Wt, 28 luty 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Dostaliśmy dziesiątki zdjęć tajemniczej mgły. Kończymy analizę tego materiału. Jest poruszający!
Dostałem zlecenie od mostka oficerskiego NAUTILUSA - "Marek, napisz coś o tym, co przysłali do nas czytelnicy! Jeszcze przed publikacją raportu... ludzie tak o to proszą!" Pomyślałem "OK!" - jest dobrym pomysłem zasygnalizowanie materiału dotyczącego tajemniczej materii, która przybiera postać niewidocznej gołym okiem mgły. W Fundacji podzieliliśmy się zadaniami i ja z własnej inicjatywy chciałem zająć się właśnie tym. Powodów jest kilka.
Na początku byłem sceptyczny. O ile nie kwestionowałem istnienia kul "orbs" (sam zrobiłem kilka świetnych zdjęć), to mgła wydawała mi się nieporozumieniem. Uważałem, że jest to złudzenie: albo dym z ogniska, albo... zwykła mgła (która jest po prostu rozproszona). Myślałem także, że kiedy jest zimno, to ta cala mgła to nic innego jak... para z ust fotografa. Moi przyjaciele uśmiechali się i radzili, aby powstrzymał się z ocenami. Pojawił się pierwszy tekst na stronach Nautilusa i... ruszyła lawina. Ludzie przysłali nam naprawdę genialne zdjęcia, fantastyczny materiał. Można zobaczyć, jak ta mgła potrafi zbliżać się do ludzi w domu, jakie niesamowite kształty przybiera, jak... różni się od dymu czy pary wodnej. Naprawdę - nie spodziewałem się takiego odzewu.
Zacząłem eksperymentować. Robiłem zdjęcia dymu i prawdziwej mgły, także pary wodnej, która z zaciekłością dmuchalem przed obiektyw. Szybko dostrzegłem różnicę. Z czasem, kiedy zacząłem segregować zdjęcia, zauważyłem kilka prawidłowości w zachowaniu się tej mgły, o których napisze większy tekst. Już teraz ze zdumieniem spostrzegłem, że pojawiają się zdjęcia mgły, na której tworzy ona ludzkie twarze, a w każdym razie ja widzę je bardzo wyraźnie (prezentuję to własne oceny i opinię). Dostaliśmy zdjęcia zrobione w Rosji (dziękujemy!), na których mgła stworzyła niezwykle wyraźną męską twarz. Myślę jednak, że najważniejszym materiałem są zapisy wideo. Widać bowiem na nich, że owa mgła jest widoczna tylko i wyłącznie w błyskach flesza, słychać okrzyki ludzi, którzy obserwują przyjście tego "czegoś". W zasadzie koledzy przekonują mnie, że to "coś" miało kilkanaście metrów wysokości! Poruszało się powoli, na filmie widać to rewelacyjnie!
Zauważyłem, że bardzo często mgła porusza się razem z kulami "orbs", co jest niezwykle ciekawe. Czy to możliwe, że są to dwie różne "istoty z innego wymiaru", które w jakiś sposób ze sobą wspóistnieją? Może to za duże słowo "istoty", ale nie ma wątpliwości, że są to "energie". O, tak może lepiej to zabrzmi. W każdym razie film z Wylatowa z 2003 roku, kiedy to "dziwactwo" dociera do Bazy Nautilusa w domu Jerzego Szpuleckiego i widać tę energię w blasku fleszy - uważam za jeden z TOP 10 filmów z mgłą, które są w naszym archiwum. Zawsze w soboty po audycji w TOK FM odbywają się spotkania Fundacji, na których ustalamy strategię działania na cały tydzień (ostatnio musimy brać coraz większe sale konferencyjne, bo namnożyło się projektów). Uznałem, że zanim opublikujemy raport, moje wnioski przedstawię na zamkniętym spotkaniu "mostka oficerskiego Nautilusa". Od razu zaznaczam, że tę sprawę uważam za równie ciekawą jak kule "orbs", a poza tym zdecydowanie rzadziej spotykaną. W wakacje sprawdzimy jedną rzecz: ustaliliśmy jedno miejsce, z którego ta "mgła" wychodzi i zaczyna poruszać się nad polem. Dodam, że jest to pole, na którym potem powstały kręgi zbożowe. Nie twierdzę, że to zjawisko ma coś wspólnego z fenomenem kręgów, ale... może mieć.
Na koniec najważniejsze - składam ogromne podziękowanie dla wszystkich, którzy w ciągu ostatnich trzech miesięcy przysłali nam zdjęcia z "tajemniczą mgłą". To dzięki Wam mamy materiał porównawczy. Nasze strony są regularnie czytane przez kilka redakcji gazet ogólnopolskich, co ma minusy i plusy. W marcu spodziewajcie się kilku publikacji w różnych gazetach (dziennikarze z całej Polski proszą nas o materiały do różnych artykułów i staramy się im w miarę możliwości pomagać). Niestety ze względu na ilość tych tekstów nie bardzo panujemy nad tym, co potem ukazuje się w gazetach. Zwłaszcza dotyczy to prasy lokalnej. Z racji tego, że tych publikacji będzie coraz więcej uprzedzam, że mimo dobrej woli z naszej strony dochodzi bardzo często do tego, że czytając dany tekst z gazety po prostu nie wierzymy własnym oczom, że ktoś coś takiego napisał, poprzekręcał i jeszcze wsparł się materiałami Fundacji... Na szczeście taka sytuacja nie zdarza się często. W naszych szeregach jest sporo dziennikarzy, którzy radzą, żeby przyjmować te wszystkie artykuły z rozbawieniem i machać na nie ręką. Tak było np. ostatnio z publikacją o "zdjęciu wnętrza statku UFO", w sprawie której dostaliśmy kilka alarmistycznych maili... Ludzie pytają nas o takie teksty, mimo, że Fundacja nie jest nawet wymieniana w artykule i z samym tekstem nie mamy nic wspólnego. Ale znaleźliśmy pozytyw - tekst był co prawda nieprawdziwy, ale przynajmniej zabawny. Tyle na dziś o publikacjach w gazetach z wykorzystaniem materiałów Fundacji.
Wt, 28 luty 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.