Śr, 15 luty 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Kula leciała powoli, przelatywała przez słońce! Prezentujemy trzy niezwykłe zdjęcia wykonane 6 lutego.
Ten obiekt jest nam dobrze znany! Taką kulę mamy uwiecznioną na dziesiątkach zdjęć, a także na nagraniu wideo, które zostało wykonane kilka lat temu nad Warszawą. Tym razem obserwacja kuli była o tyle ciekawa, że świadek wykonał kilka zdjęć znakomitej jakości (bardzo wysoka rozdzielczość). Zdjęcia zostały zrobione na wschodzie Polski ok. 7.00 rano, 6-tego lutego 2006 roku. Oto opis przysłany do nas w mailu, który najpierw zaczyna się od obserwacji sprzed wielu lat. Okazało sie jednak, że taką "kulę" świadek obserwował już wiele lat wcześniej:
...Chociaż zjawiskami typu NOL interesuje się bardzo dawno nie dane mi było zbyt często być świadkiem ich przelotów. Wręcz niewiarygodną przygodę przeżyłem przed kilkoma laty lecąc z Wenezueli do Niemiec. Przez blisko trzy godziny, wraz z gronem współpodróżnych, obserwowałem dziwny obiekt nam towarzyszący. Obiekt o kulistym kształcie posuwał się niemalże równolegle z kierunkiem naszego lotu przez pierwsze pół godziny. Póżniej w niewyobrażalny sposób przyśpieszył, by po kilku minutach pojawić się z drugiej strony naszego Boeninga. Kiedy taki sam manewr powtórzył się po raz trzeci obiekt pokazaliśmy załodze samolotu.
Odniosłem wrażenie, że już go obserwowali od dawna.Jeden z pilotów pofatygował sie do nas, leciałem pierwszą klasą, dając mi delikatnie do zrozumienia by się specjalnie nie epatować obiektem nam towarzyszącym z uwagi na nieprzewidziane zachowania pozostałych pasażerów. Uspokajał nas przy tym, że to nic specjalnego. W jego karierze wielokrotnie miał z czymś podobnym do czynienia. Od obiektu nie mogłem oderwać wzroku praktycznie przez cały czas kiedy nam towarzyszył. Niestety jedyne co mogę o nim powiedzieć to to, że był jasną kulą. Mógł przyśpieszać. Mógł zmieniać kierunek lotu. Mógł się wręcz zatrzymywać. Bo wszystko to robił na naszych oczach !
Wówczas, kiedy się zatrzymywał, wręcz w miejscu, traciliśmy go z oczu na ileś chwil.
W nocy, a zmrok zapadł szybko, lecieliśmy bowiem z zachodu na północny wschód, widzieliśmy jedynie obiekt w postaci "mlecznej żarówki" i to też ze sporej odległości. Jakiej ?. Nie potrafię powiedzieć. Poza tym, że wielkość obiektu mogłem porównać z piłką nożną. Nie potrafię powiedzieć kiedy i w jakich okolicznościach straciłem go z oczu.Musiało to być po którymś z jego manewrów.....po prostu więcej się nie pojawił.
Jakież było moje zdziwienie , kiedy przed kilkoma dniami, rano, wyszedłem na balkon mojego domu by zaczerpnąć świeżego powietrza a coś kazało mi spojrzeć w górę. Zobaczyłem moją wenezuelską kulę jak majestatycznie przesuwała się przez wschodnio południową część nieba. Zdążyłem jeszcze rzucić się po leżący w moim pokoju aparat. Niestety nie miałem czasu na ceregiele z jego ustawianiem. Wykonał to za mnie automat. Oto co zobaczyłem.....Wypisz wymaluj obiekt obserwowany przed laty podczas lotu przez Atlantyk. Tym razem żadnych skoków, żadnych zatrzymań, żadnych przyśpieszeń....Tylko spokojny, majestatyczny, jednostajny lot na południe.
Przez słońce.
OD REDKACJI:
Zdjęcia są znakomitej jakości i bardzo wysokiej rozdzielczości. Widać wyraźnie, że obiekt był potężnych rozmiarów (oceniamy, że mógł mieć nawet 50 metrów średnicy). Wykluczamy, że było to zjawisko astronomiczne, czyli księżyc czy inne ciało niebieskie - w ogóle nie ma o czym mówić. Świadek - to kolejny atut. Poważny człowiek, dobry aparat fotograficzny. Prosił nas o zachowanie anonimowości, ale jego dane są nam znane. A więc podsumowując - mamy do czynienia z piękną obserwacją UFO, której efektem są znakomite zdjęcia. Czym był ten obiekt? Pisaliśmy wielokrotnie, że bardzo często obiekty UFO potrafią otoczyć się jakimś polem, które przypomina idealną kulę. Na początku tekstu wspomnieliśmy o filmie nagranym w Warszawie, na którym widać przelot takiej kuli nocą.
Film jest idealny, po prostu perfect! Nie ma żadnych wątpliwości, że na filmie widać realny i techniczny obiekt, który powolnym ruchem przemierza niebo.
Jak wiecie walczymy z tym, żeby na naszych stronach nie ukazywało się "zbyt dużo" materiałów o UFO. Niestety - w ostatnich tygodniach do Fundacji NAUTILUS dotarło kilka tak znakomitych rzeczy związanych z tym zjawiskiem, że będziemy znowu musieli Wam je pokazać. Oczywiście - zrobimy to z przyjemnością.
I jeszcze jedna sprawa - macie do nas pretensje, że nie umieszczamy naszych materiałów w najlepszej rozdzielczości, na przykład zdjęć czy filmów. Natrafiliśmy na... hmmm... pewien problem, o którym musimy Wam powiedzieć. W tej chwili każdego dnia na strony Fundacji wchodzi tyle ludzi, ile liczy średniej wielkości miasto! Nikt z nas nie spodziewał się takiej sytuacji. Każde wejście na strony i ściągnięcie choćby jednej wiadomości czy zdjęcia generuje minimalny ruch, ale to pomnożone przez tysiące daje nieprawdopodobne ilości gigabajtów! Praktycznie z dnia na dzień rośnie nam ilość "fanów stron Nautilusa", co nas bardzo cieszy, ale musimy postępować bardziej oszczędnie z publikacją multimediów. W innym wypadku ilość "transferu" postawiła by nas w czołówce Polski! Wybaczcie nam. Uruchomienie pełnych multimediów "na full" oznaczałoby wynajęcie serwera za kilka tysięcy złotych miesięcznie, na co nas w tej chwili nie stać. Mamy nadzieję, że to się niedługo zmieni.
I tak jest istnym mistrzostem świata, że co tydzień możecie sobie w superkomfortowych warunkach odsłuchiwać aktualnych audycji o tematach X`Files (jesteśmy jednym z nielicznych tego typu portali na świecie!), ale przy takiej ilości transferu danych jest to możliwe tylko i wyłącznie dzięki pomocy giganta, jakim jest serwer Agory. Inaczej - byłoby po nas. Kiedy na strony wchodzi każdego dnia do tysiąca osób - to jest po prostu śmiech i zabawa dla znajomych i kilku zaprzyjaźnionych kolegów... Można publikować wszystko, na co tylko ma się ochotę! Zupełnie bezkarnie - nawet jak wszyscy ściągną pliki, niewiele się stanie. Powyżej kilku tysięcy osób codziennie wchodzących na strony zaczyna się prawdziwa "mordercza gra z gigabajtami". Ale damy sobie z tym radę.
I na koniec - jesteśmy prawie pewni, że w Polsce pod koniec ub. roku wykonano jedne z najlepszych zdjęć UFO w historii naszej planety. Powoli kończymy dokumentację tych zdjęć, spodziewajcie się czegoś, co... sami się zresztą przekonacie.
Redakcja Fundacji NAUTILUS
Śr, 15 luty 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.