Sob, 28 paź 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Aparaty fotograficzne w aparatach GSM otworzyły nową epokę w fotografowaniu rzeczy pozornie "niedostrzegalnych". Na pokładzie NAUTILUS-a zauważamy to zjawisko!
2 lata temu pojawiły się pierwsze telefony z aparatami fotograficznymi, które w tej chwili stają się powoli standartem. Co to oznacza? Coraz więcej osób w sytuacji obserwacji UFO ma ze sobą aparat fotograficzny! Jest on jeszcze niedoskonały, jeszcze ma słabą rozdzielczość, ale to daje zupełnie nową wartość! Od pewnego czasu zaczeliśmy otrzymywać maile ze zdjęciami wykonanymi właśnie telefonami komórkowymi. Zdarzają się one co prawda jeszcze rzadko, ale jest to już ilość zauważalna. Na razie tylko sygnalizujemy Wam ten temat, a posłużą nam do tego dwie historie nadesłane na pokład okrętu z banderą N.
Nazywam się Paweł Z. /nazwisko do wiadomości redakcji/ i pochodzę z Ostrowca Świętokrzyskiego.
Serdecznie pozdrawiam załogę Nautilusa i podziwiam wasz wysiłek włożony w tropienie wszelkich tajemniczych zjawisk.
Ostatnio zainteresowaliście się sprawą UFO z miejscowości Zdany dlatego postanowiłem podzielić się z wami swoim własnym przeżyciem.
Historia przydarzyła mi się 19 września 2005r. Dokładnie o godzinie 5.00 rano obudziła mnie komórka. Gdy wyjrzałem przez okno mojego pokoju urzekł mnie wspaniały widok. Nad polami znajdującymi się za moim domem unosiła się metrowej wysokości mgła tworząc złudzenie jeziora a do tego na całkowicie bezchmurnym niebie lśnił księżyc w pełni. Nie namyślając się długo postanowiłem uwiecznić ten wspaniały obraz, jednak jedynym aparatem jaki miałem pod ręką była moja komórka Sony Ericsson T610. Czym prędzej przyłożyłem aparat do szyby żeby zapobiec ewentualnym drganiom i zrobiłem zdjęcie. Zdjęcie mnie nie zadowoliło (zdjęcia robione tym aparatem są strasznie pikslowate) więc postanowiłem je powtórzyć. Robiąc kolejne na wyświetlaczu pojawiło mi się coś na kształt chmurki. Jak to możliwe, pomyślałem, przecież niebo jest czyste. Oderwałem wzrok od wyświetlacza i spojrzałem na niebo, rzeczywiście było czyste. Patrzę znowu na wyświetlacz a chmurka nie dość, że zaczyna przypominać talerz to
jeszcze pędzi mniej więcej w moim kierunku. Zrobiłem jeszcze jedno zdjęcie kiedy obiekt przelatywał koło tarczy księżyca, by po chwili zniknąć z drugiej strony domu. Jego prędkość szacuję na 130-150 km/h leciał dokładnie z zachodu na wschód, temperatura na zewnątrz wynosiła 5*C a wilgotność powietrza 70% wielkość obiektu oceniam na wielkość ciężarówki(był 2 razy większy od tarczy księżyca) leciał na wysokości mniej więcej 4 piętra. Podczas przelotu nie wydawał żadnego dźwięku a przynajmniej nic nie słyszałem. Całe zdarzenie trwało minutę ale to co najbardziej mnie w nim zaskoczyło to to, że latający talerz był całkowicie niewidoczny nieuzbrojonym okiem. Gdybym nie zobaczył UFO na wyświetlaczu, w życiu bym się nie domyślił, że przelatuje mi pod moim nosem. Wiele też słyszałem o nowych technologiach "stealth";. W przypadku ich zastosowania pojazdy stają się niewidzialne dla radaru ale nigdy dla oka. Ludzie jeszcze nie rozwinęli tej techniki. Tego dnia zrobiłem jeszcze więcej zdjęć pola ale nic więcej nie zarejestrowałem. Wykluczam możliwość, że to co sfotografowałem było plamką na szybie bądź ptakiem (szyba była czysta a ptaki o tej porze nie fruwały poza tym musiały by fruwać nie machając skrzydłami) a gdyby to był jakiś samolot to na tej wysokości przelotu bym go usłyszał. O całym zdarzeniu opowiedziałem kilku osobom z pracy oraz studiów (około 20 osób) trochę to było przykre gdyż część mnie wyśmiała reszta zareagowała obojętnie zaledwie 2 osoby wykazały cień zainteresowania.
To co widziałem i opisałem pozostawiam wam do oceny. Jeżeli zamierzacie opublikować ten tekst to nie mam nic przeciwko temu, jednak prosił bym o nie ujawnianie moich danych osobowych. Z przyczyn technicznych nie mam możliwości przesłania zdjęć Internetem ale z MMSem sądzę, że nie było by kłopotu (tylko podajcie numer). Dlatego jeśli jesteście nimi zainteresowani można mnie zastać prawie cały czas pod numerem tel....
Postaramy się zobaczyć te zdjęcia i opublikować je na stronach NAUTILUS-a. Kolejny mail, tym razem ze zdjęciami.
Witam. Ja chciałem zgłosić wam pewne dziwne zjawisko, które miało miejsce wczoraj (25 października), ok. godz. 17:30. Otóż na toruńskim, wyjątkowo bezchmurnym niebie, jadąc samochodem ujrzałem dziwny punkt. Lśnił wyraźnie na biało. Dziwne było to, że nie widziałem żadnego 'ogona' (spalin), jak to często bywa u samolotów. A trzeba wiedzieć, że w tym samym momencie samoloty, w innej cześci nieba, owy ślad pozostawiały. Punk ten świecił w kształcie "".
Kiedy ze zdumieniem patrzyłem, na to zjawisko, niedaleko od pierwszego punkciku, na moich oczach rozbłysł drugi. Świecił również w kszatłcie "". Należy zaznaczyć, że punkt ROZBŁYSŁ. Nie przyleciał z nikąd, tylko nagle się zapalił.
Za pomocą telefonu komórkowego (Sony Ericsson K750i) zrobiłem zdjęcia. Nie są wyraźne, ale punkciki widać. Może przy użyciu jakiś specjalnych obróbek ze zdjęc da się wyciągnąć więcej?...
W liście tym, zamieszczam wspomniane fotki.
Ps. Proszę odpiszcie mi, nawet, gdyby było to coś "normalnego", bowiem sam jestem ciekaw, cóż też takiego ujrzałem.
Z poważaniem Przemysław J.
I tu niestety jest typowy problem dla zdjęć z telefonu komórkowego - słaba rozdzielczość. Nie ma możliwości powiedzieć cokolwiek rozsądnego o tych zdjęciach, a możemy je jedynie opublikować. Oto one:
Obiekt widać wyraźnie dopiero po "małej obróbce". Nie wygląda to na gwiazdę, ale... wstrzymajmy się z oceną do zakończenia pracy nad tym zdjęciem. Oto efekt naszej pracy:
Sob, 28 paź 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.