Wt, 13 wrz 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Atak terrorystów 11 września 2001 był początkiem nowej ery w dziejach świata. Tego dnia wiele osób przeżyło swoje spotkanie z nieznanym.
11 września 2001 roku jest zapisywany w USA jako 911. To jednocześnie numer telefonu alarmowego, który idealnie pasuje do tego dnia, w którym cały świat wstrzymał oddech!
Misja, z którą 11 września wyruszyło 19 islamskich terrorystów, była "podróżą ku śmierci", która jednocześnie zatrzęsła całą planetą. Był to pierwszy przykład "terroryzmu planetarnego". Powstaje pytanie, czy atak ten został przewidziany przez jasnowidzów?
Moim zdaniem absolutnie nie. Ani w USA, ani w Europie nie spotkałem się z przekonującym przykładem tego, że któryś z jasnowidzów przewidział na przykład atak na wieże WTC. W Polsce pojawiły się potem informacje, że pewien znany astrolog na spotkaniu ze swoimi uczniami kilka dni przed zamachem wspominał, że "samoloty uderzą w wysokie budynki". Trudno mi jednak zweryfikować prawdziwość tej opowieści. Tego dnia działy się jednak dziwne rzeczy, które można zaliczyć do wydarzeń typu X`Files.
Kawałek metalu uratował mu życie!
Historia Jana Demczura nadaje się żywcem na scenariusz sensacyjnego filmu. Pan Jan był pracownikiem American Building Maintenance, zajmował się sprzątaniem biura. Był w wieży WTC na 50 piętrze w windzie, kiedy w budynek uderzył samolot porwany przez terrorystów. Winda stanęła między piętrami. Nie przypuszczał, że tego dnia w jego życiu najważniejszym przedmiotem będzie ręczna metalowa myjka do okien zwana w USA "scryzzy". Miał niezwykłe przeczucie, aby tego dnia mieć ją ze sobą... dzięki temu ocalił życie. W windzie było kilka osób, przez otwory w windzie powoli zaczął przedostawać się dym z pożarów w górnej kondygnacji budynku. Tak relacjonował ten moment "Pomyślałem: O Boże, to nie są żarty... coś tu nie gra."
Wtedy wpadł na pomysł, aby spróbować przebić się przez ścianę. Była to cienka, gipsowa ściana, ale na tyle stabilna, że nie można było jej po prostu przebić. Udało się to dopiero przy użyciu metalowej rękojeści myjki, która tym razem posłużyła jako narzędzie do przebijania ściany. Po kilkunastu minutach pracy grupie z windy udało przebić się do łazienki na 50 piętrze, a następnie zejść na sam dół i w porę opuścić budynek. Metalową rękojeść Jan Demczura zachował sobie na pamiątkę i przechowuje jak najcenniejszą relikwię.
Idź, będziesz żył!
W wieży południowej WTC grupa ludzi schodziła na dół schodach. Było to kilku pracowników kancelarii prawnej, wśród nich ciężko poparzony młody prawnik. Nikt nie przypuszczał, że budynek się zawali. Na niższych piętrach nie było widać śladu pożaru, panował zwodniczy spokój. Ludzie schodzący na dół schodami awaryjnymi często decydowali się zostać na schodach, aby poczekać na pomoc ze strony strażaków. Wśród nich był także ten prawnik. Kiedy jednak usiadł wraz z innymi rannymi, wydarzyła się dziwna rzecz. W swojej głowie usłyszał głos - "Wstawaj i schodź na dół. Będziesz żył, ale ruszaj!" Wbrew opinii swoich znajomych postanowił zejść na dół i opuścić budynek. Był mocno zaintrygowany dziwnym głosem wewnątrz "głowy". Kilka minut po opuszczeniu wieży WTC budynek zawalił się. Tajemniczy głos uratował mu życie.
/ta relacja pochodzi z programu CNN/
Niezwykły sen
Samolot LOT 93 został uprowadzony przez terrorystów i miał trafić w Biały Dom. Na pokładzie Boeinga 757 było tylko 40 pasażerów łącznie z załogą. Z zapisów telefonicznych wiemy o tym, że na pokładzie była próba pokonania terrorystów. Nie znamy przebiegu wydarzeń, samolot rozbił się w Pensylwanii. Wśród ofiar był mężczyzna o imieniu Joe.
W materiałach wyemitowanych w telewizji Discovery w rocznicę zamachów trafiliśmy na ciekawy wątek tych tragicznych wydarzeń. Brat Joe`go przez wiele miesięcy był ciekaw, co naprawdę wydarzyło się na pokładzie samolotu. I wreszcie przyszedł ten niezwykły dzień, kiedy miał sen. Wyraźny jak nigdy dotąd. Oto jego relacja:
"Widziałem wnętrze samolotu i grupę ludzi, która szykowała się do sforsowania kabiny pilotów. Widziałem walkę, potworne sceny, w walce zobaczyłem mojego brata, który próbował obezwładnić terrorystę. Drzwi do kabiny zostały wyważone przy użyciu wózka do jedzenia, którego użyto jako tarana. Terroryści zostali oblani po oczach wrzątkiem, który wcześniej przygotowały stewardesy... wszystko widziałem wyraźnie jak w kinie! Samolot pikował jednak ku ziemi, nie mieli szans... I nagle zrobiło się jasno, widziałem, jak z białej poświaty podszedł do mnie mój zmarły brat. Powiedział, że jest mu dobrze i żebym się o niego nie martwił. Odwrócił się i odszedł w kierunku białego światła. Sen już nigdy więcej się nie powtórzył."
Czym jest tajemniczy obiekt w pobliżu WTC?
Tego dnia obraz płonących wież WTC był rejestrowany przez setki kamer. Analiza zdjęć wykazała, że na niektórych z nich można zobaczyć obiekt UFO. Przez chwilę takie zdjęcie znajdowało się na stronach serwisu CNN pod adresem:
http://www.cnn.com/interactive/us/0109/terror/content1.ny2.html.
Sceny pochodzą z klatek filmu zarejestrowanego przez kamery CNN podczas uderzenia drugiego samolotu w budynki World Trade Center. Począwszy od ósmego zdjęcia z prawej strony kadru można zauważyć unoszący się na niebie błyszczący obiekt, którego powiększenie prezentujemy. Nie może to być pierwszy samolot (gdyż ten już się rozbił), szczątki budynku lub samolotu (nie opada i utrzymuje stałą wysokość), wykluczyć można również helikopter reporterski, gdyż pomiędzy uderzeniami samolotów było zbyt mało czasu na dotarcie ekip - stąd wszystkie filmy pochodzą z dużej odległości (z sąsiednich wieżowców oraz lecących dopiero na miejsce zdarzenia helikopterów), kamer reporterów biegnących po ulicy oraz amatorskich nagrań wideo wykonanych przez osoby przebywające w tym czasie na Manhattanie.
Twarz diabła
Po ataku na WTC w internecie pojawiły się zdjęcia, które były klatkami z filmów prezentujących upadek obu wież. Na niektórych z nich dopatrzono się twarzy istot diabelskich. Kilka zdjęć mamy w swoich archiwach i prezentujemy je bez komentarza.
11 – liczba z piekła rodem!
Niewiarygodna kariera tej liczby zaczęła się 11 września 2001 roku. Amerykanie zauważyli, że 11 września zapisany w formie cyfrowej to 911. Ten numer zna w Stanach Zjednoczonych każde dziecko – to numer linii alarmowej, kiedy stanie się coś złego... Wobec ataku terrorystów na życie milionów ludzi był to nieprawdopodobny zbieg okoliczności. Według numerologów liczba 11 miała kluczowe znaczenie dla tych potwornych wydarzeń. Czy rzeczywiście? Ciekawy informacje znaleźliśmy na stronach słynnego światowego medium, Uri Gellera. (Jest on najbardziej znany z tego, że potrafi jedynie dotykiem łamać metalowe przedmioty)
Spójrzmy na datę ataku w USA
9/11 - 9 + 1 + 1 = 11
11 września do końca roku pozostało 111 dni
11 września 2001 był 254 dniem tego roku.
2+5+4=11
Dwie wieże WTC przypominały dwie jedynki, czyli... 11
Numer lotu pierwszego samolotu, który uderzył w WTC, to 11
Pilot terrorysta tego samolotu nazywał się Mohamed Atta. Jego imię i nazwisko to w sumie... 11 liter
Podobna historia występuje w przypadku imienia i nazwiska głównodowodzącego atakiem, który nazywał się Ramzi Yousef
Stan Nowy York przystąpił do Stanów Zjednoczonych z numerem... 11
W 2001 roku od zakończenia II wojny światowej minęło 56 lat.
5+6=11
Po angielsku III WOJNA ŚWIATOWA to World War III
Czyli 11 znaków
Pierwsza wieża zawaliła się w 11 sekund
Budowa Pentagonu zaczęła się dokładnie... 11 września 1941 roku
Dwie wieże WTC budowano w latach 1966-1977, czyli zajęło to 11 lat
Uri Geller o liczbie 11
Uri Geller - słynący ze swoich zdolności psychokinetycznych - już 24 lata temu zauważył, że bardzo często jego wzrok padał na zegarek dokładnie w momencie, kiedy pokazywał on godzinę 11:11. Okazało się, że podobne zjawisko zauważyło u siebie znacznie więcej osób. Było to niczym kod rozpoznawczy – osoby takie wyróżniały się większą wrażliwością i miały zdolności medialne. Zdarzali się tacy, których ta liczba prześladowała przez całe życie. Na przykład 11 pojawiało się zawsze, kiedy takim osobom groziło jakieś niebezpieczeństwo (albo wprost przeciwnie – czekało ich jakieś szczęście). Uri Geller przedstawia interesujące wyjaśnienie tego zjawiska. Jego zdaniem wszystko opiera się na niewidzialnym wymiarze, który wpływa na nasze życie. Przestrzeń i czas są ze sobą integralnie powiązane, a wszędzie oplatają nas niewidzialne sieci czasoprzestrzeni, które są dla człowieka źródłem nieskończonej wiedzy. Za pośrednictwem tej sieci z człowiekiem porozumiewa się... Absolut (czyli mówiąc precyzyjniej - Bóg). To on czasami wysyła sygnał do naszej podświadomości, który odbiera ludzki mózg i sprawia, że nagle spoglądamy na zegarek pokazujący godzinę 11:11.
Wszystkie godziny zawierające tę liczbę, czyli 11 : 11 , 11 : 01 , 11 : 10 , 10 : 01 , 10 : 11 , 10 : 10 , 1 : 01 mają wymiar mistyczny, rodzaj klucza, który pozwala sięgnąć do tajemnicy wszechświata. Sama liczba jedenaście jest niczym most łączący dwa światy, które stoją naprzeciwko siebie.
Uri Geller proponuje, aby ilekroć zauważy się na zegarku tę niezwykłą godzinę, pomyśleć o wszystkich cierpiących ludziach na świecie i wysłać do nich pozytywny sygnał. Wtedy takie osoby będą połączone niewidzialną siecią, która będzie niosła światu miłość i pokój.
Wt, 13 wrz 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.