Wt, 29 lis 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Tłumy wiernych gromadzą się w Sacramento, aby zobaczyć zjawisko płaczącej figurki znajdującej się na frontonie miejscowego kościoła. Z oczu figurki Matki Boskiej wypływa płyn przypominający krew
Mała miejscowość Sacramento w Kalifornii (USA) przeżywa niezwykłe zainteresowanie mediów. Tłumy wiernych przybywają do małego Kościoła Męczenników Pańskich (Vietnamese Catholic Martyrs Church), który jest prowadzony przez lokalną społeczność wietnamskich katolików. Na frontonie kościoła znajduje się figurka Matki Boskiej, z którą w połowie listopada 2005 roku zaczęło się dziać coś niezwykłego. Pierwszy zauważył to parafianin Ky Truong (56 lat).
- Zauważyłem jakąś czerwoną plamę na posągu – opowiadał Ky Truong.
Zjawisko jednak pojawiło się ponownie, kiedy 20 listopada wierni po przyjęciu „błogosławieństwa” ponownie zobaczyli, że z oczu figurki wycieka jasnoczerwony płyn. Nawet na pierwszy rzut oka płyn przypominał krew. Płyn wyciekał wyraźnie z oczu figurki. Ky Trung zaczął spędzać w pobliżu po kilka godzin dziennie obserwując to niezwykłe zjawisko. Wierzy, że jest to znak.
- To może być zwiastun trzęsień ziemi, powodzi… może pojawić się krew – twierdzi Ky Truong – wszyscy jesteśmy bardzo smutni.
Przed kościołem postawiono stoły, na których ludzie zaczęli przynosić kwiaty, pojawiło się mnóstwo róż i świeczek. Ludzie modlą się w całkowitej ciszy, a niektórzy zaczynają intonować religijne pieśni, wiele rodzin przychodzi razem z dziećmi.
Stara kobieta na wózku inwalidzkim stoi z przodu. Czerwona smuga na figurce jest doskonale widoczna po lewej stronie, ciągnie się od oka aż do połowy szaty.
- Myślę, że jest to niewyobrażalne. To jest cud. Dlaczego ona to robi? Czy coś ją martwi? – pyta Maria Vasquez (35 lat), która na miejsce przyjechała razem z rodzicami i trójką dzieci ze Stockon, 120 kilometrów od Sacramento.
Tysiące podobnych przypadków wydarza się na całym świecie, choć wiele z nich okazuje się być żartami lub naturalnymi fenomenami (odbarwienia drewna, wycieki żywiczne itp.). Jest jednak kilka przypadków, w których nauka jest bezradna. Kościelne Władze w Sacramento jak dotąd nie skomentowały tego, co dzieje się w Kościele Męczenników Pańskich. Dwóch księży zostało jednak oddelegowanych do sporządzenia raportu. James Murphy, diakon miejscowej diecezji z Katedry Błogosławionego Sakramentu wyjaśnił, że przywódcy Kościoła są zawsze na początku bardzo sceptyczni wobec takich wydarzeń.
- Wiele osób dostrzega rzeczy przez pryzmat swojej wiary, trzeba być ostrożnym– opowiadał dziennikarzom Murphy – Ale zjawiska nadprzyrodzone lub cuda są możliwe, oczywiście. Biskup czeka na to, co się wydarzy w Sacramento i analizuje informację. Na pewno tu pośpiech nie jest wskazany.
Takich wątpliwości nie ma 60-letni Martin Operario, które przejechał ponad 200 kilometrów, aby z Hayward dotrzeć na miejsce i na własne oczy zobaczyć „płaczącą figurkę”. Zrobił zdjęcia, aby pokazać je przyjaciołom i rodzinie.
- Trudno wyrazić, co czuję – mówi mężczyzna – Religia jest matką wiary, więc ja wierzę. Siostry Anna Bui i Rosa Hoang z Salezjańskiego Zakonu San Francisco także przybyły na miejsce.
- To znak dla nas wszystkich, aby się zmienić i kochać bliźniego – mówi Hoang.
Wt, 29 lis 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.