Dziś jest:
Piątek, 29 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 3854x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
KIEDY DO KRAINY ŚWIATŁA ODCHODZĄ NASI MŁODSI BRACIA…
Żyją krócej niż my i dlatego musimy ich żegnać, kiedy odchodzą w stronę światła. Ból i tęsknota po ich przejściu do innego świata są bardzo trudnym doświadczeniem, które mimo wszystko nas wzbogaca i sprawia, że jesteśmy lepszymi ludźmi. I nigdy nie wolno zapominać o tym, że oni istnieją dalej, a nasza wspólna podróż/przygoda trwa!
POŻEGNANIE PIESKA
[KONTAKT FN] Dzisiaj, 28 czerwca pożegnaliśmy naszego najwierniejszego , najsympatyczniejszego pieska Juniorka. Zostaliśmy sami, musimy nauczyć się żyć bez niego, bez jego łagodnych, pięknych, pełnych oddania spojrzeń.
Jest i będzie nam bardzo trudno. Wniósł w naszą rodzinę tyle ciepła, czułości i radości, że nie sposób wyrazić tego słowami. Do zobaczenia piesku, do zobaczenia Junisiu na zielonych bezkresnych łąkach. Czekaj tam na nas, :(
Potwierdźcie, ze spotkamy się jeszcze po drugiej stronie
[dane do wiad. FN]
Dziękujemy za tę wiadomość i bardzo współczujemy - wiemy, co to znaczy… Pożegnanie (chwilowe!) naszych młodszych braci zawsze rozdziera serce i jest czymś, czego opisać się nie da, gdyż słów brakuje. Odpowiadając na prośbę z całą mocą silników okrętu Nautilus zapewniamy, że:
30 LAT BADANIA TAJEMNICY ŻYCIA I ŚMIERCI POZWALA NAM POSTAWIĆ JEDNOZNACZNĄ TEZĘ: NASI MŁODSI BRACIA MAJĄ TAKĄ SAMĄ, NIEŚMIERTELNĄ DUSZĘ JAK MY, CHOĆ SĄ „TROSZECZKĘ” ZA NAMI W ROZWOJU DUCHOWYM, ALE TYLKO TROSZECZKĘ… SĄ W KRAINIE ŚWIATŁA, GDZIE MY TAKŻE TRAFIMY, MYŚLĄ O NAS, TĘSKNIĄ, A NAWET POTRAFIĄ ODWIEDZIĆ SWOICH LUDZKICH PRZYJACIÓŁ. WIĘZI, KTÓRE POWSTAŁY W TYM (JAK I KAŻDYM INNYM) ŻYCIU MIĘDZY ŻYWYMI ISTOTAMI SĄ WIECZNE I SPRAWIAJĄ, ŻE NAWET PO PRZEJŚCIU BRAMY DO KRAINY ŚWIATŁA TRWA DALEJ WSPÓLNA PODRÓŻ I NIC SIĘ NIE KOŃCZY. TO JEST TYLKO KOLEJNY ETAP NASZEJ PRZYGODY, A JEŚLI TYLKO KTOŚ BĘDZIE CHCIAŁ SPOTKAĆ SIĘ Z ISTOTĄ ZA KTÓRĄ TĘSKNI – TAK SIĘ STANIE. WCZEŚNIEJ CZY PÓŹNIEJ! PODSUMOWUJĄC – PROSIMY SIĘ NIE MARTWIĆ, LECZ ZAWSZE PAMIĘTAĆ O TYM – ONI ISTNIEJĄ DALEJ!
Na koniec jeszcze piękny wiersz, który w 2007 po stracie pieska napisała jedna z naszych czytelniczek. Zachowaliśmy go w Archiwum FN.
-----Original Message-----
From: Elzbieta [dane do wiad. FN]
Sent: Friday, November 09, 2007 6:19 PM
To: FN
Subject: Wiersz po stracie pieska
Byłaś naszą miękką skórką, milutką rudą wiewiórką
Byłaś z pieca kafelkiem i puszystym ciepełkiem
Byłaś małą łasiczką, małpką i króliczką
Byłaś Blinkcjuszem i Cjuszem
i szczerze przyznać muszę,
że kochałam cię jak dziecko
ty nasza mała Sunieczko
Ogonkiem byłaś, łapeczką, paniuśką i mordeczką
Miśką i Rurecznicą, Sunią i Warczypołnicą
Oczy zraszamy łzami, że nie ma cię z nami
Tęsknota jest wielka do twego futerka
Elżbieta [dane do wiad. FN]
/poniżej historie nadesłane do FN/
[…] Witam. Chciałbym opisać jak mój kot się pożegnał. Mój ulubiony rudzielec niestety musiał zostać uśpiony w związku z powikłaniami po potrąceniu przez samochód. Leczenie nie rokowało nadziei, a utrzymywanie go przy życiu (i cierpieniu) nie miało sensu. Zawiozłem go do weterynarza po ostatni zastrzyk i tu zaczyna się niewyjaśnione. Wróciłem z martwym kotem, wyjąłem klatkę z samochodu i szykowałem się żeby go zakopać w ogrodzie. Gdy wszedłem do kuchni, to zauważyłem "pstrykanie" zapalników do gazu i to na wszystkich palnikach. Zawołałem żonę i spytałem czy wie co się dzieje w kuchni? A ona na to: Niem wiem, to się stało jak przyjechałeś i dodała, że to pewnie kot się z nami żegna. Powiedziałem głośno coś w stylu "Już dobrze Rudy, uspokój się" i wtedy "pstrykanie" zrobiło się coraz słabsze, aż całkiem ustało. Dla mnie to wydarzenie jest ostatecznym dowodem, że zwierzęta mają duszę.
P.S.
Miałem podobne doświadczenie wcześniej z innym kotem, tylko że wtedy po śmierci kotka zaczęła mi mrugać żarówką (niepodłączoną do prądu)
From: […]
Sent: Saturday, November 18, 2017 1:58 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: obecność duszy po śmierci
Witam serdecznie,
Piszę do Was, bo nie wiem jak mam wytłumaczyć zaistniały wczorajszy fakt. Być może zwariowałam albo sobie coś ubzdurałam. Jednak nie wydaję mi się to możliwe. Jakiś czas temu zdechł mi pies, bardzo bliski, ukochany. Był chory a jego śmierć była nieunikniona. Wiele dni płakałam i nie mogłam sobie poradzić z jej stratą. Bardzo przeżyłam nasze rozstanie. Do rzeczy. Wczoraj nadszedł dzień w którym zrozumiałam, że miała piękne życie. Doczekała sędziwego wieku, była kochana i otoczona troską. Nie mogłam się przecież smucić, nigdy tego nie lubiła. Zostają zdjęcia i wspomnienia, a serce nadal kocha... Przyjechałam z moim narzeczonym z podróży, on poszedł spać, a ja udałam się do łazienki. Po jakimś czasie usłyszałam piszczenie mojego 2 psa. Bardzo nerwowe piski. Na początku to zbagatelizowałam jednak pies dalej ujadał. Weszłam do pokoju aby zobaczyć co się dzieje i usiadłam w tym miejscu na kanapie w którym lubiła leżeć moja ukochana psinka (było to blisko koło kocyka 2 psa). Wtedy poczułam jej zapach unosił się tylko w tym jednym miejscu. Zapach przy jej chorobie był bardzo charakterystyczny. Po chwili znikł, a pies się uspokoił. Nie mogłam się pomylić... To był jej zapach!!!!
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
I jeszcze jedna, poruszająca historia dosłownie z ostatnich godzin – cały oddział policji składa hołd… psu policyjnemu, który został zastrzelony w czasie pełnienia służby.
Podczas spaceru ekipy FN po warszawskich Powązkach (cmentarz wojskowy) znaleźliśmy coś tak niezwykłego (poniżej).
Komentarze: 0
Wyświetleń: 3854x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie