Pon, 27 luty 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Długotrwały brak snu prowadzi do stanu przypominającego przedawkowanie narkotyków. Czy to było przyczyną śmierci Dawida M.?
Ile może człowiek wytrzymać bez snu? Jakie są reakcje organizmu po 3, 4 dniach bezsennych? Warto poruszyć ten temat, dlatego że doszło do przykrego wydarzenia w związku z próbą pobicia rekordu rekordu w długości oglądania filmów w kinie. O wszystkim napisała gazeta Rzeczpospolita.
Policja ustala, czy jest związek między śmiercią dziewiętnastoletniego Dawida M. a jego udziałem w biciu rekordu Guinnessa w długości oglądania filmów. "Rzeczpospolita" pisze, ze rekord został pobity we Wrocławiu, w sobotę. Po 116 godzinach i 5 minutach kino Atom opuściły cztery osoby, które bez przerwy oglądały filmy od ubiegłego poniedziałku.
Dawid M. w kinie spędził prawie dwie doby. Sześć godzin po jego opuszczeniu zginął pod kołami pociągu. Policja ustala, czy było to samobójstwo - powiedział gazecie komisarz Krzysztof Zaporowski z wrocławskiej policji. "Rzeczpospolita" pisze, że Dawid wyszedł z kina w środę o godz. 7.30. Skończył udział w imprezie w dobrym stanie zdrowia.
Postanowiłem napisać ten tekst, gdyż kiedyś razem z grupą kolegów eksperymentowaliśmy "na samym sobie" próbując nie spać jak najdłużej. To, co się z nami działo, zupełnie nas zaskoczyło. Myślę, że powinno to być ważnym elementem, który powinna wziąć pod uwagę policja, bo być może to wyjaśni ten tragiczny wypadek.
Po trzech bezsennych dobach powoli zwalnialiśmy. Mówiliśmy wolniej, było nam ciągle zimno. Prawdopodobnie była to reakcja organizmu, który w ten sposób bronił się przed utratą energii. Do czwartej bezsennej doby dotarło tylko dwóch z naszej grupy. Opowiadali oni dziwne rzeczy. Mieli halucynacje. Zaczęli słyszeć głosy, na przykład jeden z kolegów słyszał głos swojej matki, który docierał do niego z przejeżdżających samochodów! Co więcej - zdarzało się, że o malo nie zostali potrąceni przez przejeżdżające samochody! Ich powrót do domu był koszmarem. Gdyby nie killka osób, które ich odprowadziły do akademika, to mogło zakończyć się wszystko tragicznie.
Muszę powiedzieć o jeszcze jednej rzeczy. Jeden z kolegów po powrocie do akademika nie mógł zasnąć, co było zupełnie niepojęte. Był niczym w transie. Wreszcie pojawiły się u niego myśli... samobójcze! Nie znam szczegółów (to było wiele lat temu), ale teraz czytając tę informacje o śmierci na torach uczestnika tego głupiego wydarzenia przypomniały mi się tamte dziwne objawy "braku snu". Ludzki umysł po prostu jest ciągle dla nas wielką zagadką.
Pon, 27 luty 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.