Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 5414x | Ocen: 13
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
SPOTKANIE Z UFO WE WŁOSKIEJ MIEJSCOWOŚCI CENINA
Ostatnio w Bazie FN toczyliśmy rozmowę o wielkości obcych istot przybywających na Ziemię w swoich pojazdach. Ich różnorodność (wiemy o tym z opisów świadków i uczestników CEIII) pokazuje, jak bardzo wiele różnych ras przybywa na Ziemię. Zdarzają się istoty mające nawet 5-6 metrów wzrostu, ale w przeważającej części są one „mniej więcej” podobne do ludzi, a nawet trochę mniejsze od nas.
Wydaje się, że i my i oni jesteśmy raczej „z tej samej półki wielkości”. Zdarzają się jednak obcy pasujące wielkością do naszych skrzatów z opowieści i legend. Przykładem może być zabawne Bliskie Spotkanie Trzeciego Stopnia, które miało miejsce we włoskiej miejscowości Cennina.
Wczesnym rankiem 1 listopada 1954 Rosa Dainelli wstała wcześnie, aby uczestniczyć w nabożeństwie w miejscowym kościele. Wcześniej narwała świeżych goździków, aby zanieść je do dekoracji ołtarza. Do świątyni wiodło droga początkowo ulicą z chodnikiem, a potem przez pola i zarośla.
Było ciepło i tego dnia Rosa nie założyła butów, co było dość popularne w tamtych latach. Kiedy doszła do małej polanki w lesie zobaczyła niezwykły pojazd, który stał pośrodku na małych wspornikach. Jak opisywała potem policji – przypominał on wrzeciono albo dwa stożkowe lody połączone ze sobą. Na jego powierzchni widać było otwór prowadzący do środka. Pojazd był mały – miał najwyżej dwa i pół metra wysokości. Nie było słychać żadnego odgłosu, który by wydawał pojazd.
Nagle zza pojazdu wyłoniły się dwie małe istoty, które przypominały rozmiarami kilkuletnie dzieci. Miały nosy w takim samym kształcie jak ludzie, a jedynie ich górne wargi miały niezwykły kształt, gdyż górna była lekko zakrzywiona do góry.
Obie istoty były bardzo przyjaźnie nastawione – to zdecydowanie podkreśliła Rosa Dainelli. Obaj byli w szarych kombinezonach, zaś z tyłu mieli coś w rodzaju małych płaszczy. Na głowach – jak opisywała Rosa – mieli jakieś kaski z czymś w rodzaju słuchawek na uszach.
Małe istoty przemówiły do kobiety w swoim języku cały czas się przy tym uśmiechając. Otworzyła ona te dźwięki jako rodzaj sylab: "Liu, lai, loi, Lau, loi, lai, Liu".
Na rysunku poniżej, który powstał na podstawie opisu Rosy Dainelli wydaje się, że goździki zostały jej wyrwane przez jedną z istot. W rzeczywistości jeden z obcych zabrał jej kwiaty, kilka wrzucił do wnętrza pojazdu, a pozostałe pięć goździków jej oddał.
Kobieta była tak przerażona, że po odebraniu kwiatów od obcego… rzuciła się do ucieczki. Zapamiętała tylko, że jedna z istot wyjęła z wnętrza pojazdy dwa małe, okrągłe i białe przedmioty. Kiedy kobieta przestała biec, odwróciła się i spojrzała na polanę – nie było ani pojazdu, ani dziwnych istot.
Źródło: Flying Source Review wrzesień / październik 1972, Jacques Vallee sprawa nr 24.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 5414x | Ocen: 13
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie