Nie, 19 mar 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Piorun kulisty to fenomen od lat uważany za jedno
z najbardziej zagadkowych zjawisk naturalnych.
"Śliczna pomarańczowa kulka" - przedstawiamy historię
o spotkaniu z tym zagadkowym obiektem.
Od dawna proponowałem moim kolegom poruszenie tematu pioruna kulistego, ale nie spotykało się to z entuzjazmem naszej redakcji. Brakowało bowiem pewności, czy w historiach przysyłanych do Nautilusa opisywane obiekty są rzeczywiście piorunami kulistymi. Wydaje mi się, że tak na pewno jest w przypadku tego, co przydarzyło się naszemu czytelnikowi i co opisał w przyslanym nam mailu.
Szanowni Panstwo.
/.../ chciałbym dorzucić swoje spostrzeżenie z dzieciństwa. Mieszkałem u dziadków w przedwojennej wolnostojącej willi we Lwowie. Mialem 5, moze 6 lat. Byłem w kuchni z babcią. Był początek ciepłego lata. Pogoda była słoneczna, ale burzowa. Okno kuchenne było nieznacznie uchylone. Mieliśmy podłączony gaz, więc gotowanie obiadów odbywało się na gazie. W kuchni, między oknem a drzwiami na korytarz był stary, używany tylko w zimie piec kaflowy z płytą do gotowania. Na części pionowej pieca były małe drzwiczki umożliwiające zmniejszenie ciągu. Płyta do gotowania miała dwa otwory z kręgami, takimi jak w westfalce. Otwór bliżej komina był otwarty, bo babcia chyba paliła stare papiery. Drzwi na korytarz były zamknięte, bo babcia nie lubiła przeciągów. Stałem zwrócony w stronę płyty i patrzyłem jak się w piecu dopalają papiery. Musiałem być nieduży, bo moje oczy byly kilka centymetrów nad metalowym obramowaniem płyty.Obramowanie to było wyposażone w reling, na którym czasami suszyły się ścierki. W pewnym momencie zauważyłem, że babcia zmartwiala, bardzo nienaturalnie zrobiła się blada, w tym momencie zobaczylem śliczną pomarańczową ognistą kulkę wielkości piłki tenisowej. Kulka przetoczyła się po obramowaniu, zawsze błyszczącego czystym wypolerowanym metalem i ku mojemu zdziwieniu wplynęłla do pieca przez otwarty otwór w płycie. Odbywało się to tak szybko, że nie zdążyłem nic powiedzieć, w domu była całkowita cisza. Kiedy ochłonąłem, babcia powiedziała, że to był piorun kulisty. Powróciłem do babcinego domu jako dorosły młody człowiek, po kilku latach studiów na wydziale elektroniki na politechnice. Babcia już od lat nie żyla, ale kuchnia była taka jak ja pamiętałem z dzieciństwa. Patrząc na piec wróciłem do wspomnienia z pomarańczową, ognistą kulką. Pamietałem, że przetoczyła się przez obramowanie. Obejrzałem to miejsce. Na metalicznie wypolerowanym obrzeżu był ślad przejścia tej kulki. Wyglądał jak kręgosłup wypatroszonej ryby, tzn. pozostał w postaci niegłębokiego kanału ślad uwidoczniający kierunek przetaczania kulki i prostopadłe do niego odgałęzienia długości około 10 - 15 mm. Niezły ładunek elektryczny posiadał ten kłębek plazmy. A może to było coś innego? Jeżeli macie państwo podobne opisy chętnie bym się z nimi zapoznał na łamach serwisu Waszej Fundacji.
Łączę pozdrowienia i życzę dalszego ciągu, ale w skali międzynarodowej. Będziecie mieli wielu czytelników i przyjaciół w krajach anglojęzycznych, ale nie zapomnijcie też o rosyjskiej wersji językowej, bo i tam dzieją się przedziwne historie, a to ogromny kawałek naszej kochanej planety.
Marian N.
/nazwisko do wiadomości redakcji/
Zawsze jest tak, że po publikacji tekstu na stronach mamy kilkanaście podobnych historii, które przysyłaja nam nasi czytelnicy (tak będzie pewnie i tym razem). Na temat natury pioruna kulistego wiemy tyle, co można znaleźć w ogólnie dostępnych publikacjach.
