Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 4287x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
KOD STWÓRCY WSZECHŚWIATA
Na samym początku powiedzmy z całą mocą: z punktu widzenia materiału zgromadzonego przez FN historia Bliskiego Spotkania III Stopnia z UFO w Emilcinie jest prawdziwa w stopniu absolutnym. Co to oznacza? Mamy taki własny test, który wielokrotnie został zweryfikowany przez życie. Pozornie jest on bardzo bolesny dla sprawy, ale na koniec prawda lśni wielokrotnie bardziej efektownie. Na czym ten „test” polega?
Otóż jeśli coś jest prawdziwe, to można to opluć, oblać szambem kłamstwa na sto tysięcy sposobów, a to i tak nic nie da. Jeśli bowiem dane wydarzenie naprawdę się zdarzyło, to obroni się bez najmniejszego problemu i wyjdzie z tego zwycięsko. Przykład? Pojawia się mega-idiotyzm o tym, że Emilcin jest „efektem hipnozy - święć Panie nad jego duszą – domorosłego naprawiacza telewizorów z Lublina Witolda Wawrzonka”? A to nagle pojawiają się rozmowy z jego żoną i synem, którzy opowiadają o tym, jak to było naprawdę i całe ordynarne kłamstwo i bezczelną manipulację związaną z p. Witoldem Wawrzonkiem „rozbijają w pył” (polecamy śledzić publikacje w tym tygodniu – będzie sporo o tej sprawie).
I jeszcze przykład z ostatnich miesięcy związany z Emilcinem – oto dotarła do nas „teoria demaskująca Emilcin” o tym, jak to Rosjanie testowali bio-roboty na polance w Emilcinie, a „naiwniaczki” kupiły opowieści Jana Wolskiego i innych świadków przelotu UFO z Emilcina (rodzina Popiołków, choć nie tylko) za UFO, a to był zwykły, banalny rosyjski dron… I znowu zasada „prawda się musi obronić” działa bezbłędnie.
Wtedy oficjalnie zwracamy się do naszych rosyjskich kolegów z prośbą odpowiedzi, czy w 1978 roku rosyjska armia dysponowała armią „małych biorobotów poruszających pojazdami latającymi w kształcie prostopadłościanów bez śmigieł i silników odrzutowych”. I tak dalej i tak dalej – każdy idiotyzm zbudowany na kłamstwie i manipulacji można bez trudu wyśmiać i wykazać, że są to wierutne brednie. Prawda danego wydarzenia bowiem - jak w tym pięknym powiedzeniu poniżej – bez trudu się obroni sama, nawet nie wystarczy jej specjalnie pomagać, choć akurat to nie zaszkodzi.. ;)
Ale czasami pojawiają się takie rzeczy i relacje o wydarzeniach, które weryfikować jest bardzo trudno ze względu na postawę świadka. Oczywiście nie zgadza się on na publikację imienia, nazwiska, nazwy miejscowości i w ogóle niczego. Co chwilę powtarza, że „on nie poszukuje rozgłosu” i że nie chce, aby pokazywali go sąsiedzi palcami, że „zwariował i gada o UFO”. Tego typu stawianie sprawy oczywiście jest dowodem na to, że na pewno nie robi tego dla „sławy i rozgłosu”, ale nas stawia w trudnej sytuacji, gdyż w zasadzie nie możemy w żaden sposób zaprezentować danej historii w sposób wiarygodny. Cóż to za relacja bez imienia i nazwiska, a nawet miejscowości, w której mieszka świadek? Jaka jest wartość takiego świadectwa?!
Jednak to jest Polska i z podobnymi problemami stykami się dosłownie codziennie. Paniczny lęk przed stygmatyzacją „tego wariata od UFO” jest tak silny, że najciekawsze wątki i historie po prostu do nas nie docierają, gdyż ludzi paraliżuje zwierzęcy strach przed opinią środowiska, rodziny, sąsiadów czy znajomych. I tak w 100 procentach prawdziwe zjawisko jakim jest UFO jest spychane do getta „zabawnych ciekawostek z ostatnich stron tabloidów”. I tego niestety nie zmienimy.
Ten wstęp był konieczny, aby zaprezentować szerszy kontekst historii, która jest związana z panem – nazwijmy go – L.
Mimo jego oporu przed jakimkolwiek ujawnieniem udało nam się go namówić, aby nagrać z nim relację i bez pokazywania twarzy (zmieniając głos) przedstawić jego relację. W wakacje planujemy wyjazd do miejscowości gdzie mieszka i wspólnie z L. udać się na miejsce całego wydarzenia, które miało miejsce 40 lat temu na kilka tygodni przed tym, co przeżył Jan Wolski.
Ale zacznijmy od początku.
Na pokład okrętu Nautilus dostaliśmy ciekawą i dość intrygującą wiadomość, którą cytujemy poniżej.
[…] Potwierdzam wszystko, co powiedział p. Jan, znam jeszcze kilka innych szczegółów. Jest to prawda, Zapraszam kogoś kompetentnego do korespondencji. […]mam konkretne i namacalne , może nie dowody ale informacje. Nawiąże kontakt z osobami, które są zainteresowane, ciekawe tematu, oraz mają wyobrażenie inne niż twardogłowi maluczcy i ciaśniej myślący ludzie […]
Przez brak czasu odpowiedź z naszej strony nie była natychmiastowa, więc dostaliśmy kolejną „ponaglającą” wiadomość.
[…] Dlaczego nie odpowiadacie? Mam konkretne fakty o p. Janie z Emilcina, to nie kłamstwa, chcę potwierdzić jego wypowiedzi, znam też więcej informacji. Czy ktoś się odezwie, to co widział p. Jan , było potwierdzeniem tego, co ja zaobserwowałem 40 lat temu. Jeżeli nikt nie podejmie dyskusji, to wszystko pójdzie w zapomnienie, nie szukam poklasku […] Proszę o poważne podejście do tematu. Pozdrawiam. […]
Wreszcie odezwaliśmy się, nawiązaliśmy kontakt, a wreszcie udało nam się porozmawiać w sieci przez komunikator społecznościowy z możliwością transmisji wideo.
Pan L. okazał się bardzo sympatycznym, dobiegającym 60-tki mieszkańcem małego miasta w zachodniej Polsce, które znajduje się w województwie lubuskim. Już pierwsze dwie minuty rozmowy za pomocą komunikatora internetowego (z transmisją wideo) pokazały, że nie mamy do czynienia z żadnym oszustem, ale człowiekiem, który naprawdę coś przeżył i chce o tym opowiedzieć. Jego relacja jest zdumiewająca z jednego powodu, o którym powiemy na końcu.
Historia Bliskiego Spotkania z UFO pana L.
W tym roku świadek i jego kolega mieli po 19 lat. Był 1978 rok, mała miejscowość w pobliżu Gorzowa Wielkopolskiego. Jak opowiada świadek było to „na kilkanaście tygodni przed spotkaniem Jana Wolskiego z UFO”, czyli można podejrzewać, że wszystko wydarzyło się w lutym albo marcu 1978 roku. Data tego wydarzenia jest bardzo ważna, gdyż to jest jeden z tych elementów, które pan L. uważa za jednoznacznie łączący go z historią z Emilcina. Drugim jest kształt pojazdu, a trzecim wygląd istot.
Straciliśmy 1-2 godziny… po prostu zaćmienie!
Było ok. 12.00-15.00 (świadek nie był w stanie podać precyzyjnej godziny), kiedy razem z kolegą szli drogą w pobliżu pola. Jego kolega wszystko dokładnie pamięta, ale jest obecnie – jak powiedział L. – bardzo szanowanym biznesmenem, zatrudnia 50 osób i najchętniej by o tym wszystkim zapomniał z obawy przed ośmieszeniem w środowisku, gdyż ludzie „śmieją się z tych, co mówią o UFO”. Razem zobaczyli lecący nad ziemią pojazd o zdumiewającym kształcie. Jak daleko był od nich? Ok. 50 metrów, czyli bardzo blisko. Miał on kształt prostopadłościanu (przypominał autobus – to także kolejny element nawiązujący do opowieści Jana Wolskiego), ale był minimalnie większy od tego, który opisywał Jan Wolski.
Jego wymiary świadek podał orientacyjne, ale wysokość określił jako 6 metrów, długość ok. 10 metrów, szerokość 4-5 metrów. Z przodu pojazdu było małe światło w kolorze zielonym, które błyskało co 5 sekund. Nie było jakichkolwiek drzwi czy okien – jedynie jednolita powierzchnia. Pan L. poproszony o wykonanie rysunku pojazdu zrobił go, a następnie pokazał do kamery swojego komputera. W miejscach małych poprzecznych kresek znajdowało się coś, co określił jako „sprężynki”, lecz tego czym były nie sprecyzował. UFO wydawało z siebie delikatny dźwięk przypominający elektryczne buczenie.
Poproszony o opis pojazdu L. napisał tak:
[…] Jeżeli chodzi o kolor: tak jak szron w zimie, jasny lód pokryty szronem, poruszał się bardzo wolno, prawie zatrzymał się w miejscu, sądząc po szumie jaki wydawał z ogromną prędkością podleciał do nas (wysoki dźwięk, do niskiego , przy małej prędkości). Jak wspomniałem co kilka sekund z przodu jasnozielone światło, znajdował się tuż nad przydrożnymi drzewami, a my na szosie w odległości ok. 15-25 metrów. Dźwięk, najszybciej przypominał odkurzacz tylko o różnej tonacji , w zależności od szybkości poruszania. Pojazd prawie stał w miejscu pobiegliśmy do niego , wtenczas jak mówiłem panu urywa się film, wreszcie film wraca ale my z trwoga biegniemy w odwrotnym ..kierunku..
I teraz najciekawsze: obaj pamiętają, że podjęli decyzję, aby jak najszybciej uciec od tego pojazdu. I zaczynają biec, ale nagle powstaje – jak to się wyraził świadek „zaćmienie, jakieś zatrzymanie w czasie” – po czym obaj biegną, ale… znajdują się w zupełnie innym punkcie przestrzeni i biegną w zupełnie innym kierunku niż pierwotnie!
Ani słowa rodzinie czy znajomym!
Wrócili przerażeni do domów. Postanowili, że nie będą o tym wydarzeniu mówić ani rodzinie ani znajomym. I słowa dotrzymali do dzisiaj, czyli do maja 2018! Zapytany, dlaczego w takim razie skontaktował się z Fundacją Nautilus świadek odpowiedział, że chce potwierdzić to, co mówił Jan Wolski, bo jak tego nie zrobi, to wszystko „pójdzie w zapomnienie”. Co chwila powtarzał kilka zdań. A to, że „nie chce rozgłosu” albo że „pojazd wyglądał trochę inaczej niż na rysunkach, które są w sprawie Jana Wolskiego”.
/tak opisywał pojazd Jan Wolski – grafika z dokumentacji FN/
Od momentu spotkania z UFO stała się jednak rzecz zadziwiająca, a w zasadzie dwie. Po pierwsze jak mówi świadek – coś wtedy się z nim zmieniło i zaczął świat widzieć cyt. „z zupełnie innego wymiaru”. Zaczął mieć wizje jasnowidcze dotyczące przeszłości albo przyszłości, ale – jak wyjaśnił – „on tego nie używa, bo jest to dla niego zakazane. Ma różne wizje, ale nie chce tego używać i od razu wrzuca to do kosza”. Jednak tego dnia podczas spotkania z UFO jego zmiana była na tyle duża, że zauważył u siebie jeszcze jeden, zdumiewający dar. W czasie połączenia wideo pokazał nam próbkę swoich możliwości i musimy przyznać, że dosłownie „wbił nas w ziemię”. Musimy jeszcze zadać świadkowi pytanie, czy możemy ujawnić, na czym ten dar (umiejętność) polega, gdyż ujawniając go może on być błyskawicznie rozpoznany w swoim środowisku, a jak wiemy bardzo chciał uniknąć rozpoznania go przez rodzinę lub znajomych. Możemy tylko powiedzieć jedno: jego umiejętność naprawdę zapiera dech w piersiach i nigdy wcześniej nie widzieliśmy człowieka, który jest w stanie to robić… To jest ta sprawa, która może być dowodem na to, że L. mówi prawdę.
Mgliste wspomnienia spotkania z jakimiś dziwnymi istotami
Ale od spotkania z UFO zaczęło się coś jeszcze. Świadek opowiada, że zaczął mieć „przebłyski” w swojej pamięci spotkania z istotami, które nie były ludźmi. Ich opis jest zbliżony do tego, co mówił Jan Wolski.
I jeszcze jedna ciekawostka. 15 lat później (czyli w 1993 – przyp. FN) w tym samym miejscu wiele osób widziało unoszący się jasny obiekt. Było to w nocy i ktoś wezwał nawet straż pożarną. Miejscowa ludność zinterpretowała to wydarzenie jako manifestację religijną. Ludzie mówili, że „pojawiła się Matka Boska”. W lokalnej prasie pojawiły się artykuły, że nad tą miejscowością było widziane UFO (chcemy dotrzeć do tych artykułów, kiedy przybędziemy na miejsce, a planujemy to w te wakacje). Pan L. ofiarował swoją pomoc w pokazaniu nam dokładnie tego miejsca, gdzie doszło do wydarzenia, a także w dotarciu do świadków manifestacji UFO w 1993 roku.
