Sob, 30 wrz 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
To przypominało człowieka, widziałem wyraźnie głowę i tułów, ale nie było widać nóg! - niezwykła obserwacja z warszawskiego cmentarza.
Takie relacje wyglądają podobnie. Nagle ktoś zaczyna obserwować smugę, która przemieszcza się w pomieszczeniu lub przestrzeni otwartej. Początkowo wygląda to tak, jakby to była po prostu mgła lub dym, ale po chwili można dostrzec w takim "czymś" ludzkie elementy. Ta historia wydarzyła się 24 września tego roku, a opowiedział nam to człowiek, którego znam od lat. Oto jego relacja.
"Sprzedaję do szpitali urządzenia związane z dializą krwi i dokonuję serwisu takich maszyn. Tego dnia moja firma otrzymała zlecenie od oddziału hematologii o awarii związanej z pompą i obiecałem, że pojawimy się i dokonamy naprawy. Był to ostatni punkt tego dnia i brakowało mi ludzi, więc wybrałem się do tego szpitala osobiście razem z moim pracownikiem. Było już po 23.00, więc nie było już osób odwiedzających chorych. Na korytarzu pawilonu trzeciego jest takie miejsce, gdzie można przechowywać elementy potrzebne do serwisu, zawsze tam zanosimy sprzęt i tam dokonujemy napraw. Tego dnia, a było to 24 września ok. 23.00, byliśmy tam we dwóch. Mój pracownik dokonywał przeglądu, a ja postanowiłem zapalić papierosa, co jest zabronione na teranie szpitala, ale co można robić na korytarzu, gdzie są pomieszczenia techniczne. Otworzyłem okno i już wyciagałem paczkę z papierosami, kiedy dostrzegłem ten 'dymek'. Przemieszczał się po korytarzu w odległości ode mnie najwyżej 7-8 metrów. Myślałem w pierwszym momencie, że gdzieś wybuchł pożar i oto widzę właśnie dym z tego pożaru, ale zorientowałem się, że to coś jest zbyt jasne i gęste jak na dym. Poza tym to była wyraźna smuga, a nawet powiem więcej. Ten dym przypominał ludzką postać, bo była głowa i chyba coś przypominające tułów i ręce, ale na pewno nie miało nóg, tylko unosiło się nad ziemią. Zrobiło się wtedy przeraźliwie zimno, niczym w najbardziej mroźny dzień. Ta smuga przemieściła się kilka metrów w moim kierunku, po czym wleciała w zamknięte drzwi do kolejnego pomieszczenia technicznego. Natychmiast zawołałem mojego pracownika i zapaliliśmy światła na korytarzu. Przyznam szczerze, że nigdy się tak nie wystraszyłem jak właśnie wtedy, a nie należę do ludzi tchórzliwych. I jeszcze jedno - tego dnia w Warszawie było bardzo ciepło i to lodowate zimno na pewno nie było spowodowane tym, że otworzyłem okno, ale raczej tym, co biło od tej postaci. Nie potrafię tego w żaden sposób wytłumaczyć i nawet nie próbuję. Jak chcesz, to możesz opublikować ten tekst".
Z historii "o dziwnych smugach" z ostatnio przysłanej do Fundacji korespondencji wybrałem jeszcze jedną historię, która jest trochę nietypowa, ale mimo wszystko warto się z nią zapoznać.
Witam!
Jestem Arkadiusz mam 24lata i chcę opowiedzieć co mi się przytrafiło pare lat temu.
Chcę być anonimowy.
Otóż w 2002 roku gdzieś w połowie wiosny nie pamietam dokładnie wybrałem się nad staw rowerem od mojego domu było około 3 km. Jak sobie przypominam była godzina między 15 a 18. Pojechałem postałem koło stawu tam jest okolica odludna pola, łąki.Domy najbliższe są z 1km.
Stoję rozglądam się po niebie polu.
Pogoda była zachmurzona niebo szare. Stałem tak może 15-20minut,kiedy nagle po drugiej stronie stawu jest to jakieś 10-15metrów odemnie,widzę jak z zachmurzonego nieba schodzi jakaś powłoka,duch kształt sylwetki osoby jak by stała na baczność. Schodziła z góry wolno. Nie mogłem uwierzyć w to co widzę, czułem strach. Ta sylwetka była jak mgła ale wyrażne kontury osoby wzrostu mojego (mam średni wzrost). Tak postała ja nie podchodziłem i po jakiś 20 sekundach się rozmyła i znikła. Potem tam poszedłem, ale nie znalazłem śladów.Więc wsiadłem na rower i wróciłem w strachu do domu. Nie opowiadałem rodzicą bo i tak by nie uwierzyli. Ale to mi utkwiło w pamięci i będe to pamiętał długo.Wcześniej trochę wierzyłęm w zjawy,duchy ale teraz wiem że istnieją bo sam widziałem.
Pozdrawiam.
I na koniec coś "ekstra" dla tych, którzy lubią doszukiwać się postaci w zdjęciach pokazujacych płomienie pożarów. Kilka razy było o tym na stronach, ale dostaliśmy kolejne ciekawe zdjęcie. Było ono wykonane kilka lat temu, ale myślę, że warto je pokazać, bo... oceńcie sami.
Sob, 30 wrz 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.