Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 6147x | Ocen: 14
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
TWARZE W PRZYPADKOWYCH KSZTAŁTACH WOKÓŁ NAS
Droga FN, czy wy na zdjęciu widzicie to samo co ja?! - taką treść bardzo często czytamy w e-mailach, które dostajemy na skrzynkę okrętu Nautilus. Nasi czytelnicy przysyłają nam zdjęcia, na których dostrzegli "twarz, rękę, sylwetkę itp.". Oczywiście mówimy tutaj o przypadkowych ułożeniach liści, cieni, smug na pniu drzewa, a nawet chmur! Ile takich zdjęć otrzymaliśmy przez ostatnie 25 lat? Powiedzieć "bardzo dużo" to jak nic nie powiedzieć... oto kilka "ostatnich" przykładów takich właśnie fotografii:
Jest fenomen, który nazywa się w bardzo zabawny sposób....
Pareidolia – zjawisko dopatrywania się znanych kształtów w przypadkowych szczegółach, czemu towarzyszy poczucie nierzeczywistego charakteru owych spostrzeżeń (co odróżnia je od iluzji), przeważnie pojawiające się przy pełnej świadomości.
Jedna z naszych czytelniczek napisała tekst, w którym delikatnie sugeruje, że w przynajmniej niektórych zdjęciach tego typu jest "coś więcej"...
Zapewne każdy, kto choć trochę interesuje się niewyjaśnionymi zjawiskami słyszał o dziwnych i tajemniczych twarzach, które niekiedy można dostrzec na zdjęciach. Istnieje wiele takich zdjęć, które są ogólnie dostępne. Pytanie: co tak naprawdę przedstawiają i czy czemuś służą te dziwne kształty, w których dopatrujemy się diabłów, aniołów, Jezusa czy też osób znanych?
Prawdziwe "boom" tego zjawiska nastąpiło po 11 września 2001 roku, kiedy to światło dzienne ujrzały fotografie przedstawiające zawalenie się wież WTC. W dymie, na zdjęciach można dostrzec kształty, które według niektórych układają się w rysy twarzy diabła cz też demona. Znanych jest co najmniej siedem takich fotografii, na których dokładnie można ujrzeć to dziwne zjawisko.
Jednak to nie ta data stała się początkiem tego typu zdjęć. Takie fotografie znane są już od dawna, a podobne twarze można dostrzec nie tylko w dymie, ale i w ogniu, wodzie czy też dosłownie "wyłaniające" się znikąd.
Jedno z bardziej starszych zdjęć tego typu, pochodzi z roku 1924. Przedstawia ono rzekome twarze dwóch zmarłych mężczyzn, którzy ponieśli śmierć na pokładzie tankowca SS Watertown. Od tego czasu inne załogi w miejscu, gdzie doszło do ich śmierci, kilkakrotnie widywały twarze zmarłych marynarzy w wodzie morskiej. Samo zdjęcie nie jest dobrej jakości i daje wiele do życzenia. Faktycznie, jakieś zarysy twarzy są widoczne, ale czy nie może to być np. złudzenie czy też przypadek? Nie można wykluczyć również fałszerstwo.
W 2003 roku podczas pożaru domu towarowego w Montery (Meksyk), fotograf zdołał uchwycić na zdjęciu zarys twarzy, wyłaniający się z płomieni. Jedno z ciekawszych i zaskakujących zdjęć zrobiła niejaka Ronnie McCollum z Teksasu, fotografująca swój kominek. Później, na zdjęciu ujrzała w obu kątach kominka dwa zagadkowe cienie, które ułożyły kształt złowrogich twarzy. Co interesujące, pies którego także uchwyciła na zdjęciu, wygląda jakby bacznie wpatrywał się w fotografowany kominek.
Wiele takich zdjęć pochodzi także np. z wybuchu wulkanów, powodzi. Pojawia się pytanie: czy natura daje nam jakieś znaki? Już starożytne plemiona wierzyły (niektóre wierzą do dziś), że nasza planeta ostrzega nas niekiedy przed katastrofami naturalnymi, które - jak się okazuje w późniejszym czasie - pochłaniają wiele istnień ludzkich.
Czy przypadkiem może być, że znaczna większość fotografii, o których mowa w niniejszym artykule, pochodzi z miejsc tragedii (WTC, pożary budynków, lasów)? Z miejsc, gdzie zginęli również ludzie? Czy one coś oznaczają?
A może tak naprawdę nie ma żadnej tajemnicy? Może to tylko przypadek, że smugi dymu, fale, płomienie układają się w kształty, w których potem my - ludzie widzimy przedziwne oblicza demonicznych bądź anielskich istot. Może po prostu widzimy to, co chcemy widzieć.
Na koniec chciałabym powrócić jeszcze do zdjęć z 11 września. Spędziłam nad nimi dość długi okres czasu, przypatrując im się uważnie, analizując zbliżenia, robiąc tzw. stop-klatki z filmów ukazujących dane ujęcia. Przyznaję, że robią wrażenie. Oczywiście sceptycy stwierdzą, że zdjęcia zapewne zostały spreparowane, czego wykluczyć nie można. Ja jednak w to wątpię. Na filmach, po wciśnięciu w danym momencie przycisku "Pausa" faktycznie, uważnie się przypatrując, można dostrzec kształty utrwalone na zdjęciach. Tak więc czymkolwiek jest to zjawisko - jest autentyczne.
Nie twierdzę, że to przejaw jakiejś nadprzyrodzonej manifestacji, raczej skłaniam się ku teorii, że jest to po prostu gra światła, przypadkowe uchwycenie naturalnego procesu, które na zdjęciach wyszło w sposób zadziwiający. Takie samo zdanie mam w większości tego typu fotografii.
Natura przecież już niejednokrotnie nas zaskoczyła, tworząc pozornie nienaturalne formy i zapewne zrobi to po raz kolejny.
Chociaż kto wie? Może to faktycznie zjawisko o nadnaturalnym charakterze? Świat jest pełen tajemnic. Może fenomen wyłaniających się na zdjęciach twarzy jest kolejną z nich.
Autor tekstu: Agnieszka Kijewska
źródło i zdjęcia: http://www.christianmedia.us
http://paranormal.about.com, materiały własne
Komentarze: 0
Wyświetleń: 6147x | Ocen: 14
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie