Czw, 2 mar 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
"To jest jak chodzenie po ziemi!" - ojciec Pio lewitował bez najmniejszego problemu.
Do Fundacji NAUTILUS dotarła informacja o tym, że jest w Polsce człowiek posiadający umiejętność lewitacji, czyli swobodnego unoszenia się w powietrzu. Człowiek ten zgłosił się do popularnego dziennika, stąd szybko informacja dotarła do nas. Kiedy próbowaliśmy się z tym człowiekiem skontaktować, bardzo szybko zaczął wyłączać komórkę. Sprawa jest oczywista - mamy do czynienia z oszustem.
Wiemy jednak, że lewitacja jest możliwa. Znam osoby pamiętające przedwojenne spotkania ze Stefanem Ossowieckim, kiedy ten pokazywał, jak należy lewitować. Kładł się na plecach na podłodze, zamykał oczy i budząc przerażenie wśród ludzi unosił się pod sufit. Tłumaczył, że lewitacja jest jak najbardziej możliwa, ale wymaga tak potężnej energii, że może to robić tylko przez krótką chwilę. Czyli ludzki umysł może pokonać materię i siłę przyciągania, czyli może wygenerować antygrawitację... Na świecie jest kilka informacji o osobach, które potrafią lewitować. Postaramy się zresztą zamieścić w naszym serwisie jakiś film pokazujący ten fenomen. Ale zanim to się stanie warto przypomnieć, jak robił to tajemniczy włoski stygmatyk Ojciec Pio.
Wielu naocznych świadków widziało Ojca Pio unoszącego się nad ziemią. W Bari (we Włoszech) podczas drugiej wojny światowej zainstalowała się kwatera naczelnego dowództwa amerykańskiego lotnictwa. Powiadają, że wielu amerykańskich lotników uratował Ojciec Pio podczas wojny. Nawet głównodowodzący generał był świadkiem pewnego zadziwiającego epizodu. Pewnego dnia generał chciał osobiście poprowadzić eskadrę bombowców w celu zniszczenia niemieckiego składu zaopatrzenia wojskowego w San Giovanni Rotondo. Generał opowiadał: „Gdy samoloty były już blisko celu, piloci ujrzeli na niebie postać zakonnika z uniesionymi rękami. Bomby zwolniły się same i spadły w lasach. Samoloty, również same i bez interwencji pilotów, zawróciły do bazy.” Wszyscy się dziwili kim był ten mnich, zdolny do rozkazywania maszynom. Ktoś powiedział generałowi, że żyje mnich w San Giovanni Rotondo który potrafi czynić cuda. Generał postanowił go odszukać zaraz po wyzwoleniu i dowiedzieć się czy jest to ten sam mnich którego wówczas widzieli w powietrzu. Już po wojnie pojechał generał z grupą swoich pilotów do tego zakonu kapucynów. Przy wejściu generał napotkał grupę zakonników, i od razu rozpoznał wśród nich tego który powstrzymał jego samoloty: był to właśnie Ojciec Pio. Ojciec Pio podszedł do niego i spytał: „Czy to ty jesteś tym, który chciał nas wszystkich pozabijać?” Generał, którego uspokoiły słowa i wygląd Ojca, uklęknął przed nim. Jak zwykle, Ojciec Pio mówił w dialekcie benewentyńskim, lecz generał był przekonany że mnich mówi po angielsku – to była jeszcze jedna niezwykła zdolność Ojca Pio. Generał, który był protestantem, zaprzyjaźnił się z Ojcem Pio i przeszedł na wiarę katolicką.
Oto opowieść Ojca Ascanio: “ Kościół byl wypełniony ludźmi. Czekaliśmy na Ojca Pio który miał przyjść spowiadać grzeszników. Wszyscy spoglądali na drzwi przez które miał wejść Ojciec Pio. Drzwi sie jednak nie otworzyły, a natomiast zobaczyłem nagle Ojca Pio idącego ponad głowami ludźmi w stronę konfesjonału. Gdy zbliżył sie do konfesjonału nagle zniknął. Po kilku minutach zaczął tam przyjmować spowiedników. Nic nie mówiłem, myśląc że mi się przywidziało, lecz gdy się z nim spotkałem, zapytałem: „Ojcze Pio, jak Ci sie udało chodzić nad głowami ludzi?” A On żartobliwie odpowiedział: „Zapewniam Cię, moje dziecko, jest to tak jak chodzenie po ziemi...”
Umiejętność lewitacji była także dana kilku innym świętym z Włoch, jak na przykład posiadał ją Św. Józef z Copertino. Na pewno lewitacja ma wiele wspólnego z telekinezą, czyli umięjętnością wpływania umysłem na materię.
Czw, 2 mar 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.