Sob, 1 paź 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Na moim zdjęciu widać sylwetkę papieża! - twierdzi uczennica krakowskiego liceum, która kilka dni po śmierci Jana Pawła II sfotografowała słynne "okno papieskie".
O tym zdjęciu było głośno po tym, jak tekst opublikował Superexpress. Skontaktowaliśmy się z autorką zdjęcia, ale wtedy nie wyraziła zgody na jego publikację. Fotografię wykonaną aparatem komórkowym ściągneliśmy ze stron gazety, choć jakość nie pozwalała jednoznacznie określić, czy mamy do czynienia z autentyczną manifestacją czegoś niewytłumaczalnego, czy też przypadkowym ułożeniem cieni na szybie.
Po ostatnim programie w TVP1 autorka zdjęcia skontaktowała się z nami i udzieliła zgody na publikacje w naszym serwisie, co też czynimy. Jakość zdjęć wykonanych telefonami komórkowymi nie jest najlepsza, więc ocenę musimy pozostawić naszym czytelnikom. Oto, co na temat tego wydarzenia napisał Superexpress:
Przyszliśmy pomodlić się za duszę papieża - opowiada Paulina Ogórek (19 l.), uczennica krakowskiego liceum. - pomyślałam, że zrobię kilka zdjęć "papieskiego okna". Skończyła się msza i z Marcinem poszliśmy nad Wisłę. Jak zaczęłam przeglądać zrobione zdjęcia po plecach przeszły mi ciarki.
- Na jednym z nich widać wyraźnie zarys sylwetki papieża patrzącego z okna biskupiej kurii - Paulina dodaje trzęsącym się głosem.
Marcin Bik: - Popatrzyłem na zdjęcie i zatkało mnie. "Boże, nie pokazuj tego nikomu, bo wezmą nas za wariatów" - powiedziałem do Pauli, ale po pewnym czasie zdecydowaliśmy się przynieść fotografię do waszej redakcji - tłumaczy młody mężczyzna.
Paulina zrobiła zdjęcie telefonem komórkowym. Podczas robienia fotografii nie widziała w oknie żadnej postaci, ani żadnych nadzwyczajnych znaków.
Okno, które wychodzi na ulicę Franciszkańską jest najsłynniejszym oknem w Polsce. Podczas swoich krakowskich wizyt właśnie stąd papież prowadził rozmowy z młodzieżą.
- Jestem osobą wierzącą, ale dlaczego to właśnie mnie udało się zrobić takie przedziwne zdjęcie, nie wiem - zastanawia się głośno. - Bałam się, że weźmiecie nas za jakichś pomyleńców, dlatego wahałam się czy to pokazać - wyjaśnia dziewczyna. Paulina bardzo głęboko przeżyła śmierć Ojca Świętego. W rodzinie jej chłopaka Marcina, Jan Paweł II zawsze zajmował szczególne miejsce.
- Ojciec Święty, zanim został wybrany na papieża, udzielał sakramentu bierzmowania mojej mamie Marii, wspomina to do dziś - mówi Marcin.
Młodzi ludzie wierzą, że to znak od papieża, i że dzięki nim cały Kraków się dowie, iż Ojciec Święty nigdy nie opuści młodzieży i nawet po swojej śmierci wyprosi u Boga szczególne dla niej łaski. W młodych pokładał wielką nadzieję.
Sob, 1 paź 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.