miał dziwny sen.
Przyśniła mu się kotka, która prowadziła go do bardzo dziwnego bloku z „żółtą klatką schodową”. Tam pokazała mu małe pieski, z których jeden z łaciatym uszkiem podbiegł do niego i… sen się skończył.
Kilka dni później ten człowiek dowiedział się, że suczka mieszaniec właśnie się oszczeniła. Postanowił wziąć jedno ze szczeniąt. Kiedy szedł po nie ze zdziwienia po prostu stracił oddech, gdyż zobaczył dom ze swojego snu – z bardzo charakterystyczną żółtą klatką.
Wśród małych szczeniaczków był jeden z łaciatym uszkiem, który na jego widok dosłownie rzucił się go witać. Nasz czytelnik nie miał wątpliwości – jego ukochana kotka wróciła w ciele pieska! Historia jest prawdziwa tak bardzo, że nasz czytelnik jest gotowy nawet zeznawać w sądzie, jeśli kiedyś byśmy zdecydowali się zrobić proces o udowodnienie tego, że zwierzęta mają dusze (mamy taki pomysł).
I sprawa z ostatnich dni – w styczniowym numerze miesięcznika „Nieznany Świat” (ikonka tego pisma jest od lat na naszej stronie głównej, gdyż współpracujemy razem w badaniu „nieznanego w naszym świecie”) znalazł się fantastyczny list przysłany przez czytelnika do działu „Dotknięcie Nieznanego”. Pan Andrzej Mocny z miejscowości Grzeźno opisał sen ze swoim ukochanym pieskiem Krecikiem. Uważnie czytamy tę rubrykę i po lekturze tego listu po prostu natychmiast zapaliła się nam „czerwona lampka” – my to przecież znamy!
Polecamy cały styczniowy numer Nieznanego Świata, bo jest tam także m.in. o tym, o czym my pisaliśmy jako pierwsi w Polsce, że sprawa „magika Dynamo” ma pewne aspekty, o których nikt nie wie, a które świadczą niezbicie, że w grę wchodzi coś więcej niż tylko „sprawne palce oszukujące wzrok naiwnych”. Dlaczego o tym piszemy? Mieliśmy okazję poznać Dynamo i na własnej skórze przekonać się o jednej, drobnej sprawie… ale o tym innym razem. W każdym razie najnowszy numer NŚ już w kioskach.
Początek roku przyniósł małą zmianę w serwisie, który będzie podlegał modyfikacjom i ciągłej ewolucji „ku doskonałości” oczywiście… ;) Tym razem ruszył nasz nowy dział, który nazwaliśmy FN24. Jest moda na dodawanie do skrótów liczby „24”, więc my także dołączamy do tej grupy.
Dlaczego powstał ten dział? Jest bardzo dużo wiadomości przysyłanych do nas przez czytelników lub znajdowanych przez załogę okrętu Nautilus, które z tego czy innego powodu nie trafiają do paska „AKTUALNOŚCI”, a które zasługują na to, aby je zaprezentować w serwisie FN. Do tej pory trafiały one tylko częściowo do działu XXI PIĘTRO, który jest tak naprawdę miejscem do przedstawiania własnych historii i opisów wydarzeń, w których uczestniczyli nasi czytelnicy, których doświadczyli osobiście. Teraz sprawy będą bardziej uporządkowane, a nowy dział FN24 pozwoli nam prezentować jeszcze więcej wiadomości niż obecnie. Gdzie go znaleźć? Można powiedzieć cytując słowa poety: "znajdziecie go nie szukając"... ale jest w naszym głównym okienku wiadomości.
I na koniec – prawdziwą „niespodziankę” szykujemy na 8 stycznia. Wiemy, że sprawimy naszą modyfikacją radość wielu czytelnikom, którzy w ten czy inny sposób prosili, aby… ale o tym już wkrótce. Ruszamy mocno w tym roku i gwarantujemy, że warto będzie śledzić pokład okrętu Nautilus, bo sprawy przyspieszą.
Ostatnio dostaliśmy e-mail z bardzo ciepłymi słowami pod naszym adresem. Nasz czytelnik przekonywał, że okręt Nautilus jest cudownym punktem orientacyjnym na horyzoncie, który jest niczym latarnia morska dla statków rzucanych przez fale na wzburzonym morzu. Bardzo nam się to porównanie spodobało i specjalnie dla naszego czytelnika nasz dział grafików przygotował „mały drobiazg”.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 8269x | Ocen: 17
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
DRONY NAD USA
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie