Pon, 14 lis 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Ekipa telewizyjna TVN24 przeżyła niezwykły wieczór w Emilcinie. „To były silne błyski!” – przedstawiamy ich relację na stronach Fundacji NAUTILUS.
„Ten materiał przejdzie do historii badań UFO!” – taką informację przez telefon przekazali nam nasi przyjaciele z telewizji TVN24. Wszystko dzięki temu, że poleceni przez nas piloci wojskowi zdecydowali się opowiedzieć o swoich historiach związanych ze spotkaniami z Niezidentyfikowanymi Obiektami Latającymi. Jeszcze nigdy takiej rangi wojskowi nie powiedzieli takich rzeczy – sprawa nie ma precedensu. Reportaż o UFO dla TVN24 powstaje pod naszym – powiedzmy – patronatem i Fundacja NAUTILUS będzie jednym z głównych bohaterów. 11 listopada zostały nagrane materiały w naszej Bazie NAUTILUS-a, która znajduje się pod Warszawą w wolnostojącym domu, który jest otoczony przez inne wille i nikt – absolutnie nikt – nie jest w stanie do niego trafić bez wyraźnej pomocy. To, co się działo w naszej bazie, możecie obejrzeć na zdjęciach, które w Bazie wykonał Łukasz. Jeżeli gdzieś na świecie istnieje prawdziwe Archiwum X, to właśnie tam (polecamy zdjęcia poniżej).
My jednak musimy Wam opowiedzieć o niezwykłym wydarzeniu, w którym uczestniczyła ekipa TVN24 podczas realizacji materiału w Emilcinie. Pojechali robić zdjęcia pomnika UFO. Wymyślili sobie, że zdjęcia zrobią w nocy, oświetlą pomnik specjalnymi reflektorami, a z „dymarki” puszczą dym, aby zrobić „klimat” (to niezrównane pomysły Maćka Starczewskiego – pozdrawiamy Ciebie Maćku!). Po przyjeździe na miejsce okazało się to niepotrzebne – cały teren był spowity niebywałą mgłą. Kiedy oglądaliśmy zdjęcia w siedzibie TVN-u mieliśmy wrażenie, że oto Steven Spielberg zdecydował się nakręcić kolejną cześć „Bliskich Spotkań”. Do ekipy telewizyjnej podchodzili mieszkańcy. Powróciła sprawa dziwnych odgłosów, o których pisaliśmy w naszym serwisie. Okazało się, że pomnik od czasu do czasu strzela (jest to spowodowane prawdopodobnie temperaturą, która odkształca blachę). Jest to niezamierzony, ale niezwykły efekt, który sprawił, że monument stał się „multimedialny”. Reakcje mieszkańców były niezwykle przychylne, opowiadali o nieżyjącym już Janie Wolskim jako o bardzo wiarygodnym człowieku. Wszystko działo się 28 października około godziny 21.30. Ekipa TVN24 już spakowała swoje rzeczy i zakończyła zdjęcia, wsiedli do samochodu i już mieli przekręcić kluczyk w stacyjce, kiedy nagle w tej samej sekundzie… wysiadły światła w całej wsi! Efekt był naprawdę piorunujący. Dziennikarz, operator i oświetleniowiec oświetleniowiec w milczeniu wysiedli z samochodu i patrzyli na wieś pogrążoną w całkowitej ciemności. I wtedy nagle był pierwszy flesz.
- To było gdzieś tak z wysokości 10 metrów – opowiadał Maciek Starczewski – tak, jakby ktoś znad drzew wykonywał zdjęcia aparatem z silną lampą błyskową!
Błysk był naprawdę mocny. Po mniej więcej minucie błysk się powtórzył i był równie silny jak pierwszy. Opisywali później, że błyski były wyraźnie z góry, a nie z poziomu ziemi. Sprawa ich na tyle zaintrygowała, że zdecydowali się powrócić ponownie pod pomnik! Po mniej więcej 20 minutach, kiedy nic szczególnego się nie wydarzyło, wsiedli do samochodu i ruszyli w kierunku Warszawy. Raport TVN24 poświecony zjawisku UFO będzie miał niezwykłą oprawę. O dacie emisji poinformujemy na naszych stronach.
Zobacz!
Zdjęcie 1
Zdjęcie 2
Zdjęcie 3
Zdjęcie 4
Zdjęcie 5
Zdjęcie 6
Zdjęcie 7
Zdjęcie 8
Zdjęcie 9
Zdjęcie 10
Zdjęcie 11
Zdjęcie 12
Zdjęcie 13
Pon, 14 lis 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN