Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 11921x | Ocen: 22
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
ZNAKI DLA LUDZI POPRZEZ… NAGLE POJAWIAJĄCE SIĘ ZWIERZĘTA
Sprawa budzi u ludzi często uśmiech politowania. Jakie znaki? Ot, wylądował motyl i tyle. Leciał ptak, usiadł na ręku i… czym tu się emocjonować?! Ale tacy ludzie nie mają pojęcia o tej sprawie, gdyż po prostu w głowie im się nie mieści, że jest „coś potężnego”, co za pomocą zwierząt także potrafi kontaktować się z ludźmi. Przez wiele lat ten temat znaliśmy jedynie z przekazów, które są zawarte w księgach starożytnych kultur. Znaki od ludzi za pomocą zwierząt, które nagle pojawiają się w zadziwiających okolicznościach… brzmi jak fantazje i naginanie na siłę zwykłych zdarzeń do „znaków”. Jednak cały szereg wydarzeń w samej Fundacji Nautilus, w których uczestniczyli ludzie z naszego pokładu – to wszystko przekonało nas niezbicie, że są momenty, kiedy zwierzęta nie pojawiają się przypadkowo. Kto je wysyła? Kto odpowiada za to, że nagle na ręku ląduje motyl lub ptak, który zawsze unika ludzi i przeraźliwie unika kontaktu z człowiekiem, a nagle ląduje na naszym ręku? Jest to coś potężnego, co przekracza nasz umysł i… lepiej w tym miejscu postawić kropkę.
Postanowiliśmy napisać o tym tych kilka słów, gdyż właśnie dostaliśmy ciekawy materiał, który natychmiast trafia do naszego katalogu „ZNAKI DLA LUDZI POPRZEZ NAGLE POJAWIAJĄCE SIĘ ZWIERZĘTA”. Rzecz miała miejsce w Wielkiej Brytanii.
Mały chłopczyk Jack Robinson zmarł w kwietniu 2014 roku w wyniku guza mózgu. Miał zaledwie 4 latka i jego śmierć oznaczała niewyobrażalny cios dla jego matki.
W tym roku w rocznicę jego śmierci mama chłopczyka Mary Robinson usiadła przy grobie synka w swoim rodzinnym mieście w Hampshire w Anglii i poprosiła o jakiś znak.
„Jack, synku… proszę daj mamie jakiś znak” – powiedziała, podnosząc aparat fotograficzny. To, co się stało tuż po tym sprawiło, że sprawą zainteresował się także pokład okrętu Nautilus.
Po słowach kobiety mały ptaszek (Rudzik) siedzący na nagrobku w pobliżu nagle poderwał się i usiadł na dłoni kobiety. Stało się to tuż po tym, jak poprosiła syna o znak, że „pamięta o pogrążonej we łzach mamie”.
Kobieta zarejestrowała ten moment swoim aparatem komórkowym.
Ostatnio mieliśmy okazję wygłosić prelekcje o tzw. zjawiskach niewyjaśnionych, którymi zajmuje się FN i które przeważnie interesują ludzi. Robimy to rzadko, ale... zdarza się. Podczas tegorocznego wykładu po raz pierwszy ujawniliśmy drobny epizod związany z nieprawdopodobną historią o „motylu i tęczy”. Jesteśmy namawiany do tego, aby wreszcie ją opisać i przedstawić w sieci, ale ciągle gdzieś „z tyłu głowy” pojawiają się wątpliwości… Jakie? Bardzo proste. Nie jesteśmy pewni, czy ludzie są już gotowi na tego typu wiadomości. I piszemy to z pełną świadomością i wiedzą. Zjawiska UFO, duchów, podróży w czasie czy innych wielkich kart z talii „zjawisk niewyjaśnionych” są przy tego typu historiach... nieistotnym banałem
Komentarze: 0
Wyświetleń: 11921x | Ocen: 22
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie