Śr, 11 paź 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Z czoła dziewczynki wydobywają się... kawałki szkła. Lekarze są bezradni, dziewczynka jest pod stałą obserwacją rodziny w Nepalu.
U podnóża Himalajów, w prowincji Kailaj w zachodnim Nepalu z rany na czole 12-letniej dziewczynki wydobywają się grudki... szkła. To nie może być mistyfikacja - twierdzą eksperci. Sprawa jest zadziwiająca i nie mamy podobnego przykładu z Polski, choć... niezupełnie, ale o tym na końcu tego tekstu. O całej sprawie poinformowali nas nasi czytelnicy, a napisały o tym portale internetowe, w tym gazeta.pl
Przedrukowujemy ten tekst:
"Twardy orzech do zgryzienia mieli nepalscy lekarze, kiedy z czoła młodej dziewczynki wydobyli kawałki czegoś, co przypomina czyste szkło. Przezroczyste, twarde obiekty wykluwają się z niegojącej się rany nad skronią Sarity Bisty, uczennicy piątej klasy szkoły w Tikapur, już od trzech lat. - Na początku na głowie utworzył się jedynie mały pęcherz. Kiedy go zdrapaliśmy, okazało się, że pod nim znajdował się kawałek szkiełka - opowiada Dhansara Bista, mama dziewczynki. Dhansara przyznaje, że w ciągu dnia z rany może wydobyć się nawet 12 małych, trójkątnych kawałków. Dziewczynka jest obecnie pod obserwacją lekarzy ze szpitala w miejscowości Kohalpur. - Tomografia wykazała, że szklane drobiny nie powstają wewnątrz czaszki, lecz na samej powierzchni skóry - opowiada dr M. Kiduwai. To pierwszy znany taki przypadek w historii medycyny. Aby dokładniej zbadać to tajemnicze zjawisko, pacjentkę wysłano na badania do Nepalskiej Akademii Nauk i Techniki. - Można było zauważyć, jak coś, co przypomina błyszczące kawałki szkła, wydobywa się spod powierzchni skóry Sarity, jednocześnie nie stwierdziliśmy tych kawałków wewnątrz głowy - opowiada dr Jitendra Mahaseth, zastępca dyrektora Akademii. Zdarzają się przypadki, że kości czaszki rozrastają się w nienaturalny sposób, tworząc na przykład rogi, ale człowiek nie wytwarza szkła! To bardzo dziwna sprawa - przyznaje dr Kiduwai.
Rodzice dziewczynki twierdzą, że od stycznia br. ich córka "urodziła" ponad 130 szklanych drobin. Zdarza się, że pojedyncze kawałki mają nawet 4 cm długości. Fenomen jest dla Sarity bardzo uciążliwy, choć rana nie jest bardzo boląca, to podczas "wykluwania" szkiełek dziewczynka często traci przytomność. Jej mama opowiada, że córka przeżywa te napady już od rana i trwają one, aż do późnych godzin nocnych. Dodaje jednocześnie, że Sarita nie miała nigdy żadnego wypadku, odpierając w ten sposób zarzuty o mistyfikację. Rodzina jest bezsilna wobec choroby córki. Całą nadzieję pokłada w lekarzach i zbiera pieniądze potrzebne na dalsze badania.
Jest jedno, bardzo ciekawe wyjaśnienie tego fenomenu. W latach 90-tych miałem okazję zapoznać się z ciekawym przypadkiem mężczyzny, mieszkańca Szczecina. Od dziecka miał przerażający sen, zawsze ten sam. Oto jest Powstanie Warszawskie, jego wraz z oddzialem złapali Niemcy. Prowadzą go pod ścianę, rozstrzeliwują, sen się kończy. Ciekawe było to, że na klatce piersiowej tego mężczyzny były od dziecka... blizny po kulach! Czasami prześladował go ból tych miejsc. Być może pamięć reinkarnacyjna jest bardziej skomplikowana niż to początkowo sądziliśmy. Można więc założyć, że owa dziewczynka po prostu zginęła w poprzednim wcieleniu właśnie w taki sposób, że kawałki szyby wbiły się jej w czoło... ale to jest oczywiście tylko hipoteza.
Postaramy się zwrócić do matki tej dziewczynki z prośbą o przysłanie fragmentu tego szkła do analizy.
Śr, 11 paź 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.