Piorun kulisty to zjawisko zachodzące w ziemskiej atmosferze i charakteryzujące się kulistym kształtem. Próby jego wyjaśnienia podejmowano od setek lat. Jeden z pierwszych eksperymentów przeprowadził Nikola Tesla w 1899 roku w górach Kolorado. Wielu naukowców po nim próbowało także rozwikłać tę zagadkę. Profesor James Tuck, jeden z konstruktorów bomby atomowej, w Los Alamos podczas swojego eksperymentu wysadził w powietrze barak przy pomocy urządzenia własnej konstrukcji, które wykorzystywało zbędne baterie z łodzi podwodnych. Generator wielkich mocy, który skonstruowali, oprócz spowodowania wybuchu wygenerował kule ogniste, które (jak twierdzą naukowcy) zostały zarejestrowane na taśmie video. W 1990 roku dwoje uczonych z Ohio, K.L. Corum i J.F.Corum, przeanalizowało ponownie prace Tesli z 1899 roku, a także zapoznało się z badaniami, jakie w Związku Radzieckim przeprowadzał B.M. Smirnow. Profesor Tuck trzydzieści lat temu wysunął teorię, że może tu wchodzić w grę pewien rodzaj magazynowania energii chemicznej, a rosyjscy uczeni się z tym zgodzili. Od 1988 roku Corumowie zaczęli wytwarzać małe pioruny kuliste na zamówienie, stosując prąd o wysokim napięciu i częstotliwości radiowej. Fotografowali je i zarejestrowali na filmie video.
Kształt...
Ciekawą cechą piorunów kulistych jest ich kształt. Sama nazwa wskazuje, że są one kształtu zbliżonego do kuli, ale nie jest to do końca prawda. Owszem są i kulki, ale bardzo często występują pręty, owale, elipsy, dyski, krople oraz inne chaotyczne bryły o zaokrąglonych krawędziach. Prawie połowa obserwowanych piorunów kulistych posiada ogon, jedna piąta wydziela iskry, a z 6% piorunów kulistych wydostają się ogniste języki, mogą także wirować. Kule mogą być otoczone aureolką, dymem, płomieniem lub wyrzucać z siebie strzały. Ich powierzchnia może być różna - rozmyta i poszarpana, bez wyraźnej granicy lub gładka i ostra o wyraźnych kształtach.
Barwa i jej zmiana...
Widziano różnokolorowe ogniste kule. Od żółtych poprzez czerwonawe po zielone, niebieskie i wielobarwne. Najczęściej występują białe, żółte i bladoniebieskie. Zmiana barwy przebiega zwykle w kolejności: niebieski, biały, żółty, czerwony. Małe słońca nie zawsze zmieniają kolory.
Wielkość...
Wielkość zwykle podawana jako średnica waha się w granicach od kilku centymetrów do kilku metrów. Jak to zwykle bywa, przeważają cechy średnie, czyli najmniej jest tych malutkich i ogromnych, a średnia wielkość to ok. 20 centymetrów (różne źródła podają: 30 cm, 20-40 cm, 15-20 cm).
Czas trwania...
Zwykle zjawisko trwa kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund. Zdarzają się pokazy dłuższe niż minutę lub dwie, ale bardzo rzadko. Poza tym trudno jest zaobserwować powstanie i rozpad pioruna kulistego, najczęściej przelatuje on obok obserwatora i znika z pola widzenia, a tym samym nie da się w takim wypadku stwierdzić jak długo istniał, bo nie widziano ani kiedy powstał, ani kiedy się rozpadł.
Wydawane dźwięki...
Aż połowa piorunów kulistych wydaje dźwięki. Najczęściej jest to zwykłe syczenie (coś jak dźwięk, który wydaje teściowa, gdy się obok niej przechodzi), stanowi to połowę wszystkich zjawisk wydających odgłosy, występuje też szum (no wiesz, morze, muszle i te sprawy), dźwięk tłuczonego szkła (kopnij monitor, a zobaczysz jak to brzmi), potrzaskiwanie (posłuchaj chwilę po kopnięciu monitora), silnika odrzutowego (zsssssiiiiiiuuuuuuu...), uderzenia młotka w blachę (uderz się w głowę - u mnie jest właśnie taki pusty dźwięk), organów. Ewentualnej eksplozji towarzyszy huk wybuchu.
Zapach...
Siarki, spalenizny, ozonu, fosforu, siarkowodoru (zapach ścieków), spawania, spalonej sierści.
Miejsce powstawania...
W zamkniętych pomieszczeniach miejsca wytworzenia się języków ognia są dość ciekawe: kontakt elektryczny (dodam w tym miejscu, że na radzieckich łodziach podwodnych na gniazdkach przy odpowiednich warunkach powstawały kule przypominające piorun kulisty, które później badano i wysuwano na ich temat hipotezy), piec, radio lub telewizor, bezpiecznik elektryczny, wyłącznik elektryczny, telefon oraz licznik kilowatogodzin prądu elektrycznego lub grzejnik centralnego ogrzewania.
Wyrządzane szkody...
Piorun kulisty może spowodować szkody materialne na dwa sposoby: podczas trwania zjawiska w czasie i podczas jego wybuchu. Gdy się porusza może np. stopić kawałek metalu (przewód elektryczny, antena telewizyjna lub kadłub samolotu), zerwać kawał asfaltu, wypalić kilka otworów w ścianie stojącej mu na drodze - to są szkody materialne. Zdarzają się niestety tragiczne przypadki kiedy to piorun kulisty zabija człowieka. Z wybuchem pioruna kulistego jest jak z petardą. Gdy petarda wybuchnie na otwartej dłoni nie ponosimy z reguły żadnych szkód, ale jeśli tylko zaciśniemy dłoń - przechlapane. Podczas wybuchu na świeżym powietrzu z reguły nie czyni nikomu szkody (chyba, że popękane bębenki w uszach), ale kiedy eksploduje w zamkniętym pomieszczeniu, może spowodować pewne uszkodzenia (zniszczenie domku letniskowego, rozwalenie budki transformatorowej).
Szybkość poruszania...
Jeśli przyjmiemy dla wiszącego w miejscu pioruna kulistego jego szybkość poruszania się równą zeru to mamy już dolną wartość. Z górną będzie większy problem, bo widziano ogniste kule śmigające z zawrotnymi szybkościami, bez sprecyzowanej górnej granicy. Ustalmy, więc szybkość pioruna kulistego w przedziale od zera do stosunkowo dużej (jak na warunki ziemskie).
Kierunek ruchu...
Wiadomo, że piorun kulisty nie jest tworem statycznym. Lubi się poruszać i czasem postraszyć ludzi. Gdy pierwszy raz dowiedziałem się, że porusza się pod wiatr trochę się zdziwiłem. Mam nadzieję, że ty też się trochę zdziwiłeś(aś) bo to dziwne, ale taki jest piorun kulisty.
Czas powstawania (pogoda) i okoliczności...
Powstają głównie podczas burz i wydaje się, że te dwa zjawiska, burza i piorun kulisty, są jakoś ze sobą połączone, ale spotykano także pioruny kuliste podczas słonecznej pogody np. w 1848 roku w Paryżu zaobserwowano z okna na pierwszym piętrze czerwony kłębek ognia, podczas gorącego, słonecznego dnia. Obłok zaczął wyrzucać z siebie iskry i płomienie. Trwało to minutę bo po jej upływie rozerwał się. Powstanie pioruna kulistego następuje, według obserwatorów, po silnym grzmocie, gdy w bezpośredniej bliskości uderza piorun liniowy. Istnieje jednak stosunkowo duże prawdopodobieństwo zobaczenia tego zjawiska w określonych okolicznościach. Okazuje się, że piloci samolotów bardzo często widują ogniste kule. Przeciętnie wystarczy rok pobytu w powietrzu, aby ujrzeć piorun kulisty, podczas gdy na powierzchni ziemi potrzeba w tym celu ok. 1 200 lat. Może to być wywołane tym, że małe słońca częściej pojawiają się w chmurach niż przy powierzchni gruntu, ale nie wykluczone, że to same samoloty generują sprzyjające warunki do ich powstania.
Odległość od obserwatora...
Najczęściej zauważane są pioruny kuliste w odległości 1-5 metrów (jak można go nie zauważyć). to około 30-40 procent obserwacji. 5-10 metrów, 10-20 metrów, 20-50 metrów i 50-100 metrów - każdy z tych przedziałów to około 10%. Kontakt z człowiekiem + odległość do jednego metra to jakieś 15 na sto przypadków, a pozostałe pięć setnych obserwacji to odległość ponad 100 m, czyli dość dużo.
Powszechność zjawiska...
Jak może się wydawać zjawisko pioruna kulistego nie jest zjawiskiem rzadkim. Ilu z nas widziało piorun kulisty, a ilu widziało bliskie (do 50 metrów) uderzenie "zwykłego" pioruna - liniowego? Na pewno więcej widziało piorun kulisty, bo jest trzykrotnie większe prawdopodobieństwo spotkania jego niż bliskiego wyładowania liniowego. Niektórzy naukowcy twierdzą nawet, że wyładowaniu liniowemu towarzyszy powstanie jednego lub kilku piorunów kulistych, ale iskra pioruna liniowego jest tak okazała, że zagłusza, jakby przysłania mniejsze i mniej okazałe ogniste kule.
Energia pioruna...
Zmierzyć się tego (energii oczywiście) nie da, bo chyba nie uda się ani łapanie pioruna, ani czekanie aż przyleci. Niektórzy pokusili się o określenie jego energii na podstawie wyrządzanych szkód. np. na podstawie parametrów takich jak trwałość zniszczonego komina można, oczywiście w grubym przybliżeniu, spróbować obliczyć siłę potrzebną do rozwalenia takiego komina. Takim sposobem uzyskali następujący przedział: 0,0003-0,1 kWh.
Na koniec coś jeszcze z naszego X`Files i to prawie z ostatnich dni. Tu mamy małą prośbę, ale... najpierw opis wydarzenia.
Opisuję to zdarzenie w kilkanaście lat po jego przeżyciu. Nie wiem czy to było zjawisko naturalne, czy "COŚ" nie z tej ziemi, sami to oceńcie. Na pewno okoliczności były dość dziwne. Otóż w roku 1994 mieszkałem w akademiku nr 11 na Miasteczku Studenckim AGH w Krakowie, była to pierwsza linia akademików od strony uczelni (to ważne). Przed oknami rozpościerał się plac, za nim duży budynek stołówki (odległość około 80 m), a za nim w odległości około 300 - 400 m znajduje się budynek Instytutu Fizyki Jądrowej AGH. Pewnej nocy byłem wtedy w pokoju sam (był to weekend), około godziny 3.00 nad ranem przebudziłem się nagle, coś kazało mi usiąść na łóżku i spojrzeć przez okno (znajdowało się na wprost łóżka). W tym momencie zostałem oślepiony błyskiem, jakby pioruna, lecz brakowało dźwięku. Wyglądało to tak jakby błyskawica uderzyła w budynek Instytutu Fizyki, momentalnie opadły ze mnie resztki snu, podświadomie czekałem na powtórzenie się zjawiska lecz to nie nastąpiło. Piszę, bo do dziś pamiętam to wydarzenie i nie daje mi spokoju pytanie co to było? Może piorun, ale jak już mówiłem nie było charakterystycznego uderzenia fali dźwiękowej (gromu). Myślę, że są na to małe szanse ale może ktoś kto czyta strony NAUTILUSA a mieszkał wtedy w tym rejonie Krakowa widział to zjawisko, a może załoga NAUTILUSA wie coś na temat zagadkowych błyskawic?
Pozdrowienia dla całej Załogi! Robicie świetną robotę!
Dziękujemy za przysłane do nas relacje no i... jak zwykle liczymy na naszych czytelników. Czy ktoś był świadkiem uderzenia pioruna bez grzmotu? Czy to jest w ogóle możliwe?
Nie, 19 mar 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.