Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 9606x | Ocen: 17
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
OBCY MIELI KŁOPOT Z POJAZDEM UFO – MARTWĄ ZAŁOGĘ PRZECHWYCIŁA ARMIA AMERYKAŃSKA
/od autora/
W latach osiemdziesiątych bylem szefem Grupy Badań Zjawisk UFO iNTERNOL, działającej przy Pomorskim Towarzystwie Psychotronicznym w Szczecinie. W roku 1988 wyjechałem na dłuższy czas do Federalnej Republiki Niemiec. Tam miałem okazję uczestniczenia w niezwykle interesującym Sky -Watch ( obserwacji grupowej niezidentyfikowanych obiektów latających). Później, dzięki pomocy zaprzyjaźnionych ufologów z Niemiec i Anglii udało mi się przeprowadzić rozmowę, której wybrany przeze mnie fragment, bez jakiegokolwiek komentarza, udostępniam.
Mówi generał James Fogg z US Army: – To było w roku 1948. Przydzielono mnie wówczas do 82 Dywizji Sił Powietrznych, do fortecy Bragg w północnej Karolinie. Z kwatery głównej 3 Armii otrzymaliśmy informację, iż niezidentyfikowany obiekt latający miękko wylądował w White Sands Proving Grounds, w centrum Nowego Meksyku. Otoczyliśmy go szczelnym pierścieniem. Obserwacja trwała 24 godziny, podczas których doszliśmy do wniosku, że załoga tego dziwnego obiektu nie żyje. Nie widzieliśmy żadnego wejścia, żadnych drzwi. Całkiem przypadkowo natrafiliśmy na przycisk awaryjny i wtedy udało nam się wejść do środka UFO.
– Jak duży był ten obiekt?
– Miał około stu stóp średnicy i 10-12 stóp9 wysokości.
– Czy miał formę plastra?
– Tak.
– Jak był skonstruowany?
– Do dziś tego nie wiemy. Nie znamy zestawu metali, z których był zbudowany. Próbowano go pociąć na części, ale nie było to możliwe. Nawet diamentem nie dało się porysować powłoki, nie grubszej od papieru gazetowego. Na pokładzie UFO było pięć zwłok pozaziemskich istot. W celu dokonania sekcji i innych badań przewieziono je do bazy Wright Patterson. Osobnicy byli bardzo mali – mieli po około trzy i pół stopy wzrostu. Jeden z nich, prawdopodobnie komendant, był nieco większy – miał cztery stopy. Wszyscy byli odziani w przylegające do ciała srebrzyste uniformy bez guzików, zamków błyskawicznych lub jakichkolwiek otworów. Humanoidzi z wielkimi głowami. Oczy ich były bardzo duże i piękne, nosy w stanie zaniku, podobnie jak uszy. Usta skostniałe – stwierdzono ponad wszelką wątpliwość, że nie używano ich do rozmowy. Później odkryliśmy, iż porozumiewali się telepatycznie. Ich ciała były białe, z wyjątkiem twarzy, które były purpurowo-czerwone. Nie mogliśmy tego pojąć. Dopiero po pewnym czasie stwierdziliśmy, iż istoty te udusiły się w trakcie lądowania.
Foto: Archiwum FN
– Czy Pan sądzi, że istoty te zginęły na skutek nieszczęśliwego wypadku, czy też może wskutek zabójczego dla ich organizmu składu ziemskiej atmosfery?
– Uważam, że celowo wysadzili luk i udusili się, ponieważ chcieli, aby ludzie zobaczyli pojazd kosmiczny wraz z ciałami.
– Czyżby nie chcieli wpaść żywi w ręce ludzi?
– Moim zdaniem tak to zaplanowano. Pisałem o tym szerzej w książce , stawiając tezę, że wiele pozaziemskich istot znalazło się u nas po to, aby odzyskać to, co utraciły, czyli człowieczeństwo: inaczej mówiąc, zdolność okazywania uczuć. To właśnie jest przyczyną uprowadzeń, o których informuje się na całym świecie. W celu stworzenia nowej istoty E.T. próbują zdobyć części zastępcze. Dlatego pobierają kobietom jaja i płyn waginalny, a mężczyznom nasienie. Szukają enzymów, krwi i powiązań genetycznych...
– Czy mógłby Pan opowiedzieć o kontaktach ludzi z humanoidami z pojazdów UFO?
– Mogę opowiedzieć o jednym przypadku, kiedy uwięziliśmy istotę, która żyła wśród nas około dwunastu lat.
– W jaki sposób porozumiewaliście się?
– Tylko telepatycznie.
– A więc istoty nie z tej ziemi nie mają własnego języka?
– Nie.
– Czy posługują się pismem?
– Tak, symbolicznym pismem obrazkowym, przypominającym egipskie hieroglify. Znaki tego typu znaleziono na statku przestrzennym w White Sands Proving Grounds. Odczytano: Jozajtis. Nie wiemy co to znaczy. Pragnę jednak wspomnieć o innej ważnej sprawie. Miałem sposobność odwiedzenia trzech wspólnot pozaziemskich tu, na Ziemi! Jest ich wiele, znajdują się przeważnie w odległych miejscach. Wspólnoty te odwiedziłem w końcu lat siedemdziesiątych i na początku osiemdziesiątych. Jedną w Arizonie, drugą w północnej Kalifornii, a trzecią w Europie, w Polsce. Obecnie nie mogę mówić o tym szerzej, lecz wspomnę, że były częścią nazwanych przez specjalistów wojskowych: „Guardian Forces”, czyli w bardzo dowolnym przekładzie strażników. Bardzo są do nas podobni: rośli, jasnowłosi, dobrze ukształtowani... Humanoidzi.
– Ufonauci nie są więc jednakowi?
– Nie. Są rozmaici. Przypomina mi się w tym momencie inne wydarzenie. Było to przed czterema laty w Arizonie. Przyprowadzono do mnie człowieka, który kiedyś został uprowadzony przez UFO. Miał na imię Jobst. Proszono, abym go przesłuchał. Załamał się i płakał bez przerwy. Dawniej był inżynierem lotnikiem. Został uprowadzony z parkingu w Phoenix, w Arizonie, w biały dzień, na oczach swej żony. Wrócił po kilku dniach, lecz nie był już tym samym człowiekiem. Powiedziałem: „Chciałbym, aby Pan przypomniał sobie coś najbardziej istotnego”. Chwilę pomyślał i rzekł: „Tak, stała się tam rzecz bardzo niezwykła. Gdy leżałem na stole operacyjnym i badano mnie, weszła jakaś ludzka istota. Ci, którzy mnie badali, byli mali, szarzy. Ludzka istota miała na sobie kurtkę lotniczą typu B-15. Był to rosły osobnik. Brązowe faliste włosy, brązowe oczy – to pamiętam. Gdy wchodził, inni stanęli na baczność. Spojrzał na mnie, uśmiechnął się do szarych i wyszedł”.
Wywiad przeprowadził: Lech Galicki
OD AUTORA
Rzeczywiście, wszystko to jawi się jak zbiór opowieści nie z tej Ziemi. Sam do tej pory jestem pod wrażeniem tego co słyszałem. I pozostaje mi przyjąć, iż nikt z nas nie jest w stanie ogarnąć otaczającego nas świata.
To kolejny już tekst w naszym serwisie od p. Lecha Galickiego. Wywiad rzeczywiście rzuca nowe światło na sprawę udziału Armii Amerykańskiej w przejmowaniu ciał obcych istot. Przy okazji tego wywiadu warto zawsze przypomnieć sobie zdanie, które usłyszeliśmy podczas kongresu MUFON w Las Vegas w 2014 roku.
- Skoro my ludzie amatorsko zajmujący się fenomenem UFO mamy takie materiały i taką wiedzę, to co muszą wiedzieć na ten temat oficjalne agendy amerykańskiej armii, które mają budżety idące w miliardy?
Na szczęście owi „pasjonacie bez wielkich budżetów” na całym świecie znają się i wymieniają wiedzę tradycyjnymi metodami – to nasza siła. Oto przykład - kilka godzin temu z naszej skrzynki pocztowej na warszawskiej Poczcie Głównej odebraliśmy bardzo ciekawy list od profesora zajmującego się UFO aż… z dalekiej Brazylii!
Komentarze: 0
Wyświetleń: 9606x | Ocen: 17
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie