Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6575x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Sob, 29 lip 2006 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Ujawniają się kolejni fałszerze polskich kręgów zbożowych. Niektóre z wykonanych przez nich kręgów były bardzo staranne. Wiemy już na pewno, że zostały zrobione przez ludzi!

O tym, że w Polsce funkcjonują zorganizowane grupy ludzi trudniące się robieniem kręgów zbożowych wiedzieliśmy od dawna (podkreślić trzeba słowo „zorganizowane”, bo szczeniackie wygnioty zdarzały się nagminnie). Brakowało jednak przekonujących materiałów, dowodów, które można by oficjalnie przedstawić. Trzeba przyznać, że byliśmy bardzo blisko. W roku 2005 na początku czerwca z dwóch różnych źródeł (!) doszła do nas informacja, że w tym właśnie roku zostanie podjęta próba wykonania kręgu zbożowego przez prawdziwych zawodowców. Miał to być piktogram, jakiego w Polsce jeszcze wcześniej nie było – ogromny i bardzo złożony. Nasz informator powiedział wyraźnie, że miejscem, w którym powstanie piktogram, będzie miejscowość znana z tego, że co roku powstają w niej kręgi w zbożu, czyli Wylatowo. Piktogram miał powstać na uboczu, z daleka od pasjonatów w nieskończoność lażących wokół najbardziej znanych "pól". Sprawa była o tyle skomplikowana, że informacje o szykowanej prowokacji dotarły do nas z... redakcji ogólnopolskiej gazety! Jeden z dziennikarzy zdecydował się uprzedzić nas, że prowokacja będzie próbą złapania na numer „grubej ryby”, czyli Nautilusa. Miał to być rodzaj happeningu, pokazu bezradności wobec problemu, czy krąg jest prawdziwy czy też nie. Pomysł na wakacyjny temat do gazety całkiem niezły, ale z naszego punktu widzenia takie zabawy zawsze kończą się w ten sam sposób – ludzie nie wchodząc w szczegóły machają ręką na całą sprawę kręgów mówiąc „nie ma co nawet mówić o kręgach, pisali o tym gazety, że to robią ludzie...”. 22 lipca ub. roku otrzymaliśmy telefon, żebyśmy byli ostrożni, bo krąg powstanie „na dniach”, choć gazeta podobno przestała być zainteresowana tą publikacją. Sprawa kręgów wyraźnie w 2005 roku wyblakła i chyba spadało zainteresowanie czytelników, a poza tym – to nasze przypuszczenia – dziennik ocenił, że tego typu akcja mogłaby negatywnie wpłynąć na reputację tytułu. Jednak krąg i tak miał powstać i w tej sprawie nasze informacje były jednoznaczne, że będzie to coś „naprawdę dużego”. Praktycznie cały sierpień próbowaliśmy dotrzeć do tych ludzi i nakłonić ich do tego, żeby zdecydowali się nam ujawnić materiały w tej sprawie. Tłumaczyliśmy, że tego typu działalność jak ich nikczemne zabawy służy temu, że „wylewane jest dziecko z kąpielą”. Rozmowy były bardzo trudne, choć nabraliśmy pewności, że mamy do czynienia z ludźmi prezentującymi wyższą „kulturę matematyczną”. Nie były to jakieś młode obszczymury wygniatające deskami „koślawe koła”, ale osoby z wyższym wykształceniem technicznym, którym wyraźnie sprawiało radość obserwowanie własnego dzieła w relacjach w mediach. Raz byliśmy już bardzo blisko przekonania ich do ujawnienia się, ale nie udało się. Brakowało czasu, żeby dokładnie „pociągnąć temat”. Przełom nastąpił kilka tygodni temu. W lipcu 2006 roku zgłosili się do nas ludzie, którzy przyznali się do zrobienia kręgów w 2004, 2005 i 2006 roku. Przedstawili wiarygodne materiały, które mówiły wyraźnie, że kręgi są ich autorstwa. Był tylko jeden problem. To była... inna grupa i ludzie Ci mówili o innych kręgach niż te, o których my byliśmy praktycznie pewni, że zostały sfałszowane! Potwierdziły się informacje, że w Polsce działały co najmniej dwie zorganizowane grupy. Przedstawimy Wam kulisy działania pierwszej z nich choć wiemy, że osoby które korespondowały z nami w 2005 roku na pewno czytają ten artykuł. Mamy nadzieję, że po jego lekturze zdecydują się podać informacje o kręgach, które wykonali w 2004 i 2005 roku (o których mieliśmy wcześniej informacje przed ich powstaniem). Wymaga tego zwykła ludzka przyzwoitość i uczciwość. Jesteśmy pewni, że nie wpłynie to negatywnie na postrzeganie tego zjawiska jako zabawy „romantycznych artystów”, gdyż w Polsce przez ostatnie lata powstało co najmniej kilkadziesiąt kręgów zbożowych, które - naszym zdaniem - nie były dziełem człowieka. Problemem jest ten rok, kiedy to wiele wskazuje na to, że wszystkie kręgi są prawdopodobnie dziełem człowieka (mamy wątpliwości tylko do dwóch kręgów). Stało się coś istotnego i ta publikacja będzie - jesteśmy ego pewni - jednym z najważniejszych tegorocznych wydarzeń w sprawie badania tego zjawiska. Szkoda, że dotyczy tak smutnej sprawy, jak fałszywych kręgów. Ujawnimy Wam część korespondencji, którą prowadziliśmy z grupą ukrywającą się pod nazwą „Deskarze”. Przyznali się oni do wykonania piktogramów m.in. w Strzyżawie (2004), Mąkowarsku (2005 i 2006) oraz Trzeciewcu 2005. Po pierwszej informacji wystosowaliśmy do nich pismo, którego fragment przytaczamy poniżej. ...Dwie sprawy. Po pierwsze większość z wymienionych przez Was piktogramów została uznana za wykonanych niestarannie i uznanych za fałszywe. Więc tutaj wielkiej niespodzianki nie ma. Po drugie tego typu działanie jest niestety utrudnianiem wyjaśniania autentycznego fenomenu, jakim są kręgi zbożowe. W Wielkiej Brytanii mają ten problem jeszcze większy, gdyż tam robieniem piktogramów zajmują się grupy nawet 100 osobowe. W każdym razie - żeby było jasne - zdecydowanie potępiamy takie działania. Jeśli jesteście autorami tych piktogramów, w tej sprawie tez obowiązuje pewien kodeks postępowania. (...) Wygnieść znak na polu jest prosto (zrobić to dobrze - znacznie trudniej), może to każdy, kto choć raz miał do czynienia z geometrią. Piktogram autentyczny jest "nie do zrobienia". Nie ma czasu i miejsca pisać, dlaczego, ale jest po prostu nie do zrobienia. Przesyłamy zdjęcie z piktogramu z 2002 roku, kiedy wszystkie kłosy tworzyły coś w rodzaju plecionki zawieszonej nad ziemią. Piszemy o tym dlatego, że warto pamiętać, aby nie wylać dziecka z kąpielą. Fundacja NAUTILUS W odpowiedzi dostaliśmy materiały świadczące niezbicie, że autorzy maili faktycznie wykonali wymienione przez siebie piktogramy. Wśród nich były rysunki techniczne, w jakiej kolejności były wygniatane poszczególne części znaku. Ich nawet pobieżne przejrzenie wykazało, że mamy do czynienia z osobami mającymi pojęcie o geometrii i rysunku technicznym. Otrzymaliśmy także coś w rodzaju manifestu, który był skierowany do ludzi zajmujących się badaniem kręgów zbożowych. Z małymi redakcyjnymi skrótami publikujemy go w całości. Jesteśmy grupą wykonującą w Polsce piktogramy od 2004 roku, roboczo nazwaliśmy się "deskarzami". Motywacją dla wykonania pierwszych kręgów było sceptyczne podejście do tzw. fenomenu piktogramów i chęć sprawdzenia możliwości robienia kręgów przez ludzi. Rezultat wykonania piktogramu w Strzyżawie w 2004 roku przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Dalsze nasze prace wynikają już po części z uzależnienia od emocji