Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6591x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 3/5


Śr, 24 maj 2006 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

W snach różnych ludzi na cały świecie pojawia się jeden motyw: oto od morza nadchodzi wielka fala, która zalewa zamieszkałe wybrzeża. Traktujemy te listy z przymróżeniem oka. Ale takie relacje zbieramy.

Co najbardziej w tym wszystkim niepokoi? Podobieństwo. Mimo tego, że relacje o takich snach pochodzą z różnych części świata są do siebie bardzo podobne. I nie dotyczy to wyłącznie krajów leżących nad oceanami, ale także na przykład Polski. W Australii sny o wielkiej fali są na tyle powszechne, że w prasie ukazało się o tym zjawisku kilka artykułów. Oczywiście można powiedzieć, że jest to efekt ostatniego tragicznego w skutkach Tsunami z 2004 roku gdyby nie to, że te sny pojawiały się znacznie wcześniej. Do Fundacji NAUTILUS także docierają takie maile, w których nasi czytelnicy opisują swoje niezwykłe i poruszające sny. Traktujemy te maile jako ciekawostki, choć nie ukrywam, że sprawa jest naprawdę intrygująca, kiedy spojrzy się na tę sprawę z punktu widzenia analizy porównawczej. Są elementy tych snów, które są wręcz identyczne na różnych kontynentach. Jakie to elementy? Pracując tylko i wyłącznie na materiale FN postaram się zrobić takie opracowanie. Na razie kilka przykładów. Witam, Odpowiadam na wasz apel w związku z proroczymi snami. Przejdę od razu do rzeczy. jakieś pół roku temu miałem sen, który pamiętam doskonale. Sen składał się jakby z dwóch części. Pierwsza część - byłem sobą w mojej miejscowości (mieszkam w centrum Polski), wszystko działo się na polach poza nią, jest tam teren dawnego PGR, łąki i lasy, pola uprawne. Byłem na skrzyżowaniu dróg. Znajduje się tam tzw. aleja zakochanych, droga prowadząca pomiędzy szpalerami drzew. Tuż za nimi po jednej i drugiej stronie są pola. To, co zwróciło moją uwagę to to, że drzewa były przerzedzone, krzaki między nimi wycięte (stało się to dopiero kilka miesięcy później!!!). Ukrywałem się przed kimś bądź przed czymś, nie znałem zagrożenia, wiedziałem jednak że coś albo ktoś mnie ściga. Było bardzo ciepło i wilgotno, powietrze stało w bezruchu, nieco to dziwne, ponieważ jest tam wyżyna na której lekki wiatr wieje nawet latem. Wiedziałem że to przyszłość. Ludzie jednak funkcjonowali normalnie, przejeżdżał rolnik ciągnikiem. Były żniwa, choć pogoda na to nie wskazywała. Była wręcz tropikalna. Następnie jakby oddaliłem się od tego miejsca, wyleciałem jakby w górę, ale nie cieleśnie, ciało zostało w dole. Zobaczyłem terytorium Polski. Zachód i północny zachód naszego kraju był pogrążony w wodzie, mazury nie, centrum było suche, wschód również. Obudziłem się. Choć sen był wyraźny, nie uznałem go na początku za wizję, wydało mi się niedorzeczne że mazury, kraina jezior, nie była pod wodą. Nie znam się na geografii, opowiedziałem ten sen przyjacielowi, który studiuje geologię. Ten, miast mnie wyśmiać stwierdził że to całkiem możliwe, bo Mazury leżą na wyżynie. Sen dotyczył tylko Polski, na wszystko poza nią nie zwróciłem uwagi. Druga część ukazywała góry, dziwną skałę o nieokreślonym kształcie, której się chwytałem, ziemia trzęsła się, góry przesuwały się. Tyle o śnie. niedługo po nim w telewizji (którą oglądam sporadycznie), całkowitym przypadkiem trafiłem na reportaż o górskiej płaszczyźnie (niestety nie pamiętam w jakich górach, ale chyba w którychś ze starszych). Moje niedowierzanie wywołał widok skały identycznej do tej, którą widziałem we śnie. Hubert Z. Witam, Jestem waszym stalym czytelnikiem... Bardzo zaciekawila mnie audycja o ludziach majacych prorocze sny dotyczące fali tsunami zalewającej Polskę. Już wcześniej zastanawiałem się czy do was napisac. Skoro gromadzicie takie informacje to więc warto wam przedstawic to co mi się przyśniło. Problem w tym że interesuję się rokiem 2012 od dość dawna, więc nie mam pojęcia czy moje sny można zaliczyć do proroczych, czy są one tylko projekcją moich obaw. Jest jednak pewna różnica między moimi snami a tymi które miewają ludzie niczego się nie spodziewający, gdyż w moich snach mimo iż widzę naszą zagładę, to nie ma lęku. Przyjmuję to w moich snach jako coś, co musi się zdażyć. Jedyne emocje jakie odczuwałem podczas tych snów to ciekawość co będzie dalej a także złość na ludzi którzy do ostatniej chwili ignorują wszystkie znaki jakie zapowiadają kataklizm. Miałem 4 sny które można ułożyć w porządku chronologicznym. Pierwsze dwa sny były bardzo podobne i opowiadaly ta samą historię tylko że z różnymi symbolami. W miejscu gdzie mieszkam doszło do nietypowej burzy (coś czego nigdy wcześniej nie widziałem). Gdy spoglądałem przez okno mojego domu (teraz mieszkam gdzie indziej, ale był to mój dom rodzinny) to nie moglem uwierzyc własnym oczom. Ulice były opustoszałe, a na zewnatrz szalal wiatr, który wiał we wszystkie strony (nie wiał z żadnego konkretnego kierunku tylko panował kompletnie nielogiczny chaos w tym wszystkim. W moim domu zaczęły się otwierać okna (tak jakby jakaś niewidzialna siła chciała się dostać do środka i nas skrzywdzić – tak przynajmniej to odczuwałem) Tak więc biegałem z siostrą od pokoju do pokoju i zamykaliśmy te okna a one cały czas się otwierały. Od momentu gdy zauważyłem ten chaotyczny wiatr wiedziałem ze TO SIĘ ZACZĘŁO czyli armagedon. Najdziwniejsze jednak, że moja siostra nie widziała w tym nic nadzwyczajnego. Ja do niej mówie „Patrz co się dzieje, czy nie widzisz że to nieracjonalne – a ona mi odpowiada że TO TYLKO WIATR. Trzeci sen dotyczył już samej zagłady. (...) Pozdrowienia z Bray w Irlandii Dawid K. Witam Serdecznie. Zacznę od tego, że raz na jakiś czas zdarzają się sny, które są bardzo wyraźne i są dla mnie wielkim przeżyciem. Z reguły budzę się po niech i pamiętam je, ale że nie wszystkie, to od roku prowadzę taki mały notatnik. Mam go zawsze przy łóżku. I kiedy przyśni mi wyraźny sen, to natychmiast zapisuję go żeby nie zapomnieć. Te sny mogę podzielić na 2 kategorie sny o wodzie (katastroficzne), oraz o tak jakby lataniu czy lewitacji, w których odkrywam swoje nowe umiejętności. Tym razem opowiem o snach o wielkiej wodzie wdzierającej się w głąb lądu. Przez ostatni rok zapisałem 3 takie sny, ale pamiętam więcej gdyż z reguły zostawiają po sobie duże przeżycie. Pierwszy z nich miał miejsce nad ranem 3 czerwca 2005. Byłem na plaży było dosyć ciepło i zbliżał się wieczór stałem u podnóża wzniesienia. W pewnym momencie zauważyłem łagodne fale, które wdzierały się coraz bardziej w głąb plaży. Fale bardzo szybko rosły i zalewały coraz wyżej położone tereny na plaży było dużo dzieci zaczęły tonąć a ja nie mogłem ich uratować. Woda wydarła mi jedno dziecko z rąk. Wycofywałem się coraz wyżej i obserwowałem jak wszystko niknie pod wodą. Ginęli ludzie. Jestem świadomy, że bardzo niewielu przeżyło. Drugi zapisany sen miał miejsce nad ranem 20 grudnie 2005 roku, ale opiszę go jako ostatni. Trzeci sen miał miejsce 14 stycznia 2006 jestem w domu na wzgórzu z całą rodziną (raczej nie jest to Polska) jest późny wieczór. Siedzę na werandzie przede mną rozciąga się widok na mały port jachtowy. Wszystko wygląda jak jakieś małe miasteczko turystyczne. Nagle widzę jak port zalewa fala. Poziom wody stale się podnosi a fale są coraz większe. Chowam się z rodzina w domu i zamykamy wszystkie drzwi i okna chroniąc się przed naporem wody. Woda w końcu przelewa się przez wzgórze w kulminacyjnym momencie podniosła się o jakieś 20 metrów. Udaje nam się przetrwać a fale po jakimś czasie ustają i woda opada. Po opadnięciu wody przyjeżdżają wozy strażackie wszędzie słychać syreny. Ostatni sen ten z 20 grudnia 2005. Jestem z żoną w swoim mieszkaniu w bloku na jakimś większym osiedlu. Jest noc, czyste niebo i nagle na osiedle wdziera się woda jest jej bardzo dużo sięga coraz wyżej zalewa kilka pięter w górę. Wszystko obserwuję z balkonu na jakiś wyższym piętrze. Napór wody jest tak silny, że blok obok zawala się i wszystko spada do wody. Po chwili do wody padają kolejne bloki. Nasz stoi zabieram żonę na dach. Wszędzie jest woda i śmierć wiele ludzi zginęło. Czekamy na dachu. Tutaj ma po nas przylecieć samolot. We śnie jestem świadomy, że ma to być amerykański samolot. I tutaj nie jestem pewien. Albo to amerykański prezydent ma po nas przylecieć albo Amerykański prezydent jest na tym dachu razem z nami a samolot, który ma po niego przylecieć ma uratować również nas. Tego motywu z amerykańskim prezydentem nie rozumiałem, ale może jednak to coś znaczy. Podobne sny z wielką wodą miewam od dawna, w których za każdym razem znajduję się w innym miejscu. Kilka razy widziałem tak jakby polskie osiedla z blokami, które zawalają się pod naporem wody. Ciekawe jest to, że nie są to fale, które przybierają na sile tylko po prostu poziom wody zaczyna się gwałtownie podnosić a fale jedynie towarzyszą temu zjawisku. Pozdrawiam Szymon F. - Olsztyn

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6591x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 3/5


Śr, 24 maj 2006 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.