Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7436x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
MYŚLISZ, ŻE TYLKO TWOJE ŻYCIE MA ZNACZENIE? BARDZO WAŻNY BĘDZIE TEŻ SPOSÓB, W JAKI UMRZESZ – MA TO WPŁYW NA PRZYSZŁE WCIELENIE
Wiele osób boi się panicznie śmierci, lecz – mamy przynajmniej taką nadzieję! - nie powinno to dotyczyć czytelników serwisu FN, gdyż od zawsze mówimy z całą mocą: śmierć nie istnieje! Jest złudzeniem, podobnie jak złudzeniem jest cała materia. Jesteśmy istotami nieśmiertelnymi, które w postaci „cudownego światła” zabierają całą naszą wiedzę, osobowość i „jestestwo” dalej na kolejny odcinek podróży. Pobyt w tamtym świecie sprawia, że „przypominamy sobie” (jeśli dusza jest na odpowiednim poziomie rozwoju duchowego) elementy poprzedniego życia, a także możemy uczestniczyć w wyborze kolejnego. Tu jednak „głos decydujący” mają istoty wyższe, które nam w tym pomagają.
Śledzenie tego procesu przypomina wielką przygodę – odsłaniamy kolejne karty pasjansa, które ktoś ukrył przed naszym wzrokiem. Wiemy sporo, ale nadal zbyt mało, aby poradzić sobie ze wszystkimi pytaniami. Nasz projekt nazwaliśmy „Reguły Gry” i sprowadza się on do bardzo prostej rzeczy – na podstawie zebranych relacji budujemy obraz związany z prawidłami, które obowiązują w świecie duchowym. Kto stworzył te reguły? Z pewnością jest to pole do popisu dla wszystkich, którzy szukają dowodów na istnienie Boga. Co wiemy?
Całkiem sporo. Wiemy na przykład, że osoby które zdecydowały się popełnić samobójstwo inkarnują się po ok. dwóch latach w bezpośrednim otoczeniu swojego poprzedniego życia. Na ten temat jeden z naszych oficerów przygotowuje długi tekst! Wiemy także, że dzieje się tak tylko wtedy, kiedy dusza takiej osoby zdecyduje się ruszyć w kierunku światła. Jeśli zaś jest tak przywiązana do życia że „zostaje w naszym świecie”, wtedy zaczyna się przypadek nawiedzonego miejsca. Duch wtedy na ziemi może przebywać bardzo długo – czasami do momentu, kiedy jakieś medium nie pomoże mu przejść „barierę światła”.
Śmierć gwałtowna (wypadki, nagłe zatrzymanie akcji serca itp.) także powoduje określone konsekwencje dla przyszłego życia. Ludzie, którzy mieli zawał serca – panicznie boją się chorób serca. Ci, którzy się utopili – nie wejdą za nic do wody itp. Ale konsekwencje „typu śmierci” są jeszcze bardziej ciekawe dla tych osób, które umarły młodo (zwłaszcza dzieci). Bardzo często pojawiają się w otoczeniu swoich rodziców jeszcze za ich życia.
Czy rodzice rozpoznają swoje wcześniejsze dzieci? Oczywiście nie, ale… otrzymują wiele znaków, które po prostu bagatelizują. Ale tu z pomocą przyjdzie im nasz projekt „REGUŁY GRY”, który w tej chwili jest dopiero formatowany, ale jak spiszemy wszystko do „żelaznych zasad praw wędrówki dusz”, to na pewno pomożemy wielu ludziom. To ogrom pracy, ale idzie nam dobrze. Trzymajcie kciuki za pokład okrętu Nautilus!
Projekt „Reguły Gry” pozwolił nam już teraz dość precyzyjnie ustalić, jakie jest z przyszłymi rodzicami istoty, która właśnie ma zejść na Ziemię w nowym ciele. Choć jest to niewyobrażalne, ale bardzo często ma możliwość zobaczenia swoich przyszłych rodziców, a nawet – zdumiewające, ale prawdziwe – wybrania ich spośród innych!
Podróż trwa dalej, a my... przechodzimy jedynie most!
Ten fantastyczny moment pojawił się w opisie historii jednego z naszych czytelników. Jest on tak ciekawy, że przytaczamy go w całości. Imię dziecka zostało zmienione, a dane oczywiście zachowujemy tylko dla siebie.
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Tuesday, June 12, 2018 12:50 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Maciuś, lat 4
Dzień dobry,
jestem Państwa stałym czytelnikiem od początku istnienia Nautilusa w sieci czyli od niepamiętnych czasów. Lektura strony fundacji to mój codzienny nawyk. Codziennie rano sprawdzam czy w sieci nie ma czegoś nowego, a wszystko czytam od deski do deski. Muszę przyznać, że Państwa działalność zmienia moje podejście do życia. Nie jest to żadna rewolucja, a raczej ewolucja. Czytając co jakiś czas na stronie np. informacje dot. reinkarnacji człowiek nabiera przekonania, że ona faktycznie istnieje. Z czasem, jak to zauważyłem u siebie, mój sposób patrzenia na świat zmienia się. Na ogrom spraw patrzę ze spokojem i z... uśmiechem. Staram się uśmiechać i mieć dystans do siebie nawet w sytuacjach kiedy życie daje w kość i sprawy nie idą tak jakbyśmy tego sami chcieli. Być może właśnie dlatego jest to ewolucja, a nie rewolucja z uwagi na fakt, że byłem wychowywany w takich,a nie innych warunkach, które ukształtowały mnie i mój światopogląd zanim trafiłem na treści publikowane przez Państwa. Dzięki Państwu zacząłem dostrzegać w swoim życiu np. coś co nazywam "znakami". Wydawałoby się z pozoru błahe, bardzo nieistotne wydarzenia, które układają się w dziwną całość. Dziwne ciągi przyczynowo-skutkowe w drobnych sprawach, które mnie ciągle zaskakują. Przyznam, że w szalonym tempie życia w wielkim mieście normalnie pewnie nie zwróciłbym na nie uwagi, a tak... nie mogę się doczekać dokąd mnie zaprowadzą. Ale wróćmy do reinkarnacji bo to o niej właśnie chciałem do Państwa napisać :)
Mam syna Maciusia, który ma 4 lata. Od około dwóch miesięcy Maciuś mówi dziwne rzeczy, które pewnie "zwykły" rodzic włożyłby między bajki i wymyślania dzieci oraz szybko o nich zapomniał. Ale po lekturze Nautilusa rzeczy, które opowiada Maciuś po prostu wbijają mnie w ziemię. To nie są jakieś spektakularne rzeczy typu pamiętanie swojego imienia i nazwiska, adresu domu, itp. rzeczy z poprzedniego życia. Są mniej spektakularne ale po prostu wbijają mnie w fotel.
Na przykład zawszę wożę rano samochodem do pracy mojego syna. Maciuś od czasu do czasu lubi pomachać i uśmiechnąć się ze swojego fotelika do jakiegoś innego człowieka w samochodzie gdy stoimy np. w korku albo na światłach. Na 10 przypadków ludzie nie reagują ale w tym 1 są tak pozytywnie zaskoczeni, że odmachują i się śmieją.
Kilka tygodni temu w drodze do pracy Maciuś pomachał przez okno Panu, który mu odmachał. Powiedziałem synkowi, że fajnie jest pomachać ludziom bo dzięki temu ktoś może będzie miał lepszy dzień. Ale przypomniałem sobie sytuację, która miała miejsce tydzień wcześniej (Maciuś szedł ulicą z babcią i przed domem, przy firmie wulkanizacyjnej przechodząc obok młodego właściciela powiedział do niego "cześć!" co mu się zupełnie nie zdarza) i powiedziałem, że na chodniku czy ulicy trzeba być ostrożnym i nie mówić "cześć" nieznajomym. I przypomniałem mu tą sytuację z babcią. On się na mnie momentalnie obruszył, że to nie był żaden nieznajomy tylko jego "tata". Powiedział to momentalnie z dużymi emocjami tak jakbym wmawiał mu, że wymyśla. Mówię mu, że to ja jestem jego tatą. A on na to, że miał wcześniej innego, "starego" tatę, a potem poszedł do nieba. I dopiero w niebie jak zobaczył "Pana i dziewczynę" to ich "wybrał" i to byliśmy my i teraz ja jestem jego tatą. W szoku spytałem go tylko odruchowo dlaczego nas wybrał. Odpowiedział, że byliśmy "najmilsi" :)
PS: Systematycznie zbieram i zapisuję sobie to co mówi Maciuś na temat swoich poprzednich żyć. Nie zdarza się to często ale to już tak naprawdę nie ma znaczenia. Dlaczego? Bo ja już nie wierzę w żadną reinkarnację. Ja po prostu wiem, że ona istnieje :)
pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
Szanowny Panie […],
Dziękujemy za niezwykle ciekawy list. I oczywiście za miłe słowa. Jest Pan oczywiście pewnie świadomy, że Pana syn przestanie o tych sprawach mówić ok. 4-6 roku życia. Ilość emocji związanych ze szkołą, rówieśnikami itp. sprawia, że dziecko zapomina o wspomnieniach z poprzedniego życia.
Pana opis jest jednak bardzo ciekawy i z zachowaniem pełnej anonimowości wykorzystamy go w tekście w serwisie.
Dziękujemy, że jest Pan z nami!
Pozdrawiamy
FN
Ta wiadomość została wysłana przez Fundację Nautilus.
Copyright © 1999-2018 FN. Wszelkie prawa zastrzeżone.
I odpowiedź naszego czytelnika:
Dzień dobry,
tak, wiem, że z wiekiem przestanie mówić o tych sprawach dlatego wszystko co powie sobie zapisuję. Dziś rano również był taki moment! Po goleniu podchodzę do Maciusia żeby sprawdził czy moja broda już nie drapie. Maciuś sprawdza i mówi, że nie drapie. Mówię mu, że kiedyś jak będzie duży to też będzie mu rosła broda i będzie musiał się golić. A na to Maciuś odpowiada: "A potem urosnę i będę taki duży jak mama. A później taki duży jak tata. A później umarnę i wrócę, umrnę i wrócę i tak w kółko tata". Nadmienię, że przy Maciusiu z żoną kompletnie nie rozmawiamy na tematy reinkarnacji. Zasady czy rzeczy o których mówi Maciuś nie miał prawa absolutnie gdziekolwiek usłyszeć... zadziwiające i niesamowite to jest. Jak to Państwo nieraz piszą czuję w takich chwilach powiew największej tajemnicy wszechświata :)
pozdrawiam!
[dane do wiad. FN]
ŻYJEMY AŻ ZROBIMY TO CO TRZEBA!
Relacja naszego czytelnika o jego obserwacjach syna jest fantastycznie ciekawa i dla naszego projektu „Reguły Gry” bardzo ważna. Syn naszego czytelnika mówi dokładnie to samo, co opowiadają dzieci na całym świecie, które przybyły na ziemię z „krainy światła” i jakimś cudownym zrządzeniem losu co nie co pamiętają. Sami rozmawialiśmy z dziesiątkami takich dzieci i gwarantujemy, że wszystkie tematy typu „UFO, duchy itp.” nie warte są funta kłaków wobec tego, co daje spotkanie z takim dzieckiem i jak na zawsze (skutecznie!) zmienia światopogląd na otaczającą nas rzeczywistość.
Poniżej rewelacyjny fragment serii „Ghost Inside My Child” (oczywiście wszystkie odcinki mamy zgrane w naszym Archiwum Wideo FN) pokazujących dokładnie to, o czym napisaliśmy wcześniej. Po co schodzimy na Ziemię? Dlaczego narzekamy na naszą urodę, chorujemy, przeżywamy wzloty i upadki, a na koniec „umieramy” żyjąc w najlepsze dalej?! Odpowiedź jest prosta – wszyscy jesteśmy w wielkiej szkole i mamy jedno zadanie: uczyć się i doskonalić.
Bóg nas chce czegoś nauczyć, daje nam szansę… Wybieramy sobie ponownie rodzimy.
Mamy nadzieję, że tematy „życia i śmierci” nikogo nie przerażają i nie wprawiają w niepokój. My (załoga okrętu Nautilus) jesteśmy już tak bardzo przemienieni wiedzą, która przepływa przez pokład okrętu Nautilus, że nawet trudno nam się martwić podczas pobytu na przykład na cmentarzu, gdyż jesteśmy w stu procentach pewni, że wiele osób tam przychodzących w rzeczywistości… odwiedza także własne groby „ciał z poprzedniego życia”! Oto autentyczny przykład z naszego Archiwum FN – dziecko stoi przed własnym grobem...
Sześcioletni Brennan, wówczas bardzo dojrzały psychicznie jak na swój wiek, potrafił w szczegółach przypomnieć sobie tragiczny upadek, który zakończył jego życie! Opis i szczegóły w Archiwum FN. Chłopczyk pamiętający poprzednie wcielenie pobiegł na cmentarzu do grobu, stanął przed nim, a następnie przerażonym rodzicom powiedział:
- O, to jest mój grób… jak umarłem, to tu zakopali mnie, a ja wszystko widziałem z góry i się śmiałem!
Archiwum FN
Na koniec ciekawostka z naszej poczty. Napisaliśmy, że dla tego auta poszła z naszego pokładu „porcja dobrej energii”. Będzie to samochód bezpieczny i da dużo szczęścia osobom, które nim będą jeździć! ;)
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Tuesday, June 12, 2018 11:21 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject:
Kochany Nautilusie, jestem Waszą fanką już od wielu lat .Bardzo się ucieszyłam tablicami rejestracyjnym jakie otrzymałam podczas zakupu nowego samochodu. Przesyłam w załączniku zdjęcie .
Pozdrawiam serdecznie całą ekipę.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7436x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie