Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 2858x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Wt, 16 lis 2021 13:34   
Autor: FN, źródło: FN   

CZY NA NASZYCH OCZACH MAMY POCZĄTEK BIBLIJNEJ APOKALIPSY?



Czterej jeźdźcy Apokalipsy to postacie znane ze słynnej wizji zamieszczonej w Biblii, czyli z Apokalipsy św. Jana. Mają wyruszyć na koniach przed Sądem Ostatecznym i jadą w bardzo określonej kolejności:

  1. Zaraza
  2. Wojna
  3. Głód
  4. Śmierć

 

Motyw czterech jeźdźców apokalipsy jest często wykorzystywany w dziełach literackich, filmach, jak i obrazach. Fragment z Apokalipsy w tłumaczeniu Biblii Gdańskiej:

I widziałem, gdy otworzył Baranek jedną z owych pieczęci, i słyszałem jedno ze czterech zwierząt mówiące, jako głos gromu: Chodź, a patrzaj!

Zwycięzca:

I widziałem, a oto koń biały, a ten, który na nim siedział, miał łuk, i dano mu koronę, i wyszedł jako zwycięzca, ażeby zwyciężał.

Wojna:

A gdy otworzył wtórą pieczęć, słyszałem wtóre zwierzę mówiące: Chodź, a patrz!

I wyszedł drugi koń rydzy; a temu, który na nim siedział, dano, aby odjął pokój z ziemi, a iżby jedni drugich zabijali, i dano mu miecz wielki.

Głód:

A gdy otworzył trzecią pieczęć, słyszałem trzecie zwierzę mówiące: Chodź, a patrzaj! I widziałem, a oto koń wrony, a ten, co na nim siedział, miał szalę w ręce swojej.

I słyszałem głos z pośrodku onych czworga zwierząt mówiący: Miarka pszenicy za grosz, a trzy miarki jęczmienia za grosz; a nie szkodź oliwie i winu.

Śmierć:

A gdy otworzył czwartą pieczęć, słyszałem głos czwartego zwierzęcia mówiący: Chodź, a patrzaj!

I widziałem, a oto koń płowy, a tego, który siedział na nim, imię było Śmierć, a Otchłań mu towarzyszyła; i dana im jest moc nad czwartą częścią ziemi, aby zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez zwierzęta ziemskie.

(Ap 6, 1-8)

 

Nie wierzę własnym oczom patrząc na to, co się dzieje na świecie – wywiad w Messie Kapitańskiej ma pokładzie okrętu Nautilus, 3 kwietnia 2022

Od czego chcesz zacząć?

Pytaj, o co chcesz.

Dobrze. To w takim razie… jak oceniasz to, co się w tej chwili dzieje za naszą wschodnią granicą?

Ta wojna naprawdę mnie wbiła w ziemię. Oglądając telewizję i stacje informacyjne, a jak wiesz sam pracuję też w jednej z nich, to myślę sobie, że takie same materiały pokazywałyby kanały informacyjne, gdyby istniały w latach 1939-1945, czyli w czasie II Wojny Światowej. Czegoś takiego świat nie widział od 75 lat i nie ma nawet sensu porównywać to z jakimiś wojnami na Bliskim Wschodzie, Korei, na Bałkanach czy na Zakaukaziu. Ludzkie szczątki zmielone z żelazem, ziemią, krwią i wszystkim innym zaczynają wypełniać ukraińską ziemię, znikają miasta i wioski. Na ulicach po prostu leżą ludzkie zwłoki, bo już dawno ten widok nikogo nie przeraża. Jeżeli to nie jest Apokalipsa, to w takim razie co nią jest?


Mówisz, że jesteś od pewnego czasu przerażony.

To prawda. Czuję potężny, narastający niepokój. Wręcz zwierzęcy strach przed tym, co za chwilę się stanie.

Czy wynika to z tego, że codziennie rozmawiacie… ty i Jackowski?

To też, ale w ogóle ta niesłychana sytuacja… Zobacz, to nie może być przypadek. Biblijna Apokalipsa mówi o jeźdźcach Apokalipsy jadących w bardzo określonej kolejności, czyli pierwsza zaraza, druga wojna, trzeci głód i dopiero czwarty jeździec to śmierć. Nikt nigdy nie zawracał sobie głowę tym, dlaczego oni mają jechać w tej kolejności. Nie wiadomo nawet, skąd ta kolejność się wzięła, źródła piszą o jakiś mglistych „ludowych podaniach”, że niby dodano to w trakcie wieków i że „podania ludowe” i tak dalej. Tymczasem świat rzuciła na kolana zaraza, a teraz właśnie za chwilę wywróci do góry nogami wojna. I potem głód, który będzie sto razy gorszy niż zaraza i wojna razem wzięte.

Za chwilę? Przecież Ukraina i Rosja…

Wybacz, ale powiem coś potwornego… prawdziwa wojna, to dopiero się zacznie! To, co teraz widzimy (przyp. Red. 3 kwietnia 2022) jest zaledwie nieśmiałym początkiem wojny, choć ludzie myślą, że w zasadzie to już po zawodach. Tematy wojenne znikają z nagłówków portali, znowu nieśmiało wracają wypadki drogowe, atak zimy na wiosnę, celebrytka, która planuje coś tam w wakacje, Iga Świątek, która wygrała w imponujący sposób turniej WTA w Miami. Ludzie myślą tak: no dobra… może i ukraińskie miasta i wioski znikają z mapy, giną tysiące ludzi, ale to już się opatrzyło i nie robi wrażenia. Czas zająć się planowaniem wakacji i wyborem nowego samochodu, bo czas go zmienić. Owszem, mamy ciekawe obrazki w serwisach informacyjnych stacji telewizyjnych, ale na tym ta cała wojna się zakończy. Może Ukraina wygra i pokona Rosję? Tak ludzie myślą.

Ale tak nie będzie?

Ale tak nie będzie.

Wojna wkroczy do Polski?

Bardzo obawiam się, że tak się stanie. Ona wręcz wleje się do Polski. Ludzi przerazi to tak, jak nic do tej pory ich nie przeraziło i wizje mojego przyjaciela z Człuchowa są tutaj tak nieprawdopodobne, że musimy o tym chwilę porozmawiać. Ja bardzo długo z Jackowskim prowadzę rozmowy praktycznie codziennie i wspólnie analizujemy te jego wizje, bo musisz wiedzieć, że dla niego one też są zagadką. Jasnowidzenie to rzecz potężna jak Ocean Atlantycki i fascynująca, jak tajemnica życia i śmierci… Tyle lat się tym zajmuję, a cały czas nie mogę ochłonąć z wrażenia… Ludzie nie doceniają Jackowskiego, naprawdę go nie doceniają… ale o tym może za chwilę. Wróćmy do wojny i głodu, a dopiero ten jeździec wywróci nasz świat do góry nogami. Wojna zacznie go wywracać, a głód wywróci.

W mediach jest od kilku dni jeden przekaz: wojna w zasadzie się kończy albo będzie trwała wiele miesięcy lub nawet lat jak w Afganistanie czy na Bałkanach. I nawet będzie może zawarty pokój, ma być spotkanie w Turcji Zełenskiego z Putinem. Co o tym myślisz?

Kompletne bzdury! Rosja jest nie do pokonania przez Ukrainę, gdyż to tak naprawdę agresywny bandzior z rakietami atomowymi. Wiara, że bandzior po tym co zrobił położy uszy po sobie, podpisze upokarzający dla siebie pokój i nie użyje najgroźniejszej broni, którą ma czyli rakiet z głowicami atomowymi, to już nawet nie naiwność – to głupota. Użyją i boję się, że w Polsce możemy się o tym za chwilę przekonać.

Ale Putin…

Putin nie jest największym problemem… my nie walczymy z Putinem, ale z kacapem! Kacap to stan  umysłu Rosjan, który jest jak rak. Jest nieuleczalny i prowadzi do śmierci i wyniszczenia. Zawsze na końcu agresywnego, psychiatrycznego nacjonalizmu typu „Siła… duma!” jest krew, flaki na ulicach i trupi zapach. Zawsze! W Polsce też się to pojawiło i zachwyciło miliony ludzi, bo ten nowotwór smakuje wybornie, leczy kompleksy i uzależnia jak heroina, ale polską odmianą tego czegoś parszywego i stojącego w całkowitej sprzeczności z wiedzą duchową jest „kołtun”. Różnica jednak jest zasadnicza, gdyż ruski kacap w odróżnieniu od polskiego kołtuna chce zabijać wszystkich wokół dosłownie i jak najszybciej, aby psychopatyczna wizja „wielkiej Rosji” wreszcie została zrealizowana, aby wreszcie wstała z kolan, aby pokazała wrogom, aby się zemściła… Tej bestii nic nie zatrzyma, żadne sankcje, żadne „zabicie Putina”, w co naiwnie wierzy tylu ludzi…


…ostatnie badania przeprowadzone przez niezależną agencję „Centrum Lewady” pokazują, że poparcie dla Putina i zabijania co tylko się rusza w Ukrainie jest wręcz galaktyczne. 83 proc. mieszkańców Rosji jest zachwyconych tym, co się dzieje i co Putin robi… 83 procent!


Przerażające, ale jako kolejny po Ukrainie cel rosyjskiej agresji 75,5 proc. badanych Rosjan wskazało Polskę. W czołówce znalazły się też kraje bałtyckie, ale Polska nie ma sobie równych w tym rankingu. Kacap chce krwi, bo „Duma… siła!” i życie ludzkie ma za nic, aby zemścić się na wrogach i wstać z kolan, bo przecież jest upokarzany. Rosjanie wiedzą dobrze, co się dzieje na tej wojnie i że jest to wojna, te powtarzane kocopały o rosyjskiej propagandzie to wszystko próba udawania, że „kacap” nie istnieje, a tymczasem to właśnie on jest powodem tego, co się dzieje.


Kacap, czyli nacjonalistyczno-szaleńczy stan umysłu Rosjan! I to przytłaczającej większości Wybitni reżyserzy, pisarze, ludzie których ceniłem za wielki umysł i wiedzę, mówiący językami i znającymi świetnie świat wygłaszają niestworzone brednie o tym, że „operacja specjalna” i że trzeba zlikwidować faszystów w Ukrainie, Polsce, Litwie i Łotwie, bo namnożyło się tam to robactwo, które stanęło na drodze do budowy „wielkiej Rosji” i że oni muszą wreszcie wstać z kolan i wyrównać rachunki, zemścić się za jakieś krzywdy… A rosyjska Cerkiew Prawosławna? Przecież te psychiatryczne brednio-kazania wygłaszane w cerkwiach są wręcz kwintesencją kacapa, o którym mówię! Możemy zresztą jedno z nich zamieścić w tym wywiadzie.

 „Kacap” nie odpuści i nic go z umysłów Rosjan nie wyrzuci. Agresywny nacjonalizm jest jak nowotwór. Jest nieuleczalny i wyzwala z niego jedynie śmierć. Od kiedy zacząłem mówić o kacapie ludzie zachwycający się jego polską odmianą czyli „kołtunem” zaczęli… ale może o tym nie mówmy. Ja cały czas powtarzam – to stan umysłu, a nie żaden pogląd na świat, pogląd polityczny itp. Rosyjskiemu „kacapowi” nie przeszkadza, że ten ma pijane, szalone oczy, morduje, pali, ale przede wszystkim uprawia szaber i kradnie na „odzyskiwanych terenach” co popadnie. Kacap to akceptuje i mu to za przeproszeniem „lata”, aby tylko „Siła… duma!” i aby wreszcie wstać z kolan, bo kacap cały czas jest przekonany, że wokół wrogowie i oni go ciągle na te kolana, a on teraz musi wstać, choćby miał podpalić cały świat… Wiele miesięcy szukałem jakiegoś dobrego obrazu pokazującego owego „kacapa”, o którym tyle mówię i który jest praprzyczyną tego, co się dzieje, a nie żaden Putin… I wreszcie go znalazłem w satyrycznym rysunku. Możemy go w tej rozmowie zamieścić, aby czytelnicy zrozumieli, co mam na myśli. Kradnie, gwałci, szabruje, morduje i ma pijane oczy, a wszystko to w ramach „wstawania z kolan”… Patrząc na ten rysunek „kacapa” nasi czytelnicy muszą pojąć, że tak wygląda stan umysłu Rosjan. Może nawet 90 procent i więcej… Przecież nawet Nawalny popierał agresję na Krym, tak jak reszta tak zwanej rosyjskiej opozycji. „Kacap” nie odpuści, aż nie zabije wszystkich wrogów, z którymi musi walczyć na śmierć i życie nawet wtedy, kiedy oni istnieją tylko w jego głowie.


Przerażający jest ten rysunek…

Miał być śmieszny, ale autor być może nieświadomie trafił w dziesiątkę. I niestety tak naprawdę nie jest śmieszny.

Myślisz, że zaatakują Polskę?

Takie ryzyko jest gigantyczne. Ludzie w Polsce myślą, że się na to nie odważą, bo NATO, bo Biden obiecał, że USA nie pozwolą i tak dalej, ale Putin i Rosja mają to wszystko gdzieś. Oni mają broń atomową, która zamieni tę ich zakłamaną i parszywą „operację specjalną” w błyskawiczne zwycięstwo. I co, myślisz, że nie zrobią tego, bo „atomowa zagłada” i że świat się oburzy? Mają to gdzieś. Ma być siła, ma być duma, ma być zwycięstwo. Kacap chce krwi i wygranej, a broń atomowa mu to zapewni. I jestem pewien, że za chwilę pojawi się gdzieś grzyb atomowy. Zapamiętaj moje słowa!

Gdzie tak się stanie?

Ciągle rozmawiam o tym z Krzysztofem Jackowskim.

I tak wreszcie w tej rozmowie pojawił się nasz pokładowy jasnowidz z Człuchowa. Co mówi Jackowski?

Zacznijmy od tego, że on trafnie przewidział tę wojnę! Ja cały czas mu powtarzam, że to jest jego największy sukces w życiu przebijający nawet przewidzenie kryzysu bankowego w 2008 roku. Przez trzy lata praktycznie non-stop nawet wbrew całego światu zapowiadał, że widzi gigantyczną wojnę. Przeróżni hejterzy wieszali na nim psy, że „jaka wojna?”, że lepiej, żeby się zajął poszukiwaniem trupów, a nie gadał i gadał o jakieś wojnie, kiedy na żadną wojnę się nie zapowiada i tak dalej w tym stylu. A on miał przeczucie oparte o te niezwykłe przebłyski czegoś, co nazywamy wizjami jasnowidczymi. I wiedział, że wojna będzie czymś, co wywróci do góry nogami nasz świat. I mi to powtarzał cały czas. Mówiłem „Krzysiek, daj już z tym spokój… oni ciebie tak opluwają za to zapowiadanie wojny”, ale zawsze mi wtedy odpowiadał „Robert, ja to czuję i musze o tym ludziom powiedzieć, bo to idzie, zbliża się, nadchodzi”. Pamiętam naszą rozmowę z grudnia 2021. Mówiłem mu „drogi Krzysiu, zobacz na świat wokół… jaka wojna? Kogo z kim?”. Przekonywałem, że jakieś przepychanki na Bliskim Wschodzie nawet z czołgami i rakietami nikogo nie poruszą, nie staną się początkiem jakiegoś konfliktu, który rzekomo zdmuchnie świat, który tak lubimy. A on swoje „Robert, będzie wojna, jakiej nigdy nie widziałeś… czuję to i dlatego o tym mówię!”. Dziś wiem, że miał rację. Ale to, co mówi od pół roku jest o wiele bardziej… szukam właściwego słowa… powiedzmy przejmująco niepokojące i wręcz sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem.

Masz na myśli wizję, że duże obszary Polski się wyludnią?

Oczywiście. Ta jego wizja jest tak silna jak ta, że będzie wojna, a nawet… nawet może silniejsza. On cały czas mi powtarza „Robert, ja się sam boję tego, co mówię, ale uwierz mi: ludzie z Polski będą uciekać… uciekać! Polska podzielona zostanie na trzy strefy, trzy regiony. Niemcy zamkną granice, a Polacy będą uciekać. I będzie głód, racjonowanie żywności, brak wszystkiego… straszny czas”. Ta jego wizja jest stokroć bardziej niepokojąca niż wszystkie inne. Ostatnio stała się rzecz niebywała: w swojej audycji nagle, także ku mojemu zaskoczeniu, wydrukował na swojej drukarce mapę Polski i zaznaczył obszar, z którego ludzie będą uciekać. Potem tę mapę pokazał publicznie. Poprosiłem go, aby zrobił mi wyraźne zdjęcie tej mapy i mi je przesłał.



Czy ten zakreślony obszar to ten, z którego ludzie mają uciekać?

Dokładnie.

Jak to rozumieć?

Dosłownie. On mówi o tym, że zwykli ludzie, czyli pracownicy firm rozwożących jedzenie, lekarze, nauczyciele, nawet policjanci… oni wszyscy będą pakować swoje rodziny do samochodów i za wszelką cenę będą starali się opuścić ten region Polski. To jest po prostu niewyobrażalne. No bo jak? Mam sąsiada z dwójką dzieci, który się ustawił, właśnie zmienia samochód, planuje wakacje, zrobił remont łazienki. I co? Mam uwierzyć, że on nagle porzuci ten swój cały uporządkowany świat i z przerażeniem w oczach będzie próbował w swojej Skodzie Octawi opuścić granice Polski porzucając wszystko? To nie może się stać. Nie ma takiej możliwości.

Ale Jackowski mówi, że tak się stanie?

Ale Jackowski mówi, że tak się stanie. I to niedługo. Prawie za chwilę. Wszystko ma się zacząć około 16-17 po południu. On cały czas mi o tym mówi. Pamiętaj mówi, to będzie 16-17. Najpierw niedowierzanie, sprzeczne informacje, a potem paniczna ucieczka. Mówi, że będzie kłopot z powrotem. To będzie podróż w jedną stronę.

Pytałeś go o siebie?

Nie pytałem, ale nagle sam zaczął mówić. Nie chcę o tym może tutaj, ale… może powiem tylko tyle, że według Jackowskiego ja także opuszczę Warszawę.

I co o tym wszystkim myślisz?

Powiedzmy inaczej. Ponieważ rozmawiam z Krzysztofem Jackowskim prawie codziennie, więc i myślę o tym może nawet częściej niż ludzie, którzy tylko raz na kilka dni słuchają tych jego audycji na youtube. Myślę, że to się może jak najbardziej zdarzyć. Znam go na tyle, że wiem, które wizje jego są silne i które sprawdzą się na pewno. Ta niewątpliwie jest wyjątkowa pod każdym względem. Każdym.


Dlaczego ludzie z Polski mają uciekać?

Pomyślmy głośno. Ucieka się ze strachu przed czymś. A więc będą uciekali, bo będą się czegoś bali. Czego się mogą bać? Tego samego, czego boją się Ukraińcy porzucający domu i uciekający do Polski. Czyli śmierci i zniszczenia. Ale przede wszystkim śmierci. Czyli będzie zagrożenie ich życia i życia ich bliskich. To sprawi, że mój ustawiony życiowo sąsiad w panice zapakuje do Skody kilka na chybił trafił rzeczy, odpali silnik i ruszy w kierunku granicy, aby jak najszybciej uciec stąd.

Uciec przed czym?

Bardzo dobre pytanie. Są dwie możliwości. Tylko dwie.

Jaka jest pierwsza?

Do Polski nadciągnie coś, co będzie stwarzało bezpośrednie zagrożenie utraty życia. W rozmowach z jasnowidzem często zastanawiałem się, czy na przykład nie będzie to jakaś chmura broni chemicznej czy biologicznej, którą zdesperowany „kacap” użyje w Ukrainie. Próbowałem sprawdzić to w różnych źródłach. Nie ma ich za wiele dostępnych, to tajna wiedza wojskowa, ale myślę, że taka broń biologiczna czy chemiczna robi Armagedon na wybranym obszarze, ale raczej nie doleci do Polski. Co innego opcja druga.

Czyli?

Chmura skażenia radioaktywnego powstająca po wysadzeniu w powietrze elektrowni atomowej. I właśnie nie żadnej „awarii reaktora”, ale dosłownie wysadzeniu całej elektrowni. Ukraina ma takie elektrownie cztery! Bóg jeden może wiedzieć, co się stanie, jak jedną z nich się rozerwie materiałami wybuchowymi na skutek sabotażu czy prowokacji. Być może chmura radioaktywnego pyłu nie będzie taka, jak ta dziecinno-niewinna z Czarnobyla z 1986 roku, ale będzie zostawiała za sobą pas śmierci. Ginąć będzie wszystko: ludzie, ptaki, nawet wszystko, co żyje i schowa się w ziemi. Przed pyłem radioaktywnym nie da się ukryć w schronie, bo kiedyś go trzeba będzie trzeba opuścić. A to oznacza, ze natychmiast przyjmie się śmiertelną dawkę promieniowania. Przed szykowanymi prowokacjami przez Kreml i kombinowaniem z elektrowniami atomowymi cały czas uprzedza wywiad amerykański. Muszą mieć jakiś agentów w bezpośrednim otoczeniu Putina, bo bezbłędnie uprzedzili świat, że rosyjski kacap w ramach psychopatycznego „wstawania z kolan” wbije swoje żądne krwi wrogów zębiska w ukraińskiego sąsiada. Teraz wywiad amerykański uprzedza, że jest szykowana prowakacja z bronią masowego rażenia, czyli chemiczną, biologiczną lub atomową. Być może to właśnie byłoby powodem wielkiej ucieczki z Polski. Ale ja ostatnio myślę o trzeciej możliwości.

Zanim o tym, to jeszcze zwróć uwagę, że Jackowski mówił o czymś żółtym, co nadciągnie i co spowoduje straszne rzeczy.

Tak, nawet powiedział „będzie szkliste niebo”. Mówi także o tym, że będzie głód, bo nie będzie można zebrać plonów, gdyż to co na ziemi, to będzie zatrute. To rzeczywiście pasuje do chmury radioaktywnej po wysadzeniu w powietrze elektrowni atomowej. I ta żółta barwa, o której mówił on i inni jasnowidze sprzed wielu lat, jak choćby Alois Irlmayer. Żółty kolor od lat jest symbolem radioaktywności.


Ja jednak chciałbym przez chwilę o tym trzecim wariancie wydarzeń, który chodzi mi od pewnego czasu po głowie.

Na czym miałby polegać?

Jestem mocno zaniepokojony dwoma rzeczami. Po pierwsze pełnym przyzwoleniem, wręcz oczekiwaniem przytłaczającej większości Rosjan, że wreszcie zrobi się porządek z faszystami w Polsce, którzy dostarczają broń dla walczących Ukraińców. To z Polski, a raczej przez Polskę przechodzi prawie 100 procent tych wszystkich ręcznych wyrzutni przeciwpancernych i przeciwlotniczych, które zamieniają „operację specjalną” w wielkie cmentarzysko dla Rosjan. Z lotniska w Rzeszowie co chwila startuje samolot, który na Ukrainę przewozi sprzęt przechylający szalę zwycięstwa tej śmiertelnej wojny na stronę Ukrainy. Gdyby nie pomoc zachodu, to Kijów już dawno byłby bez „narkomanów i nazistów”, jak bredzi rosyjska propaganda. Oni też muszą o tym wiedzieć i obawiam się, że może zrealizować się ostrzeżenie, o którym mówił emerytowany generał armii amerykańskiej Wesley Clark, który był gościem stacji CNN 24 marca. On powiedział w pewnym momencie coś niewyobrażalnego: Putin i jego gang szaleńców może zacząć rozważać prewencyjne uderzenie na Polskę.


Co by to oznaczało?

Co by to oznaczało?! Pomyśl przez chwilę. Wyobraźmy sobie, że zostaje zniszczone jakieś polskie lotnisko, z którego startują samoloty z bronią przeciwpancerną na Ukrainę. Oficjalnie jest to tłumaczone w rosyjskich mediach, jako część „operacji specjalnej”, a nie żadnej wojny. Po prostu zlikwidowano kanał przerzutowy broni dla ukraińskich narkomanów, jak z pełną powagą nazywa władze w Kijowie Putin. Czy nie sądzisz, że mieszkańcy takiego na przykład Krakowa nie uświadomiliby sobie, że nie ma żadnych reguł w tej wojnie? Czy nie myślisz, że ludzie boją się zamiany miasta w dymiące zgliszcza jak w Mariupolu nie zrobiliby wszystko, aby opuścić teren potencjalnego odwetu Rosjan? Myślę, że ludzie zaczęli by pakować rzeczy i w pośpiechu robić to, co w tej chwilą robią miliony Ukraińców, czyli uciekać porzucając wszystko. Wtedy ta poruszająca i dziwna, wręcz dziwaczna wizja Jackowskiego o wyludniającej się miejscami Polsce się spełni. Ucieka się tylko wtedy, kiedy człowiek zacznie się czegoś na poważnie bać. A wlanie się tej niebywale okrutnej wojny do Polski byłoby czymś takim.

Mieliśmy mówić o trzecim jeźdźcu Apokalipsy, czyli o głodzie.

A tak, prawie zapomnieliśmy o tym, a to jest sprawa kluczowa. Bo głód idzie taki, że przy nim nawet ta wojna zblaknie, prawie przestanie być czymś, co ludzie uznawać będą za problem. Ja oczywiście mógłbym o tym mówić długo, ale i tak rozmawiamy w Bazie FN bardzo długo, a przecież to jeszcze trzeba będzie spisać na strony. Ale mam propozycję. Umieśćmy w tym artykule jeden link do materiału zamieszczonego w serwisie youtube na kanale „Historia Realna” z Jackiem Bartosiakiem, współautorem książki „Nadchodzi III wojna światowa”. Wywiad jest niemiłosiernie długi, wiele rzeczy mnie w nim męczy, a nawet trochę drażni, ale na początku przez pierwsze 15 minut Bartosiak bardzo dobrze tłumaczy, dlaczego świat za chwilę czeka niewyobrażalny głód. Ludzie nie wiedzą, co to znaczy głód, bo co to znaczy głód, skoro jest spacer do sklepu i po głodzie? Ale niestety trzeci jeździec Apokalipsy przyjeżdża zawsze po dwóch pierwszych, czyli po zarazie i po wojnie. Ta cała śmierć, której tak wszyscy się boją pojawia się po tych trzech pierwszych i do przybycia tego, ostatniego jeźdźca nam jeszcze daleko. W każdym razie naprawdę proponuję uważnie posłuchać pierwszych 15-20 minut tego materiału. Absolutnie zgadzam się z tym, co mówi Jacek Bartosiak o tym, że światowy system dostarczania żywności dla miliardów ciągle jej spragnionych miliardów ludzi na naszej planecie właśnie zaczął się przewracać. Choć pozornie mogłoby się wydawać, że Ukraina nie ma z tym nic wspólnego

Pokazujesz ręką zegarek, więc kończymy. Co na podsumowanie?

Nie ma wątpliwości, że przyszło nam żyć w ciekawych czasach, choć to brzmi jak przekleństwo. Jest taki żart rysunkowy z przekleństwem, ale może jak zamieściliśmy jeden, to i zamieścimy i drugi. Pokazuje on hipotetyczną reakcję słynnego autora książki „1984” George`a Orwella, gdyby mu przyszło czytać książkę o roku 2022. To jest strzał w dziesiątkę i ten żart okrutnie pokazuje rzeczywistość, w której przyszło nam żyć.


Ja tylko powiem, że czuję się okradziony. Ktoś bowiem kradnie mi ten mój cudowny świat, który tak bardzo pokochałem i w którym sobie tak fantastycznie żyję, mając tak ciekawe życie jakie przecież mam. I nagle ktoś zdecydował się ten świat rozbić przy pomocy kija. Nie mogę się z tym pogodzić i czuję nie tylko narastający niepokój wobec tego, co przyniesie przyszłość, ale także taki zwykły smutek. I na tym może postawmy kropkę.

Dziękuję za rozmowę.

Baza FN, 3 kwietnia 2022

Komentarze: 0
Wyświetleń: 2858x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Wt, 16 lis 2021 13:34   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.