Sob, 25 mar 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Spotkania ze zmarłymi – wyobraźnia czy rzeczywistość?
Tym razem przedstawiamy jeden list, który przyszedł do redakcji Nautilusa. Spełniamy prośbę naszej Czytelniczki i drukujemy go w całości:
Witam. Mam na imię Justyna. Szczerze mówiąc niedawno pierwszy raz odwiedziłam waszą stronę i postanowiłam do Was napisać o sytuacji, która zdarzyła się około 5 lat temu. Pięć i pół roku temu zmarła na raka moja Mama. Bardzo to wszystko przeżyłam i przestałam wierzyć w sprawiedliwość na tym świecie. Dwa miesiące przed śmiercią kupiłam Mamie pierścionek na urodziny, którego szukałam we wszystkich możliwych sklepach, ponieważ chciałam by był jedyny w swoim rodzaju.Po przeszukaniu sklepów wybrałam jeden, którego nie widziałam nigdzie indziej w żadnym sklepie oraz u nikogo.
Po śmierci mojej Mamy było mi ciężko, ale trzeba było się podnieść i żyć dalej. Mialam tylko nadzieję, ze jest GDZIEŚ TAM i czuwa nade mną.
Pewnego dnia wracałam ze szkoły do domu. Siedzialam w jednym z 'długich' autobusów tuż przy samym końcu, na podwójnym siedzeniu od zewnętrznej strony. Oprócz mnie nie było tam nikogo, jedynie kilku ludzi siedziało w samym przodzie zaraz koło kierowcy. Na jednym z przystanków wsiadła kobieta i ku mojemu zaskoczeniu poprosiła mnie czy mogłabym się przesunąć, bo chce siąść koło okna. Ponieważ wszystkie siedzenia były puste, pomyslałam że to jakaś zwariowana kobieta i przesuwając się nie zwróciłam nawet na nią uwagi.
Po pewnym czasie zupełnie przez przypadek popatrzyłam w jej stronę, dokladnie na jej obuwie. Nosiła ona kozaki, które zawsze nosiła moja Mama. I ku mojemu zdziwieniu przyglądając jej się dokładniej zauważyłam, iż cały jej strój był dokładnie taki, jaki nosiła moja Mama. Nie wiedziałam, co mam o tym mysleć. Kobieta patrzyła w okno więc nie widząc jeszcze jej twarzy zwróciłam uwagę, iż nawet włosy były dokładnie takiego samego koloru, tak samo obcięte. W pewnym momencie kobieta odwróciła głowę i popatrzyła prosto przed siebie. Nie mogłam uwierzyć swoim oczom. Kobieta w autobusie była lustrzanym odbiciem mojej zmarłej Mamy. Każdy zarys twarzy, nos, usta, oczy, makijaż, nawet popękane naczynka na policzkach. W tym momencie wiedziałam ze gdyby ktoś posadził koło tej kobiety moją Mamę nie byłabym w stanie odróżnić, która jest właśnie moją Mamą. Przeszły mnie ciarki. Chciałam coś powiedzieć, ale nie wiedziałam, co. Poza tym coś w środku zablokowało mnie i nie mogłam z siebie wydobyć nawet jednego dźwięku. Nie wiedziałam, co mam mysleć, co zrobić. I właśnie wtedy pomyślałam sobie - Mamo, jeżeli to Ty, jeśli to znak od Ciebie, że jesteś, GDZIES TAM i czuwasz nade mną, daj mi proszę jakiś znak, bo nie wierze w to, co widzę, nie jest to dla mnie wystarczające. I wtedy całkowicie zamarłam, gdyż kobieta powoli ściągnęła lewa rękawiczkę i położyła rękę na swojej prawej nodze. Dokładnie na tym samym palcu-serdecznym-dostrzeglam pierścionek, który dwa miesiące przed śmiercią kupiłam mojej Mamie i z którym Mama została pochowana. Nie wiedziałam, dlaczego ściągnęła rękawiczkę, wyglądało na to że chciała mi tylko to pokazać. Zszokowana popatrzyłam na jej twarz i w momencie, kiedy pomyślałam, że wierzę, że to znak od mojej, kobieta popatrzyła na mnie, uśmiechnęła się przyjemnie i ciepło, tak jak zawsze patrzyła na mnie Mama. Po czym po prostu założyła rękawiczkę i jakby nigdy nic, obróciła się znów w stronę okna. Nastepny przystanek był mój. Nie wiedziałam, co zrobić. Czy jechać dalej z Nią, czy się odezwać, nie wiedziałam jak mam się zachować. Wysiadłam. Gdy autobus odjeżdżał, kobieta obróciła się w moja stronę i spojrzała na mnie ostatni raz. Stałam na przystanku i nie mogłam się nawet ruszyć.
Dużo o tym myslalam. I myślę, że był to znak od mojej Mamy. Nie wiem czy Wy uwierzycie mi w moją historię. Mogę jedynie powiedzieć, że nie był to sen. Nie wiem nawet jak nazwać tego kogoś, kogo widzialam. Opisywalam ją jako, kobietę, ale myślę, że mogę powiedzieć, iż była to moja Mama. Nie wierzę w zbieg okoliczności, dokładnie identyczną kobietę wraz z wszystkimi detalami, którymi opisałam - nie mogłam jej zobaczyć przypadkiem. Chciałabym żebyście umieścili moją historię, gdyż wierzę, że nie tylko mnie spotkała podobna historia.
Chciałabym wiedzieć również, co Wy myślicie o tej historii.
Pozdrawiam...
Sob, 25 mar 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.