Pon, 5 wrz 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
W bunkrze w Konewce sfotografowano kule typu ORBS, ale... podobno dochodzi tam do innych, niezwykłych wydarzeń! Obiecaliśmy powrócić do sprawy ducha w bunkrze po uzyskaniu zdjęć.
O sprawie pisaliśmy kilka dni temu. W poniemieckim bunkrze w miejscowości Konewka doszło do wydarzenia, które obiegło miejscową prasę, a także napisał o tym ogólnopolski dziennik FAKT.
Jeden z brytyjskich turystów wykonywał zdjęcia i na każdym zdjęciu nad głową człowieka wychodziła mu duża, pomarańczowa kula.
Sprawa okazała się tak szokująca, że zainteresował się nią miejscowy przewodnik. Był on świadkiem, jak turysta zmieniał miejsca położenia (z których wykonywał zdjęcia), a mimo to cały czas kula była w tym samym miejscu. Wykluczył, że jest to jakiś paproch albo nieruchomo tkwiący w powietrzu paproch. Jedna z hipotez zakładała, że na zdjęciach wychodzi duch zmarłej osoby.
Uruchomiliśmy akcję dotarcia do tych zdjęć, która zabierze nam kilka dni, ale już wiemy, jak te zdjęcia wyglądają. Jeden z internautówprzysłał nam skan dziennika FAKT, który o całej sprawie napisał. Okazało się, że są to zwykłe kule ORBS, których piszemy coraz więcej. Ciekawe są jednak informacje o incydentach, do jakich dochodzi w bunkrze w Konewce.
/oto tekst z dziennika FAKT/
"Mrowie duchów błąka się w poniemieckim bunkrze w Konewce (Łódzkie). Gdzieś pod nim znajduje się zbiorowa mogiła 3 tysięcy robotników przymusowych, którzy w 1940 roku budowali zespół schronów. Świetliste kule dusz niewolników Hitlera widać wyłącznie na zdjęciach. Aż ciarki chodzą po plecach, kiedy je się ogląda. Wszystko zaczęło się od pewnego Anglika, który założył na głowę hitlerowski hełm i poprosił Jana Witka (59 l.) o zrobienie zdjęcia.
- On aż zamarł z wrażenia, kiedy na ekraniku swojego cyfrowego aparatu zobaczył święcącą na biało nieregularną kulę - opowiada Jan Witek, który zna bunkry od kilkunastu lat. To zdjęcie widział też Juliusz Szymański (49 l.), specjalista od architektury militarnej, ale nie wierzył własnym oczom. - Razem z miłośnikami bunkrów i fortyfikacji rozmawialiśmy na ten temat - wspomina z wypiekami na twarzy - W pewnym momencie ktoś powiedział, że to są na pewno dusze pomordowanych tutaj robotników... I w tej samej chwili zaświeciła się moja komórka, chociaż - jestem tego pewien - własnoręcznie ją wyłączyłem przed spotkaniem. Co więcej - ona świeciła dłuższy czas. Zgasła, kiedy przestaliśmy rozmawiać o duchach. te niesamowite relacje oprócz mnóstwa zdjęć nie są jedynymi dowodami na obecność duchów w bunkrze. - Kilka lat temu był to obdarzony wielką energią radiesteta - opowiada Jan Witek. - Kiedy przeszedł kilka metrów w bukrze, nagle zabrakło mu sił. Zaczął tracić przytomność. Jego wahadełko kręciło się jak śmigło, a on ledwie na własnych nogach doszedł do mnie. Poprosił, abym przyniósł sól. On wysypywał sól z torebki i dopiero wtedy wahadełko się uspokoiło. - Czuję spod tej ziemi głosy pomordowanych - wyszeptał osłabiony radiesteta. - Proszą, by ich wydobyć i pochować. Wrócę tu i wskażę miejsca, gdzie leżą ludzkie szkilety... - Niestety, ten pan już nie przyjechał i t eraz sami musimy odkryć, gdzie są podziemne tunele - mówi Julisz Szymański. - One ciągną się na głębokość 4 m. Pewnie tam znajdziemy wyjaśnienie tajemnicy schronów.
Monika Marczyńska, dziennik FAKT
Od redakcji:
Ze zdjęć wynika, że są to jednak bardzo wyraźne kule o zabarwieniu czerwonawym, które faktycznie zdarzają się rzadziej niż zwykłe, o kolorze białym lub szarym (choć słowo zwykłe chyba nie jest na miejscu). Odkrycie, że na zdjęciach wychodzą czasami kule i nie jest to efekt "łapania we flesz pyłków lub kropelek" jest miłym i zabawnym doświadczeniem, choć uważamy, że istnieją znacznie ciekawsze zdjęcia ORBS, niż te z bunkra w Konewce. Na ocenę trzeba będzie poczekać, ale już teraz warto pokazać zdjęcia z naszego archiwum, na których widać, że te kule są trójwymiarowe. Czy są to duchy zmarłych? Każda hipoteza jest równie prawdopodobna, wiemy o tym zjawisku nadal zbyt mało.
Pon, 5 wrz 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.