Wt, 3 paź 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Obiekt wleciał w górę - świadek opowiada o niezwykłym wydarzeniu, które miało miejsce w 1973 roku.
Na pokładzie NAUTILUS-a cały czas trwa dyskusja, czy nie za dużo jest w naszym portalu o zjawisku UFO. Może i tak jest, ale jak tu nie pisać o zjawisku, którego dotyczy ok. 30% wszystkich spraw, które trafiają do Fundacji! Po prostu jest to zjawisko powszechne czy to się komuś podoba, czy nie.
Kilka spraw.
Pod Warszawą jest dom otoczony innymi luksusowymi posiadłościami, do którego nie sposób znaleźć drogę... dom jest niezamieszkały, a jest w nim Archiwum Fundacji NAUTILUS. Dom przygotowujemy na specjalną uroczystą kolację z zagranicznymi gośćmi, którzy przyjadą do Polski na naradę w sprawie sytuacji, która ma miejsce na Ziemi od kilku miesięcy. I właśnie ostatnio przejrzeliśmy kilka kartek z tego archiwum, są tam po prostu perły... Ot, chociażby ta relacja, która pochodzi od mieszkańca z południowej Polski. Jedna z tych spraw, które wciąż wymagają zbadania i ciągle brakuje czasu...
"...w audycji było obserwacjach UFO, a ja też coś takiego widziałem. Był 1973 rok i urodził mi się syn. Tego dnia pojechałem po hak do ciągnika, który wcześniej zamówiłem w spółdzielni. Wracając zobaczyłem, że na niebie jest jakaś gwiazda. To znaczy myślałem że to gwiazda, ale to było coś innego. Po chwili ten punkcik mały się przybliżył, czyli zmneijszył wysokość. Miało to kształt spodka, choć początkowo widziałem ten obiekt z dołu i wydawał mi się kulą. Miał około 4-5 metrów średnicy, choć mógł być większy. Był z metalu, widziałem to wyraźnie, bo od tego metalu odbijalo się słońce. I wtedy wlaśnie ten spodek ruszył skosem i wleciał w szczelinę pomiędzy pagórkami. Byłem przekonany, że uderzył w ziemię, ale jak poszedłem na to miejsce, to nic nie znalazłem. Tam jest tylko trochę dużych głazów, jestem przekonany, że ten pojazd bo to był chyba pojazd wleciał w ziemię. Albo któryś z tych kamieni jest tylko przykrywką jakiegoś wlotu, bo inaczej to jest niemożliwe, żeby zniknął. Ja chętnie pokażę to miejsce, bo tam cały czas jest tylko las, więc zapraszam..."
Może kiedyś wystarczy czasu...
A teraz obserwacja z ostatnich dni.
Drogi Nautilusie
Piszę do Was by podzielić się z Wami moją obserwacją która miała miejsce w nocy z 22/23 września 2006 roku. Otóż wracałem tej nocy z Warszawy wraz z rodzicami do domu w Bielsku-Białej. Jechaliśmy drogą nr 1. Będąc na odcinku pomiędzy Częstochową a Katowicami (dokładnego miejsca niestety nie jestem w stanie określić) dwadzieścia minut po północy moją uwagę przykuł świecący punkcik na niebie który do niczego znanego mi nie pasował. Wisiał nieruchomo w jednym miejscu, lecz było to zbyt wysoko jak na jakiś maszt. Świecił światłem białym, takim samym którym świecą reflektory samochodowe. Po niespełna dziesięciu minutach jazdy znalazłem się na wysokości tego świecącego punktu i mogłem się mu dokładniej przyjrzeć. Ku mojemu zdziwieniu ten świecący punkcik wyglądał tak jak by to była lecąca ciężarówka tzn. widzialem zarys bryły, z przodu 2 świecące na biało reflektory oraz jedno tylne (lewe) światło czerwone. Obiekt poruszał się w kierunku Częstochowy. Z uwagi na to że prowadziłem samochód moja obserwacja trwała zaledwie kilka sekund. Natomiast moja mama rówież zaciekawiona nietypowym obiektem przyjrzała sie mu nieco dłużej i powiedziała mi że to "coś" posiada także śwatła obrysowe (żółte). Być może nie była to lecąca ciężarówka, być może był to jakiś samolot z dzwinymi światłami (żadne światło nie mrugało), chcę tylko powidzieć że jeśli ktoś jeszcze widział to "coś" to ja również to widziałem tej nocy.
Pozdrawiam serdecznie
Michał K.
Od Redakcji
Dziękujemy za wszystkie maile. 3 października, na pokład okrętu z banderą N trafiły zaskakujące zdjęcia... tak, macie rację, oczywiście UFO! Pokażemy je "na dniach" :)
Wt, 3 paź 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.