Nie, 20 lis 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Pojawienie się zimy w Polsce daje świetną okazję do zaprezentowania kolejnej relacji o tajemniczych śnieżnych kulach. To zjawisko było znane już wiele lat temu!
O sprawie pisaliśmy na wiosnę ale teraz otrzymaliśmy ciekawego maila z relacją sprzed lat.
Witam,
Przeczytałem właśnie tekst o śnieżnych kulach pod Raciborzem. Przypomniałem sobie,że mój nieżyjący już dziadek wspominał kiedyś, że w okresie po I wojnie światowej, w zimie pojawiły się śnieżne kule.
Dziadek określił je "takie jak na bałwana". Mówił: "starzy ludzie brali to za zły znak, że znowu będzie wojna". I była.
Mój dziadek był wtedy nastolatkiem (rocznik 1903), a opowiadał to jak byłem dzieckiem. Obecnie mam 39 lat. Niestety nie pamiętam więcej szczegółów. Dodam, że pochodzę z Bełku koło Rybnika, wiięc niedaleko Raciborza. Śnieżne kule pojawiły się na bełkowskich polach.
Pozdrawiam,
J. K.
Od redakcji:
Oczywiście czekamy na kolejne relacje w sprawie kul. Jeśli tylko pojawi się to zjawisko, natychmiast jesteśmy gotowi pojechać na miejsce. Zastanawia, że ta relacja też pochodzi z tej samej okolicy. Przypomnijmy fragment artykułu z 19 kwietnia 2005 r. opisującego sprawę z Raciborza:
9 marca 2005 roku przed południem na polu w Żerdzinach na raciborszczyźnie pojawiły się kule śnieżne wielkości piłki do koszykówki. O tym dziwnym zdarzeniu poinformował dziennikarzy "Nowin Wodzisławskich" jeden z mieszkańców. Skąd się one tam wzięły, nie wiadomo. Na polu nie ma śladów obecności kogokolwiek, więc wykonanie kul na przykład przez dzieci podczas zabawy jest niemożliwe. Nikt nie słyszał, by w dachy waliły śnieżne kule, a najprawdopodobniej byłoby słychać, bo mają po kilkadziesiąt centymetrów średnicy. Każda ma w środku wgłębienie, jak śląska kluska na sos. To drugie, po dziwnych kręgach w zbożu widzianych w ubiegłym roku w Kietrzu, zastanawiające zjawisko w tym rejonie. "Nowiny Wodzisławskie" zamieściły tekst, któłrego fragmenty postanowiliśmy przedstawić na łamach serwisu Nautilusa. W Fundacji NAUTILUS spotkaliśmy się z takim zjawiskiem po raz pierwszy, więc nawet trudno nam przedstawić materiały ze świata, bo takich po prostu nie ma.
Nikt tego nie zrobił
Chcecie zobaczyć śnieżne kule? - zapytał Dariusz Herud z Żerdzin. 9 marca około godz. 10.00 zadzwonił do redakcji informując, że na polu w Żerdzinach, między drogą Racibórz-Kietrz a lasem w Pawłowie, leżą kule śniegu. Pojechaliśmy na miejsce. Rzeczywiście, po jednej stronie drogi śnieg pokrywał pole równiutko, jak tafla lodu jezioro. Po drugiej stronie jakby setki kretów zaczęło pod nim ryć.
W życiu czegoś takiego nie widziałam - zapewnia 62-letnia Adela Baja. Jej dom jest pierwszy w Żerdzinach. Pytamy, czy ktoś czasem w nocy nie porozrzucał tych kul? - A skąd. Na kilku hektarach pola. Komu by się chciało? - dodała p. Adela. W nocy, między 22.00 a 23.00 mocno padał śnieg - wtrącił Dariusz Herud. Nikt jednak nie słyszał, by w dach waliły śnieżne kule, a najprawdopodobniej byłoby słychać, bo mają po kilkadziesiąt centymetrów średnicy. Każda ma w środku wgłębienie, jak śląska kluska na sos.
Mieszkańcy pierwszy raz spotkali się z takim zjawiskiem
W Żerdzinach zrobiliśmy kilka zdjęć tego nietypowego, jak utrzymują ludzie, zjawiska. W redakcji szukaliśmy w Internecie czegoś o śnieżnych kulach. Wyszukiwarka, owszem, znalazła tysiące stron, gdzie pojawia się to hasło, ale żadna z nich nie dotyczyła procesów zachodzących w przyrodzie.
Nie, 20 lis 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.