Pt, 12 sie 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Tajemniczy trójkątny obiekt UFO jest obserwowany
w różnych miejscach naszego świata. Gazeta India Daily opublikowała zdjęcie tego obiektu
Takiej ilości obserwacji jednego obiektu jeszcze nie było. Praktycznie z każdej części świata dociera informacja, że był widziany ten sam obiekt. Zaczęło się wszystko od przekazów z ubiegłego roku od mieszkanców Himalajów, którzy informowali o niezwykłych obserwacjach. UFO o takim kształcie miały masowo wylatywać z podziemnych baz ukrytych w Himalajach. Czym są te obiekty?
To potężne powietrzne statki, w kształcie dużych trójkątów, bardzo często w czarnym kolorze z lekko zaokrąglonymi końcami, w trakcie lotu wydają niski, buczący dźwięk. Potrafią zniknąć za horyzontem poruszając się z nieprawdopodobną prędkością. Kolejna cecha tych powietrznych statków - zdarza się, że pojawiają się w miejscu i znikają. To trochę zakłóca hipotezę, że mamy do czynienia z produktem amerykańskiej armii, upadają wszelkie hipotezy o nowym, cudownym samolocie o napędzie hipersonicznym.
Pierwsze obserwacje tych dziwacznych trójkątnych UFO miały miejsce już w latach 50-tych. W 1965 roku udało się nawet nagrać przelot takiego obiektu. Ich opisy są tak podobne do tych z tego roku, że można postawić tezę, że mamy do czynienia z tymi samymi obiektami. I tutaj ponownie pojawia się polemika z tezą o nowych amerykańskich samolotach: skoro tak, to dlaczego ten sam model samolotu jest widziany niezmiennie od kilkudziesięciu lat? To wszystko wskazuje na pozaziemskie pochodzenie trójkątnego UFO.
Podejrzewa się, że statki używają napędu antygrawitacyjnego, bo bez problemu z prędkości kilku tysiący kilometrów potrafią zatrzymać się nieruchomo w miejscu!
W tym roku mamy do czynienia z fenomenem polegającym na tym, że ten sam obiekt jest widziany w różnych częściach globu. Sprawę ujawnił serwis www.indiadaily.com, który nawet opublikował zdjęcie takiego obiektu. Dziennikarze indyjskiej gazety podejrzewają, że o sprawie wręcz "inwazji trójkątnych UFO" muszą wiedzieć rządy najważniejszych państw świata.
Obserwacje "trójkątnych UFO" nie ominęły także Polski. Oto jedna z wielu (!), które dotarły do serwisu Nautilusa.
"Przeczytałem właśnie na Państwa stronie, iż grupa 8 osób obserwowała niedawno obiekt w kształcie trójkąta i postanowiłem w związku z tym napisać, gdyż również byłem świadkiem przelotu takiego obiektu. Mieszkam w małym miasteczku Zwoleniu, historycznie związanym z Janem Kochanowskim.
Obserwacja nastąpiła 27 lipca o godzinie 23 z minutami w nocy. Jak spojrzałem na komórkę (działała bez zarzutów) już po chwilowym opadnięciu emocji była 23.06, a więc przelot nastąpił może 4-5 minut wcześniej. Ale po kolei. Tego dnia gdy już dochodziła 22-ga postanowiłem wyjść na wieczorny spacer (....) z podświadomą chęcią spotkania kuzyna. Tak też się stało. Zobaczyłem się z nim pod parasolami na zwoleńskim rynku. Był trzeźwy (ja osobiście alkoholu nie pijam) i pił dopiero pierwsze piwo. Od razu zaczął tymi słowami, że mu nie uwierzę co przed momentem widział. Opisał, że szedł w stronę baru o nazwie "Antałek" i zobaczył nad nim wolno lecącą (wiszącą) złocistą kulę. Mówił, że aż przetarł oczy i gdy ponownie spojrzał w niebo kula z ogromną prędkością odleciała. Wysłuchałem go i następnie opowiedziałem o własnej obserwacji sprzed przeszło dwóch tygodni. Potem obydwaj z jeszcze jednym kolegą udaliśmy się do pobliskiego baru o nazwie "Fuks". Kolega kupił mu drugie piwo, a mi colę, po czym tylko we dwójkę stanęliśmy na dworze rozmawiając o duchowości i dziwnych obiektach na niebie. Powiedział mi, że świetny widok na niebo jest tuż za barem, gdzie się udaliśmy.
Faktycznie ciemnica niesamowita i widok nieba super. A niebo tej nocy było czyste i gwieździste. Była prawie 23.00. Staliśmy tak może z 5 minut, gdy w pewnym momencie powiedział do mnie, abym spojrzał we wskazanym przez niego kierunku, bo akurat patrzyłem w przeciwną stronę na sputnik. To co zobaczyliśmy to normalnie szok. Od strony południowo-wschodniej (od miejscowości Kozienice) nadlatywał niesamowity obiekt w kształcie trójkąta. Sunął sobie majestatycznie mając po swojej prawej stronie gwiazdozbiór "Dużego wozu", gdzie całe niebo przeleciał w jakieś 5-6 sekund i zniknął po północno-zachodniej stronie nieba w kierunki wsi Osiny. Obiekt składał się z kilku mniejszych trójkątnych świateł o żółto-pomarańczowej barwie. Były one jednolicie rozłożone, a ich światło nie raziło w oczy, było jakby matowe. Były to trójkąty bardzo symetryczne, prawdopodobnie równoramienne, a nie równoboczne. Z jednej strony było ich najprawdopodobniej cztery, a z drugiej trzy. W każdym bądź razie, jeden bok był krótszy, jakby brakowało jednego małego trójkąta. Nie ruszały się względem siebie i na tej podstawie doszedłem do wniosku, że były one częścią właśnie jednego większego obiektu również w kształcie trójkąta. Nie było jednak wyraźnie widać jego zarysów, jakby był zawieszony w jakiejś innej przestrzeni, lub był czarny. Początkowo jak to zobaczyłem pierwsze wrażenie było takie, że to właśnie jeden obiekt, później, że kilka małych trójkątnych w szyku. Ale pierwsze wrażenie było właściwe, bo tak samo widział również kuzyn. Pierwsze skojarzenie miałem, iż to samolot Aurora, gdyż z oddali jak nadlatywał nie wydawał się znajdować tak wysoko, a więc tym samym, że jest aż tak wielki. Jednak gdy przeleciał centralnie i bezszelestnie nad naszymi głowami (choć kuzyn słyszał cos w rodzaju podmuchu hhhhhuuuuuuu), od razu wyeliminowałem taką opcję. Obiekt był zbyt duży, śmiało można powiedzieć, że ogromny. Znajdował się wysoko na niebie, ale chyba nie aż tak wysoko jak samoloty wojskowe, które często tamtędy latają do pobliskiego lotniska w Dęblinie, choć to nie wykluczone, gdyż niebo było krystalicznie czyste i trudno to jednoznacznie ocenić. Mimo to, samo jedno trójkątne światło znajdujące się na spodzie obiektu było wielkości kilku pasażerskich samolotów widzianych gołym okiem na nocnym niebie. Długość jednego boku całego obiektu miała mniej więcej wielkość butelki coca-coli (0.33l) w uniesionej do góry ręce. Ale sam obiekt był na dość wysokim pułapie, więc jest stosunkowo łatwo wyobrazić sobie jego gabaryty, gdyby wylądował na ziemi. Na pewno długość jego boków nie wynosiłaby mniej niż 200 metrów, a po pewnych przemyśleniach skłonny jestem nawet zaryzykować twierdzenie, że mogła mieć przeszło kilometr, wszystko zależne jest bowiem od wysokości samego obiektu. Na pewno nie znajdował się na tyle nisko, aby jego boki mogły być mniejsze niż 200 metrów, gdyż w takim układzie byłby bardzo dobrze i wyraźnie widoczny jego zarys, podczas gdy taką widoczność miały tylko pomniejsze trójkąty". (...)
Od redakcji:
Śledzimy sprawę trójkątnych UFO bardzo uważnie. Ze względu na niespotykaną ilość obserwacji tegorocznych planujemy uruchomić na naszych stronach oddzielną podstronę, gdzie będziemy przedstawiali tylko i wyłącznie obserwacje UFO. Chcemy bowiem uniknąć sytuacji, kiedy to serwis informacyjny www.nautilus.org.pl będzie postrzegany wyłącznie jako serwis o tematyce ufologicznej. Nie jest jednak naszą winą to, co dociera do nas na pokład NAUTILUS-a. Od siebie mogę tylko dodać tyle, że absolutnie nie wierzę w przypadek, że jest takie nasilenie obserwacji. Coś się dzieje na świecie...
Pt, 12 sie 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.