towarzyszących nocnemu deptaniu kręgów i stały się elementem rywalizacji na Polskiej i Europejskiej scenie artystów circlemakerów. Inspiracją dla kształtu w Strzyżawie był pierwotnie tzw. Owal Cassiniego. Wykres tego wielomianiu w zależności od parametrów daje kształt zbliżony do elipsy, leminskatę (znak nieskończoności), lub właśnie taki specyficznie wklęsły kształt. Podobny efekt w fizyce daje wykres pola grawitacyjnego dwóch zbliżających się do siebie kropli. Strzyżawa miała przedstawiać zarys trzech takich kropli w momencie połączenia. Matematycznym narzędziem w tym celu była wspomniana wcześniej euklidesowa metoda łączenia łuków... tyle że ogniska dla wklęsłych łuków wypadły poza głównym okręgiem... stąd trzy dodatkowe promienie zakończone kołami. Jak się później okazało Anglicy wykonali wcześniej podobne kształty ustawiając punkty konstrukcyjne na okręgu. Taka już jest zasada umiejscawiania punktów konstrukcyjnych w zbożu leżącym. Teorie o odtworzeniu schematu pompy Rootsa lub budowy atomu wg. Gryzińskiego są trafne, jednak nieprawdziwe. Nie jesteśmy także studentami bydgoskiej ATR. Artykuł prasowy z Ekspressu Bydgoskiego napisany przez redaktora T.B. proszę traktować jako legendę. Osnuta wprawdzie wokół naszej rozmowy, jednak została nieco przekoloryzowana. Potrzeba dokonania zmian celem zapewnienia nam anonimowości doprowadziła do kilku istotnych przekłamań. Rok później w Trzeciewcu przećwiczyliśmy nowatorską dla nas metodę kreślenia dowolnie złożonych kształtów na podstawie odniesienia do układu współrzędnych po osiach X-Y. O ile dotychczasowe piktogramy tworzono w oparciu o okręgi, tutaj działanie było takie: Narysować na kartce dowolną linię ciągłą, wybrać charakterystyczne punkty przegięcia, dzieląc krzywą na linię "łamaną". Odczytać współrzędne kolejnych punktów. Na polu: zmierzyć odl. między śladami traktora, podstawić pomiar do Excella (notebook) i obliczyć współrzędne punktów w metrach. Wydrukować tabelę współrzędnych dla kolejnych punktów oraz wektory przesunięć między nimi. Na dwóch równoległych śladach od traktora rozłożyć miary i między sobą rozciągnąć trzecią miarę ze zwisającą tasiemką w roli "markera". Chodząc wzdłuż śladu traktora (oś X) i przeciągając miarę markera (oś Y) ustawiać kolejne punkty. Trzecia osoba chodzi za markerem depcząc linię. Figura się nie udała z powodu niedopracowanej komunikacji między poszczególnymi osobami. Jeden wskazywał punkt 28, podczas gdy drugi już 30 ;) Metoda wymaga dopracowania i łączności. Znak w Mąkowarsku 2005 wykonaliśmy już z użyciem krótkofalówek. Dziś wydają się one niezbędne. W tym roku, po udanej naszym zdaniem akcji w Mąkowarsku, czujemy się liderami polskiej sceny deptaczy i nie widzimy w Polsce dla siebie godnej konkurencji. Liczymy jednak na jej rozwój w latach przyszłych i postaramy się o następców, gdyż deptanie kręgów rozwija abstrakcyjne myślenie i zapewnia wspaniałe emocje. Cenimy sobie dokonania naszych poprzedników z Wylatowa i zdajemy sobie sprawę z zaangażowania badaczy w to zjawisko. Chcemy wyraźnie zaznaczyć, że my NIE PODRABIAMY "ORYGINAŁÓW" ROBIONYCH PRZEZ UFO. Nie uznajemy istnienia UFO i fenomenu kręgów, a naszym celem NIE jest wprowadzanie w błąd ufologów. Jeśli nawet takie istnieją, to są dla nas obojętne. Szanujemy jednak wasze poglądy i celowo unikamy okolic Mogilna. To co nazywacie naszą "niestarannością" (grudki ziemi, łamane kłosy, równe krawędzie itp.) nie ma dla nas ŻADNEGO znaczenia. Liczy się tylko kształt i efekt wizualny "z góry". Po prostu robimy swoje, a Wy swoje. Dokładamy wszelkich starań, aby nasze dzieła prezentowały możliwie wysoki poziom artystyczny i geometryczny - odcinamy się od "kręgorobów". Porównam to sytuacji w środowisku Grafficiarzy, gdzie "my" tworzymy sztukę, a "oni" - wandale piszą na murach "Legia Pany". Niemal za każdym razem, gdy mówi się o ludziach robiących kręgi, oczernia się ich za psucie badań ufologom. Wy, działając w dzień, przed kamerami, przypisujecie sobie WYŁĄCZNE PRAWO do oceny kręgów, waszymi kryteriami. Tymczasem My, działający pod osłoną nocy, wkładamy w to równie wielką pracę (jeśli nie większą) i nie życzymy sobie mieszania nas z błotem. My też poświęcamy czas i pieniądze na paliwo, na sprzęt, swoje "badania". Nie działamy komercyjnie, nie zależy nam na poklasku i rozgłosie. Tworzymy sztukę dla sztuki, sami dla siebie. Prosimy zatem o odrobinę szacunku i zrozumienia. Myślcie o nas ciepło. Deskarze. Oceniając sprawę uczciwie trzeba przyznać, że niektóre z kręgów zrobionych przez „deskarzy” były naprawdę precyzyjne i staranne. Nasi rozmówcy odpowiedzieli także na kilka pytań dotyczących wykonywanych przez siebie kręgów. Wyjaśnili, że są to najczęściej zadawane im pytania. - Jak wybieracie miejsce do zrobienia piktogramów? - Dotychczas ograniczyliśmy się do woj. Kujawsko-Pomorskiego. Dobre miejsca to takie, które dadzą widok na piktogram bez użycia wysięgników, czy samolotu. Rozpatrujemy zatem w pierwszej kolejności naturalne wzniesienia, mosty, wiadukty, nasypy kolejowe. Pole powinno być możliwie płaskie i duże. Dla naszego bezpieczeństwa zabudowania nie powinny znajdować się bliżej niż 500m. Dobrze, jeśli nikt nie zobaczy nas z okien. Dobre miejsca same wpadają w oko podczas przejazdów samochodem, ale szukamy ich także na zdjęciach satelitarnych. - Skąd bierzecie pomysły na kształt piktogramów? - Plany snujemy przez cały rok. Swoisty kanon zasad kontrukcji kształtów wykształcił się na świecie z biegiem lat, a my staramy się go trzymać. Podstawową zasadą jest symetria i podobieństwo elementów przez obrót, lub odbicie. Choć nie jest to regułą konstruujemy rysunek w oparciu o koło. W polu najistotniejsza jest dbałość o "czystość" formy, polegająca na unikaniu doddatkowych dojść. To nas ogranicza i trzeba to uwzględnić już w fazie projektowania. Chcemy, aby nasze rysunki były oryginalne, ale często bezsilnie stwierdzamy, że wszystko już było, po czym zaskakują nas formy kolegów z zagranicy. Matematyka królową nauk. Najpierw tworzy się szkic odręcznie. Następnie kreśli cyrklem i linijką, co weryfikuje możliwość odtworzenia na polu. Końcowy projekt na komputerze pozwala obliczyć realne wymiary. - Jak wybieracie czas "akcji"? - Kiedy zboże odpowiednio wyrośnie i przeanalizujemy prognozy pogody wybieramy konkretny dzień. Nie chcemy pracować w deszczu. Noc ze środy na czwartek to wybieg medialny: w czwartek odkrycie i reporterzy, opis w piątkowym wydaniu gazet o największym nakładzie ;) Weekendy nie są dobre ze względu na ryzyko spotkania "imprezowiczów". Nie braliśmy dotąd pod uwagę fazy księżyca, przez co ostatnio było aż za jasno. W lipcową noc ciemno jest tylko od 23:00 do 3:00. - Jakiego używacie sprzętu? - Do samego deptania służą ryflowane (antypoślizgowe) deski na linie. Długość liny dobrana jest do wzrostu. Wysokie buty chronią kostki, a obcas daje solidne oparcie deski. Zrezygnowaliśmy już ze sznurka do pomiarów i stosujemy miary zwijane po 20 i 30m. Wszystko w wygodnych torbach maskujących zawartość. Przy skomplikowanych kształtach pomocne jest oznaczanie punktów na polu przez rozkładanie opisanych jednorazowych tależyków z białej tektury. Trzeba je później zebrać i policzyć :) Rozważamy obecnie użycie walca ogrodowego do trawy napełnianego wodą. Nieocenione są krótkofalówki, lub komórki z zestawem słuchawkowym. Problemem bywa zaparkowanie samochodu w bezpiecznym miejscu, korzystamy więc ze stacji benzynowych. Jak trzeba będzie, to w okolice dojedziemy własnym busem, a na pole dojedziemy rowerami, które ukryjemy w zbożu. - Czy to jest bezpieczne? - No risk no fun. Aby nie zostać zauważonym ubieramy się w ciemne ubrania. Pomimo gorąca długie nogawki i rękawy, które chronią przed zadrapaniami, pokrzywami i dokuczliwymi komarami. Nie używamy latarek, komórek itp. świecidełek. Największym dotąd zagrożeniem, którego nie byliśmy świadomi, była myśliwska ambona na skraju pola w Strzyżawie, skąd poluje się na dziki. Rok później z pola przegonił nas dorodny pies. Od tamtej pory wyposażeni jesteśmy w gaz. Natura podpowiada strategię: kryć się, uciekać, walczyć. Hipotetycznie liczymy się z możliwością konfrontacji z rolnikiem uzbrojonym w widły, lub kosę, niechętnym do dyplomatycznych negocjacji, a wtedy w obronie nie zawahamy się rozbujać naszych desek. - Powodujecie straty rolnikom... - Wykonanie piktogramu rozpoczynamy od trasowania kształtu samymi butami, baz użycia desek. To najbardziej czasochłonny etap, a straty są wtedy jeszcze znikome. Depczemy dopiero mając przygotowany cały kształt i zajmuje to ok. 30% czasu. Ryzyko przyłapania nas jest przez to ograniczone. Biorąc pod uwagę dane GUS dotyczące plonów z hektara i ceny ziarna w skupie, obliczyliśmy z nadmiarem maksymalne zniszczenie na 20 groszy za metr kwadratowy pszenicy. W przypadku przyłapania na gorącym uczynku mamy ze sobą gotówkę na całkowite pokrycie strat. Widząc radość w oczach dzieci oglądających nasz piktogram, a zadumę i refleksję w oczach starszych ludzi, mamy świadomość, że ich uczucia nie dają się przeliczyć na pieniądze. Dla nas jest to wystarczająca zapłata. - Jakie macie dalsze plany? - Jest jeszcze kilka niezrealizownych pomysłów na kształt i nowe techniki do przećwiczenia, w tym m.in. chodzenie "na azymut". W planach jest efekt tzw. "mory", czy też interferencji, podobny w zamyśle do szachownicy, który często pojawiał się w Anglii. Ogólny trend wskazuje dziś na efekty przestrzenne iluzji 3D. Bierzemy też pod uwagę aspekt ezoteryczny, chcąc pomóc medytacji rozpatrujemy znaczenie jednokreślnego heksagramu (unicursal hexagrame). W przyszłym roku czas pokaże. - Co z UFO? - Głupi ludzie wierzą w głupie bzdury, mądrzy ludzie wierzą w mądre... bzdury. Tyle „Deskarze”. W korespondencji daliśmy im jednoznacznie do zrozumienia, że tego typu działania są błędem, gdyż zjawisko kręgów zbożowych to autentyczny fenomen, na którego prawdziwość mamy wystarczająco dużo dowodów. Dorabianie wielkiej filozofii (artystycznej, happeningowej) do tego procederu też do nas nie trafia. takie argumenty były też przedstawiane przez drugą grupę fałszerzy, na tropie której byliśmy. Wydaje się, że w grupie "Deskarzy" (chyba raczej nielicznej, 2 góra 3 osoby) jest jednak ziarno zrozumienia, że sprawa kręgów zbożowych jest warta poważnych badań, a nie tylko kpiarskich wygłupów na polu. O wiele trudniej rozmawiało nam się z drugą grupą, ale – tak jak już wspomnieliśmy wcześniej – liczymy, że pod wpływem tego tekstu zdecydują się przesłać nam materiały, które wiemy, że posiadają (są nagrania wideo pokazujące wykonywanie przez nich kręgów). Po raz pierwszy z problem fałszowania kręgów zbożowych spotkaliśmy się w 2003 roku, kiedy to grupa mieszkańców Szczecina wykonała mały znak na polu w Wylatowie. Przyznali się do tego bliskiej rodzinie, która następnie poinformowała nas o tym smutnym fakcie. Było nam przykro, gdyż znaliśmy tych ludzi i w ten sposób bardzo nas zawiedli. W 2005 roku pojawiła się także sprawa piktogramów w miejscowości Młyny. Informacje dochodzące z tej miejscowości były zwalające z nóg: piktogramy powstawały tam z prędkością karabinu maszynowego: po trzy, po cztery w ciągu nocy. W pewnym momencie zaczęła funkcjonować pogłoska, że w Młynach jest już prawie 200 piktogramów! Tę informację boleśnie zweryfikowała motolotnia wynajęta przez ogólnopolski dziennik. To, co można było zobaczyć na zdjęciach z powietrza w Młynach robi wstrząsające wrażenie i chyba do tej pory owe zdjęcia z powietrza nie mają żadnej konkurencji, jeżeli chodzi o "siłę rażenia". Dlaczego? Oceńcie sami. Potraktujcie ten materiał jako pierwszy z serii tekstów o polskich fałszerzach kręgów. Materiał ten wbrew pozorom oceniamy pozytywnie dla sprawy badania tego zjawiska. Nie było żadną tajemnicą, że od 2005 roku Fundacja ma materiały o fałszerstwach kilku znanych polskich piktogramów z ub. lat (fakt, że dotyczą innych kręgów niż te, do których zrobienia przyznali się "Deskarze") i dalsze milczenie w tej sprawie jedynie sprawiałoby wrażenie, że chcemy "coś ukryć", a to jest bzdura. Po drugie jesteśmy przekonani, że znaki wygniatane przez ludzi nie zbliżyły się do czegoś, co kryje się za prawdziwym piktogramem zbożowym. Oczywiście, że przy minimalnej znajomości geometrii wygniecenie nawet skomplikowanej figury nie jest niemożliwe, choć warto sobie odpowiedzieć na pytanie, jakie konsekwecje mają tego typu działania. Mamy pewność, że inny piktogram wykonany na Pomorzu został wykonany przez dziennikarzy lokalnej gazety, którzy - czekaliśmy na to - do tej pory się do tego nie przyznali. A to już nie jest "fair", gdyż powinna się tutaj liczyć zwykła ludzka przyzwoitość. Przed napisaniem tego tekstu, a raczej przed podjęciem problemu fałszowania kręgów zbożowych w Polsce, skontaktowaliśmy się z naszymi przyjaciółmi w Wielkiej Brytanii. Tam na skutek działania około 20-tu (!) zorganizowanych i nawzajem rywalizujących ze sobą grup fałszerzy doszło do tego, że przeciętny Brytyjczyk za grosz nie wierzy w to zjawisko postrzegając je w kategoriach żartów. Na początku wydawało się, że fałszerstwa to jedynie margines. Potem znikły wszelkie bariery i poczucie umiaru - mamy nadzieję, że w Polsce nie będzie podobnie. Ta cała sprawa sprawiła, że 2 lata temu musieliśmy zweryfikować taktykę postępowania wobec tego zjawiska i teraz wiemy już znacznie więcej. Dzięki temu łatwiej nam będzie przekonywać ludzi do tego, że jest to zjawisko jak najbardziej prawdziwe. Będziemy do tego przekonywać także takich ludzi, jak "Deskarze". Mamy wystarczająco dużo argumentów do takich dyskusji, a ten rok na pewno będzie przełomowy w tej sprawie. Z wielu powodów, ale o nich następnym razem. Zobacz jaki film przygotowała grupa "Deskarze" dotyczący piktogramu w Mąkoworsku. [format WMV ( Windows Media Video ) - 1,5 MB ]

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6575x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Sob, 29 lip 2006 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.