Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 4043x | Ocen: 26
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
DŹWIĘK WYDAWANY PRZEZ POJAZD UFO W EMILCINIE – NIEZNANY WĄTEK HISTORII Z 1978
Historia Bliskiego Spotkania III Stopnia rolnika Jana Wolskiego w Emilcinie to nie jest historia zamknięta! Wszyscy, którzy myślą, że to „było dawno i to już tylko historia” powinni zweryfikować swoje poglądy, gdyż naszym zdaniem obce istoty z tego pojazdu nie tylko wiedzą, że w Emilcinie stoi monument upamiętniający to wydarzenie, ale wręcz monitorują to miejsce. Mamy na to szereg dowodów, o czym opowiemy w oddzielnej publikacji. Tym razem poruszmy jeden bardzo ciekawy aspekt historii z 10 maja 1978 roku, czyli sprawę dziwnego dźwięku, jaki wydawał obiekt UFO. Według relacji Jana Wolskiego obiekt wydawał z siebie „ciche brzęczenie”, które było słychać nawet w odległości ok. 30 metrów od pojazdu.
W innych wywiadach ten dźwięk porównał do „stada pszczół”, a także trochę do odgłosu, który czasami wydaje z siebie transformator wysokiego napięcia.
Opis tego dźwięku znajduje się m.in. w książce Zbigniewa Blani-Bolnara „Zdarzenie w Emilcinie”. Jej fragment przedstawiamy poniżej (opis dźwięku został zaznaczony).
W sprawie Emilcina jest mało znany incydent związany z tym, że był dzień, kiedy znad pomnika było słychać identyczny dźwięk! To był dzień, kiedy nasza ekipa przyjechała do Emilcina w kwietniu 2010 roku. Świadkiem była mieszkanka Emilcina, p. Marianna Bożena Czuryłło. Kilka tygodni później nagraliśmy z nią rozmowę, którą zamieściliśmy w serwisie youtube.
Ale to nie był jedyny świadek pojawienia się tego dźwięku! W naszej ekipie był nasz serdeczny przyjaciel z pokładu okrętu Nautilus - Bartek Witkowski z ekipy FN-Trójmiasto. Tego dnia nasi ludzie rozeszli się po różnych miejscach Emilcina, a Bartek był świadkiem czegoś bardzo dziwnego, co początkowo… zbagatelizował. Waga tego, co wtedy się stało i czego był świadkiem, dotarła do niego później!
7 stycznia 2018 byliśmy w Emilcinie, aby zebrać dokumentację do projektu „KONTAKT”. Wtedy z Bartkiem została nagrana krótka rozmowa opisująca to wydarzenie.
15 marca w Kurierze Lubelskim ukazał się artykuł, który sprawił małe poruszenie w świecie lokalnych dziennikarzy w Lublinie. Kilka osób poprosiło nas o informacje, zainteresowało się tematem. Tekst z Kuriera Lubelskiego poniżej.
Obcy z Emilcina naprawdę wrócili! – rozmowa z naszym kolegą z okrętu Nautilus
Obiecałeś odpowiedzieć na kilka pytań. Możemy porozmawiać?
Tak, jasne, ale na prawdziwą rozmowę o tych wydarzeniach, które teraz mają miejsce w związku z Emilcinem zapraszam za kilka miesięcy. I wiesz dlaczego.
Wiem. Ale mimo wszystko – ile dajesz procent, że obcy naprawdę powrócili do Emilcina?
Po tym, co wydarzyło się w październiku jeszcze przed tą serią zdjęć z 5 listopada? Nie ma w ogóle o czym mówić – jestem pewien ich obecności i monitorowania Emilcina. O przypadku w ogóle nie ma mowy.
Czytałeś ten tekst z Kuriera Lubelskiego?
Tak, czytałem. W sumie momentami nawet zabawny. Tak naprawdę to pierwszy raz, kiedy w mediach dziennikarze napisali o serii zdjęć wykonanych 5 listopada 2017.
I co o nim sądzisz?
Autorka artykułu nie zajmuje się UFO i jest to dla niej kolejny temat z tzw. „dziennikarskiej bieżączki”. Dziś o tym, że w szkole jest zimno w klasach, jutro o kłótni na zebraniu lokalnego samorządu, a pojutrze o UFO w Emilcinie. Robimy temat i zapominamy o nim, po czym bierzemy kolejny i tak kołowrót się kręci. Wątpię, aby wierzyła w UFO, o co zresztą nie mam do niej żalu, bo to postawa większości ludzi w Polsce. I raczej nie wierzę, że dostrzegła wagę gatunkową tych zdjęć z 5 listopada 2017. Zresztą – nie tylko ona.
Zdjęcia są prawdziwe.
Tak, wszystko na to wskazuje, że są prawdziwe i pokazują ten sam obiekt który widział Jan Wolski w 1978 roku. Były robione Iphonem jedno po drugim dosłownie w ułamkach sekund. Zrobienie takiego oszustwa z ustawieniem exifów przy serii zdjęć jest niemożliwe. Przerabialiśmy to przy okazji Zdanów. Zrobić zdjęcie rzuconego modelu? Proszę bardzo – wykonujesz 50 rzutów i 50 zdjęć, z czego dobre wychodzą 2-3. Zrobić super zdjęcia jedno po drugim w serii? To jest po prostu niemożliwe.
Czytałeś komentarze? Jakiś internauta powiedział „balon w kształcie słonia”.
Ta… wszystko to albo balon, albo dron! /śmiech/ My jesteśmy jedynym miejsce w polskiej sieci, gdzie kilka razy w tygodniu pojawiają się nowe zdjęcia UFO w okienku ZDJĘCIE DNIA. Zdjęć już jest ponad 900, a w kolejce do publikacji czeka kilka tysięcy i praktycznie nie ma tygodnia, abyśmy nie dostawali nowych zdjęć. Zawsze powtarzam, że przynajmniej 75 procent publikowanych zdjęć ma jakieś banalne wyjaśnienie, ale te 25 procent może pokazywać prawdziwe UFO., Podobnie jest z filmami – to po prostu jest wliczone w rachunek działalności serwisu na taką skalę jak FN. Wymarzone i wyśnione, wręcz mityczne „sprawdzanie zdjęć i filmów niczym agencja FBI” jest bzdurą, bo nikt nie ma czasu jechać do autora zdjęć, ustalania jego powiązań rodzinnych, dokładnej drogi, jaką dostał aparat itp. Tak było w przypadku Zdanów, ale to był wyjątek. Publikując zdjęcie zawsze bierzemy pod uwagę, że może się znajdować w tych 75 procentach zdjęć pokazujących zwykłe zjawiska. Ale to naprawdę nie ma żadnego znaczenia – jest to jak już mówiłem „wliczone w rachunek”. Jednak sprawa zdjęć wykonanych w Emilcinie 5 listopada 2017 ma jedną przewagę nad innymi zdjęciami.
Jaką?
Była robiona telefonem komórkowym Iphone. Gdyby to był zwykły aparat fotograficzny, to… w każdym razie Iphone zapisuje także wiele ukrytych informacji, które daleko wykraczają poza klasyczny EXIF. Mało osób o tym wie.
Dokładny opis całego wydarzenia znajduje się po kliknięciu na link poniżej:
Co z tych informacji wynika?
Zdjęcia były robione jedno po drugim, błyskawicznie po sobie, a ten obiekt naprawdę poruszał się nad drzewami. Nie pytaj mnie proszę o te idiotyzmy z balonami w kształcie słonia, ok.?
OK.
Dziękuję! /śmiech/ Ale sprawa tych zdjęć to jest naprawdę drobiazg wobec tego, co zdarzyło się cztery tygodnie wcześniej, bo w październiku 2017 roku. Nie mogę zdradzić szczegółów, bo spalimy tę historię. Powiem tylko tak: ja widziałem wiele rzeczy w swoim życiu, kilka razy widziałem UFO, ale jak zobaczyłem ten film związany z Emilcinem nagrany w październiku 2017, to… w każdym razie nie znajduję słów, aby opisać, jak bardzo ten widok wbił mnie dosłownie w ziemię!
Kiedy ujawnimy ten film?
Musi być ciepło, cieplej niż teraz, bo właśnie wróciła zima. Pojedziemy naszą ekipą do autora filmu, potem z nim pojedziemy w jedno miejsce, potem w następne, a potem jeszcze w następne. I na razie stawiamy kropkę w tej sprawie. Powiem tylko tyle, że cała operacja jest już zaplanowana i są terminy naszych działań. Przyznam szczerze, że sam nie mogę się doczekać.
Jak wiesz cały czas piszą ludzie, którzy przeczytali te brednie o mistrzu hipnozy…
Litości, mieliśmy o tym zakłamany draniu nie rozmawiać… prosiłem ciebie o to…
Ale widzisz - trzeba, bo wiele osób naprawdę nie ma szans na zrozumienie, jak wielkim draństwem i manipulacją jest ta historią z panią Heleną Wawrzonek i jak ją bezczelnie zmanipulował.
Może masz rację. W każdym razie ja czuję takie obrzydzenie do tej sprawy, że po prostu w głowę zachodzę, jak mogli się znaleźć ludzie, którzy te brednie o hipnozie Witolda Wawrzonka wsadzili sobie do głowy, aby potem opowiadać idiotyzmy, że „to coś tam wyjaśniło”. Czy ludzie naprawdę są tak naiwni, że nie widzą wyrachowanego drania, który liczył na to, że dzięki kłamstwu i wydumanej, absurdalnej do cna idioto-teorii lepiej sprzeda swoją książkę? Nie rozumiem tego. Zresztą, to nie jest jedyne kłamstwo w Polsce, które zostało kupione i jeszcze ludzie „oblizali się ze smakiem”. Wiesz, o jakim obrzydliwym kłamstwie mówię…
Domyślam się. Co będziemy robić w tej sprawie?
Po pierwsze trzeba wszędzie gdzie się da publikować linki do rozmów z rodziną Ś.P. Witolda Wawrzonka. Niech to ludzie usłyszą! Niech posłuchają sobie, jak ten kłamca zmanipulował starszą kobietę. Zionął do niej przyjaźnią, opowiadał cuda-niewidy o jej mężu i jak bardzo go cenił. Po co? A po to, aby draniowi wydukała „no tak…”, na pytanie czy mąż zajmował się hipnozą. Na tym tej krótkiej i nagranej odpowiedzi zbudował ten cały mega-świro-idiotyzm o tym, jak to bidula Wawrzonek – świeć Panie nad Jego duszą – był hipnotyzerem o możliwościach porównywalnych tylko do filmów o superbohaterach z serii Avengers.
Czy Wawrzonek miał coś wspólnego z hipnozą? Nie chodzi o Emilcin, bo to jest oczywiście absurd, ale… w ogóle z hipnozą w jakimkolwiek stopniu?
/śmiech/ Kiedy poznałem jego rodzinę i w zasadzie wszystko, co jest związane z jego osobą, kiedy przeczytałem te długachne listy o Emilcinie, które w latach 90-tych pisał do warszawskiego Klubu UFO-Wideo, to powiem tak: Ś.P. Witold Wawrzonek miał tyle wspólnego z hipnozą co stający na drabinkę podczas słynnych miesięcznic Jarosław Kaczyński z chińskim programem budowy rakiet międzyplanetarnych, które mają zawieść wszystkich chińczyków tego świata na Wenus, aby tam zrobili Wielki Marsz. /śmiech/
Tym porównaniem mnie rozbawiłeś…
Dziękuję, czasami coś mi się udaje dobrze ująć w słowa. /śmiech/ Ale teraz serio – zgodziłem się na ten wywiad pod warunkiem, że na końcu znajdzie się nie tylko rozmowa z p. Heleną Wawrzonek, ale także z jej synem p. Adamem.
Zgoda.
Ale to nie wszystko! Proszę także, aby ludzie czytający ten tekst zobaczyli także naszego bohatera, czyli Ś.P. Witolda Wawrzonka. Niech zobaczą jego twarz, niech posłuchają chwilę… Już po 10 sekundach powinni wiedzieć wszystko. Wiesz, czasami obraz mówi więcej niż tysiąc słów.
Tak się stanie. Dziękuję za rozmowę.
Baza FN, 17 marca 2018
Zgodnie z obietnicą prezentujemy materiały o Witoldzie Wawrzonku.
Rozmowa z jego żoną Heleną Wawrzonek, jak "rodziła się hipoteza z hipnozą wszechczasów", która jest bezwstydnym kłamstwem i manipulacją.
Poniżej rozmowa z jego synem Adamem Wawrzonkiem.
"JAK MOŻNA WYGRAĆ RAJD MONTE CARLO, JAK SIĘ NAWET NIGDY NIE WSIADŁO ZA KIEROWNICĘ..." - wspomnienia o ojcu
I wreszcie "WITOLD WAWRZONEK w filmie "Powrót do Emilcina"
W Kajucie Załogi (dział dostępny po zalogowaniu do systemu strony okrętu Nautilus) jest wpis w dziale „PROJEKTY FN” o dźwiękach wydawanych przez obiekty UFO. Są tam także przykłady takich dźwięków – polecamy odwiedzenie KAJUTY ZAŁOGI!
Nie będziemy ukrywać, że jesteśmy z niej bardzo dumni... czy znacie choć jeden inny serwis, który (bez reklam i upiornych i nachalnych ogłoszeń) ma tak naprawdę drugi, ukryty świat, który pojawia się dopiero po kliknięciu na niepozorny napis KAJUTA ZAŁOGI?! ;)
Ukazał się kolejny tekst/publikacja o zdjęciach pojazdu UFO wykonanych w Emilcinie (300 metrów od pomnika) 5 listopada 2017. Tekst można przeczytać w naszej KAJUCIE ZAŁOGI w dziale NAUTILUS ON-LINE (dział dostępny tylko po zalogowaniu do systemu).
I jeszcze jedna ważna sprawa, czyli Adam Popiołek, który jako 5-letni chłopiec widział ten sam pojazd UFO. Od 1978 roku do końca lat 90-tych bez najmniejszego problemu opowiadał o UFO. Potem... nagle zaczął mówić, że w tej sprawie nie ma nic do powiedzenia! ;)
Polecamy obejrzeć występ Adama Popiołka w programie Na Każdy Temat.
Poniżej zdjęcie tekstu w gazecie o powrocie obcych, który nasi czytelnicy przesłali nam na pokład okrętu Nautilus. Pięknie dziękujemy!
Komentarze: 0
Wyświetleń: 4043x | Ocen: 26
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie