Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7480x | Ocen: 16
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
MAŁE DZIECI WIDZĄ WIĘCEJ – DUCHY I OBRAZY Z PRZESZŁOŚCI I PRZYSZŁOŚCI
Kilka dni temu do Fundacji Nautilus (w bardzo szczególny sposób – przez „znajomych znajomych”) dotarła rodzina, która rozpaczliwie poszukiwała pomocy. Chodziło o ich 4-letniego synka, który widzi „osoby, których przecież nie ma, bo ich nie widzimy!”. Spotkaliśmy się z tą rodziną.
Już po 5 minutach rozmowy było jasne – ich synek ma rzadki dar. Urodził się z możliwością widzenia duchów i rzeczy niewidzialnych dla osób dorosłych. Zachował po prostu te umiejętności, które posiadał „w tamtym świecie” przed przybyciem na „nasz świat”. Z wiedzy zgromadzonej przez FN wynika, że ten dar zniknie w wieku 5-7 lat. Przyjdzie szkoła, rówieśnicy, nowe emocje i nagle „niewidzialni-widzialni” ludzie znikną. Przynajmniej tak jest w przeważającej większości tych przypadków, które mieliśmy okazję badać.
Są szczególne sytuacje, kiedy „dar widzenia duchów” pozostaje. I tak powstają „ludzie media”, którzy potem w dorosłym życiu czasami mogą pomagać duchom w przechodzeniu z naszego świata do „świata światła”. Tacy ludzie są na wagę złota!
Niestety czasami duchy wykorzystują małe dzieci, które mają dar „widzenia pozazmysłowego”. Kiedy dostrzegą, że takie dziecko „ich widzi” potrafią pojawiać się w domu takiego dziecka regularnie, czym budzą popłoch domowników. Także znamy takie sytuacje. Rodzice czekają wtedy z utęsknieniem momentu, kiedy ich syn czy córka „stracą dar”, gdyż ciągłe opowieści o „smutnym panu, który znowu przyszedł do mojego pokoju” nie należą do przyjemnych. I wtedy przeważnie pojawiamy się my i pomagamy takim ludziom – ale to na marginesie.
Dlaczego dzisiaj piszemy o sprawie „dzieci widzących duchy”? Dostaliśmy na naszą pocztę fascynującą historię, którą natychmiast przedstawiamy w serwisie.
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Tuesday, October 3, 2017 6:19 PM
To: nautilus <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: zatajona prawda????
Witam serdecznie,
Z zamiarem opisania tej historii nosiłam się już przez jakiś czas. Dotyczy ona mojego jedenastoletniego teraz syna, który, jako małe dziecko widywał duchy osób zmarłych, widział aurę ludzi, różne zdarzenia z przeszłości.
Pewnie ma to po mnie, gdyż sama od dzieciństwa miewałam wizje przeszłości i przyszłości, choć trudno było zgadnąć, czy to właśnie przeszłość, czy przyszłość. Jak tylko mogłam weryfikowałam swoje wizje, ku totalnemu zdziwieniu osób, którzy nazywali mnie potem czarownicą.....
A potem chcieli wiedzieć więcej i więcej. Było to bardzo obciążające, więc pewnego razu powiedziałam: "Dość. Już nie widzę nic". Ale nikt nie musi wiedzieć, że jest inaczej..... :)
Historyjka w załączeniu.
Zatajona prawda o spalonej Synagodze w Grodzisku Wielkopolskim?
Mieszkałam kiedyś w pięknym miasteczku znajdującym się około 50 km na południowy zachód od Poznania, w Grodzisku Wielkopolskim. Grodzisk jest wyjątkowym miejscem. Spacerując po nim, można wyczuć atmosferę dawnych lat, jak i mieć wrażenie, że jest się w jakimś holenderskim, czy belgijskim misteczku.
Teraz podam kilka faktów historycznych, które okażą się istotne dla całej historii……
Jak mówią źródła historyczne Grodzisk stał się atrakcyjnym miejscem dla społeczności żydowskiej, która zaczęła napływać do Grodziska już od 15 wieku. W roku 1834 naliczono w mieście 1700 osób pochodzenia żydowskiego. Powstała nawet dzielnica żydowska mieszcząca się w najlepszej części miasta, jako, że Żydzi byli ludźmi majętnymi, czerpiąc spore zyski ze swoich geszeftów, co nie zawsze wiązało się z aprobatą rdzennych mieszkańców Grodziska.
W Grodzisku została zbudowana drewniana Synagoga, która w czasie pożaru miasta w 1761 roku została prawie doszczętnie zniszczona, by ostatecznie zawalić się w roku 1800. Synagoga stała przy dzisiejszym Placu Wiosny Ludów.
Plac Wiosny Ludów w Grodzisku Wlkp. Źródło: Wikipedia
Moja historia wiąże się z dziwnym zachowaniem, a potem tajemniczymi słowami mojego synka, który jako dziecko w spacerówce popadał w skrajne przerażenie, zawsze, gdy przechodząc od deptaku ulicą Żydowską docieraliśmy właśnie do Placu Wiosny Ludów. Mój syn machał rękoma, wił się w wózku, jakby chciał się schować, uciec szybko i już nigdy na to miejsce nie wracać.
Gdy tylko zaczął mówić pierwsze słowa, zawsze w tym samym miejscu przy placu krzyczał swoje„NIE CHCEM!”, „BOJEM SIĘ!”. Zaczęło mnie to coraz bardziej zastanawiać, ale skóra zjeżyła mi się, gdy jako 2-latek stanął jak wryty, właśnie w tym samym miejscu, co zwykle i zapatrzony w jedno miejsce i opowiadał, co widzi. Widział palący się NIBY kościół. A w nim pełno ludzi. Nie mogą wyjść. Są zamknięci. Krzyczą. Palą się. Jakaś kobieta w futrze patrzy na niego i błaga o pomoc. Pytał mnie: „Mama widzisz to?” Nie widziałam. Był na mnie zły i roztrzęsiony. Zaczęłam mu zadawać pytania, ale nie odpowiadał, tylko chciał jak najszybciej stamtąd uciec. Minęło kilka miesięcy. Jak tylko znajdowaliśmy się w pobliżu tego miejsca, patrzył dziwnym wzrokiem w to samo jedno miejsce…. Potem, w miarę jak rósł, jego dziwne reakcje zniknęły.
Próbowałam wypytywać osoby, które znały historię miasta lepiej niż ja, czy to możliwe, żeby ówcześni rdzenni mieszkańcy miasta zamknęli Żydów w Synagodze i podpalili ją, aby przejąć część ich majątku? Nikt nie znał odpowiedzi. Ciekawi mnie też, kiedy dokładnie, w jakim miesiącu był ten wielki pożar miasta, w którym jakoby sama spłonęła synagoga. Chciałam potwierdzenia, czy było to zimą, to tłumaczyłoby kobietę w futrze.
A może lepiej, żeby pewne fakty zostały tajemnicą na zawsze…
Autor: czytelniczka serwisu FN
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7480x | Ocen: 16
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie