Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 1355x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
JESTEŚMY W PRZEDEDNIU APOKALIPSY – NAUKOWCY OSTRZEGAJĄ PRZED SŁOŃCEM
W ułamku sekundy znikną oszczędności wszystkich ludzi w bankach, przestanie działać sieć elektryczna i internet, staną samochody. Wystarczy, że Słońce wyśle impuls magnetyczny o podobnej sile jak w 1859 roku, kiedy przepalały się kable elektryczne na całym świecie.
Naukowcy coraz częściej ostrzegają przed wręcz apokaliptycznym wydarzeniem, które może zdarzyć się w każdej chwili. Chodzi o burzę magnetyczna na Słońcu, która spowoduje impuls magnetyczny o tak potężnej sile, że zniszczy wszelką elektronikę we wszystkich(!) urządzeniach świata. Nagle zdesperowani ludzie zrozumieją, że ich oszczędności w bankach były tylko zapisami na twardych dyskach, które właśnie przestały istnieć. Wszystko przez Słońce i jego zagadkowe cykle – znamy tylko jeden, który wynosi jedenaście lat. Ale jest ich więcej - niektóre mogą mieć cykliczność liczoną w setkach lat.
Aktywność słoneczna na Słońcu zmienia się w cyklu mniej więcej jedenastoletnim. W okresie maksimum tej aktywności na Słońcu dochodzi do tzw. burzy geomagnetycznych, w trakcie których na Słońcu można obserwować potężne rozbłyski słoneczne, którym z kolei towarzyszą koronalne wyrzuty masy (CME). W trakcie takiego wyrzutu olbrzymia masa plazmy wyrzucana jest z powierzchni Słońca w przestrzeń międzyplanetarną. Te potężne obłoki plazmy pokonują odległość między Słońcem a Ziemią w ciągu kilkunastu godzin do kilku dni.
Całe szczęście Ziemia ma własne pole magnetyczne, które chroni ją przed tą plazmą i bezpośrednio do powierzchni Ziemi nic nie dociera. Ale istnieje coś, co można nazwać „super wybuchem na Słońcu” i wtedy powstaje tak niszczycielski impuls magnetyczny, który może sprowadzić naszą cywilizację do poziomu Średniowiecza.
Uderzenie może pojawić się w każdej chwili
Naukowcy przypominają, że w ostatnich dwóch stuleciach ludzkość miała już do czynienia z trzema tego typu zdarzeniami, w których burza wywołana na Słońcu miała istotny wpływ na ludzi. Pierwsze z nich, tzw. zdarzenie Carringtona miało miejsce w 1859 r., drugie w 1921 r. a trzecie w 1989 r.
Podczas tego ostatniego zdarzenia zaledwie trzy dekady temu, plazma wyrzucona ze Słońca po dotarciu w okolice Ziemi spowodowała awarię zasilania, która objęła ponad 6 milionów ludzi w rejonie Quebec w Kanadzie, zatrzymując w międzyczasie Giełdę w Toronto na kilka godzin. Prąd przywrócono dopiero po dziewięciu godzinach. Dużo poważniejsze wydarzenie miało miejsce 130 lat wcześniej. Siła impulsu ze słońca była wtedy setki razy większa.
Zdarzenie Carringtona z 1859 r. było jak dotąd najpoważniejszą zarejestrowaną burzą magnetyczną. Pamiętajmy jednak, że było to przed erą powszechnej elektryczności, nie mówiąc już o elektronice. Mimo tego gdy plazma ze Słońca dotarła w okolice Ziemi po ponad 17 godzinach lotu, spowodowała rozległą awarię sieci energetycznej w USA oraz sieci telegraficznej: sprzęt ulegał spaleniu, wielu telegrafistów zostało porażonych prądem. Co ciekawe nawet po wyłączeniu zasilania można było nadal nadawać telegramy - tak silny był prąd indukowany przez CME.
Jeśli podobny impuls (lub silniejszy) uderzył w Ziemię dzisiaj, to praktycznie stanęłaby nasza cywilizacja. Jest prawdopodobne, że przepaliłyby się przewody w każdym urządzeniu – ich ponowne wyprodukowanie i naprawienie szkód zajęłoby dziesiątki lat. O ile byłoby w ogóle możliwe.
W 2012 roku nasza cywilizacja cudem uniknęła zagłady. Na Słońcu doszło wtedy do burzy magnetycznej i do koronalnego wyrzutu masy porównywalnego ze zdarzeniem Carringtona. Wyrzucona ze Słońca plazma przeleciała przez orbitę Ziemi w miejscu, w którym Ziemia znalazła się zaledwie tydzień później. Minęliśmy się z istną apokalipsą dosłownie o włos. Świat wyglądałby dzisiaj zupełnie inaczej gdyby do wyrzutu masy doszło kawałek bliżej.
Astronomowie z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine twierdzą, że Ziemia wręcz otarła się o Apokalipsę. Dzisiaj cały świat jest oparty na elektryczności, sprzęcie elektronicznym i internecie. Jedno zdarzenie Carringtona oznacza, że przestanie istnieć wszystko – od bankowości po transport samochodowy. Już tylko to ostatnie wystarczy, aby na Ziemi zapanował głód w niewyobrażalnej skali.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 1355x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie