Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6171x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Sob, 5 sie 2006 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

"Kiedy spojrzałam w to miejsce, tej kobiety już nie było!" - znikający ludzie to powracający motyw w korespondencji przysyłanej do Nautilusa.

Nazwaliśmy te historie mianem "Znikający Ludzie", choć tak naprawdę to określenie nie oddaje tego, co kryje się pod tym terminem. Jest to niewątpliwie ważna część naszej rzeczywistości, a raczej tej "ukrytej przed ludzkim okiem" rzeczywistości. Na czym polega ten fenomen? Oto list, który przyszedł "na pocztę NAUTILUS-a". -----Original Message----- From: ................... Sent: Thursday, June 29, 2006 3:48 PM To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: czy to możliwe?!? Witam! Mam na imię Ulka, lat 27. (....) Do napisania do Was namówił mnie mój przyjaciel - Marcin z Kielc, który jest członkiem Waszej załogi. Prosił, bym opisała, co dziś mi się przytrafiło, a więc zaczynam... Stałam na przystanku w centrum Kielc. Zauważyłam, że do niektórych osób podchodzi jakaś starsza kobieta, o coś pyta, ale ludzie kręcą przecząco głowami. W pewnym momencie podeszła do mnie i powiedziala:" Czy mogłaby pani kupić mi chleb. bardzo proszę". Nie myśląc długo pobiegłam do piekarni, kupiłam chleb i podałam starszej pani. Popatrzyła na mnie i powiedziała:" Dziękuje. Ma pani takie dobre oczy". Usiadła na ławce obok, popatrzyłam na sekundę przed siebie i gdy mój wzrok padł ponownie na ławkę nie było tam nikogo. To był moment. Zauważyła to zniknięcie również inna młoda kobieta, ale zbagatelizowała sprawę. A ja wiem, że ta starsza pani nie mogła w tym czasie nigdzie odejść. Ta sytuacja miała miejsce w Kielcach na ul. Żytniej, na przystanku autobusowym, we wnęce między dwoma sklepikami. Jest to miejsce pełne ludzi, głośne. Tam właśnie zobaczyłam tę kobietę. To był zwykły, słoneczny dzień. Wyglądała całkiem zwyczajnie: zmęczona twarz, krótkie ciemne włosy poprzeplatane siwymi nitkami, ładne, szare oczy, niebieska bluzka, czarna spódnica, jakaś siatka w ręce. Wyglądała na jakieś 60-65 lat. I miała taki miły, ciepły głos. Nie potrafiłam jej odmówić, gdy mnie prosiła o ten chleb. Ławka stała w tej wnce. Kobieta usiadła na samym brzegu ławki. Była widoczna, a ja stałam tuż obok, więc nie mogła odejść niezauważona... Co się więc stało? Wytłumaczcie mi proszę! Wytłumaczenie tej historii nie jest proste. Oczywiście można założyć, że mamy do czynienia ze złudzeniem, a nasza czytelniczka po prostu nie zauważyła, jak starsza kobieta odeszła. Problem w tym, że takich historii mamy więcej, a ich wspólnym elementem jest właśnie człowiek, który znika. Niezwykłe jest to, że można z nim rozmawiać! Bardzo często mówi dziwne rzeczy, na przykład o przyszłości, o Bogu itp. Przykładem może być historia z "Klasyki NAUTILUS-a". Wydarzylo się to w roku 1993, a dokładna relacja jest w naszych archiwach. Teraz prezentujemy wyłącznie jej skrót. (...) o czym opowiadałem, lecz nikt nie uwierzył. Myślę, że moje zeznania na policji też jakoś można by ustalić, choć nie pamiętam ani nazwiska policjanta z którym rozmawiałem, ani dokładnej daty, o czym już pisałem. (...) Razem z moją żoną przechodziliśmy obok starego domu, który kiedyś był zamieszkany przez rodzinę rolników, ale z czasem ci ludzie się wyprowadzili i dom opustoszał. Tego starego człowieka zauważyłem razem z żoną prawie równocześnie. Miał taką niezwykłą twarz, bardzo spokojne oczy i brodę. Wyglądał trochę jak zakonnik albo raczej pustelnik. Kiedy podeszliśmy do niego przywitał nas takim gestem dłoni, jaki wykonuje się przy przywitaniu. Przez chwilę patrzył się na nas w milczeniu, a potem powiedział "Widzicie dużo, ale nie zauważacie najważniejszego". Pamiętam te słowa wyraźnie, bo ich treść zrobiła na mnie wrażenie. Byliśmy tak zaskoczeni, że nie wiedzieliśmy co powiedzieć. Ten mężczyzna znowu się uśmiechnął i powiedział coś po łacinie chyba, ale tego już pewien nie jestem. Odwrócił się i poszedł do tego domu (...) Jak już pisałem nie musiał otwierać drzwi, bo ten dom to ruina i drzwi nie ma. Po przejściu dosłownie kilku kroków moja żona zaproponowała, żeby wrócić do tego człowieka i zapytać, czy nie potrzebuje pomocy, bo wyglądał na bardzo dobrego człowieka, a pewnie mieszka w tej ruinie. Weszliśmy do domu i jeszcze raz powtarzam, że w ogóle nie bałem się i moja żona także nie odczuwała strachu. Wewnątrz domu zobaczyliśmy tylko jakieś śmieci, kompletna ruina. Nie było jednej ściany i dom chyba groził zawaleniem, ale teraz najgorsze, bo tego człowieka tam nie było! Dom był pusty i proszę nie mówić, że ten człowiek gdzieś się ukrył, bo nie miał na to szansy. Nie sposób opisać, w jakim pędzie opuściliśmy ten zrujnowany dom. Moja żona dostała prawie histerii, biegliśmy chyba z 10 minut, zanim dobiegliśmy na drogę. Był tam przystanek autobusowy, na którym stała rodzina z dziećmi. Moja żona dobiegła do tych ludzi i pytała, gdzie jest posterunek policji, bo ona musi opowiedzieć o duchu, którego widzieliśmy w tym domu. Dlatego napisałem, żeby dotrzeć do tych policjantów (...) Myślę o tym człowieku i o jego słowach. Wiele razy zauważyłem, że jak zamknę oczy, to mam przed sobą jego niezwykłą twarz. Wiem, że nie był to normalny żywy człowiek. Historię tę tak jak była prośba spisałem (...)

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6171x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Sob, 5 sie 2006 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.