Pon, 26 wrz 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Płacząca figurka Matki Bożej z Niżankowic
- relacja Witolda Sebastyańskiego.
O sprawie tej figurki pisaliśmy w naszym serwisie, ale teraz możemy do niej powrócić w związku z raportem naszego człowieka, który dotarł na miejsce. Witek na naszą prośbę opisał swoje wrażenia, które prezentujemy na w formie raportu. Są tam emocje, ale... na pewno sprawa jest godna uwagi. Pobrane przez Witka Sebastyańskiego łzy poddamy analizie.
R A P O R T
W dniu 13.09.2005 r. po przyjeździe do Niżankowic i wejściu do kościoła, po lewej stronie w bocznym ołtarzu dostrzegłem małą figurkę. Jest to postać Matki Bożej. Figurka mierzy około 45 -50 cm wysokości. Jedna z osób, uczestników wycieczki stanęła blisko tej figurki i zauważyła, że na twarzy są łzy. Po tych słowach osoby znajdujące się w pobliżu zaczęły robić zdjęcia, ja włączyłem kamerę. Zobaczyłem jak z prawej strony twarzy Matki Bożej płynie łza. Nie widziałem jak się zjawisko rozpoczęło, pojawiłem się w kościele nieco później. Tych łez musiało być sporo ponieważ cała sukienka Matki Bożej była mokra. Według Wołodi ( kościelnego ) łzy pojawiły się około godziny 16:00. Mogło to być około godziny przed naszym przyjazdem. Pytając Wołodie czy były jakieś pęknięcia na figurce w okolicy oczu, odpowiedział w ten sposób, że ta figurka posiada małe otworki, ale same łzy wyciekają ze źrenic.
Niżankowice odwiedził również biskup. Obejrzał figurkę ze wszystkich stron i powiedział, że nie znalazł nic niezwykłego, co mogło sugerować fałszerstwo. Figurka jest w środku pusta.
Sama figurka pochodzi z Lourdes. Wiele lat przebywała w kościele w miejscowości Hermanowice. Po śmierci księdza została podarowana kościołowi w Niżankowicach. Według księdza, figurka Matki Bożej każdego 13 miesiąca robi się smutna (twarz) i podczas nabożeństwa fatimskiego pojawiają się łzy, chociaż nie jest to regułą, o czym świadczy dzień, w którym byłem. Na samym nabożeństwie nie zauważyłem łez. Być może pojawiły się one po naszym wyjeździe, gdyż nie mogliśmy uczestniczyć do końca procesji. Samo nabożeństwo miało trwać podobno do godziny 21:00.
Osoby, które to widziały były pod wrażeniem zjawiska. Osoba z którą rozmawiałem nie wierzyła, że taka figurka może płakać. Gdy zobaczyła łzy - jej twarz (przynajmniej ja miałem takie wrażenie) uległa zmianie. Była także jakby zahipnotyzowana wpatrując się w figurkę. Bardzo ciężko było się skupić na modlitwie (przynajmniej mnie i tej osobie o której pisałem wyżej). Miałem również odczucie ciepła na prawej ręce od nadgarstka do łokcia. Było to wyraźne ciepło, które jakby przemieszczało się między łokciem, a nadgarstkiem. W samym kościele nie było na tyle ciepło, natomiast to co ja odczuwałem - odczuwałem tylko na jednej ręce.
W dniu 11 sierpnia wokół figurki było czuć zapach róż, który był odczuwany także 12 sierpnia, to jest w tym dniu, kiedy ja tam byłem pod kościołem. Kościół jednak był zamknięty a ja z kolei nie wiedziałem, kto ewentualnie może go otworzyć. Było około 18:00 - pojechałem w kierunku granicy. Szkoda, że nie poszukałem osoby, która posiada klucze do kościoła. Miałbym może okazję poczuć zapach róż z różańca u stóp figurki. Zapach róż było można odczuwać także kilka dni wcześniej podczas poprzedniej wycieczki, gdy cały kościół był przepełniony tym zapachem. Wiem to od organizatorki wycieczki. Według relacji pani która opiekuje się kościołem. łzy mają właściwości lecznicze. Osoba ta opowiedziała mi dwa sny związane z figurką. Nagrałem to na wideo. W jednym ze snów Maryja przykazała, aby przy figurce zawsze były świeże kwiaty.
Na zakończenie parę uwag :
Osobiście nie udało mi się sprawdzić smaku łez, ale próbowały inne osoby twierdząc, że mają słony smak! Według mnie nie mogłyby te łzy być sztucznie spreparowane, ponieważ nie było nigdzie widać osadu ze soli, który powinien być po zwykłej wodzie słonej, jeżeli taka by tam była. Nikt nie mógłby usunąć tego osadu - w kościele byli ludzie i na pewno ktoś by to zauważył. Myślę, że te łzy mogły być materializowane w miejscu źrenic. To zjawisko wygląda na autentyczne. Nie udało mi się tego podważyć.
Mamy:
1. ok.40 min. filmu w tym wywiad z panią która opiekuje się kościołem.
2. zdjęcia
3. bardzo małą kroplę łzy
Uzupełnienie: W dniu dzisiejszym czyli 16.09.2005 r. rozmawiałem z organizatorką tej wycieczki. Opowiedziała mi o swoich odczuciach związanych z patrzeniem w tę figurkę. Wydawało się jej jakby leciała w przepaść, a ktoś ją złapał za kołnierz. Na figurce Matki Bożej łzy były widoczne dzień wcześniej, czyli 12 września 2005 r. Oglądając dziś zdjęcia zauważyłem na dwóch fotografiach robionych przez organizatorkę w prawym górnym rogu pomarańczowe podobne do ORB sa światło. Zamówiłem sobie tę fotografię.
Sanok dn.15.09.2005 r.
Pon, 26 wrz 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.