Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 7072x | Ocen: 15

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Wt, 20 luty 2018 09:55   
Autor: FN, źródło: FN   

NIEPRAWDOPODOBNE 'ZNAKI' ZWIĄZANE ZE ŚMIERCIĄ JERZEGO KUKUCZKI

Na pokładzie Nautilusa mamy kolegów, którzy od lat interesują się himalaizmem i wiedzą praktycznie wszystko (!) o najwyższych górach świata, znają na pamięć w najdrobniejszych szczegółach przebieg najsłynniejszych wypraw na „czternaście ośmiotysięczników”, a także mają zbiór intrygujących wydarzeń związanych z tematyką zjawisk niewyjaśnionych, którą zajmuje się Fundacja Nautilus.

Miejsce wyjątkowe w tym archiwum zajmuje postać naszego najwybitniejszego himalaisty, prawdziwego geniusza wspinania się na najwyższe góry świata, czyli Jerzego Kukuczki (ur. 24 marca 1948 w Katowicach, zm. 24 października 1989 na Lhotse w Nepalu).



Jerzy Kukuczka jako drugi człowiek na Ziemi zdobył Koronę Himalajów i Karakorum – wszystkie 14 głównych szczytów o wysokości ponad 8 tysięcy metrów (pierwszy był Reinhold Messner, któremu zajęło to szesnaście lat i cztery miesiące, Kukuczce niespełna osiem lat). Uznawany jest za jednego z najwybitniejszych himalaistów w historii.



Najbardziej niezwykła była jego śmierć, a raczej okoliczności z nią związane. Zginął na wysokości 8300 metrów 24 października 1989 podczas wejścia na Lhotse nową drogą przez słynną, niezdobytą wówczas południową ścianę. Szczyt atakował wspólnie z Ryszardem Pawłowskim.

Kukuczka wspinał się jako pierwszy i tuż przed granią szczytową odpadł od ściany. Lina, nie wytrzymując obciążenia, pękła, a wspinacz spadł w dwukilometrową przepaść i prawdopodobnie zginął na miejscu. Ciała Kukuczki nigdy nie odnaleziono, ale oficjalna wersja brzmiała, że Kukuczkę pochowano w lodowej szczelinie, nieopodal miejsca upadku (powód był prosty - odnalezienia ciała było konieczne do wypłaty odszkodowania dla rodziny zmarłego).

Przejmujący sen z ojcem – spadająca winda i wołanie pomocy

W czasie śmierci Jerzego Kukuczki doszło do nieprawdopodobnego incydentu związanego z jego synem. Jerzy Kukuczka miał żonę Cecylię Ogrodzińską oraz dwóch synów: Macieja i Wojciecha (młodszy z jego synów, Wojciech, zdobył wiele lat później Mount Everest).



I właśnie jego młodszy syn (wtedy w wieku kilku lat) obudził się z krzykiem w nocy dokładnie w czasie, kiedy ojciec oderwał się od ściany Lhotse i leciał w śmiertelną przepaść, czyli ok. 3-ciej w nocy polskiego czasu. O przypadku nawet nie ma sensu wspominać. Sen był przejmujący, gdyż śniło mu się, że jest razem z ojcem w windzie.

- Chyba ojciec albo ja krzyczeliśmy… alarm, alarm, alarm!

Był to typowy zwiastun śmierci. Od lat opowiadamy tę historię jako przykład niezwykle sugestywnego przykładu „zwiastuna śmierci”, ale nie wiedzieliśmy, że inni uczestnicy wyprawy na Lhotse tuż przed jego śmiercią także mieli dziwne sny zapowiadające tragedię. Dowiedzieliśmy się o tym dzięki e-mailowi od naszego wieloletniego czytelnika serwisu.

From: [dane do wiad. FN]
Sent: Sunday, February 18, 2018 8:56 AM
To: Fundacja Nautilus
Subject: Dusza Jerzego Kukuczki odwiedziła swoich bliskich

 

Witam Fundację!
O tym, że dusze umierających odwiedzają swoich żyjących bliskich pisali Państwo nie raz.
Tu jeszcze jeden przykład, wyjątkowy, bo chodzi o himalaistę Jerzego Kukuczkę, który zginął podczas wspinaczki na Lhotse.
Kukuczka spadł z wysokości po pęknięciu liny.
I właśnie w tym tragicznym momencie pojawił się u swojego syna i jeszcze jednej osoby...

Ich wypowiedzi na nagraniu w programie TVP Katowice - od 18:00 min.:


https://katowice.tvp.pl/17380587/24-pazdziernika-2014-paciorki-himalajskiego-rozanca

Pozdrawiam!

 Kazimierz

 

Materiał tak bardzo nas zainteresował, że natychmiast zgraliśmy go do postaci cyfrowej i umieściliśmy w naszym archiwum. Na potrzeby tylko i wyłącznie tej publikacji umieściliśmy go także w naszej witrynie serwisu vimeo.com

  

Nasz czytelnik w tytule e-maila stawia tezę, że to „dusza Kukuczki zawiadomiła syna i rodzinę”. Ale niezupełnie jest tak. Człowiek (lub jeśli ktoś się upiera - jego dusza) w momencie śmierci jest tak przejęty wizją zbliżającego się końca swojego życia, że „nie ma głowy” do przesyłania jakichkolwiek wiadomości komukolwiek, w tym także własnej rodzinie. Kto w takim razie przesyła taką wiadomość? Kto sprawia, że syn w momencie śmiertelnego lotu na skały z wysokości 2 kilometrów nagle ma sen z ojcem? To wyższe byty, które zajmują się życiem każdego człowieka i które czasami wysyłają takie właśnie sygnały żyjącym. Historie związane ze śmiercią w górach i „znakami wyższych sił” są przejmujące i stanowią „perłę w koronie” naszego zbioru opowieści o zwiastunach śmierci. Kolejny odcinek serii „Znaki śmierci w górach” już wkrótce – przedstawimy zupełnie nieznane historie pokazujące jedno – człowiek nigdy nie jest sam, nawet w najbardziej samotnej lodowej pustce… Jest coś, co śledzi każdy jego krok, zna każdą myśl. Jest potężne i potrafi zawiadomić o śmierci takiego człowieka jego bliskich i przyjaciół.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 7072x | Ocen: 15

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Wt, 20 luty 2018 09:55   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.