Pon, 21 lis 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Twarz jest wyraźna, tak mógł naprawdę wyglądać Jezus Chrystus... Jedno jest pewne – nie ma mowy o przypadkowym zacieku
Wielokrotnie wspominaliśmy o zjawisku uważanym za „ludzką naiwność i wiarołomstwo”, a które jest związane z pojawianiem się plam, zacieków lub „naturalnych” przebarwień, które przypominają ludzkie twarze. Wielokrotnie mówiliśmy o tym, że naśmiewanie się z tego typu zjawisk jest co najmniej ryzykowne. Zdarzają się bowiem przypadki, kiedy można śmiało wykluczyć przypadek. Tym razem mamy do czynienia z prawdziwym klejnotem – oto zdjęcie fragmentu ściany klasztoru w białoruskiej wiosce Pustynki. Na ścianie pojawił się naturalny zaciek, który przypomina twarz Jezusa. Sprawa jest bez precedensu, gdyż nie jesteśmy w stanie pokazać z naszych archiwów przykład takiego zjawiska, które choć w minimalny sposób dorównuje jakością temu obrazowi...
O całej sprawie dowiedzieliśmy się od naszego znajomego Białorusina, Viktora Hajduczika.
W miejscowości Pustynki był stary klasztor, który – jak prawie wszystkie obiekty sakralne w krajach b. Związku Radzieckiego – popadł w ruinę. W pokoju zajmowanym kiedyś przez zakonnika uwagę zwrócił niezwykły zaciek na ścianie, który z czasem był coraz wyraźniejszy. Wreszcie ktoś dostrzegł w zacieku twarz Jezusa Chrystusa. Jest to twarz trzydziestoletniego mężczyzny z brodą o ujmującym i spokojnym spojrzeniu. Nie ma mowy o „przypadkowym zacieku”. Białoruscy badacze tego zjawiska próbowali odłupać kawałek ściany aby dowieść, że kiedyś pod spodem był rysunek Chrystusa, który z czasem zaczął się przebijać przez wierzchnią warstwę farby. Wszystkie doświadczenia wykazały jednak niezbicie, że mamy do czynienia z fenomenem, który nie jest oszustwem.
Sprawa jest jeszcze ciekawsza, kiedy zrobimy z rysunkiem mały eksperyment. Spróbujcie popatrzyć na niego z lekko przymrużonymi oczami, starając się „utracić na chwilę ostrość”. Twarz na ścianie nabiera wtedy wyraźnie... trzeciego wymiaru!
Według ostatnich informacji całe wydarzenie jest mało znane na Białorusi, która jest krajem mocno zlaicyzowanym, ale i tak do ruin klasztoru ciągną pielgrzymki wiernych, którzy w całym wydarzeniu dopatrują się „boskiej ingerencji”. Jedno jest pewne – takiego „naturalnego zacieku” jeszcze nie widzieliśmy i jeśli to nie jest oszustwo, to... sprawa jest warta tego, żeby ją potraktować w sposób szczególny. W każdym razie Fundacja NAUTILUS postara się dotrzeć na miejsce zdarzenia do wsi Pustynki (jest to mścisławski region Mogilewska).
Pon, 21 lis 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.