Pon, 9 sty 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Demoniczna istota przybierająca postać czarnego psa przybyła kiedyś do Ojca Pio
"Czarne Psy" - pierwsze relacje o tych demonicznych istotach zamieściliśmy kilka tygodni temu. Od tego czasu nieprzerwanie napływa do Fundacji nieprawdopodobna ilość relacji o spotkaniach z takimi właśnie "stworami z piekła rodem". Ostatnio zainteresowała nas informacja o tym, że spotkanie z "Czarnym Psem" przeżył słynny włoski zakonnik, Ojciec Pio. "Jeden z pierwszych przypadków kontaktu Ojca Pio z tym księciem zła zdarzył się w roku 1906. Pewnej nocy Ojciec Pio wrócił do konwentu Św. Elia del Panisi i nie mógł zasnąć ze względu na niezwykły letni upał. Usłyszawszy czyjeś kroki dochodzące z pobliskiego pokoju, pomyślał: "Chyba brat Anastasio również nie może zasnąć". Pomyślał aby zawołać do niego i zaprosić go na pogawędkę. Podszedł do okna i chciał zawołać, lecz nie mógł wydobyć głosu. Na parapecie pobliskiego okna siedział... pies monstrualnej wielkości! Ojciec Pio opowiadał później z przerażeniem w głosie: "Widziałem jak ogromny pies wszedł przez okno, a z pyska jego unosił się dym. Upadłem na łóżko, i usłyszałem głos z głębi psa: to on, to ten!". Podczas gdy ciągle leżałem na łóżku, zwierzę skoczyło na parapet, stamtąd na dach, i znikło.
I jeszcze jeden mail dotyczący "Czarnych Psów" z Wielkiej Brytanii.
"Czarne psy według starych wierzeń miały przepowiadać śmierć, nie tak jak Żniwiarz przynosić ją, tylko przepowiadać, słyszałem że wiele osób widziało tego typu psy drapiące w drzwi domów, po czym okazywało się, że człowiek mieszkający w tym domu umierał po pewnym czasie, co dziwne nigdy na drzwiach nie zostawały żadne rysy po pazurach. Psy te są widywane głównie na wyspach brytyjskich, pierwsze wzmianki o tych stworzeniach pochodzą z 1577 roku. Podobno 4 sierpnia tego roku do kościoła w Bungay, podczas odprawiania mszy, wpadł wielki czarny pies, dwaj mężczyźni koło których przeboegł pies padli martwi ze skręconymi karkami. Podobny wypadek zdarzył się w Blynthburgh, w podobnym czasie, do dziś w tamtejszym kościele można oglądać rzekome ślady psa w formie nadpaleń. Najsłynniejszą relacją ze spotkań z czarnym psem jest relacja z grudnia 1996 w Wielkiej Brytanii. Steve Johnson jechał właśnie deszczową nocą na motorze przez wrzosowiska Dartmoore. Nagle dostrzegł, że w jego kierunku biegnie jakieś bardzo duże zwierzę. Kiedy stworzenie zbliżyło się, okazało się, że to całkiem czarny pies wielkości kuca. Pies przez jakiś czas przyglądał się Steve'owi, po czym opuścił drogę. Kiedy zwierzę wreszcie znikło, przerażony motocyklista pojechał najszybciej jak tylko mógł.
Najdziwniejsze w tych sprawach jest to że te psy wydają się być niematerialne, żadne stworzenie nie mogłoby pojawić się tak nagle jak tego typu psy. Prócz tego odnotowano wiele przypadków gdy człowiek chciał zranić te stworzenia, bez żadnego skutku. Tak było w spotkaniu, które miało miejsce w Peniscot County w stanie Missouri, pewien mężczyzna próbował przebić widmowego psa drewnianym kołkiem, który jednak przeniknął przez ciało stworzenia i wbił się w pień pobliskiego drzewa. W tym samym rejonie inny człowiek próbował zastrzelić zwierzę, a później uderzyć ją pięścią, jednak bezskutecznie, zarówno kula, jak i pięść przeszły przez jego ciało, nie wyrządzając mu najmniejszej krzywdy. Jednemu z badaczy czarnych psów Theo Brownowi udało się sfotografować jednego z rzekomych czarnych psów, niedaleko miejscowości Black Dog.
Dziękujemy Kubie i Maciejowi za przesłane informacje!
Pon, 9 sty 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.