Nie, 15 kwi 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Czy jest możliwe, aby w sprawie lądowania UFO sprzed 29 lat pojawiły się jakiekolwiek nowe wątki? Odpowiedź brzmi: tak!
10 maja 1978 roku w Emilcinie doszło do najbardziej udowodnionego lądowania obiektu UFO w historii Polski, a może nawet nie tylko Polski. Podczas tego Bliskiego Spotkania III Stopnia rolnik Jan Wolski spotkał się z dziwnymi istotami z pojazdu, który unosił się nad ziemią. W 2005 roku w Emilcinie Fundacja NAUTILUS ustawiła monument upamiętniający to niezwykłe wydarzenie i od tego momentu... zaczęliśmy dostawać materiały w sprawie Emilcina, których istnienia nikt się nie spodziewał. Okazało się, że są ludzie, są świadkowie, są materiały (tak naprawdę historia z pomnikiem UFO uratowała przypadek z Emilcina przed całkowitym zapomnieniem, ale to zupełnie inna sprawa).
Napisał do nas list były dziennikarz Kuriera Lubelskiego, który przysłał nam także kilka zdjęć. Najpierw jednak warto przedstawić jego list, gdyż zawiera od dość ciekawą informację.
-----Original Message-----
From:
Sent: Wednesday, March 28, 2007 12:36 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Emilcin
Serdecznie Witam,
jadąc kilka dni temu przez Opole Lubelskie i Emilcin, przypomniałem sobie pewna historię sprzed sześciu lub siedmiu lat. Byłem wtedy dziennikarzem Kuriera Lubelskiego. Wprawdzie terenem mojej pracy była przede wszystkim południowa częśc wojewodztwa lubelskiego, ale ze względów rodzinnych okolice Opola Lubelskiego są mi doskonale znane od dzieciństwa. Ponieważ każdemu dziennikarzowi czasami brakuje tematów, a był właśnie początek maja postanowiłem pojechać do Emilcina i "odgrzać" starą historię z UFO i Janem Wolskim. Znałem ją właściwie od 1978 roku, kiedy jako 14 letni chłopak czytałem relacje w ówczesnych gazetach i słuchałem komentarzy dorosłych. Można powiedzieć, że od tamtej pory w miarę możliwości interesuję się tą tematyką i raz na jakiś czas śledzę doniesienia dot. UFO. (Byłem w Emilcinie, kiedy Fundacja przywiozła figurkę UFO-luda). Ale wróćmy do rzeczy! Pojechałem więc do Emilcina, porozmawiałem z ludźmi, o ile pamiętam również z ostatnim żyjącym synem Jana Wolskiego, który był tak chory, że kontakt z nim był prawie niemożliwy. Mam chyba nawet jego zdjęcia. Artykuł, pt.: Kiedy przylecą znowu - ukazał się w okolicach 10 maja w Kurierze, prawdopodobnie w piątkowym wydaniu. Dwa lub trzy dni później zadzwoniła do mnie sekretarka z Redakcji z informacją, że ktoś chce koniecznie widzieć się osobiście z autorem tekstu, czyli ze mną. Pojechałem do Lublina. W Redakcji czekał na mnie starszy mężczyzna, na oko ok. 70 lat. Kiedy usiedliśmy za stołem w osobnym pokoju, wyciągnął Kurier z moim artykułem i pokazując mi tytuł powiedział - ja wiem kiedy przylecą. Mogę to panu powiedzieć. Ponieważ jako dziennikarz miałem do czynienia z wieloma dziwnymi ludźmi, którzy często konfabulowali i prawdopodobnie mając głowę i umysł zajętą czymś innym, potraktowałem gościa jako nieszkodliwego wariata. Tym bardziej, że nie chciał się przedstawić. Można powiedzieć, że wysłuchałem go "połową ucha" a sprawę dalszych publikacji na temat UFO w Emilcinie uznałem za zamknietą. Na koniec mężczyzna pożegnał się ze mną mówiąc - niech pan to sprawdzi. Ja tam byłem. Więcej nigdy sie nie odezwał, a ja o jego opwiadaniu zapomniałem. Przypomniałem sobie, co prawda tylko urywki, dopiero w Emilcinie podczas imprezy z UFO=ludem, ale jakoś nie było możliwości porozmawiać. Teraz, po ostatniej podróży przez Emilcin i Opole, postanowiłem przekazać wam resztki tego co pamiętam z opowiadania tamtego gościa.
- Wiem kiedy przylecą znowu! - powiedział pewnym głosem. Z opowiadania
wynikało, że facet ma spora wiedzę książkową na temat zjawiska UFO w Polsce i różnych teorii na ten temat. Między innymi wyjaśnił mi, że Emilcin leży na jednej z tras, linii, korytarzy itp. przelotu UFO nad Polską, a tzw. diabelski kamień z Emilcina jest, był - czymś w rodzaju stacji naprowadającej lub punktu orientacyjnego. Dlatego właśnie tam nastąpiło lądowanie. Wg tego człowieka nie było to pierwsze lądowanie UFO w tych okolicach.-Niech pan sprawdzi czy ludzie pamiętają jakieś szczególne wydarzenie, które miało miejsce niedługo po wojnie w... i tu jest problem bo niedokładnie pamietam - w Bobach lub Boiskach. Obie te miejscowości leżą kilkanaście kilometrów od Emilcina. Pojawiły się wtedy, również na poczatku maja, jakieś słupy ognia. Ludzie mysleli, że to kościół się pali i zaczęło robic się zbiegowisko. Drugiego dnia sytuacja się powtórzyła. Znowu zbiegowisko. Przyjechała milicja i UB. Zaczęli wypytywać ludzi i straszyć ich ponieważ rozeszła się wieść, że nastapił jakiś cud. Podobno proboszczowi zakazano opisywania tych wydarzeń w księdze parafialnej. Kilka dni po "cudzie" do wsi przyjechali jacyś urzędnicy i w naukowy i oficjalny sposób starali sie wyjasnić ludzim co zaszło. Nic nie wiem na temat ewentualnych śladów lub szczegółowej lokalizacji miejsca gdzie zaszło zdarzenie. Facet twierdził, że ktoś to we wsi musi jeszcze pamiętać. A teraz chyba najważniejsze. - Przylecą w 2007 roku, też na początku maja - powiedział na zakończenie - przybywają w te miejsca regularnie, od dawna. Wtedy tam byłem.
Dokonałem pewnych wyliczeń : z opowiadania wynikało, że regularnie to znaczy w takich samych odstepach czasowych. Jeżeli mają być w 2007 to odejmując rok wydarzeń w Emilcinie, czyli 1978 mamy 29 lat. I znowu, odejmując od 1978 roku 29 lat mamy rok 1949. Czyli, że po wojnie, że była milicja i UB, że zakazano o tym mówić, że na wieś przyjechali urzednicy - to ma pewna dozę prawdopodobieństwa.
Po głowie kołacze się także inny fragment rozmowy z gosciem, który powiedział, że UFO przylatuje w okolice Opola Luberlskiego co 36 lat. Wtedy wyliczenia wyglądaja inaczej. Opisywane wydarzenie miało miejsce w 1942 roku i zamiast milicji i UB mogli być Niemcy, a kolejna wizyta nastapi dopiero w 2014 roku. Nie potrafię sobie przypomnieć więcej szczegółów tej rozmowy. Nigdy też nie sprawdzałem czy w tamtych okolicach zachowały sie jakieś przekazy o dziwnych lub niewyjasnionych zjawiskach w 1942 lub 1949 roku. Kilka razy miałem nawet ochote sie tam wybrać, ale nigdy nie starczało czasu. Teraz, ponieważ, maj juz za pasem postanowiłem przekazać te dziwną historię waszej załodze. Może podejmiecie temat. sam jestem bardzo ciekawy ile w tym moze byc prawdy.
Serdecznie pozdrawiam
Zbigniew Jerzy Nita
Sprawa owych „słupów ognia” jest już nam znana i wiemy, kto to zjawisko obserwował. Mówiąc w największym skrócie – w okolicach Emilcina już wcześniej dochodziło do manifestacji UFO. Ten wątek postaramy się przedstawić podczas spotkania w Emilcinie, które planujemy na 5-go maja (o czym na końcu tekstu).
Teraz warto zobaczyć tekst „Kiedy przylecą znowu?”, bo ten artykuł już mamy.
I na koniec informacja – w Emilcinie w tzw. długi weekend majowy planujemy urządzić piknik, podczas którego zaprezentujemy film dokumentalny z 1978 roku. Urząd Miejski w Opolu Lubelskim obiecał pomóc przygotować małą niespodziankę dla wszystkich, którzy 5 maja przybędą do Emilcina na spotkanie przy pomniku UFO ;)
O szczegółach jeszcze Was powiadomimy w oddzielnym tekście!
Nie, 15 kwi 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.