Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7841x | Ocen: 13
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
PARALIŻUJĄCA CISZA – NAJBARDZIEJ CIEKAWY ASPEKT SPOTKAŃ TYPU CEIII Z UFO
W 2014 roku w hotelu Marriott w Las Vegas odbyło się w małej sali hotelowej kameralne spotkanie ludzi zajmujących się UFO z 6 różnych krajów na kuli ziemskiej, podczas którego pokazywano przeróżne zdjęcia niezidentyfikowanych obiektów latających.
Mieliśmy okazję brać udział w tym spotkaniu i warto wspomnieć o jednej bardzo ciekawej rzeczy. Podczas rozmowy pojawił się wątek czegoś, co zostało nazwane paraliżującą ciszą, która towarzyszy Bliskim Spotkaniom Trzeciego i Drugiego Stopnia z UFO. Sprawa jest poza dyskusją, gdyż opisy tej ciszy pojawiają się praktycznie we wszystkich ważniejszych opisach obserwacji UFO z bliskiej odległości. Co to znaczy: bliska odległość? W trakcie tamtego spotkania przyjęliśmy, że jest to sytuacja, w której obiekt UFO jest w odległości do ok. jednej mili (1,6 kilometra) od obserwatorów.
Kiedy potem opisują oni swoje wrażenia z obserwacji pojawia się kilka stałych punktów. Ludzie oczywiście podkreślają, że nie mogą uwierzyć w to, co widzą ich oczy, ale zawsze dodają jeszcze jedno: wokół była absolutna cisza. Cisza, jakiej nigdy wcześniej nie mieli okazji doznać, gdyż zawsze otoczenie daje choćby minimalny szum związany z odgłosami wiatru czy zwierząt. Tymczasem podczas obserwacji obiektu wszystko ulega jakby „zamrożeniu”. Zdarzało się, że na skutek jakiegoś niezrozumiałego pola, które otaczało pojazd UFO, nagle... fale na jeziorze stawały nieruchome. Opisywał taką historię nasz kolega zajmujący się fenomenem UFO w Peru.
Ale to nie wszystko. Zdarzały się takie sytuacje, kiedy obiekt znikał, co przypominało „nagłe wyłączenie żarówki”. Jak to opisują świadkowie?
- Ten dysk był w powietrzu, a nagle go nie ma - dosłownie w jednej chwili przestał istnieć. Nie odleciał, nie uniósł się do góry… po prostu zniknął jako punkt w przestrzeni!
I wtedy dzieje się rzecz ciekawa, gdyż otoczenie wraca do normalności. Listki delikatnie zaczynają się poruszać, słychać lekki szum od drogi z jadącymi samochodami kilka kilometrów dalej, cała rzeczywistość wokół nas z powrotem ożywa. Świadkowie pojawienia się obiektów UFO nie potrafią tego wytłumaczyć i uważają to zjawisko za absolutnie niewytłumaczalne. Podczas pamiętnego spotkania w Las Vegas jeden z naszych kolegów opisywał historie z 2013 roku z Teksasu, którą dokumentował. Wydarzyło się to ekipie obsługującej kilka małych szybów naftowych, które są stałym elementem krajobrazu tego stanu.
Było późny wieczór, kiedy w odległości ok. 300 metrów od świadków na niebie pojawił się lśniący dysk, który zniknął po ok. minucie. Najciekawsze były jednak opisy świadków nieprawdopodobnego zjawiska związanego z szybami naftowymi – wszystkie nagle zatrzymały pracę, dosłownie w ułamku sekundy stały się nieruchome. Kiedy obiekt zniknął - ponownie zaczęły działać. Na czym polegał problem? Zatrzymanie działającej ramieniowej platformy wiertniczej stosowanej powszechnie w Teksasie jest po prostu niemożliwe bez użycia specjalnych hamulców i dużej mocy silników elektrycznych, a jej ponowne uruchomienie czyli wprowadzenie w ruch – to wbrew pozorom całkiem skomplikowany proces. Tymczasem wszystkie szyby nagle wstrzymały pracę i niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – ruszyły ponownie!
Przy okazji dyskusji o tzw. zamrażaniu czasu i przestrzeni przez obiekty UFO pojawił się wątek słynnego szwajcarskiego farmera Billego Meiera, który twierdzi, że udało mu się zarejestrować prawdziwe obiekty UFO. Jego przypadek jest przez wiele osób kwestionowany jako wielkie fałszerstwo, ale jeden z momentów zarejestrowanych na jego filmach jest intrygujący i każe zadać sobie proste pytanie: czy to przypadkiem nie jest prawdziwy obiekt UFO…
O który film chodzi? Billy Meier – według jego relacji – nagrywał jeden z takich obiektów w 1975 roku na taśmie 8-mio milimetrowej. Taśma była badana przez jednego z najlepszych amerykańskich ekspertów od analizy zdjęć i filmów z UFO, czyli Jima Dilettoso.
Jego ocena była jednoznaczna: nie sposób powiedzieć, czy ten obiekt nie był modelem umieszczonym w jakiś sekretny sposób w przestrzeni, ale na pewno nie było żadnych manipulacji z samą taśmą filmową, a więc obiekt nie był wprowadzony sztucznie w ekspozycję zdjęcia poprzez np. połączenie dwóch klatek z dwóch różnych filmów nagranych przez Meiera lub jego ludzi.
/poniżej Jim Dilettoso analizujący inny ciekawy aspekt filmów Billego Meiera, czyli dźwięk pojazdu UFO/
Wracając do filmu Meiera – jest tam jeden zadziwiający moment, kiedy obiekt znika i wtedy przestają się ruszać listki na drzewie – wygląda to tak, jakby ktoś „zamroził rzeczywistość wokół”.
Ten efekt jest nie do zrobienia bez sztucznego łączenia dwóch różnych nagrań wykonywanych w różnym czasie – kiedy był wiatr i kiedy wiatru nie było. Tymczasem taśma 8-milimetrowa, którą dostał do zbadania Jim Dilettoso nie miała żadnych śladów „łączenia różnych fragmentów nagrań”. Na ten drobiazg warto zwrócić uwagę, gdyż jeśli to jest oszustwo (w co tak bardzo wierzy wiele osób), to Meier i jego ewentualni pomocnicy musieli znaleźć jakiś sposób na poradzenie sobie z tym problemem. Jak to zrobili? Problem polega na tym, że nie wiadomo.
Poniżej film z naszego archiwum. Scena z „zamrożonym czasem, kiedy zanika wiatr” pojawia się ok. 27 minuty tego filmu.
To zdumiewające, ale także w innych relacjach osób, które przeżyły Bliskie Spotkania z UFO także pojawiają się te momenty niezwykłej ciszy, która na zawsze zapada w pamięć i jest z niczym nieporównywalna, co przeżyli do tej pory. Przykładem może być kolejny film z naszego archiwum, który przedstawia absolutnie rewelacyjny incydent z UFO na pustyni Mojave. Ta historia należy do naszych „top stories”, jeśli chodzi o zjawisko Niezidentyfikowanych Obiektów Latających.
Nie ma sensu dyskutować o przypadku Billego Meiera – tu każdy z nas ma swoje własne zdanie, choć... w tym roku na jesieni chcemy znowu odwiedzić jego farmę w Szwajcarii. O wiele ciekawszy jest jednak sam aspekt owej tajemniczej „poruszającej wszystkie zmysły absolutnej ciszy”. Z czym jest związana? To jasne – z czymś, co wywołuje obiekt UFO i co ma bez dwóch zdań związek z zaburzeniami czasoprzestrzeni. Obcy przybywający na Ziemie opanowali technologię zakrzywiania czasoprzestrzeni, czego używają do napędu antygrawitacyjnego albo do pola, które otacza ich statek i dzięki któremu są niewidoczni dla ludzkich oczu. Być może używają także tej umiejętności manipulacji czasoprzestrzenią punktowo, aby móc wpływać na świadków obserwacji.
Fascynujący mechanizm, który tak dobrze znamy z polskich historii związanych z UFO. Czy jest szansa, że nasi świadkowie z Polski podobnie jak my uczestniczyli w spotkaniu w hotelu w Las Vegas (w innym terminie) i dowiedzieli się o niezwykłej „paraliżującej ciszy” zatrzymującej nawet fale na jeziorze czy drgające listki na wietrze, które potem jako "elementy historii" dodali do swojego opisu obserwacji UFO? Szanse na to są bardzo proste do wyliczenia. Wynoszą praktycznie zero.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7841x | Ocen: 13
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie