Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6257x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Wt, 11 paź 2005 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Nocna gonitwa za "motocyklem". Przygoda sprzed dwudziestu pięciu lat na zawsze pozostała w pamięci jej uczestników.

Prezentujemy kolejny list, który nadszedł do naszej redakcji. Na prośbę czytelnika, nie podajemy nazwisk uczestników tego zdarzenia. List przytaczamy prawie w całości. Na wstępie chcę zaznaczyć, że piszę ten list w imieniu moich rodziców, których opisane zdarzenie bezpośrednio dotyczy, a o którym zgodzili się podzielić z fundacją poprzez moją osobę. Otóż, nie przedłużając tego krótkiego wstępu, było to tak: Był rok 1980 prawdopodobnie około 25 - 26 sierpnia (dokładnej daty nie mogliśmy ustalić po tylu latach). Moi rodzice wracali z wakacji autem marki Wartburg. Około godziny 0:00 opuszczali Kraków w kierunku na Warszawę drogą nr 7. Przy wyjeździe z miasta po prawej stronie zauważyli mocne światła padające z góry. W tamtym czasie były tam tylko same pola i łąki o czym mój ojciec musiał wiedzieć gdyż (….) przez 5 lat jeździł tamtą okolicą bardzo często. Pierwsza myśl jak przyszła mu do głowy to, że w polach stoi dźwig wraz z oświetleniem jakiejś budowy. Jednak szybko oboje z mamą zorientowali się, że nie może to być prawda ponieważ światło jak oboje mi opowiedzieli wydało się bardzo dziwne. Ojciec określił je jako niesamowicie białe wpadające aż w błękit aczkolwiek pomimo ogromnej mocy tego światła było łagodne dla oczu (nie raziło). Potem stwierdził, że można powiedzieć, iż było trochę podobne do światła jakie dają dzisiejsze lampy ksenonowe w drogich autach, jednak jeszcze bardziej jasne i po prostu dziwne. Światło owe było z początku stałe, później rodzice zaczęli obserwować dodatkowo wraz z tym jasnym światłem pomarańczowo-czerwone migające światło. Jednocześnie światła te zaczęły z lewej strony od pola nadlatywać nad drzewami nad drogę przed auto rodziców. Mama z ojcem wyznali mi, że czuli już wtedy dziwny niepokój, który wzmógł się jeszcze bardziej kiedy zobaczyli przed sobą czerwone światełko i cos jakby "motocykl". Na pierwszy rzut oka uznali, ze rzeczywiście jest to motor prowadzony przez dorosłego i wiozący z tylu dziecko. Kiedy sie zbliżyli moja mama zaczęła już bardzo się niepokoić i wypytywać co to jest? Ojciec chciał podgonić "motocykl" jednak ciężko było mu wartburgiem go dogonić (jechał jak twierdzi 100 -110 km/h) Kiedy zbliżył się na dość bliską odległość miał na liczniku jak twierdzi 110 km/h. Auto rodziców było na tyle blisko(załączony rysunek mojego ojca), ze chwilkę mogli oni przyjrzeć się temu zjawisku. Pojazdem jechały 2 istoty w jednolitych szarawo-zielonych kombinezonach. Istota z przodu (prowadząca?) była wyższa; z tylu siedziała istota dużo mniejsza (proporcje jak mężczyzna / chłopiec 5 letni). Rodzice zaczęli się przyglądać i podjeżdżać bliżej jednak jak wspomniałem ciężko było im dogonić pojazd. Dziwne było to ze przy prędkości 100 km/h istota wyższa była nienaturalnie wyprostowana wręcz sztywna. Z tylu pojazdu widać było małe czerwone światełko jednak rodzice zgodnie twierdzą, że nie mogli dopatrzyć się kół tego pojazdu. Rodzice już bardzo się bali - nie był to już niepokój tylko strach. Wtedy większa istota dojeżdżając pojazdem do osi drogi i w ogóle nie zwalniając wyciągnęła rękę w geście który rodzice zrozumieli "STOP! nie jedź za nami!" a mała istota odwróciła się tak że widać było jej profil. Mama zobaczywszy to, a szczególnie profil istoty z panicznym strachem krzyknęła: hamuj!!!! Ojciec zahamował z piskiem, a dziwny pojazd odjechał wraz ze światłami i schował się za jedną z górek, których na tym odcinku jest pełno. Spanikowani rodzice zajechali pod bramę jednostki wojskowej (…). Pod bramą tata zaczął trąbić. Kiedy wyszedł żołnierz z warty rodzice opowiedzieli mu cale zajście i spytali czy nic nie widział? Żołnierz stwierdził że nic niepokojącego nie widział i nie bardzo wierzył w opowieści rodziców. Sparaliżowani strachem rodzice postanowili, że nie będą jechać po nocy i wrócą do Krakowa. Tam na skrzyżowaniu ulicy al. 29 listopada z Opolską (obecnie pod wiaduktem) napotkali patrol milicji. Ojciec opowiedział zdarzenie w co milicjanci nie bardzo dali wiarę karząc chuchać trzeźwemu kierowcy. Jednak pojechali za Kraków sprawdzić doniesienie (przynajmniej tak powiedzieli rodzicom). Rodzice spędzili noc w Krakowie w samochodzie i dopiero nad ranem ruszyli do domu. Ojciec przypomina sobie ze jakiś miesiąc później czytał w prasie o niezidentyfikowanych obiektach nad Śląskiem i Krakowem. Do dzisiaj, kiedy jedziemy autem na tej trasie w tym miejscu gdzie to się stało rodzice dostają gęsiej skórki. Obecnie stoi tam przy drodze hotel. (…) Od redakcji Publikujemy ten list mając nadzieję, że może uda nam się natrafić na ślad osób, które tamtej nocy rozmawiały z parą młodych ludzi, wyraźnie wystraszonych swoją przygodą. Być może dotrzemy do żołnierzy służących w tym czasie w jednostce w miejscowości Węgrzce (?) lub też do uczestników patrolu milicyjnego. Co prawda, minęło bardzo wiele lat, ale nieczęsto w trakcie służby zdarza się pogoń za UFO...

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6257x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Wt, 11 paź 2005 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.