Relacja jest na tyle intrygująca, że zamierzamy pojechać do świadka i zrobić bardziej szczegółową dokumentację tego zdarzenia. Będziemy go namawiać do tego, aby zgodził się zaprezentować czytelnikom serwisu FN swoją zdumiewającą umiejętność… nie sposób tego w żaden racjonalny sposób wyjaśnić, ale – gwarantujemy – dosłownie wbija w ziemię.
Dlaczego to potwierdza opowieść pana L.?
Bardzo często osoby uczestniczące w Bliskim Spotkaniach III Stopnia zmieniają się i po takich spotkaniach zauważają u siebie pozazmysłowe zdolności. Maja wizje jasnowidcze, zdolności do telekinezy lub telepatii. Powodem tego jest albo specjalna ingerencja obcych istot, albo – co bardziej prawdopodobne – samo przebywanie w pobliżu takich istot, które mają o wiele większą wibrację związaną z poziomem duchowym, doprowadza do samoczynnego podniesienia się ich poziomu, czego efektem jest „dodatkowy pakiet umiejętności”.
Czy ta historia jest potwierdzenie Emilcina?
Emilcin jest dostatecznie udowodniony i praktycznie nie potrzebuje żadnych nowych dowodów, ale faktycznie zbieżność w czasie obu zdarzeń, wyglądu pojazdu i samych istot może wskazywać na to, że Jan Wolski i świadek L. mieli okazję spotkać się z tą samą załogą pojazdu. Jan Wolski jednak pamiętał wszystko – każdą minutę spędzoną na pokładzie statku, co od dawna jest uważane za dowód na to, że obcy tak dokładnie chcieli. On miał to pamiętać z jakiegoś powodu! Podobnie zachowanie się pojazdu tuż po spotkaniu z Janem Wolskim było zdumiewające. UFO przeleciało nad centrum Emilcina, przez chwilę zawisło nad gospodarstwem państwa Popiołków, po czym z ogromnym hukiem wystrzeliło w górę. Wszystko to działo się na oczach świadków, w tym dwójki dzieci państwa Popiołków (Zbigniew Blania-Bolnar mówił wielokrotnie, że świadków tego startu obiektu z centrum Emilcina było więcej, ale ludzie bali się do tego przyznać). Adaś Popiołek i jego siostra bardzo precyzyjnie opisywali obiekt, który widzieli tuż po tym, jak zakończyło się Bliskie Spotkanie Trzeciego Stopnia Jana Wolskiego.
Relację Adama Popiołka już jako dorosłego człowieka można obejrzeć w programie „Na każdy Temat”, który znajduje się w naszym Archiwum Wideo FN.
28 kwietnia nasza ekipa wraz z trójką kolega z grupy MisteryHunters dotarła do Emilcina, gdzie przeprowadziliśmy kolejną odsłonę eksperymentu z cyklu „Otwarte Niebo”. Oto kilka zdjęć z tego dnia.
Ustawiliśmy piramidę szkieletową, a następnie wewnątrz piramidy siedział ktoś, kto grał na tzw. misie tybetańskiej, której przejmujący dźwięk bardzo często przywołuje przeróżne niewidzialne dla oka energie. Pokażemy dwa zdjęcia wykonane przez różne osoby, które prawdopodobnie pokazują ten sam obiekt. Na pierwszym zdjęciu widać przelot jasnej kuli tuż przed piramidą.
Drugie zdjęcie jest jeszcze ciekawsze, gdyż zostało zrobione w technice oferowanej przez najnowszy system iOS, czyli tzw. LivePhoto. Polega on na tym, że każde zdjęcie jest jednocześnie „ruchomym filmem”. Mieliśmy trochę kłopotu, aby zamienić zdjęcie LivePhoto w wersję gif, ale po małych kłopotach nam się to udało. Na początek zobaczmy zdjęcie w normalnej wersji.
Poniżej można to samo zdjęcie zobaczyć w wersji ruchomej, czyli w postaci GIF przerobionej z LivePhoto.
Na koniec zapraszamy do obejrzenia krótkiego filmu z naszego pobytu w Emilcinie.
Ale w tym tekście chcemy zaprezentować jeszcze jedną zadziwiającą historię z miejscowości tuż obok Emilcina. Czy to, że wydarzyło się to tak blisko tego miejsca ma związek z historią z 1978 roku? Może, może nie – historia naprawdę wbija w ziemię.
Zgłoszenie o tym wydarzeniu przyjęła nasza koleżanka z FN, która miała tego dnia dyżur telefoniczny. Oto, co zapisała:
[...] NO tak, jeśli to nie żart. W rozmowie nic na to nie wskazywało. Tel. [dane do wiad. FN] (nie przedstawiła się) ma babcie, która mieszka ok. 20 km od Emilcina w starym wiejskim domu pokrytym dachem z eternitu. Jakieś dwa dni temu ona i jeszcze ktoś byli u babci. W pewnej chwili ta pani poczuła naglą irracjonalną potrzebę wejścia na strych.
Weszła po drabinie i zobaczyła pod sufitem czerwoną kulę o średnicy ok. 10 cm. Na strychu było b. ciepło. Myslała początkowo, że to coś od pieca, ale piec stoi pól metra dalej. Na dole był zimny, a od góry ciepły. Kula świeciła czerwonym światłem.
Ta pani i ktoś jeszcze (mąż chyba) w panice postanowili "ugasić" to coś. Gasili wodą, gaśnicą z samochodu i nic się nie działo. W końcu zaczęli to rozłupywać (chyba pogrzebaczem). Wg opisu nie było metaliczne, tylko przypominało tworzywo sztuczne. Po rozbiciu było widać bardzo jasne światło. Pozostały zwęglone resztki, które wrzucili do wody aby nie było pożaru. Pani kategorycznie chce pozostać anonimowa. Ma jakieś stanowisko ważne, a oprócz tego różne inne sprawy i nie chce żeby ją uznano za "nawiedzoną". Obiecała przysłać film i zdjęcie. Chce zamontować kamerę. Powiedziała, że jej babcia często obserwuje dziwne rzeczy. Krótko przed przygodą z czerwoną kulą babcia slyszala ponoć dźwięk, jakby potężny traktor przejeżdżał, tylko zdziwiła się, dlaczego dźwięk idzie od strony domu. […]
Sprawa okazała się nawet jeszcze bardziej ciekawa niż wynikałoby z tego opisu. Skontaktowaliśmy się z autorką relacji i okazało się, że posiada zarówno zdjęcie dziwnej kuli, jak i krótki film. Nie zgodziła się, aby pokazać film w całości, gdyż w tle słychać głosy przerażonych i zdziwionych dziwną kulą ludzi, a przecież po głosie „ktoś mógłby człowieka rozpoznać”. Rozwiązaliśmy ten problem w ten sposób, że zamieniliśmy fragment nagrania z kulą w wersję GIF pozbawioną dźwięku.
Poniżej zdjęcie (zwracamy uwagę na dziwne białe smugi, które pokazały się na zdjęciu kuli).
I jeszcze fragment filmu w wersji GIF.
Czym była ta kula? Śmiało można wykluczyć wszelkie teorie o piorunach kulistych – to na pewno nie było to! Czy ta dziwaczna kula to urządzenie techniczne? Sonda obcych, która przez zakłócenie w transmisji znalazła się na strychu wiejskiego domu niedaleko Emilcina?! Trzeba przyznać, że ta sprawa jest jeszcze dziwniejsza niż spodziewaliśmy się na początku. Po kilku rozmowach ze świadkiem jesteśmy przekonani, że po pierwsze historia nie jest żartem, a po drigie ma to wydarzenie niewątpliwie związek ze zjawiskiem UFO. Problemem jest oczywiście kategoryczne żądanie całkowitego usunięcia „wszystkiego, co mogłoby tylko sprawić, że ktoś nie daj Boże rozpozna…”. Ale tak dokładnie wygląda badanie zjawiska UFO w naszym kraju – zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić.
Na koniec mamy apel do wszystkich czytelników, którzy przysłali nam w ostatnich dniach filmy z UFO i całe serie zdjęć – prosimy o chwilę cierpliwości. Niestety mamy teraz ciągłe wyjazdy w teren i mamy nadzieję, że wreszcie w weekend uda nam się znaleźć czas i spokojnie przygotować kolejną mega-dużą publikację o UFO. Powinna być wcześniej, bo to są naprawdę bardzo aktualne i niezwykle ciekawe rzeczy, ale… niestety nie damy rady wydłużyć doby do 48 godzin.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 4287x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie