Dziś jest:
Poniedziałek, 25 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 9060x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
ŚMIERĆ LUDZI I DZIWNE ZACHOWANIE KWIATÓW
O sprawie związanej z incydentem z zaginięciem Iwony Wieczorek poinformował nas czytelnik serwisu FN.
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Wednesday, March 13, 2019 10:40 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: IWONA WIECZOREK
Witam.
Przegladajac materialy o Iwonie Wieczorek na YouTube natrafiłem na ciekawą wypowiedź odnośnie momentu jej zaginięcia którą mówiła jej matka w jednym z wywiadów.
Moment o którym mowa zaczyna się 1:11:30 link poniżej:
https://youtu.be/Db4WIJm-sbI
Pozdrawiam Załogę
[dane do wiad. FN}
Poniżej materiał wideo z youtube, który szczerze polecamy.
Oto tekst, który autorka blogu mówi w materiale:
[...] Uderzyła mnie w tej sprawie taka jedna historia [...] historia którą mama Iwony opowiedziała w jendym z wywiadów, że w dniu zaginięcia Iwony w ich mieszkaniu stała się bardzo dziwna rzecz. Mieli bardzo wielkie drzewko, takiego benjamina, kwiatek doniczkowy bardzo duży. I on sobie rósł od kilku lat, nic mu nie było, wszystko było OK.
I w dniu, w którym Iwona zaginęła z tego drzewka w nocy spadły wszystkie liście. I pani Iwona (matka zaginionej Iwony - matka i córka miały tak samo na imię - przyp. FN) zobaczyła to i nie była w stanie ogarnąć tego, co się stało w ogóle z tym kwiatkiem.
I tego samego dnia dowiedziała się, że jej córka zaginęła i dziś pani Iwona uważa to za taki omen, zły znak, taki niepokojący... I powiem wam [...] słyszałam o podobnej sprawie w przypadku śmierci Uli Olszowskiej, studentki z Krakowa, która wyszła pewnego dnia w góry, zaginęła i potem znaleziono jej ciało gdzieś w górach. W dniu, w którym ona w te góry pojechała i w którym najprawdopodobniej straciła swoje życie w jej domu rodzinnym gdzieś na wsi pękło drzewo. Rosła piękna wielka jabłoń, która też była zdrowym drzewem, nic nigdy z tym drzewem się nie działo i w dniu w którym najprawdopodobniej Urszula zmarła to drzewo pękło na pół. I kiedy przeczytałam tę historię o benjaminie z którego spadły liście to naprawdę miałam dreszcze [...] Nie jestem przesądną osobą, nie wiem czy wierzę w jakieś znaki, ale te dwie sprawy są do siebie troszkę podobne, gdyż młoda dziewczyna, która gdzieś wychodzi, potem wszyscy ją szukają, potem znajdują ciało.
I dziewczyna, która po prostu ginie w trakcie powrotu do domu i do tej pory nie wiadomo, co się z nią stało. I w dniu, w którym stały się im obu te złe rzeczy coś się dzieje z drzewami. Z jednego spadają liście, a drugie pęka i umiera. No takie bardzo symboliczne i bardzo takie przeszywające smutkiem i nieokreślonym uczuciem jakiegoś lęku. [...]
Fantastycznie ciekawa sprawa. Faktycznie gdzieś w archiwum mamy zapis tego wydarzenia z kwiatem i zaginięciem Iwony Wieczorek. Ale w naszym archiwum jest więcej podobnych relacji!
W domach ludzi, w których nagle umiera bliski rośliny potrafią zachowywać się w bardzo osobliwy sposób: jedne nagle więdną, a inne – wprost przeciwnie – zaczynają kwitną, choć nigdy tego wcześniej nie robiły.
Oto historia związana ze śmiercią himalaisty Tomasza Mackiewicza.
[...] Bardzo ciekawa historia została przedstawiona w wywiadzie z żoną tragicznie zmarłego himalaisty Tomasza Mackiewicza, który ukazał się w „Wysokich Obcasach” /o sprawie napisał także fakt.pl, a informację o tej publikacji dostaliśmy od naszego czytelnika/
Niebywałe znaki w domu zmarłego Mackiewicza. To cud?! Widziały to córka i żona
Minął niespełna rok od tragicznej wyprawy Tomasza Mackiewicza na Nanga Parbat, którą polski himalaista przypłacił życiem. Mimo upływu czasu Anna Solska-Mackiewicz, wdowa po alpiniście, nadal rozmyśla o jego śmierci i ostatnich wspólnych chwilach.
– Czuję, że Tomek przestał żyć w swoim materialnym ciele 27 stycznia, chociaż w akcie zgonu przyjęto 30 stycznia – wyznała w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”
– Miesiącami odtwarzałam sobie chronologię wydarzeń, co się działo i którego dnia. Musiałam przyjąć, że umarł nazajutrz po tym, kiedy Eli go zostawiła, bo w przeciwnym razie oszalałabym na myśl, że był sam i mógł się bać. I dlatego szukałam znaków, że tak się stało – wyjaśniła w wywiadzie dla „WO” Anna Solska-Mackiewicz.
Wdowa po Mackiewiczu wspomniała, że kilka lat temu dostała od niego kalanchoe (żyworódka, popularny kwiat doniczkowy – przyp. red.).
– I ten kwiat nagle zakwitł, pierwszy raz w życiu, zimą – zwierzyła się Anna Solska-Mackiewicz.
Jaka siła sprawia, że rośliny dają „znak śmierci”? Czy jest to znak od osoby, która właśnie żegna się z życiem, czy może raczej od ducha opiekuńczego, który w ten niezwykły sposób daje znak rodzinie o tym, że ich bliski właśnie wkroczył do „krainy światła”? Bardzo ciekawa historia z naszego fundacyjnego „ARCHIWUM X”.
I już na koniec: bardzo nam się podoba to, co robi autorka bloga czyli Justyna Mazur. Jest to naprawdę profesjonalnie naczytane, dobrym głosem, poprawnie po polsku. Jeśli ktoś zawiadomi ją o tej publikacji w serwisie FN to napiszemy tylko kierując te słowa wprost do autorki, że byłoby fantastycznie, gdyby osoba taka jak p. Justyna zechciała zrobić takie właśnie „słuchowisko” o historii z naszego archiwum – udostępnimy wszelkie materiały, damy naszą pomoc i wsparcie nie żądając w zamian niczego i gwarantujemy, że taki odcinek może otrzeć się o rekordy w ilości odsłon… ;)
Komentarze: 0
Wyświetleń: 9060x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie