Nie, 27 sie 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
W styczniu w domu pojawił się motyl, który chwilę potem... zniknął! Nie dziwimy się czytając tę historię - znamy podobne!
Wśród historii napływającym nieprzerwanym strumieniem na pokład NAUTILUS-a są także takie, które w nas wzbudzają emocje (powody są różne). W tym wypadku motyl był także stworzeniem, które spełniło ważną rolę. Ale najpierw mail od Łukasza, który trafił do Nautilusa.
"Witam nazywam sie Lukasz pochodze z Olsztyna woj.warm.-maz. Chciałbym podzielić się czymś dziwnym, co nie daje mi spokoju do dzisiaj. Chciałbym opisać w miarę krótko historie mojego kuzyna i dziwne zjawisko, które wydarzyło się w obecności kilku osob.
Mój kuzyn jako dziecko stracił rodziców. Najpierw swojego tatę, a po krótkim czasie mamę. Wychowywał się praktycznie sam, gdyż jego starsza siostra wyszła za mąż i mieszkała gdzie indziej. Od czasu śmierci mamy, funkcje jego rodzicow zaczęli spełniać jego ciocia i wujek, którzy byli dla niego po pewnym czasie jak rodzice, bardzo sie do nich przywiazał.
Przechodzę do rzeczy. W grudniu 2004 roku wujek mojego kuzyna zginał w wypadku samochodowym, gdyż on spał, a kierował inny kierowca. Uderzyli w jedyne dzewo w obrebie 400 metrów, ale nie to jest dziwne.
Trzy tygodnie po śmierci wujka mój brat dowiedział się, że będzie miał dziecko, więc zaprosił mnie ze swoja dziewczyną i swojego przyjaciela do siebie. Gdy siedzieliśmy mój kuzyn zaczął porządkować, układać rzeczy które przywiozła mu jakiś czas temu córka wujka, który zginał w wypadku. Były to miedzy innymi koszule, spodnie itp. Rzecz zdarzyła się bardzo dziwna, gdy mój brat wziął do ręki koszule i rozłożył ją, aby później dokładnie ją złożyć i schować do szafy. Po wykonaniu ruchu jakby strzepywał coś z niej wyleciał z niej w styczniu (!) kolorowy motyl, który usiadł przy zdjęciu znajdującym się na kredensie. Przez około min. nikt nic nie mówił, wszyscy byli wielce zdziwieni, mój brat bardzo sie ucieszyl ponieważ pomyślał, iż to jest znak od jego wujka... Postanowił on wypić zdrowie swojego dziecka i postawił o jeden kieliszek wiecej na stole. Nastepnie traktując to trochę nie serio zacząłem mówić, przy wszystkich do motyla, aby się napił z nami. W tym momencie przyfrunął on do nas i usiadł na moim palcu wskazujacym i wtedy zorientowałem się, że to naprawde moze byc wujek mojego brata!!!
Po kilku sekundach odleciał za segment, wielkie zdziwienie było wszystkich znajdujących się tam osób, a mój brat prawie sie popłakał. Szukal później tego motyla za segmentem, ale nic nie znalazł. Do dzisiaj dla mnie i dla wszystkich tam obecnych jest to wielka zagadka i zawsze o tym rozmawiamy ale ja już wiem, ze ludzie po śmierci komunikują się z nami dając nam różne znaki. Wiem, ze brzmi to trochę nieprawdopodobnie, ale wydarzyło to się w obecnosci kilku osob.
A tak przy okazji chcialbym pogratulować takiego sukcesu jakim jest Nautilus i życzyc dalszych sukcesow i nie poddawać się. Pozdrowienia dla wszystkich z serwisu.
Od redakcji:
Po pierwsze dziękujemy za ciepłe słowa - nie poddamy się, proszę być o to spokojnym!
A teraz o sprawie motyla. Jest kilka spraw, o których Pan nie wie. Po pierwsze to wcale nie musiał być znak od wujka, ale raczej znak "w sprawie wujka". Po drugie niezwykle ciekawe jest to, że było to spotkanie w sprawie dziecka, które ma się dopiero narodzić... Jest to fenomenalnie ważna informacja i mamy pewną hipotezę, do weryfikacji której będzie nam potrzebna Pana pomoc Panie Łukaszu! Sprawa jest pewna na 70%, że możemy mieć rację. O szczegółach opowiemy Panu jednak prywatnie, aby nie zrobić kłopotów Pana znajomym. W każdym razie to dziecko... skontaktujemy się z Panem.
Sprawa motyla - kiedyś opisywaliśmy przypadek ryby, która była wyłowiona w Lublinie i na której grzbiecie był krzyż celtycki. Robert Żmuda, który w 2001 roku wyłowił tę rybę zaklinał się, że jest wędkarzem od kilkudziesięciu lat i wie, że ten znak był wyciśnięty w sposób, który jest absolutnie niewytłumaczalny. Ekspertyzę w tej sprawie potwierdzającą fenomen tego znaku na karpiu wydał redaktor naczelny miesięcznika "KARP MAX" Przemek Mroczek (wykluczył stanowczo, że ten znak powstał w wyniku położenia karpia na kratce w zlewie itp). Ale najważniejsze jest to, że w 2001 roku pojawił się także motyl, który miał na sobie ten sam krzyż! Motyl ten wyfrunął z kolumny głośnikowej, a raczej urodził się wewnątrz niej i... ta historia jest tak nieprawdodpodobna, że po prostu pisząc ją uświadamiam sobie, że nikt w nią nie uwierzy. W każdym razie motyl jest wyjątkowym stworzeniem. Co oznaczał ten motyl podczas tamtego spotkania w domu Pana brata? Odpowiemy Panu, ale dopiero za kilka lat. Na razie potrzebujemy Pana pomocy. I trochę czasu...
Każdego dnia na nasze strony wchodzi około setki zupełnie nowych internautów z całego świata, więc warto dla nich pokazać zdjęcie karpia Roberta Żmudy, które jest dobrze znane "starym załogantom okrętu NAUTILUS". Oto i to zdjęcie wyjęte z naszego archiwum "Foto X`Files by NAUTILUS"!
Nie, 27 sie 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.