Wt, 25 lip 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Śmierć aktorki Ewy Sałackiej postawiła na nowo problem ważny dla ludzi zajmujących się tematem życia i śmierci: czy można oszukać śmierć? Czy jej data jest wyznaczona?
Te wydarzenia wstrząsnęły ludźmi w całej Polsce. Znana aktorka, Ewa Sałacka zginęła w ub. niedzielę po ukąszeniu osy. Nie zauważyła, że w szklance z sokiem, którą akurat podniosła do ust, jest właśnie osa... Okazało się, że jest uczulona alergicznie na jad osy i w ciągu godziny umarła. Ta historia sprawiła, że wiele osób zaczęło sobie zadawać pytanie: czy można było uniknąć tej śmierci? Tak nieszczęśliwy wypadek, jak ta szklanka z osą... czy to możliwe, że pani Ewa musiała wziąć tę a nie inną szklankę? Pytania można mnożyć. Ponieważ lęk przed śmiercią jest powszechny, więc także wątpliwości związane z "datą śmierci" trapią wiele osób. Odpowiedzi na to pytanie należy szukać w wypowiedziach wielkich mediów. Najsłynniejszy polski przedwojenny jasnowidz Stefan Ossowiecki opowiadał, że jeśli ktoś miał umrzeć w przeciągu 48 godzin, to widział nad nim niezwykły biały obłok. Dotyczyło to także sytuacji, w której młody człowiek ginął w nieszczęśliwym wypadku. Ossowiecki był pewien, że śmierć - podobnie jak narodziny - jest zapisana w losie człowieka. Wystarczy użyć wyobraźni i spróbować dostrzec niezwykły obraz. Widzicie wokół siebie ludzi, krzątających się, kłócących. Wystarczy wyobrazić sobie, że oto nad każdym z nich pojawia się data ich przyszłej śmierci. Patrząc na taki obraz od razu liczylibyśmy "temu zostało jeszcze 15 lat, tej ledwie 7"... Czy ludzie przestaliby wtedy robić te wszystkie podłe rzeczy sobie nawzajem? Czy świat stałby się wreszcie lepszy?
Wracają do sprawy daty śmierci siegnąłem do naszego przepastnego archiwum i znalazłem ciekawego maila z ostatnich dni, który dotyczył właśnie tematu śmierci. To potwierdzałoby słowa Ossowieckiego, że kiedy zbliża się "godzina zero" do człowieka mającego umrzeć podpływa jakaś energia niejako przygotowując jego na moment odejścia z tego świata.
Sent: Wednesday, July 19, 2006 12:57 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject:
Witam, jestem stałym czytelnikiem Nautilusa, więc postanowiłem nadmienić
historię, którą mi opowiedziała mama kilka miesięcy temu.
Kiedy moja mama jeszcze pracowała w starym szpitalu jej dobra znajoma
która by nie kłamała nadmieniła o fakcie iż kilkakrotnie widziała "Śmierć"
idącą po osobe znajdującą się na drugim oddziale (bardzo się tego bała).
Oddział znajdował się kilkanaście metrów dalej, i leżały na nim 2 osoby w
1 sali starszy człowiek oraz młody chłopak (był chory na padaczkę czy coś
w tym stylu) śmierć przyszła po tego chłopaka, lecz on się wystraszył i
skrył pod kołdrę, i tylko słyszał jak śmierć nad nim "wisi”, lecz on nie
wychodził spod kołdry, do momentu aż spostrzegł, że śmierć odeszła.
Po niedługim czasie przyszła osoba i stwierdziła zgon starszej osoby (chyba
ta, która widziała "śmierć").
Pozdrawiam załogę Nautilusa
Ten opis jest oczywiście trochę uproszczony, gdyż chłopak nie tyle dostrzegł śmierć idącą po kogokolwiek, ale raczej energię przybywającą na moment "odejścia" tej starszej kobiety. Skrywanie się pod kołdrą na niewiele się zda... Podsumowając tę sprawę można absolutnie stwierdzić, że data śmierci jest człowiekowi zapisana w momencie narodzin. Śmierć jest czymś równie zwykłym jak życie i w zasadzie z naszego punktu widzenia powinno się raczej mówić inaczej,. Nie jest to bowiem "śmierć", gdyż dana osoba tak naprawdę żyje dalej z pełnią osobowości, o czym pisaliśmy już tyle razy na stronach naszego serwisu, że ta prawda powinna stać się oczywista. Jest to jedynie "śmierć ciała fizycznego" i tak powinno się prawidłowo nazywać ten trudny, choć nieunikniony moment.
Na koniec korzystając z omawiania tematyki śmierci jeszcze dwie, ciekawe relacje o tak zwanych zwiastunach śmierci.
-----Original Message-----
From: fafasf sfsfa
Sent: Monday, November 21, 2005 8:27 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject:
dzień dobry:D
(...)
dawno temu moja mama byla mała i ktorejs nocy obudził ja huk w kuchni... poszla zobaczyc co sie stalo. Stłuczona była doniczka.. zostawila to poniewaz mieli kota i pomyslala, ze to on i poszla spac dalej i ze sprzatnie rano... jednak rano okazalo sie ze kot spal tej nocy z jej rodzicami ale co wiecej spadla doniczka, ale bez podstawki... kilka godzin pozniej przyszla wiadomosc ze jej dziadek (moj pra) umarł w nocy
w te wakacje pojechalem do mojego dziadka na działke także ojca mojej mamy... oni mają tam duzo ziemi i mały stary domek (wychowal sie tam moj pradziadek...ten sam co umarł w nocy podczas dziwnych wydażen z kwiatem). znalazlem sie tam bo pomagalem dziadkowi dokaczas renowację i dostalem taki duzy przestronny pokój...
mój pies (owczarek niemiecki) spal ze mna w tym pokoju zawsze spi na ziemi...
tej nocy slychac bylo szmery. i taki niepokuj czuc było.. taki stan pół snu pół jawy, ale jak sie rozbudzilem,zobaczylem ze okno otwarte jest na oścież... a moj pies pierwszy raz wskoczyl na łóżko i zacząl wciskac się pod poduszke na ktorej spalem.
opowieidzialem o tym kilka dni pozniej babci.. i co sie okazalo?
ze w miejscu gdzie teraz stoi łózko lezało na duzym stole Cialo mojego pradziadka gdy czekało na pogrzeb..
ja tam już na noc nie wrócę
Pozdrawiam
Piotr A.
-----Original Message-----
From: daniel
Sent: Sunday, December 04, 2005 1:15 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: sen
mialem 9 lat, gdy mój dziadek byl chory i trafil do szpitala. wlaśnie było zakonczenie roku szkolnego. w nocy przed tą uroczystością śniło mi sie, ze mój dziadek umarł. w zakonczenie roku szkolnego poszedlem do szpitala pochwalic sie świadectwem. wtedy czul sie dobrze. w nastepne dni jego stan sie pogorszyl. o północy 4 lipca nasz piesz zawyl 3 razy. chwile potem zadzwonili ze szpitala, ze dziadek umarł. do dzis nie potrafie tego wyjasnic.
Krzysiek
Od redakcji:
Na spotkaniach Fundacji NAUTILUS co chwilę dostajemy zalecenie od kierownictwa Fundacji, aby o śmierci mówić optymistycznie, gdyż zebrany przez Fundację potężny materiał jest dowodem na to, że jej absolutnie nie ma. To, co jest, to jedynie odrzucanie przez każdego z nas zurzytego pokrowca, skomplikowanej maszyny złożonej z wody i kilku metali, które razem połączone stanowią ciało fizyczne. Wiele osób znajduje ukojenie na stronach Fundacji i nadzieję, że jest sens w życiu, a śmierć jest tylko złudzeniem. Chcę Was zapewnić zaklinając się na wszystko - tak dokładnie jest! To nie jest kwestia wiary, ale wiedzy. W zasadzie staramy się z tą informacją jakoś dotrzeć do ludzi i dlatego temat śmierci pojawia się i będzie się pojawiał na łamach Waszego ulubionego serwisu. Mam nadzieję, że zgodnie z poleceniem "zarządu Fundacji" tekst mi wyszedł optymistyczny.
Wt, 25 lip 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.