Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 6880x | Ocen: 15
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
MYŚLELI, ŻE W LESIE DOSZŁO DO KATASTROFY LOTNICZEJ, A NA MIEJSCU ZNALEŹLI UFO W KSZTAŁCIE KULI
Świadek miał okazję zobaczyć wraz ze swoją obecną żoną 19 lat temu i co - słusznie zresztą - uznał za manifestację UFO. W tej historii jest kilka bardzo ciekawych elementów, ale do jednego z nich jeszcze wrócimy, czyli podejrzenia katastrofy samolotu w lesie, co miało być źródłem dziwnego, błyskającego światła.
Szanowny Nautilusie!
Pragnę opisać historię która przydarzyła się mnie i mojej żonie (wówczas narzeczonej) w 1998 roku. Był 12 lipca godzina ok. dziewiętnastej. Mieszkałem wówczas u rodziców w domu jednorodzinnym na obrzeżach Bydgoszczy, który jest położony trochę na uboczu i praktycznie jest w lesie. Kiedyś wydano kilka zezwoleń na budowę domów na działkach leśnych i moi rodzice właśnie tam postawili dom. W każdym razie tego dnia była u mnie moja narzeczona i wieczorem postanowiliśmy przejść się na spacer po lesie. Pogoda była piękna, było bardzo ciepło i pamiętam, że było to dosłownie kwadrans po silnej burzy, więc powietrze było pełne ozonu i taki spacer był naprawdę frajdą. Nawet się dziwiłem, że jeszcze kilkanaście minut temu było prawie oberwanie chmury, a tu nagle tak wszystko zmieniło się i znowu jest takie wspaniałe słońce.
Mam taką własną ścieżkę, którą chodziłem przez las do szkoły, więc także tym razem właśnie ją wybrałem na spacer. Nie pamiętam o czym rozmawialiśmy, ale w pewnym momencie moja narzeczona zapytała, czy widzę to światło, które przebija przez drzewa. Wyglądało to tak, jakby ktoś ustawił spawarkę w środku lasu i wykonywał jakieś prace. Światło było zimne, jedyne w swoim rodzaju, choć jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, co tam się dzieje. Powiedziałem, że tam jest taka polana i nie ma tam żadnego domu, więc pewnie spadł samolot, bo niedaleko jest lotnisko. Zaczęliśmy się przedzierać przez krzaki i praktycznie po pokonaniu kilkunastu kroków zobaczyłem, że w lesie na polanie jest kula. Miała średnicę ok. 2 metrów i nie dotykała ziemi, ale delikatnie unosiła się nad nią. Najbardziej intrygował jej wygląd, bo nie przypominała niczego, co do tej pory widziałem. Zmieniała barwy, a raczej odcienie z jasnoczerwonych na takie jaskrawe białe. Wokół kuli pojawiały się takie małe płomyki, a raczej może smugi przypominające trochę wybuchy na Słońcu. Nie było słychać żadnych odgłosów – dosłownie zero! Byliśmy od tej kuli oddaleni może 25-30 metrów. Blask był tak silny, że oświetlał drzewa wokół to pamiętam wyraźnie. Nie odczuwaliśmy strachu, a raczej zaciekawienie. Trwało to może z minutę, kiedy nagle kula w całkowitej ciszy uniosła się w górę i pionowo z ogromną prędkością poleciała po chwili znikając nam z oczu. Trudno ocenić mi jej prędkość, ale nigdy nie widziałem, aby coś poruszało się równie szybko.
Kiedy kula odleciała, moja narzeczona chwyciła mnie za rękę i zaczęliśmy uciekać do domu. Żałowałem potem, że nie sprawdziłem, czy kula nie zostawiła jakiś śladów na ziemi. Niestety tego dnia od razu wróciłem do akademika i nie miałem już okazji tego sprawdzić. Nie wiem, czy mieliście podobne relacje, ale pomyślałem sobie, że na pewno przyda Wam się do archiwum. Do dziś jestem przekonany, że nie był to żaden piorun kulisty, a raczej statek powietrzny czegoś spoza Ziemi. Postaram się zrobić zdjęcia tego miejsca i przesłać na pokład Nautilusa. Minęło już tyle lat, a ja cały czas nie mogę zapomnieć widoku tej kuli.
Z wyrazami szacunku
J.H. [dane do wiadomości FN]
W naszych zasobach znaleźliśmy grafikę, która być może dobrze pokazuje widok, jaki zobaczyli przed swoimi oczami świadkowie pojawienia się UFO.
Oczywiście czekamy na zdjęcia miejsca, gdzie była widziana niezwykła kula. Na koniec wróćmy jeszcze do jednej ciekawej rzeczy, czyli podejrzenia, że doszło tam do katastrofy małego samolotu. To zadziwiające, ale od czasu do czasu na pokład Nautilusa trafiają relacje o tym, jak ktoś zgłosił na policję, że w pobliżu jego domu doszło do katastrofy samolotu, a potem okazuje się, że było to coś zupełnie innego. Służby ratownicze nie są w stanie znaleźć nawet śladu rozbitej maszyny. Powstaje wtedy pytanie: co w takim razie widzieli świadkowie? Oto przykład z lutego b.r.
From: LS [dane do wiad. FN]
Sent: Sunday, March 19, 2017 9:39 AM
To: Fundacja Nautilus <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: Katastrofa awionetki której nie było
Serwus! W załączniku podsyłam zdjęcie artykułu z lokalnej gazety "Pałuki" z dnia 23 luty 2017. Pamiętam, że pisaliście już o bardzo podobnych przypadkach więc pewnie Was to zainteresuje. Pozdrawiam!
Poniżej skan artykuły wykonany przez naszego czytelnika z gazety Pałuki.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 6880x | Ocen: 15
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie