Dziś jest:
Piątek, 15 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 3020x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
NAGŁA ŚMIERĆ W WYPADKU – CZY MOŻNA BYŁO POWSTRZYMAĆ TRAGEDIĘ?
- Szanowna FN! Właśnie w wypadku samochodowym zginęła moja 19-letnia kuzynka. […] Czy można było powstrzymać jej śmierć i wcześniej zapytać na przykład jasnowidza Jackowskiego? Czy jej śmierć była jej pisana? Będę wdzięczny za jakąkolwiek odpowiedź. […] To przykład e-maila z pytaniem, które często pojawia się w poczcie do FN.
Śmierć młodych ludzi przychodzi niespodziewanie i jest potężnym wstrząsem dla wszystkich wokół – rodziny, przyjaciół, znajomych. Pojawia się także pytanie:
- Dlaczego ona? Dlaczego akurat on? Tyle osób sobie żyje w najlepsze, jakieś łachudry dożywają 100 lat, a tu – bach – jedna sekunda nieuwagi na drodze i pogrzeb, płacz, pustka. Czy można było zapobiec tej śmierci i dowiedzieć się od jasnowidza, czy ta śmierć nastąpi?!
Podobnych pytań dostajemy sporo na naszą pocztę. Przeznaczenie jest wielką i potężną siłą.
NIEZWYKŁA SIŁA PRZEZNACZENIA
Rodzimy się nie z jakiejś ‘pustki i próżni’, ale przychodzimy ze świata światła z bagażem karmy z poprzednich wcieleń. Czasami pojawiają się niezwykłe zbiegi okoliczności, które pokazują moc przeznaczenia.
Czym jest przeznaczenie? Na to pytanie dostajemy natychmiast cały wachlarz mądrych i encyklopedycznych odpowiedzi. Z punktu widzenia wiedzy zebranej przez FN przeznaczeniem jest, na co nie mamy wpływu, a dostajemy „w pakiecie” już na starcie gry zwanej życiem.
I od razu widać, że jest wielka niesprawiedliwość, gdyż jedni dostają urodę, zdrowie i miłe i dostatnie życie, a inni od dziecka muszą zmagać się z potworną biedą lub śmiertelnymi chorobami, których ciężar bardzo często przygniata młode życie i dzieci chore na raka umierają nie mając szansy być dobrym czy złym – po prostu przeznaczenie kończy ich życie.
Tajemnica śmierci małych dzieci na skutek śmiertelnych chorób jest czymś, z czym nie mogą sobie poradzić kościelni teolodzy. Mimo nieprawdopodobnych „łamańców/wygibasów” które zawsze od nich słyszymy o tym, jak to Bóg takie dzieci obdarował łaską choroby czy że dzieci ‘dostaną nagrodę w niebie po łasce cierpienia’ czuć na kilometr, że osoby zakładające istnienie tylko jednego życia i negujące reinkarnację z problemem ‘śmierć małego dziecka na raka’ sobie nie poradzą. Gdyż wyjaśnienie tego bez założenia istnienia karmy czyli przeznaczenia z poprzednich wcieleń jest po prostu niemożliwe.
Przez 30 lat budowania archiwum Fundacji Nautilus zebraliśmy setki relacji ludzi o tym, jak bardzo często w zadziwiający sposób były ze sobą związane losy ludzi, których nagle ścieżki się przecinały i wtedy okazywało się, że do głosu dochodziło przeznaczenie. I nie mówimy tutaj o tzw. związkach, gdyż to zupełnie inna para kaloszy. Przeznaczenie pokazuje dziwne powiązania pomiędzy ludźmi w sposób, który czasami wprawia w bezgraniczne zdumienie.
Można by w nieskończoność podawać przykłady historii pokazujących, że między ludźmi istnienie przeznaczenie. Pamiętamy historię z 1993 roku. Dwóch śmiertelnych wrogów mieszkających w domach obok siebie przy jednej ulicy prowadziło ze sobą spór.
Niezależnie od siebie razem z rodzinami przebywali nad polskim morzem. Doszło do wypadku samochodowego, w którym obaj panowie zginęli – każdy z nich jechał własnym samochodem. Jakie jest prawdopodobieństwo, że dwaj zaciekli wrogowie będą akurat w jednym miejscu na skrzyżowaniu pod Gdańskiem i będą uczestniczyli w tragicznym wypadku, w którym obaj zginą? Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia wydaje się wynosić zero.
Czasami ktoś ma wielkie szczęście, wręcz niewyobrażalne, że w ostatniej sekundzie udaje mu się uciec „spod topora”. Przykład poniżej – mężczyzna uniknął śmierci w samochodzie, kiedy potężna płyta betonowa wbiła się w jego samochód.
Wracając do pytania naszego czytelnika: czy jasnowidz mógłby „zatrzymać śmierć”? Czy mógłby ostrzec kogoś w ten sposób ten ktoś nie wsiadłby do samochodu i uniknął śmierci w wypadku? To bardzo ciekawe pytania, choć odpowiedź jest trudna. Wiadomo bowiem, że data śmierci wyznaczona już w momencie narodzin każdego z nas jest faktem, ale… zawsze przypomina nam się historia z życia przedwojennego jasnowidza nr 1, czyli Stefana Ossowieckiego, której opis znajduje się w książce „Świat Mego Ducha i Wizje Przyszłości”. To była wręcz niewyobrażalna sytuacja, kiedy jasnowidz sam z siebie uratował ludzi... zupełnie niewytłumaczalna sytuacja.
Doświadczenie 68.
Bardzo często miewałem i miewam widzenia. Opiszę tu więc jedno z nich, bardzo ciekawe,
dzięki któremu miałem szczęśliwą sposobność uratowania życia kilku ludziom.
Było to w 1923 r., w końcu czerwca. Pracując u siebie w gabinecie i będąc trochę
zmęczony, oparłem się wygodnie w fotelu i przeniosłem się oczami Ducha, rzucając swój
wzrok widzenia w przestrzeń. Patrząc na Wisłę, zauważyłem w pewnej chwili w pobliżu
mostu Poniatowskiego, od strony Pragi, kilku tonących mężczyzn.
Zdawałem sobie jasno sprawę, że widzę fakt, który ma tu dopiero nastąpić. Wrażenie, jak
gdyby prądy zmienne Wisły porwały kilku ludzi, zaciekle broniących się przed wirem.
Chcąc za wszelką cenę uprzedzić ten straszny wypadek, natychmiast wybiegłem z domu,
wziąłem dorożkę (a mieszkałem wówczas przy ul. Trębackiej 11) i pojechałem na brzeg
Wisły. Tutaj, nie tracąc ani chwili czasu, wskoczyłem do łodzi i kazałem się wieźć w
kierunku kąpiących się ludzi, od których dzieliła mnie znaczna odległość. Kiedy się już do
nich zbliżyłem, kazałem przewoźnikowi wjechać między kąpiących się, ale już tonących
ludzi. Były to już ich ostatnie wysiłki, twarze mieli wykrzywione. Przewoźnik nie chciał się
do nich przybliżyć, bojąc się, aby nie przewrócili łodzi i nie wciągnęli nas w odmęty rzeki.
Dopiero suty napiwek skłonił go do skierowania łodzi ku tonącym. Przy pewnym wysiłku
udało mi się wyratować trzech, jak się okazało, żołnierzy 30. pułku. Wciągnęliśmy ich siłą do
łódki, gdyż byli już bardzo słabi. Chciałem uratować czwartego, ale niestety był on od nas za
daleko. Podczas gdy ratowałem tych trzech, zniknął on pod wodą. Długo nie mogłem
zapomnieć strasznych jego oczu, w których już się odbijała nadchodząca śmierć.
Przytaczam protokół trzech osób, które były świadkami tej cudownej a tragicznej chwili.
„W roku 1923, w gorący dzień przy końcu czerwca około godziny 5–6 po południu
siedzieliśmy na brzegu Wisły z prawej strony mostu Poniatowskiego. Po stronie Pragi kąpała
się grupa mężczyzn, jak się później okazało, żołnierzy. Wesołe ich okrzyki dochodziły przez
rzekę do nas. W pewnym momencie ujrzeliśmy podchodzącego nerwowo szybkim krokiem
do brzegu dość tęgiego mężczyznę, którym był znany nam z widzenia p. Stefan Ossowiecki.
Mieliśmy wrażenie, że pan Ossowiecki bardzo się śpieszy, bo tylko co przyjechał na brzeg
rzeki dorożką i wskoczył do jednej z najbliżej znajdujących się łódek (most nie był wtedy
odbudowany), po czym natychmiast odpłynął, kierując się ku drugiemu brzegowi, gdzie
kąpali się żołnierze. W tym samym momencie zauważyliśmy wśród kąpiących się jakieś
zamieszanie i najwyraźniej widać było, że kilku z nich natrafiło na głębię i zaczyna tonąć.
Właśnie na tę chwilę podpłynął pan Ossowiecki i z pomocą przewoźnika uratował życie
trzem tonącym; czwarty niestety poszedł na dno. Świadkami tego szczęśliwego uratowania
byli: moja żona, hr. Antoni Jundziłł i ja.
Kiedy w jakiś czas potem poznaliśmy pana Ossowieckiego i przypomniałem mu o jego roli
w ratowaniu tonących, opowiedział nam, że miał wizję, że znalazł się wtedy na brzegu Wisły
i wsiadł do łódki pod jakimś wewnętrznym nakazem, który go zmusił do porzucenia pracy,
jaką był zajęty u siebie i udania się natychmiast na brzeg Wisły, by nieść pomoc tonącym”.
(–) Zenon Koziełł
Sędzia Warszawskiego Sądu Okręgowego
Komentarze: 0
Wyświetleń: 3020x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie