Śr, 8 lis 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
„Spaliła się tylko jedna strona twarzy” – taką niezwykłą informację otrzymała nasza czytelniczka w czasie snu. Koniecznie przeczytajcie tę historię!
W naszym archiwum dość pokaźną grupę listów dotyczących snów stanowią te, w których osoby utrzymują, że w czasie snu otrzymały jakiś znak od osoby zmarłej. Oczywiście takie sytuacje zawsze budzą wątpliwości, czy przypadkiem w grę nie wchodzi fantazja. Ale zdarzają się rzadko przypadki, gdzie można śmiało wykluczyć zbieg okoliczności. Tak jest prawdopodobnie w tym przypadku. Oto pełny tekst listu do Redakcji NAUTILUS-a:
Droga redakcjo,
Jestem nowym Waszym czytelnikiem. Mam 49 lat. 17 lat temu przeżyłam śmierć kliniczną, ale o tym może kiedy indziej. Dzisiaj chciałam opisać pewną historię. Mieszkałam wtedy w Krakowie i miałam przemiłych sąsiadów. Ania późno urodziła dziecko w wieku 35 lat /długo się starali/.
Pewnego dnia Anka postanowiła wyjechać do Londynu do pracy, synek miał 1,5 roku... wszyscy jej odradzali, a ja szczególnie. Zawsze coś by się przydało, ale niczego im nie brakowało.. Anka była uparta i wyjechała. W Londynie była już siostra, a ona wyjechała z bratem. Były to czasy, że nie było telefonów w każdym mieszkaniu i często dzwoniła do nas nawet o 23, aby porozmawiać z mężem.
Teraz muszę o sobie: często czuję, że cos się stanie, lub przewidzę coś.. i było to tak także tym razem.
Wstaję rano. Nie pamiętam snu, ale wiem jedno: nikt z trójki rodzeństwa nie wróci z Londynu. Zaczęliśmy się z mężem zastanawiać... Siostra Anki była w Londynie kupę lat pewnie ma tam kogoś, brat Anki pewnie kogoś znajdzie, ale ona przecież tak kochała swojego męża i byli naprawdę udaną parą? Zastanawianie nic nie dało, nic nie wymyśliłam. Za dwa dni dostajemy wiadomość, że cała trójka zginęła w wypadku, był pożar w hotelu w którym mieszkali i wszyscy się spalili. Ale to nie koniec historii.
Rodzinie ze względu na dochodzenie nie chcieli wydać zwłok.. myśleliśmy, że po prostu są zwęglone /taka była informacja/
I wreszcie był ten sen...
A ja mam sen: spotykam sie z Anką w jej domu ona jest zadowolona, uśmiechnięta..
- Anka przecież ty nie żyjesz?
- Tak, ale ja naprawde jestem tu i rozmawiam z Tobą.
- Przecież ty cała się spaliłaś jak to możliwe że tak ładnie wyglądasz?
- Nieprawda! Tylko jedna strona się spaliła!
I wtedy odchyliła włosy pokazując małą bliznę..
- Anka... wróć do nas.. nie żal ci synka?
Wtedy posmutniała i mówi, że żal, ale się wychowa, a męża też żal, ale da sobie radę...
- Ty choć do mnie...
I wtedy zaczęłam się wykręcać i przestraszyłam się! Obudziłam się. Mąż Ani nabijał się, że mi się ona przyśniła, a jemu nie. I że głupoty gadam, bo ciała nie chcą wydać i że zwęglone... Po roku Anka wraz ze swoim rodzeństwem - ich ciała przyjechały do Polski
i wyobraźcie sobie, że... tak jak mówiła w moim śnie tylko jedna strona była spalona!
Pozdrawiam
Barbara Ch.
Kraków
Śr, 8 lis 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.